Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość luni84

Przez zycie z potworem

Polecane posty

Gość nie mam pytan
... tak to wlasnie dziala: zastraszyc ofiare do tego stopnia, by bala sie powiedziec cokolwiek komukolwiek zostaje wtedy SAMA zdana na swojego oprawce... swiadomosc, ze zyje sie z osoba chora i ze to ona ma problem jest polowa sukcesu. Nie wiem autorko jak mozna do Ciebie przemowic? Sama nie widzisz. Popatrz na Twoje zycie. To nie milosc. A z reszta szlag wie co to jest i jak to nazwac - to patologiczny uklad. Ludzie tak nie zyja. Wiem, ze mozna sie z tego wyrwac. Jest trudno, ale trzeba. Jest to konieczne. Guzik z jego kasy, dobrobytu... Uwierz mi, bez faceta, bez pracy, bez przyjaciol mozna. trzeba tylko dojsc do takiego punktu, ze nawet smierc nie jest straszna. Wtedy zaczyna sie dzialac. I wychodzi na to, ze mozna zyc. Calkiem dobrze. Z czasem mozna popatrzec w przeszlosc i powiedziec sobie - ale bylam idiotka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unn
powiem Ci tak-zacznij odkładać pieniądze bo jeśli Ty go nie zostawisz to on to zrobi.Pieniądze dają władzę i żebys przypadkiem nie skończyła jako Jego służąca.Załóż sobie konto na jakaś zaufaną osobę i wpłacaj po parę złoty na wypadek gdyby sprawy nabrały dramaturgii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasdzieciństwazłyczas...
Wiesz co -ja żyłam w takiej rodzinie bo matka kochała, bo się wstydziła, bo dała się zgnoić... Uwierz mi wolałabym nie żyć wcale. Gdyby chodziło tylko o Ciebie -ok zasłaniaj się milością ale Twojemu dziecku nie życzę takiego życia jakie ja mam. Jeśli nie czujesz się już wartościową kobietą to bądź chociaż wartościową matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
co bym poradzila komus bliskiemu - to co wy mi radzicie 0 uciekac jak najszybciej i jak najdalej. wiem, musze nabrac sil. najgorsze jest to ze mi jego tez zal, wstaje codziennie do pracy po tych awanturach, ja sobie moge odespac chociaz. juz tez ma problemy ze zdrowiem przez to. jego rodzina nawet nie wie jaki on jest, wczesniej niby jego mama byla po mojej str jak cos tam widziala (jakies male sprzeczki oczywiscie tylko) ale ona ogolnie uwaza ze kobieta powinna siedziec cicho i sluchac meza we wszystkim (ona tak przynajmniej zyje). Wiem, musze odejsc, ja to wiem od dawna, po prostu jest mi tak wstyd, przed sama soba tez, takiej porazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co...pozwalając na to sama po czesci jestes winna zaistniałej sytuacji. Niestety. Rozumie ze jestes uzależniona od niego i tak to traktuj. Nie jest tak naprawde ani tobie ani dziecku potrzebny ktos taki. Masz obowiązek zapewnić dziecku spokoj przynajmniej skoro o siebie nie dbasz a mozesz mi wierzyć ze jak jego poczynań nie stosujesz to one za jakis nie określony czas przeniosą sie tez na dziecko. Tego chcesz dla dziecka? Chcesz spokoju. Chcesz usmiechu i dobrego ojca dla dziecka. Wiemy to. Ten człowiek powinien byc odseparowany od was i niestety tylko ty mozesz z nim zrobic porządek. Weź sie w garść i zrob cos. Zycze siły i mam nadzieje ze zakończysz ta chora sytuację dla dobra swojego i dziecka. 3mam kciuki powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pudernica ze szczecina
Nie chcesz od niego odejsc to nikt Cie nie zmusi. Pamietaj tylko, ze niszczysz zycie swojemu dziecku. Mozesz zyc nadzieja, ze Ci w przyszlosci tego nie wypomni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstyd to nie tobie tylko jemu powinno byc. To ty jestes ofiarą. Przestan go żałować on potrzebuje sie leczyć a nie litości. Niech sie leczy a ty uciekaj ratuj resztki zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partycjusz27
