Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zasmucona żoona

Mój mąż kradnie

Polecane posty

Gość zasmucona żoona

Mam taką sytuacje że mąż pracuje, a ja jestem w domu z dzieckiem. Nie moge wrócić do pracy. Nie będę opisywać szczegółów. Mam swoją wypłatę od państwa. To grosze są bo jakieś 500 zł miesięcznie. Mąż zarania kilka razy więcej i on opłaca rachunki, kupuje jedzenie. Dużo pomagają moi rodzice bo też nam czasem zrobią zakupy. Nie ma biedy, ale nie w tym rzecz. Problem polega na tym, że te moje 500 zł odkładamy na konto żeby było na przyszłość na remont jakiś albo na wakacje. Ja siedze w domu całymi dniami bo mam taką sytuację ze nie specjalnie mogę nawet wyjść. Ale czasem bym gdzieś wyszła i wszedzie trzeba autobusem podjechać, a ja nie mam aani grosza nawet na bilet. Matka mi nieraz da 10 zł czy 12, a mój mąż to zabiera. Jak zostawie sobie na wierzchu to idzie i weźmie, jak schowam do torebki to mi przetrząśnie torebkę i zabiera. Wszystko weźmie co do grosza. Bo jak go proszę żeby wracając z pracy kupił mi sok czy jogurt to on za to tymi pieniędzmi płaci. Oczywiście on nie widzi problemu, a mi się płakać chce. Dziś myślałam ze mam od matki 10 zł, sprawdzam a tam nie ma. Znów zabrał. Jak z nim rozmawiam to się obraża ze przecież mamy wspólne pieniądze a nie podział na moje i twoje i nie dociera do niego ze zostaje w domu bez 1 zł przy duszy, że bierze bez pytania, ze tak się po prostu nie robi! On ma swoje racje i tyle. Nie wiem jak mam z nim rozmawiać żeby zrozumiał. Ja z takiego domu pochodzę, ze leżały na szafce takie drobiazgi reszty z zakupów i to zawsze było w razie gdyby to się z tego brało, a u nas tak nie ma. Jak coś położę to on zabiera. Co znajdzie to zabiera. Moja torebka to dla niego jak jego własna, wiecznie przegrzebana. Czuje się fatalnie. Jakby najbliższa osoba mnie oszukiwała. Jak mu mówię, ze będę chować przed nim jak tak będzie robił to on mi mówi ze on pensje też schowa i nie zrobi zakupów i taka z nim rozmowa. Ja nie pisze o dużych kwotach ale o 10 zł. Na prawdę skoro mamy wspólne pieniądze nie mam prawa mieć swoich własnych 10 zł? Tak żeby być bezpieczną ze jak coś to mam na bilet autobusowy? Albo w mieście jak sama jestem to mam na wodę jak mi się słabo zrobi? Co wy o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten typ widocznie tak ma.... chowaj pieniądze i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sproboj mu raz zabrac z portfela jak nie bedzie widział i niech pojdzie do pracy "goły i wesoły", jak sie zorientuje ze nie ma na bułke albo przy kasie nie ma czym zapłacic to zadzwoni do ciebie, a ty wtedy powiedz ze wzielas bo ci były potrzebne bo w koncu to wspolne pieniądze są, a jak wroci to go spytaj jak sie czuł w takiej sytuacji i ze ty sie tak zawsze czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka pościel
ja tez bym mu wyczyściła portfel parę razy - skoro jest wspólna kasa to w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Nie zrobię tak bo uważam ze jego portfel, jego telefon komórkowy to są jego sprawy. Nigdy mu tam nie grzebie bo nie czuje takiej potrzeby. Tak mnie wychowano ze każdy ma prawo do odrobiny prywatności. Mój maż zupełnie inne ma podejście do prywatności, nawet do łazienki nie zapuka tylko wchodzi jakby nikogo nie było. Dla niego prywatność nie istnieje. Ja nie mam pojęcia czy on ma jakieś grosze w portfelu czy nie ma czy wszystko ma na karcie. Wątpię żeby sobie kto wie co kupował bo on nie z takich co wezmą i sobie kupią tylko po prostu nie szanuje pewnych zasad i o to mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhiuaifuhkhdfjkhskjfh
