Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuska 3,5 miesięcznego synka

czemu potrzebujecie az tyle czasu męża po porodzie

Polecane posty

Autorko, kontra do Twojego pytania ktora jednoczesnie bedzie odpowiedzia:a czemu nie? nie rozumiem takiego gadania. Pierwsze tygodnie w zyciu dziecka sa jednymi z najwazniejszych w WYCHOWANIU. Wiadomo, ze dziecko nie rodzi sie od razu 'zaprogramowane'. Nalezy niekiedy pomoc dziecku ustawic sie na wlasciwy tor, dlaczego matka ma przez to przechodzic sama? Czesto tez nowe mamy czuja sie niepiewnie w opiece nad maluchem, po prostu bezpieczniej moga sie czuc majac kogos obok. Jest to tez okres gdy cala 'teoria macierzynstwa' najczesciej zostaje bardzo brutalnie obalona przez rzeczywistosc. Tym samym majac partnera pod reka , ma sie okazje, czas i adrenaline, ze mozna od poczatku probowac sobie wizje rodzicielstwa od nowa ustawiac, wiedzac juz jak przynajmniej troche to wyglada w rzeczywistosci. Nie wspomne juz o aspekcie fizycznym, nie kazda ma szczescie przejsc porod i polog lekko. Niektorym mamuska jest ciezko tez przestawic sie z calonocnego spania na spania na wyrywki. Kiedy wymagana jest pomoc kobiecie i dziecku ktorzy musza przestawic sie na nowy tryb dzialania, nie powinno sie tej pomoc odmawiac. Zeby nie bylo; porod mialam swietny, 14 godzin, spodziewalam sie masakry ale wspominam super (sn bez znieczulenia). Fizycznie znioslam swietnie, mieszkam za granica, pierwsze dziecko w towarzystwie, moja mama niby mieszkala w tym samym miescie ale jest aktywna zawodowo i ma swoje zycie. Corka urodzila sie w poniedzialek wieczorem. Maz w nastepny poniedzialek poszedl normalnie do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chwalę niebiosa za to że maż siedział w domu miesiac. Rodziłam w środku zimy gdzie bity misiac padał śnieg , jeżdził do sklepów , do urzędu , woził nas do lekarza . I tak... nie wstydzę się powiedzieć, ze gdyby nie on to bym sobie nie poradziła, zwłaszcza że od razu musiałam wziąść sie do pracy - umówiłam sie na pracę w domu . Mała nie sypiała na poczatku w nocy , wiec sie wyminialiśmy . Nie będę przecież na siłe udawała i mówiła wszem i wobec jak to ja sobie świetnie radę dawałam z noworodkiem - bo tak nie było. Zresztą przydało się nam to że oboje mieliśmy niezłą szkołę życia , a nie tylko ja . ale mam sąsiadke z 3 dzieci , najmłodsze 2,5 roku , średnia 4 latka, najstarsza 10 lat - i nie ma opcji żeby zostałą sama z dziećmi ! Jak nie ma męża bo wyjeżdza w delegacje , to są ściągane siostry , jak nie siostry to mama tej dziewczyny. Przysięgam , ona godziny sama z dziecmi nie została !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hreaytrwtW
ja chciałabym męża w domu jakiś czas, żeby też mógł się nacieszyć obecnością dziecka; żeby dziecko nacieszyło się jego obecnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwona-----
Ja rodzę pod koniec czerwca mój mąż będzie ze mną przez 2 miesiące do końca wakacji, gdyż jest nauczycielem. Jestem bardzo szczęśliwa bo dla mnie to wielka pomoc. On będzie kąpał ,robił zakupy. Ja z mężem mogę siedzieć 24 na dobę i jeszcze nigdy nie mieliśmy siebie dosyć a jesteśmy ze sobą 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 9miesieczniaka
to zależy jakie ma się relacje z mężem i czy mąż w tym czasie faktycznie wspiera i zajmuje się maluchem i odciąza młodą mamę czy przez większość urlopu ogląda tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona raczej miala na mysli
"Czy po porodzie mąż zabrał dziecko do domu, a Ty zostałaś? Jak szybko wstałaś po? Czy miałaś możliwość, żeby dziecko z Tobą czekało w szpitalu?" że mąż się zajmował w domu tym starszym dzieckiem kiedy ona leżała w szpitalu. jeszcze sie nie spotkałam z wypisywaniem dziecka przed matką. no chyba ze matka na OIOMie, to moze tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychodziłam ze szpitala w piątek a w poniedziałek normalnie mąż szedł do pracy. Urlop zostawił na późinejszy czas gdy wyjezdzaliśmy na dwa tygodnie. Czułam się dobrze, mały tylko jadł i spał więc problemu nie było bym od 8 do 16 była w domu sama z małym;) A co do wypisu, przy pierwszym dziecku miałam taką sytuację, że syn miał wypis ze szpitala a ja nie. Wyszłam na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska 3,5 miesięcznego synka