Kochana, ja Ciebie dobrze rozumiem. Sama miałam podobną sytuację. Poznałam swojego męża jeszcze w średniej szkole , od razu między nami zaiskrzyło. Był na prawdę kochany. Wszyscy mi zazdrościli takiego chłopaka, rodzice gdy go poznali od razu polubili ( mimo wysokich wymagań) Po 3 latach 'chodzenia' oświadczył mi się , a później zaszłam w ciąże. Była nie planowana, ale oboje bardzo się cieszyliśmy. Całą ciążę mieszkałam z rodzicami , a w tym czasie on remontował mieszkanie , które dostaliśmy od jego babci. Po porodzie jeszcze jakiś czas mieszkałam u siebie, było nam cudownie. Wszystko zmieniło się, gdy zamieszkaliśmy na swoim. :O Na początku zauważyłam, że zrobił się zimny, nie okazywał mi uczuć , nasza rozmowa była ograniczona do tego co robił w pracy. Zjadł obiad i zamykał się u siebie w pokoju. Zaczał narzekać , że dziecko za często płacze, że nie wysypia się, a to za późno obiad podałam itd ! W końcu doszło do tego, że mnie uderzył. Byłam w takim szoku, ale nie potrafilam iśc , aby komus to powiedzieć. Było mi wstyd... Myslałam, że może się zmieni.. Łudziłam się tak bardzo długo, ale nic to nie zmieniało, bił cały czas i to coraz mocniej , czasami bez powodu :O Ja Ciebie rozumiem, że jesteś w tym wszystkim. Mieszkasz z dala od rodziny, a ja mimo, że miałam do rodzinnego domu niedaleko nie chciałam iśc i powiedzieć jak jest naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żal ci go ???:D:D:D nam jest żal Ciebie ale to jakoś nie zmienia postaci rzeczy że jest głupi. jak tam was kocha to wierz mi powinien zmienić się po twoim odejściu i może go ewentualnie przyjąć na swoich zasadach, np, dla zabezpieczenia Cię na przyszłe takie okoliczności miesięczne odkładanie kasy na twoje konto itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollercoaster
Nie jest wstydem popełnić błąd - wstydem jest w nim tkwić, kiedy się już wie, że to błąd właśnie. I nie piszę z powietrza, sama zostałam kiedyś przez kogoś zgnojona - nie aż tak, nie podniósł na mnie ręki, bo się bał; ale fakt pozostaje faktem. Dopiero gdy czarno na białym zobaczyłam dowody, to jak ręką odjął - odeszłam bez wahania i bez żalu. Tylko straconego czasu szkoda, ale tego się nigdy nie odrobi. Za to Ty masz już wpływ na to, co będzie z dalszym czasem, bo już sobie uświadomiłaś, co się dzieje - to połowa, albo i trzy czwarte sukcesu. Teraz wystarczy, żebyś skombinowała bilety dla siebie i dziecka na podróż do rodziców. Tylko tyle. Nie potrzebujesz zabierać rzeczy, nie są ważne. Lepiej wyjść w skarpetkach, ale bez połamanych kości. Przerażające jest to, czego się nie zna - jak już będziesz u rodziców gwarantuję Ci, że okaże się, że nie było się czego bać. A ulga będzie wielka jak Mount Everest. Tego uczucia nie da się z niczym porównać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Tak, teraz juz nie wiem co znaczy niezaleznosc. Ale nigdy taka nie bylam wczesniej, to on mnie taka zrobil, wczesniej zarabialam 4 tys miesiecznie, dla mnie to bylo duzo, wystarczalo mi na wszystko, co chwile spotykalam sie z kims innym, z zajebistymi facetami, ktorzy mnie cenili, ja sama sie cenilam. Teraz codziennie slysze ze jestem beznadziejna, nic nie umiem, nawet rozmawiac ze mna nie ma oczym. Jak moge w takim razie czuc sie pelnowartosciowa jak kiedys. Jesli jeszcze nie pracowalam przez 3 lata, siedzialam tylko w domu. Zreszta to ostatnie nie jest takie zle, to jest normalne i funckjonuje w wielu zwiazkach, to nie jest wstyd ze maz pracuje a kobieta zajmuje sie domem, jesli sie w tym spelnia. Jesli tylko jest to docenione a nie wykpiwane. A sam tak tego chcial..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pudernica ze szczecina