znajdź sobie w domu jakieś miejsce, do którego on nie zagląda i tam trzymaj pieniądze. Jesli zachowuje sie tak jak napisałas, to ja innego wyjścia nie widzę. To chore, żebyś nie miała nawet złotówki, a jeśli nagle coś stanie się z dzieckiem i będziesz pilnie musiała pójść do apteki? będziesz czekala na powrót mężusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
o aptece to ja nie wspominam bo tam po 1 trzeba duże kwoty bo za 10 zł to co ja w aptece kupię, a po 2 mieszkamy daleko od miasta i nic prócz przystanku autobusu tu nie ma więc na dobrą sprawę to nawet jak mi się śmietana do zupy skończy to muszę do niego dzwonić bo sama nie mam gdzie kupić. Chodzi o ten bilet. żeby na ten przejazd mieć. Ewentualnie jak do lekarza jadę i siedzę kilka godzin w poczekalni żeby sobie butelkę wody kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka pościel
jesteś jakaś dziwna - nie masz kasy nawet na bilet, to chyba masz potrzebę zaglądnąć do portfela męża, żeby sobie zabrać? Chyba wasz problem polega na tym, że ty traktujesz wszystko jako 'prywatność' a twój maż jako 'wspólnotę'. Jak można nie wiedzieć ile pieniędzy wydajecie i ile mąż ma w portfelu a ile na koncie? A chociaż wiesz, że te Twoje 500złfaktycznie jest na koncie? Ustalcie co jest prywatne a co wspólne i się szanujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka pościel
wiesz co, chyba sobie jaja robisz.... ja też mieszkam na zadupiu, gdzie nic nie ma a nie wyobrażam sobie sytuacji żeby nie mieć przynajmniej 50-100zł w portfelu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jesteś taka pierdoła za przeproszeniem i nie dbasz o własne sprawy to nikt tego za ciebie nie załątwi, wiec siedz dalej bez pieniędzy , a w łazience to mozesz sie chyba zamknąć co? czy tez mąż zabiera klamke i zamek od drzwi łązienki i nosi przy sobie, nie rozumiem takich nierozgarniętych zyciowo bab co siedzą i tylko sie potrafią żalić a nic z tym nie zrobią, zresztą jakim cudem stał się twoim męzem skoro sie nie dogadujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
musisz być sprytniejsza od niego..schowaj sobie gdzieś gdzie nie znajdzie i mu o tym nie mów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a podpaski to on Ci tez kupuje??? wiesz... głupia syuacja.. ale spotyka sie takich ludzi. nie bój sie mu zabrac kase z portwela.. powiedz ze Ci bylo potrzebne i juz przeciez kochanie to sa wspolne pieniadze dodajac z usmiechem... dlaczego baby nie umieja se facetow wychowac ja nie wiem.... szkoa mi cie naprawde.. badz perfidna i tez go okradnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestan w takim razie odkladac cala swoja wyplate , ty odkladaj 250 zl i on ze swojej niech doklada 250zl , reszta jest twoja, nie mozesz byc bez grosza przy dusz do cholery co za idiota .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olabogajaniemoge
do swoich pieniędzy na koncie powinnaś mieć kartę żeby móc sobie wypłacić co jakiś czas i coś kupić, sory ale ty zyjesz jak niewolnica w średniowieczu, nie daj sobą tak poniewierać, a dziecku też nic nigdy nie mogłaś kupic.??? to straszne że godzisz się na takie traktowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a podpaski to on Ci tez kupuje??? wiesz... głupia syuacja.. ale spotyka sie takich ludzi. nie bój sie mu zabrac kase z portwela.. powiedz ze Ci bylo potrzebne i juz przeciez kochanie to sa wspolne pieniadze dodajac z usmiechem... dlaczego baby nie umieja se facetow wychowac ja nie wiem.... szkoa mi cie naprawde.. badz