trochę mnie źle rozumiecie!!!!!!! bo czy waszym zdanie to że mąż pracuję to nie pomaga mi i nie zajmuję się diećmi, otóż nięe!!!! jestem zimową mamą i pomimo że mąż pracuję to mogę na niego liczyć pracę ma bardzo blisko od domu, zakupy tez robi . na wizyty do lekarza jeździmy razem, do apteki pojedzie , załatwić sprawy pojedzie. po pracy zajmie sie synkiem , wtedy to on karmi i przebiera . usypia jednego syna ja drugiego i tak na przemian co 2 dzień z dziećmi. w weekendy wspólne spacery, jak jest możliwośc w tyg. to tez. w soboty razem sprzątamy , itp. on kąpie maluszka ja starszego albo na odwrót, w nocy wstanie zrobić jedzenie. kiedy byłam chora dał sobie nieźle radę z dziećmi. będąc w ciązy kilka razy leżałam na patologii i się dzielnie zajmował starszym synem. i niby w jaki sposób ograniczam dostępu ojca do dzieci!!!! mój poród był przez cc z komplikacjami i ciężką anemią ale dałam soie radę, a mąż pomimo pracy pomagał ile mógł. I niczego nikomu nie zazdroszczę bo gdybym chciała to by mąż siedział ze mną nawet i miesiąc , ale ja wolałam te wolne przeznaczyć na inny czas kiedy to naprawdę potrzebne. wolne na raty . i wiecie dobrze jest raz na jakiś czas mięć męża 24/b przez tydz. ale nie dłuzej. miło jest kiedy się czeka aż mąż wróci z pracy:-) i syn też wielką radość ma i z utęsknieniem wyczekuje tatę w oknie. także nie musi być tak zeby otrzymać pomoc męża musi mieć urlop/wolne !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w sobote wyszłam ze szpitala, a mąż w poniedziałek szedł do pracy, nikt mi nie pomagał, nie siedział ze mną, od początku wszystko koło dziecka robiłam sama, A MIAŁAM CC! Gdy mąż wracał popołudniu z pracy to ja na tyle dobrze się czułam, że w formie relaksu wsiadałam do samochodu i jechałam na zakupy. Żadnej mamy, teściowej ani siostry nie potrzebowałam do pomocy a to moje pierwsze dziecko, mam 23 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska 3,5 miesięcznego synka
zieloneszkiełko - my też woleliśmy zostawić należne nam urlopy na czas bardziej użyteczny. no i jeszcze ten urlop nie wykorzystany:-) co ja miałam za zajęcia zająć się dziećmi i zrobić coś do jedzenia - obiady robiłam na 2 dni. a prządki , bez przesady w końcu w domu maleństwo i na początku można wybaczyć nieogarnięty mieszkanie. a dodam że przez pierwsze 2 tyg mąż po pracy zabierał starszego syna na pół godzinny spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska 3,5 miesięcznego synka
Piękna pani i nie było tak ciężko:-) wydaję mi się ze jak się ma długo pomoc od innych to jest gorzej poradzzić sobie później samej a ten czas i tak nadejdzie. a tak malutkie dziecko więc przyzwyczaja się do tego a jak taki 1-2 miesięczny odzwyczaić od tylu ludzi:-) ze już nie ma cały czas taty, babci itp że jest tylko mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie! jedyne co mi doskwierało to uwiązanie przez pierwsze 2tyg w domu, bo później to małego w fotelik i jechałam gdzie chciałam, a urlop tatusiowy plus opiekę nad żoną mój wziął sobie w grudniu i oto tym sposobem cały miesiąc był w domu i pomagał w świątecznych przygotowaniach, fajnie było na spokojnie przygotowywać do pierwszych wspólnych świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska 3,5 miesięcznego synka
mój mąż wziął też wolne w grudniu licząc z weekendem to 1,5 tyg i wtedy mi był potrzebny brdziej niż po porodzie bo w święta chrzciny i ogólnie przygotowania świąteczne więc ja mogłą szykować w kuchni i w domku a mąż dziećmi.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo moze byc inaczej:)