Biedaczek, nie wysypia sie po awanturach.. Zaraz mi sie nasunelo: nie kop pana, bo sie spocisz! A Ty? nie obawiasz sie, ze moze go reka boli od uderzen? Ja rozumiem, ze mozna zyc w uzaleznieniu od drugiej opsoby, ale zeby az tak zatracic zdrowy rozsadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaniemoge
Kobieto przestań skomleć!!!! Bierz życie w swoje łapy i nie daj się gnoić!! Czego się wstydzisz?? Wstydzić sie możesz jedynie tego że nie umiesz odejść. Wiesz co to policja? Niebieska linia? Psycholog/psychiatra? Chcesz się obudzić za 20 lat i patrzeć na swoje dziecko, któremu zniszczyłaś życie przez swój brak godności??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
dziekuje wszystkim, to jest niesamowite wsparcie, nie spodziewalasm sie.. patryciusz - i co zrobilas? jak przez to przeszlas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neriii
on jest polakiem czy obcokrajowcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pytan
dziekujesz za wsparcie.... nie dziekuj a zrob cos z tym Twoim zyciem!!! Jak mozna do Ciebie dotrzec? Jak mozna Ci pomoc skoro boisz sie tej pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzechki w miodzie
dzizas...:o dziewczyno wiej! Moze ona ma jakies uszkodzenie w mozgu, ze sie tak zneca? czytalam kiedys takiego bloga, gdzie lekarz opisywal policjanta, ktory mu z sadystycznymi komentarzami wlepil mandat i ten policjant pozniej trafil do tego lekarza na dyzur, sie okazalo, ze mial krwiak ten policjant. A jak nawet to nie uszkodzenie mozgu to tym bardziej wiej. Moze on w pracy ma jakies machloje, moze odreagiwuje, ale do cholery nie w ten sposob sie odreagowuje. :o Wiej od niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
gdybym byla w kraju wszystko wygladaloby inaczej, moglabym sobie dzwonic na niebieska linie codziennie, teraz nawet nie mam na to pieniedzy. nie moge od tak wyjechac z dzieckiem, potrzebuje jego zgody, da mi ja bo mnie juz nie chce zapewne, ale nie moge dzwonic na policje bo po ich wyjsciu on mnie zabije juz pewnie, nie mam pieniedzy zeby isc sobie do hotelu czy gdzies, w domu on nigdy nie zostawia nawet grosza, jak ide po zakupy to mi wydziela. PPatryciusz - u mnie podobnie, tylko ze on sie stara rozmawiac, stara sie zeby bylo milo, ale to jest jakas groteska, bo po tym wszystkim nawet jak sie pogodzimy, to jest tak na maksa sztucznie, ja sie jakam i boje odezwac, on tez za bardzo nic nie mowi, taka zimna atmosfera, potem myje naczynia godzine chyba zeby nie musiec sie ze mna widziec. jak ja go sie pytam juz poirytowana po 2 godzinach milczenia (a czekam caly dzien na niego az wroci) to on sie drze ze podnosze glos i bez szacunku z nim rozmawiam, odpowiadam i dostaje za to w leb. rzeczywiscie moze powinnam sie nauczyc jaki on jest i czego de mnie oczekuje, pies jest madrzejszy rzeczywiscie i sie uczy jak dostanie lanie, a ja w kolko te same bledy. moze rzeczywiscie powinnam mowic zawsze cichym i spokojnym glosem. nie moge juz dostalam swira, juzjestem chora psychicznie na sto procent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wytrzymammm!!!