perfidna i tez go okradnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PACHNIE MI ROZWODEM; twoja kasa jest odkladana, ale ty masz swoje potrzeby, typu podpaski tampony, i te waciki!! I CHUJJA GO MA OBCHODZIC; TE TWOJE 500zloty musisz SOBEI TEZ CIUCH KUPIC; i kosmetyki, wez sie za niego bo widac ze on cie dobrze juz wychowal,ale ty go nie,twoj facet ma duzy tupet, daje wam gora max 4lata zycia, ty dluzej nie wytrzymasz,a zreszta twoje zycie, ja mym sie nie dala, ty jestes pani domu,a on palach od rroboty!! KAZDY MA SWOJE PRAWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
To nie chodzi o to ze jestem pierdoła tylko ze chciałam żebyśmy względem siebie byli uczciwi bo tak mnie wychowano i tyle. Już nie raz rozmawiałam z nim na ten temat i coś ustalaliśmy ale później te ustalenia diabli wzięli. Odkładam z mojej wypłaty a za pieniądze z jego żyjemy. Nic mi nie potrzeba więcej. On mi na prawdę wszystko kupi co mi trzeba a ja raczej wielkich zapotrzebowań nie mam. Ubrania sobie rzadko kupuje, do fryzjera prawie nie chodzę bo mam swój kolor włosów to tylko raz na pół roku na podcięcie idę, do kosmetyczki to wcale. Wszystko na dziecko idzie na zabawki, ubranka, zajęcia dodatkowe, wycieczki. Odkładam wszystko z pensji bo jakbym nie odkładała to byśmy w dziecko mogli jeszcze z 5 razy tyle wpakować, a wiem, ze to nie ma sensu bo to co już ma to i tak za dużo, ale ja bym dla niego wszystko i mąż też więc pewnie by się rozeszło jakbym nie odkładała. Na pewno są na koncie bo je sobie wpłacam na lokatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Podpaski, tampony, mydła itd to jak jedziemy na zakupy to robię wcześniej listę co mi potrzeba co się w domu po kończyło i kupujemy. Zazwyczaj biorę większe ilości wszystkiego bo lubię mieć na zapas bo jak pisałam mieszkam daleko od sklepu i jak mi braknie to nie ma i już więc nawet tej śmietany czy koncentratu zawsze mam zapas. Tak raz na tydzień/ dwa jedziemy na większe zakupy i kupujemy wszystko co potrzeba, a jak coś trzeba na co dzień to maż po pracy kupuje i przywozi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka pościel
to skoro nic ci nie potrzeba to po co ci t 10 zł i gdzie chcesz tymi autobusami jeździć i po co? zdecyduj siew czym problem - czy w tym, że potrzeba ci pieniędzy czy w tym że maż ma gdzies wasze ustalenia? i nie bądź taka święta bo ci to wyjdzie bokiem. Skoro do meża nie docierają ustalenia słowne, to chyba pora przejść do działania, zeby uzmysłowić mu co robi nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie dobrze nazwane w razie czego.. a dajmy na to ze dziecko nagle dpostanie temperatury a Ty nawet nie masz za co do lekarza jechac!!!! wez sie ocknij kobieto!!! traktowana jestes w tym domu jak co???? jak niewolnica!!! ja piernicze!! Ty to nie tiu tiu tiu jak do dziecko tylko z ryjem na hama a nie patrz na to ze tak Ty wychowana bylas!! rob tak zeby tobie bylo dobrze a nie !!! gacie mu pierzesz sypia z toba a nawet kurnba grosza o mamy ci zabiera! zalosne!! a tego Twojega fagasa to bym ustawila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze krzydy męzowi nie zrobisz jak mu poprostu pokażesz ze ty tez potrafisz wziaść pieniądze z jego portfela nic nie mówiąż, skoro rozmowa z nim nie pomaga, ale ty swoim zachowaniem sama siebie krzywdzisz i zachowujesz sie jak kundel z podkulonym ogonem, a za 10 lat napiszesz ze mąz poszedł do młodszej i zabrał ci dom, na dziecko tez nie chce płacic alimentów, kobieto ogarnij sie i zrób cos dla siebie, skoro jestes matką polką co siedzi w domu z dzieciakiem i ani do fryzjera ani do kosmetyczki ani nigdzie to faktycznie mąż nie musi ci zostawiac pieniędzy bo gdzie chcesz jechac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unn
