nie życzliwa koleżanka

Cześć. Z Alą znamy się już szmat czasu, rozwinęła się między nami przyjaźń, oczywiści zdarzały się sprzeczki, różnice zdań. Gdy rozpoczęłyśmy naukę w liceum pojawiły się niewinne tematy o chłopcach które się nam podobają z reguły to ja się podkochiwałam i często zmieniałam swoje ''obiekty'' zauroczenia. Po ukończeniu przez nas matury wynikł poważny konflikt i na dość długi czas kontakt między nami się urwał. Po czym Ala zaczęła małymi krokami starać się odbudować nasze dawne relacje. Zawiodłam się na niej i byłam z początku bardzo nie ufna wobec niej i nadal jeszcze troszkę tak jest. I zmierzam już do sedna sprawy zapraszam ją do siebie na kawę ona się pyta czy jest ze mną mój narzeczony odpowiadam że tak. Na wspólnym spotkaniu zaczyna mówić, że za ilu to ja chłopakami się nie rozglądałam, komu to ja nie wysyłałam walentynek, nazywa ich po imieniu, opowiada to jak nie obserwowałam szczególnie jednego z nich by go zobaczyć, hamuje się na chwilę że zdaje sobie sprawę ze swojego nietaktu po czym wraca znów do tematu i do daje, że pewnie było ich więcej bo nie o wszystkich jej mówiłam, mówiła to śmiejąc się że to zabawne. Odpowiedziałam też coś z uśmiechem żartując, ale po jej wizycie zastanawiałam się co miała na celu to mówiąc, rozumiem gdyby to była luźna rozmowa między nami ale w obecności mojego narzeczonego i jeszcze wiedziała, że w tym dniu spisywaliśmy protokół małżeński. Przychodzi mi na myśl że chciała mnie przedstawić w złym świetle przed moim N. pokazać że nie jestem dobrą partią dla niego, może to tylko zazdrość. Przykro mi z tego powodu nie rozmawiałam z nią na ten temat a prosimy ją na nasz ślub. Nie chciałabym tego przemilczeć. Proszę o rady...

glupia pinda, nie ufaj nigdy swoim kolezankom, zadnej!!!!!!!!!!!!! dziewczyny sa zazdrosne i zawistne, ja juz sie przejechalam na takiej i wiecej sie nie dam:)

a co to jest protokol malzenski??