zafudowałaś z mężusiem piekło i horror swojemu dziecku.. ono będzie sikać i popuszczać stolec ze strachu, wyrośnie na silnie znerwicowanego człowieka ze skrajnymi kompleksami, nie nawiąże przyjaźni w szkole, będzie dostawać kiepskie oceny, będzie miało problemy zdrowotne na tle nerwicowym,możliwe też że nie będzie potrafiło się usamodzielnić i założyć rodziny.. jako rodzice zawiedliście na całej linii.. Zabijacie powoli mentalnie swoje dziecko!!! JEśli lubisz być maltretowana ok, nie wnikam ale do jasnej cholery ratuj chociaż swoje dziecko ty bezdennie głupia babo!!! też mam ochotę Ci przypierdolić !!! za głupotę!!! za kurewsko niewiarygoną głupote!!! Nie mam dla ciebie litości ani zrozumienia, twoje życie i twój głupi wybór! ale twój dzieciak nie ma żadnego wyboru więc rusz ten zad i ratuj je!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzechki w miodzie
tu co jakis czas jest topik zakladany przez dziewczyne, ktora leje partner - schemat jest zawsze ten sam i te reakcje kobiet tez. Wiem, nie chcesz uwierzyc, ze zycie Cie tak potraktowalo i oszukujesz sie, ale oszukiwac to sie mozna poki ktos Cie nie leje i nie poniza ....a i to nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wytrzymammm!!!
PRZEPRASZAM ZA BARDZO MNIE PONIOSŁO!!! do autorki: znajdź jeszcze 10000 powodów żeby nie zmienić swojego życia i dalej tkwij w tym gównie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partycjusz27
Tzn ja ukrywałam prawdę ok 2 lata. Miałam już na prawdę dość , często myślałam , aby powiedzieć to komuś, albo chociaż zgłosić na policję .. Biłam się z myślami. Juz było tak , że chciałam iść , powiedzieć rodzicom co jest grane, byłam pewna, że tego chce, a za chwilę miałam wątpliwości co dalej. Tak samo jak Ty nie pracowałam , nie chciałam być na utrzymaniu rodziców i tak mieli swoje problemy. Z resztą nie ma się co oszukiwać , wtedy też wierzyłam jemu, że się zmieni :O Raz wykrzyczałam mu , że ucieknę, że złożę pozew .. zaczął przepraszać , przyniósł kwiaty. 2 dni było fajnie, a później horror. Wydało się ponieważ pewnego wieczoru gdy mnie bił przyszła moja mama, niespodziewanie. On zdązył odskoczyć jak usłyszał, że ktoś wchodzi, ale ja leżałam zapłakana na podłodze i miałam siniaki. Mama mówiła, że wczesniej się już domyślała , że coś jest nie tak i że dlatego chciała przyjśc tak, aby nikt o tym nie wiedział. Uratowała mi życie. Inaczej nadal męczyłabym się z tym człowiekiem. Oczywiście zaczął sie tłumaczyć. Najgorsze, że ludzie uważają, że 'zasługiwałam " na takie traktowanie. Znają go i "to taki dobry człowiek" :O Dobry był, ale w domu zmieniał się w potwora :O Zamieszkałam z rodzicami , po jakimś czasie znalazłam pracę , mała opiekuje się babcia, czasem siostra .. Poznałam innego człowieka, ale znam krótko i bardzo boję się zaufać. Boje się, że przez niego mam już tak zniszczoną psychikę, że nic mi w życiu już nie pójdzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
tak, ona maciezka prace, wiem ze tak odreagowuje - jego kolegow zony opowiadaja jak ich mezowie odreagowuja - kochankami, alkoholem.. myslalam do niedawna ze mam takie zajebiste szczescie, ze oj taki wspanialy, nie pije, kocha mnie, nie zdradza. tylko leje. ale jak mu pwiesz ze moze ma stres w pracy i dlatego sie tak zachowuje, to jestes idiotka, nie znasz go zupelnie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasdzieciństwazłyczas...