a jakieś przyjemności dla sibie to macie?Tyou kino,restauracja?Całe życie bedziecie odkładali pieniadze i nawet się nimi nie nacieszysz.Smutna szara rzeczywistość:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Nie mogę iść do pracy, za długo nie mogę wcale chodzić. Tu nie chodzi o moje przyjemności tylko żeby nie wiem podjechać do swojej matki co mieszka wioskę obok jak będę dała radę. Ale fakt że najbardziej mi chodzi o samą zasadę. O to ze chce taki dom w którym jak coś położę to będzie leżało choćby to z diamentów było! Nie odkładamy dla samego odkładania. Mamy konkretny cel. Chcemy zrobić remont części domu. W zasadzie to ten dom jest zapisany na moich rodziców, po dziadkach ale mieszkamy tu już kilka lat i wiemy, ze mieszkać będziemy. Kiedyś formalnie będzie nasz, a na razie go co roku pod remontujemy, żeby było wygodnie no i wiadomo jak to w domu. Ciągle coś wymaga naprawy. Do kina czasem chodzimy, do restauracji rzadziej częściej takie knajpki z jakimś chińskim jedzeniem lub coś w tym stylu bo takie jedzenie nam smakuje. Nie jesteśmy jakąś rodziną jak za króla ćwieczka i rozwód raczej nam nie grozi. Bardzo długo już jesteśmy razem i się dogadujemy w większości spraw, prócz tego. Nie czuje się niewolnica. Mąż dużo w domu robi. Nawet częściej on pierze mnie niż ja jemu (ja gotuje ale to dlatego ze mi to przyjemność sprawia) to na prawdę dobry facet jest tylko nie potrafi zrozumieć tego, że każdy człowiek potrzebuje mieć odrobinę prywatności, a ja jej nie mam. Mogę się zamykać w łazience, jasne ze mogę, ale chciałabym nie musieć! Nie przychodzą tez do mnie nie wiadomo jakie listy bo albo rachunki, albo ulotki reklamowe, ale chciałabym je kiedyś dostać od niego nie rozpakowane. No i te pieniądze. Tak bardziej mi o zasadę chodzi niż o te 10 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak słyszałam
a co mówi mąż? w ogóle jak to wygląda, zwracasz mu na to uwagę? np jak dziś przyjdzie z pracy - powiesz mu coś, że chciałaś jechać do mamy, a on ci pieniądze zabrał? przykro mi ale ja tego nie rozumiem, jak on może zostawic cie bez grosza przy duszy? a rozmawiałaś z nim, co bedzie jak dziecko nagle dostanie gorączki albo przewróci się i rozbije głowę? on rzuci pracę i od razu przyjedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Ach, on tej prywatności chyba nie potrzebuje bo jak kiedyś mu mówiłam, ze ja mu w portfelu nie grzebie i jego telefonu nie przeglądam to mi mówi żebym sobie grzebałą i przeglądała bo on nie ma nic do ukrycia. Ale to nie o to chodzi! Ja też nic do ukrycia nie mam tylko po prostu taka jestem ze lubię mieć troszkę tylko swojej przestrzeni. Wydawało mi się to naturalne. Swoje majtki, szczoteczkę do zębów, torebkę, listy, telefon i te 10 zł na jakby co. Taką swoją strefę, w którą mi nikt nosa nie wsadza. Myślałam, ze to normalne że tak powinno się żyć. Ja nie grzebie mojemu dziecku w jego rysunkach, nie przeglądam jego pudełka ze skarbami, nie zabieram mu pieniędzy ze skarbonki. Każdy powinien mieć taką swoją strefę, a według mojego męża to nonsens i głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Jak dziecko dostanie gorączki to podam mu jeden z tysiąca leków który mam w szafce. Jak się przewróci i trzeba będzie jechać na pogotowie to w ciągu 15-20 minut mąż będzie w domu. Tak rzuci prace i przyjedzie jeśli to będzie coś co tego wymaga. Zresztą nie rzuci