Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mlodazona111111

kryzys w półrocznym małzeństwie

Polecane posty

Bardzo kocham mojego męża. Jest dla mnie całym światem. Jak braliśmy ślub to objecałam sobie, że będę dla Niego najlepszą zoną. Cały czas się starałam, rozpieszczałam, ale teraz nie mam już siły ani chęci. Nie chciałam żeby tak wygladało małżeństwo. Niestety jest tak źle, że musze sie tu wyżalic. Mój mąż pracuje od rana do poludnia, natomiast ja od południa do wieczora. Jak wracam do domu to nigdy go nie ma. W domu nie ma co robic i wydzodzi do kolegów. Gdy wraca jest juz poźno i kładziemy sie spac. Rano wychodzi do pracy. Ja wstaje razem z nimi i robie mu kanapki. gdy on pracuje, ja do południa zajmuje sie domem, sprzątam, gotuje itp, potem praca. Uwielbiam zajmowac się domem. Naprawde to lubie, ale czy to oznacza ze musze robic wszystko? Mój maż wraca z pracy, idze do kolegów i nic go nie obchodzi. O co bym go nie poprosiła to jest wielki problem. Nie jest w stanie nic zrobic tylko dla mnie. W domu nie zrobił absolutnie nic. O wszystkim muszę myslec ja. Nie mam zdnej pomocy. Ja cały dzien jestem na nogach i nie mam nawet odrobiny uznania. Ja nie chę zeby on nagle wział na siebie połowe obowiazków. pragnęłabym tylko żeby docenił to co robie, powiedział miłe słowo i choc raz na jakis czas spytał sie czy mi w czym nie pomóc. Czuje jak meczy go moja osoba. nie chce ze mną spedzać czasu. wogóle razem nie wychodzimy. On mówi że nudziłabym się w towazystwie jego kolegów. Wiec on wychodzi sam, a mnie od swieta tez zdarzy sie spotkać z koleżankami. ale czy na tym polega małżentwo? On sam i ja sama.Jak raz zabrał mnie do kina, po długim namawianiu przeze mnie to pojechalismy z kolegą autem, a po seansie od razu wrócilismy do domu. Więcej nigdzie mnie nie zabrał, a jestesmy małżeńtwem już pół roku. Walentynki w tym roku były okropne. Ja sie przygotowałam . Kupiłam kilka gadzetów w sexshopie. A on nie miał dla mnie kapletnie nic!! Nigdzie mnie nawet nie zabrał!!! Gdzies tam w trakcie rozmowy powiedział, że da mi pieniadze i zebym sobie cos kupila, ale mnie nie o to chodziło. Ja chcę żeby on się wykazał, poswięcił czas dla mnie a nie dał kase na jakaś byłyskotkę, która nie bedzie nic znaczyła.Te walentynki przlały czarę. Już dawno myslalam, ze już mu nie zależy, ale ten dzień mnie utwierdził. Oboje mieliśmy wolne w pracy, ja od tygodnia delikatnie napominałam o tym swiecie. a on nic. Widzę, że ja tez sie przy nim zmieniam ,ale naprawdę nie ma siły sie juz starać. N Nie wiem, co mam zrobić. Mam wrażenie, że on ma swoje życie, a w domu tylko spi i je. to jest straszne!!! Boli mnie serce, bo widzę jak nasz związek sie niszczy. nie chcę tak zyć. Kocham go i chcę byc z nim ale on mnie rani ta obijetnoscia. Gdyby choc troche zmnieł swoje zachowanie to ja bym odżyła. Wiem, że ciazko dawać rady wysłuchawszy tylko jednej strony, ale proszę napiszcie co myslicie. Może ja wymagam za dużo. Dziekuje z góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasasasasasasasa
Dziewczyno, olej go troche zanim calkowicie sie zadreczysz, przestan sie nim interesowac delikatnie nie poswiecaj mu tyle uwagi wychodz gdzies sama albo z kolezankami, zobaczysz ze sie opamieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koza kogut krowa zajac
Wiesz co życie nie może polegać na czekaniu aż spełni się jakaś nasza mrzonka. Musisz mu jasno dac do zrozumienia ze zycie to nie tylko "piwo i kregle" bo po czesci mozesz przyczynic sie do tego, ze bedzie mu sie wydawalo ze moze wszystko i ze ty jestes od tego zeby sprzatac, gotowac itp. A ty nie jestes maszyna tylko masz swoje uczucia i swoja wartosc i musisz walczyc o to zeby to bylo docenione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak:
Musisz się zmienić! Ty - tak Ty! ja to zrobic: 1. Plan pierwszy Zmiana pracy - postaraj się mieć taką pracę by móc wracac do domu o tej samej porze. Dzięki temu razem bedziecie mogli zrobic obiad, zaplanowac czas na wieczor..poprostu zaczac spedzac czas razem. 2. Jeśli plan 1szy nie wchodzi w grę to: Koniec wstawania o tej samej porze..a juz napewno nie robiłabym męzowi kanapek do pracy - proszę Cie - nie jestes kobieta zajmująca się tylko i wyłacznie domem. Wiec basta! To,że Twoj mąż ucieka z nudow do kolegow..no cóż..nie ma Cie w domu to sm nie wymysli by cos posprzatac, naprawic. A skoro on nie potrafi docenic Ciebie, Twojego zaangażowania w małżenstwo to kubeł z zimna wodą musi przyjąc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo przykre, co piszesz. Ale powinnas takze pomyslec o sobie a nie tylko o tym zeby mezusiowi zrobic kanapki do pracy i zeby mial czysto jak wroci, by potem spokojnie isc do kolegow. To z toba bral slub a nie z kumplami i powinien miec to na uwadze. A ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja odpowieeeeeeeeeeeem