Wiesz co -gdybym miała środki i możliwości to pojechałabym dzis po Ciebie i Twoje dziecko i pomogła Wam ułożyć wszystko od początku.. Tak jak zawsze marzyłam,że ktos przyjedzie i zabierze mnie i mamę..Nikt nie przyjechał.. wiec teraz staram się żebym chociaz mogła jej się odwdzięczyć za to co wycierpiała rezygnując ze swojego życia niby po to żebym miała "ojca" i "dzieciństwo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partycjusz27
Autorko. Ze swojego doświadczenia Ci napiszę, że jeśli to możliwe wracaj do Polski !! Nie zastanawiaj się co będzie ! Zastanawianie się nic nie da.tak samo jak mi będzie leciał tylko czas w męczarniach, a dziecko wychowywało się w piekle. Im dłuzej tkwisz w tym , tym gorzej później będzie o tym zapomnieć.!! Ja też myślałam tak jak Ty , ale pamiętaj. zawsze znajdzie się ktoś kto Ci pomoże !! I nie miej wstydu, bo to nie Ty jesteś winna, wstydzić sie może tylko on, ze zgotował taki los osobie którą kocha !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wytrzymammm!!!
do czasdzieciństwazłyczas... słuchaj Ty! powinnaś się zająć SOBĄ!!! Twoja matka powinna cię na kolanach przepraszać że nie ratowała CIę jak byłąś mała i nie ocaliłą Ci dzieciństwa!!! Ty nie będziesz rozwiązywać problemów swojej matki - dorosłej kobiety-która zawsze mogła zmienić swoje życie - bo zapłaciłaś za jej głupotę swoim zmarnowanym dzieciństwem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollercoaster
"gdybym byla w kraju wszystko wygladaloby inaczej, moglabym sobie dzwonic na niebieska linie codziennie, teraz nawet nie mam na to pieniedzy. nie moge od tak wyjechac z dzieckiem, potrzebuje jego zgody, da mi ja bo mnie juz nie chce zapewne, ale nie moge dzwonic na policje bo po ich wyjsciu on mnie zabije juz pewnie, nie mam pieniedzy zeby isc sobie do hotelu czy gdzies, w domu on nigdy nie zostawia nawet grosza, jak ide po zakupy to mi wydziela. " To nie ma znaczenia. W takim razie pakujesz dziecku jeden komplet ubrań, sobie drugi, wychodzisz na policję i JUŻ NIE WRACASZ. Myślisz, że w normalnym kraju puszczą Cię potem do domu na pewną śmierć? No co Ty. To nie Ty masz się zastanawiać, co potem, odpowiednie organa i specjaliści zrobią to za Ciebie. Od tego jest policja, służba zdrowia, pracownicy socjalni oraz polskie ambasady i konsulaty (które takim jak Ty osobom załatwiają powrót do kraju).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
patryciusz - tez ludzie, jego znajomi, uwazaja go za wspanialago czlowieka, dobrego, 'tyle dla mnie zrobil'. a to on mnie namawial 8 miesiecy do wyjazdu, zapewnial ze bedzie tak wspaniale, ja nie chcialam bo nie chcielam bym od kogos zalezna, i jak sie okazuje mialam wtedy racje.. ale bylam tak zaslepiona. on w domu tez jest przez wiekszosc czasu idealny, taki sie wydaje, ale ciagle o czyms mysli - o pracy - i jest spiety, mala roznica od normy - czyli ze ja nie jestem spokojna, usmiechniet ai w swietnym humorze - moze go doprowadzic do szalu. teraz wraca o 24, mowi ze nie chce mnie widziec, nie moze na mnie patrzec, jak ja wygladam ( a ja placze non stop), nic mi nie pomaga przy dziecku, no 20 minut dziennie to gora. przy dziecku zeby byla jasnosc nigdy sie nie klocimy, zawsze w innym pokoju, on nie slyszy tego i nie widzi. widze ze nawet nie czuje tego, jest wiecznie usmiechniety, ale to na razie, wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzechki w miodzie
ja tez slyszalam, ze w UK ofiary przemocy sa bardziej chronione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasdzieciństwazłyczas...
Do nie wytrzymammm!!! Ujełaś to lepiej niż ja zdecydowanie:) Popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×