bo tak!!! bo to nie tylko moje dziecko, a jego tez...bo jestesmy oboje rodzicami na tych samych warunkach...bo trzebabylo zalatwic sporo spraw, a ja bylam po cesarce i mimo ze od powrotu do domu ani jednego dnia nie bylam w nim i tylko w nim, ktos dziecko przypilnowac musial...bo potrzebowalam bliskosci, czulosci i wsparcia chociaz emocjonalnego...bo jest moim mezem i za nim tesknie...i go potrzebuje...i... to takie dziwne, ze oboje rodzicow jest ze swoim dzieckiem? nigdy swojego meza nie mialam dosc, nigdy mnie nie draznila jego obecnosc...nigdy nie wymagalam i nie naciskalam na to ze musi byc z nami!!!...ze musi, ze powinien...po prostu sie kochamy i kochamy nasza kruszyne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm moze rzeczywiscie jakby maz musial wykorzystac normalny urlop to nie wiem czy by siedzial ze mna tydzien. Ale rodzilam w Uk wiec cale szczescie mial platny tacierzynski, mogl siedziec nawet 2 tyg ale w sumie nie potrzebowalam go tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż weźmie sobie urlop i będzie szczęśliwy że będzie mógł spędzić więcej czasu z dzieckiem. To że Ty masz inne podejście do takich spraw to nie znaczy że inne też tak mają. Przecież Ciebie nikt nie krytykuje że Twój mąż nie wykorzystał urlopu który mu się należy. My wykorzystamy od razu, po urodzeniu się dziecka jest sporo sprwa do załatwienia a nie będe wszystkiego załatwiać sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uwielbiam mojego chłopa, on mnie tez, i na szczęście ma taką pracę że i tak większość czasu jest z nami w domu i wcale nie uważam żeby to było złe :) a po porodzie była u mnie mama przez tydzień i też mi pomagała. Wiadomo, jakbym musiała sobie radzić, to bym sobie poradziła, ale po co robić z siebie cyborga, skoro moi najbliżsi z chęcią (to był pomysł mamy i W.) mi pomogli? MIałam cc po której czułam się dobrze, ale dzięki dodatkowej opiece i temu że nie bylam sama chyba szybciej do soebie doszłam. No i ominęły mnie depresje, baby bluesy itp, a większośc moich "cyborgowatych" koleżanek, które takie samosie były to potem łapały doły itp...jedna od 2 lat leczy depresje i jakoś nie widze u niej poprawy...no ale jak niektóre z Was po 4 dniach maja dosyć swojego chłopa to rozumiem...a właściwie to chyba tego akurat nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedział w domu 4 tygodnie przez pierwszy tydzień ze starszym synem a potem jeszcze 3 z nami urodziłam bliźniaki, sama na początku nie dała bym rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaqq
Mój siedział miesiąc bo miał taką możliwość i bardzo sobie to chwalę mogłam wyjść do fryzjera ,czasem ugotował obiad,załatwiał sprawy papierowe no i mogłam się czaszmi zdrzemnąć po południu.Bardzo mile wspominam ten czas , chodzilismy z małą codziennie na spacery więc nie wiem w czym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój maż też siedział w domu miesiąc, jako, że jest facetem, któego kocham, nie sprawia mi problemu przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu. Opieką dzieliliśmy się na pół, ja wychodziłam też z domu, a nie siedziałąm tylko w pieluchach. Mała miała kolki, zaparcia, w nocy budziła się co chwilę, więc spaliśmy z nią na zmianę. Co w tym złego? Tesciowa i mama pomagały mi od czasu do czasu, do dziś wezmą małą raz w tygodniu na noc, żebym mogła odespać ( pracujemy na noce tez więc czasem potrzebujemy się zrestartować) Po 5 miesiącach wróciłam na etat do pracy, zaczęłam kolejne studia, i mąz do tej pory musi przejmować część obowiązków. Może nie musi a chce, bo decyzję o tym jak będzie wyglądało moje życie po macierzyńskim podjęłiśmy razem. Zajmuje się małą najlepiej na świecie, może właśnie dzięki temu, że od początku był ojcem a nie tylko dawcą nasienia. A Ty autorko skoro nie rozumiesz tego, to znaczy, że niewiele wiesz o życiu. Nie wszystkim kobietom macierzyństwo przychodzi łatwo. Niektóre ciąże są niechciane, niektóre kobiety popadają w depresję poporodową, inne mają powikłania poporodowe np rozejścia się szwów po cięciu krocza, zakażenia ran po cc,niskie wartości hemoglobiny lub żelaza ( ja miałam żelazo 6!) wtedy opieka nad dzieckiem nie jest taka łatwa, bo kobieta jest osłabiona fizycznie/psychicznie. Facet to facet, skoro radzi sobie z męskimi sprawami to tym bardziej da sobie radę z noworodkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atomaniaczka
