Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BakeRolls

Toksyczna matka

Polecane posty

Gość BakeRolls

Nie mam komu się wygadać, więc piszę tutaj, może mi ulży. Uważam, że mam toksyczną matkę :(. Po prostu czuję się sterroryzowana psychicznie, odkąd pamiętam, miała taki chwyt: cokolwiek zrobię źle, obrażę ją czy coś, przestaje sie do mnie odzywac, ma obrażoną minę, do każdego odnosi się dobrze tylko nie do mnie. Siłą rzeczy, budziła we mnie wyrzuty sumienia nawet jak nie miałam żadnej winy w niczym i przepraszałam. Wtedy wysłuchiwałam litanii na swój temat a potem było normalnie :( to było dla mnie upokarzające.. Dzisiaj mam niską samoocenę itd i jest nadal to samo. Zbuntowałam się teraz, powiedziałam jej własnie, że czuję się źle, bo mówi mi tylko to, co robię źle i tak to odbieram! Obraziła się, zaczęła zwalać winę na mnie, że ona każdemu wielce krzywdzi a o niej nikt nie pomysli... i się do mnie nie odzywa :( TO JEST NIENORMALNE! Czuję się źle, okropnie! Własnie poznałam chłopaka, wszystko jest dla mnie nowe i nie mam sie z kim z tym podzielić, bo nawet nie zapyta o nic, ja się do niej nie odzywam, powiedziałam, ze teraz nie przeproszę bo NIE MAM ZA CO! Powiedziałam jej tylko, co myslę! To ciągle mi powtarza "Będę się do ciebie odzywać wtedy, kiedy będę musiała". Albo "jestes dorosła, to sobie sama radź" Po prostu czuję się traktowana przez nią jak śmieć... Juz nie daję sobie z tym rady bo to była mi zawsze bliska osoba i chyba to wykorzystywała, taki szantaż, co było źle powiedziane czy coś musiałam ja przepraszać, zeby było w porządku :( wiedziała, że to zrobię, bo zawsze musiałam się z tego i owego wygadać... ale teraz mi strasznie cięzko bo postanowiłam się trzymać i nie przepraszać no i jest jak jest, po prostu otwarta wojna... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BakeRolls
Może ktoś ma tak samo? I powie mi, jak sobie z tym radzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tak samo i mam 32
lata i to jest katorga i spierdolone zycie, ja ja utrzymuje, wiec nie moge sie od niej odciac, ale Ty jesli mozesz wyprowadz sie jak najszybciej i zerwij kontakty bo nie ma innej rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BakeRolls
Nie mogę się wyprowadzić, jeszcze jestem w liceum. Ciężko mi. Jak nie jest obrazona, to wszystko super - matka idealna. A jak się obrazi - koniec! jestem dla niej smieciem wtedy. Nawet temu chłopakowi nie chcę nic mówic, bo co sobie pomyśli... Nawet jak mnie chce przytulić to mam dziwne odruchy "co on robi, przeciez jestem gówno warta", naprawdę ;O uważam, ze to wina matki. Tak zaczynam mysleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×