moze zacznij od tego, ze nie bedziesz wstawac rano robic te kanapki? co rece mu odpadly? wyspij sie, wstan i zrob cos dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja odpowieeeeeeeeeeeem
poza tym chyba faceci nigdy takich dobrych nie doceniaja...jak robisz to codziennie, to mu sie wydaje, ze mu sie to wszytsko nalezy. ja zawsze sie staralam dla facetow, robilam sama zakupy, gotowalam i jeszcze podalam i posprzatalam. jakos w obecnym zwiazku nie robie prawie nic:) tzn ugotuje, ale nie codziennie, tak tylko,zeby zauwazyl, ze dzis jest specjalny dzien i nawet to doceni. teraz to on tez dla mnie cos przygotuje czy cos przyniesie do jedzenia czy picia. a wczesniej to ja targalam zakupy, swoja kase wydawalam i zero wdziecznosci za to bylo...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cięzko to widzę...Przkre to co piszesz i nie wrózy nic dobrego...ile byliscie narzeczeństwem? Jak byloa przed slubem? Zajmowanie się domem nie jest twoim obowiązkiem!!!!Skoro tez pracujesz zawodowo! Powiedz mu o tym stanowczo, skończ z tymi kanapkami, ja chyba w ogóle bym się zbuntowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas, w którym męża nie ma w domu spędzam po swojemu: maseczki, paznokcie, włosy itp. Sprzątam i gotuję tylko wtedy, gdy on jest i wymagam pomocy. On nie widzi, że gotując stoisz przy tych garach, a sprzątając uwijasz się i nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, że jemu też wypadałoby tyłek ruszyć. Kup drugi budzik i nastaw go sobie później. Nie musisz wstawać razem z nim, bo idziesz do pracy później. Wyspana, wypachniona, zadbana, uczesana, umalowana będziesz miała o wiele lepsze samopoczucie, a jak już się zaczniecie potykać o śmieci, to zaproponuj: a może byśmy w weekend posprzątali i coś ugotowali, bo mam ochotę na coś ciepłego? Jeśli odmówi, bo koledzy, czy coś tam, to powiedz z uśmiechem: nie szkodzi, to posprzątamy w następną sobotę. I zajmij się sobą sama. np. poczytaj sobie coś fajnego, pooglądaj telewizję, zapisz się na aerobic, zaproś sobie koleżankę, a jak nie masz, to może zaprzyjaźnij się z jakąś w pracy i będziesz miała. Nie wyszłaś za mąż za królewicza, któremu trzeba usługiwać, tylko za takiego samego człowieka, jak Ty. Jest Twoim partnerem, a nie panem i rób w domu tyle samo, co on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to rób na zdrowie
Jeśli pan mężuś w domu miał mamusię, która wszystko robiła za niego, to można powiedzieć, że jednak wyszła za królewicza :o Pytanie tylko: gdzie ty kobieto miałaś oczy przed ślubem? Nie byłaś u niego w domu? Mieszkaliście razem wcześniej, czy dopiero po ślubie? Rozmawialiście w ogóle o podziale obowiązków? Czy sama się wkopałaś w taki syf? Dziewczyny dobrze napisały, czasami w domu musi być pierdolnik, w lodówce pustka, i brak czystych skarpetek, żeby facet sobie nie pomyślał, że wszystko będzie miał zawsze podane na tacy i zrobione za niego. Mój przed ślubem był całkowicie samodzielny, ale zauważyłam, że zaczęła mu się podobać żonka w domu, i zaczął zwalać obowiązki na mnie. Więc ja czym prędzej zwiększyłam sobie ilość pracy, a dom odpuściłam. Nie jest może super czysto, a ciepły obiad jemy raz na trzy dni, ale mąż widzi jak wracam z pracy zmęczona i czasami nawet coś ugotuje (szkoda, ze tak rzadko, bo świetnie gotuje :) ) i pralkę wstawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brygitttta
nie macie dzieci więc powinnas miec mnóstwo czasu dla siebie i wykorzystywać go dla siebie. przecież w domu nie ma sprzątania codziennie więc trochę dziwne to co piszesz. nie musisz przeciez glotowac mężowi na codzień skoro on nic dla ciebie nie robi. związek to obopólne dbanie o siebie a nie jednostronne a u was wjest jednostronne. zgadzam się z przedmówczyniami. zacznij od nie wstawania z nim i nie robienia mu sniadania. gotowac też codziennie nie musisz. walentynki przemilczę bo nie chce byc tu wulgarna a cisną mi się ostre słowa na twojego męża! niczego nie wskurasz będąc za dobrą on przestanie cię szanować. czy jest w ogóle coś co od niego wymagasz? i egzekfujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalny odlot
Mlodażona nie ma pojecia o małżeństwie i potem są skutki.Jak ktoś może być całym światem???Poza tym rozpieszczanie i dogadzanie ma swoje granice.Wszystko wymaga umiaru a nie totalne emocje i zatracenie siebie.Masz na własne życzenie kłopoty.Praca,to kolejny problem.Każdy powinien dojrzeć do tego,że życie to nie bajka a pracować trzeba i ona może wiele popsuć.Proza życia.Dojrzali będą szanować te chwile dla siebie i nie popadną w rutynę albo zmienią pracę.Skoro dotychczasowe życie doprowadziło do takich skutków, to wszystko trzeba zmienić.Inna sprawa,że gość sie nie stara i ma za dobrze.Każdy staje sie przez to leniem.Kobiety również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×