a co Panią to obchodzi??? - to po pierwsze Po drugie - mój mąż dostała od szpitala od razu 2 tyg opieki nade mną za to, że szpital naraził mnie na utrate zdrowia i zycia podczas porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelela
Mój mąż został z nam przez cały miesiąc po porodzie, i było to coś ekstra w życiu naszej rodziny, oboje uczyliśmy się naszej młodszej córki, a starsza nie czuła się zepchnięta na 2 plan, bo zajmowaliśmy się nimi na zmianę. Nie potrzebowałam męża żeby wszystko za mnie robił, bo mimo cesarki czułam się świetnie, ale, żeby był z nami i to nam bardzo dużo dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska 3,5 miesięcznego synka
kasiula.. gratulacje bliźniaków!!!! z tego co widzę to większość przeczytała tylko pierwszy post...oj nie ładnie jak już odpowiadacie czytajcie cały temat. ktoś piszę że ojciec też jest rodzicem i powinien się zając też i być przy dziecku. a ja napisałam coś na ten temat kilka postów wyżej------że pomimo iż mąz pracuję też może się zając dobrze dzieckiem i uczestniczyć w jego życiu--- piszecie tak jakby mąż miał uczestnictwo tylko wtedy kiedy jest na urlopie. to wychodzi na to ze kiedy wasi mężowie wracają do pracy to wy musicie same sie wszytkom zająć nie licząc na męża, a ja pimo to mam wielka pomoc męża. a teksty typu ''kochamy sie, i każde chwile razem, itp...'' ciekawe co powiecie za kilka lat... miłość sie okazuje cały czas i nie tylko spędzając czas ze sobą. i jeszcze raz napisze mój mąż był ze mną po porodzie i miał prawie tydz urlopu. i następnie w święta tez urlop. ale niepotrzebne jest miesiąc cały po porodzie. az taka bezradna nie jestem. a od męża mam dużo czułości i wsparcia. prosze czytajcie wszystko!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska 3,5 miesięcznego synka
mój mąż nie jest tylko dawcą nasienia, jesteśmy rodziną z 2 dzieci. i to że mąż poszedł do pracy a ja musiałam siedzieć sama do 15.00 nie czyni ze mnie desperatki, jestem pełna życia.i osoba towarzyską. to ze jest dziecko to nie znaczy ze mam być zamknięta w klatce i z nikim nie gadać. i kto tu nie wiele wie o życiu!!!!! jak mąż wraca odo 15.0 to ja spokojnie mogę gdzieś wyjść!!!!! tylko jedno ale, my wolimy wspólne wyjazdy niż kazde z osobna. i nie brakuje mi ludzi co weekend gdzieś jedziemy albo my mamy gości. a kiedy mąż jest w pracy ja mogę wyjść na spacer, spotkać sie ze znajomymi, u mnie u niej czy na spacerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie każdy mąż
pracuje do 15, większosc pracuje dużo dłużej i czesto wracaja jak dzieci już spią. to że Tobie mąż do niczego niepotrzebny i nie wytrzymujesz z nim zbyt długo to Twoja sprawa. ja z moim mezem nie mam takiego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka napisała , ze mąż jej pomaga i wspiera. ja widzę trochę prawdy u autorki, ale zastanawia mnie to czy wy jej nie zazdrościcie jej zaradności, wsparcia i pomocy od męża i to że ma na co dzień go dłużej niż wy swoich mężów:-) i stane po tronie autorki, bo mój mąż też pracuje a zajmuje sie dzieckiem i jest wspaniałym ojcem i wolę jak wraca codziennie o 16.00 niż jakby miał siedzieć miesiąc a potem przez rok widywać go tylko wieczorem. to macie tatusiów weekendowych. a wypowiadacie sie tak jakby to oni wszytko robili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak naprawdę to co kogo obchodzi ile mąż siedzi w domu z żoną i dzieckiem?? Mój siedział 2 tygodnie bo jak by siedział mniej, to nie umiem sobie tego wyobrazić....byłam tak "poszarpana" że nawet leżenie i oddychanie sprawiało mi ból...a co dopiero gotowanie sprzątanie czy zajmowanie sie dzieckiem.....Czemu niektóre baby są takie wścibskie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
A mój był bardzo krótko i dorywczo wolne brał co kilka dni. Bardzo tego żałuję. Nie dlatego, że sobie nie radziłam ( mieszkamy z rodzicami), ale dlatego, że fajnie tak razem pobyć. Jak prawdziwa rodzina. A nie cały dzień sama z dzieckiem, a mąż wraca około 18-tej o po obiedzie zaraz kąpiel dzidziusia i tyle go widział. Gdyby można było, to chciałabym aby mąż był razem ze mną na urlopie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×