tylko wyjdzie bo on jest swoim szefem i wychodzi kiedy mu pasuje więc to żaden problem. Rozmawiałam z nim na gadu gadu teraz cały czas, ale jest jak zawsze, ze przesadzam i że robię tajemnice jakieś i nie wiadomo co i że przecież mi da 10 zl jak potrzebuje tylko po co mi? Jak chce coś sobie kupić na allegro to mam kupić on wieczorem zrobi przelew. I ze on przecież nie zabiera nic i nie wydaje na nie wiem co tylko co chce to mi kupi albo dziecku i ze on żadnych swoich pieniędzy nie ma bo wszystko mamy wspólne.A tu chodzi o sam fakt i to mnie wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak słyszałam
wiesz, co, wygląda mi na to, że mąż trochę jakby cię kontroluje, a przez to że zabiera ci pieniądze ma nad toba 'władzę' i wie ze nie ruszysz się na krok bez jego wiedzy. jakąś łagodną formę to u was przybiera, bo ty z dużą uległością na to przyzwalasz. u nas z prywatnością jest różnie, mamy przyzwolenie na grzebanie w swoich rzeczach, ale raczej nikt tego nie robi; do łazienki tez sobie wchodzimy, chociaż ostatnio tego unikamy, bo to jednak intymność zabija. nie wiem co ci poradzic, bo dla mnie to tylko wierzchołek góry lodowej świadczący o braku zaufania męża do ciebie i dziwi mnieze przed ślubem tego nie widziałaś. skoro nie macie kłopotu żeby związać koniec z koncem, to co mu zależy zeby ze 100-200 zł zamiast na jego koncie przebywało z Tobą w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak słyszałam
a co będzie jak maz nie da rady przyjechać? albo jak po drodze złapie gumę i zamiast 20 minut droga zajmie mu godzinę? to jest takie troche ograniczanie i ubezwłasnowolnienie ciebie mi maż na początku też nie chciał kasy powierzyć, bo pewnie myślał że wszystko rozpusze, ale jak zobaczył że skrupulatnie księgowaśc domową prowadze to sięwyzbył obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Nie ma problemu z tym żeby mi dał jak mu powiem. Właśnie wrócił dal mi ostentacyjnie 20 zł i stwierdził, że robię z igły widły. No i to 20 zł będzie leżeć spokojnie bo to od niego, a grosze od moich rodziców zostałby automatycznie zmiecione do portfela jako coś "do budżetu", do wydania, grosze, które się poniewierają. Znalazłem sobie to biorę. Co będzie jak nie dojedzie z pracy? będę wzywać karetkę, dzwonić po kogoś z rodziny. To już są sytuacje ekstremalne. Wiesz do nas taksówka nie przyjedzie. Kiedyś wzywaliśmy i powiedziano nam że nie przyjedzie bo jak by nam się odwidziało to kto kierowcy za paliwo zwróci? Bo ja wiem czy on mi nie ufa? Nie ma żadnych podstaw żeby mi nie ufać bo nigdy go nie oszukałam, nie zdradziłam nie okłamała. Nie wiem czy chce mnie w jakiś sposób ubezwłasnowolnić, ale też w to wątpię. On po prostu lubi wszystko wiedzieć i wszędzie nos wsadzić. Wiem, ze dużo wyniósł z domu bo u nich nie było tak ze każdy miał coś swojego i np brat pytał czy mogę użyć twojego dezodorantu bo mój się skończył tylko jak stało na półce to się brało a jak się skończyło to ktoś to kupił. Skarpetki też nie było wiadomo czyje są to leżały w jednym koszyku i brało się obojętnie jakie, matka i tak wszystkie razem prała. Do dziś mnie trzepie jak odwiedzamy rodzinę od strony męża a on sobie otwiera papiery swojego brata i robi przegląd, czyta i jeszcze każe sobie tłumaczyć niektóre rzeczy o co chodzi. Ja takich układów z rodzeństwem nie mam. Zawsze pukałam za nim weszłam do siostry pokoju, zawsze pytałam czy mogę coś pożyczyć i do tej pory tak robię i siostra tak samo się zachowuje w stosunku do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech tw
to sa jaies chore zwyczaje, facet toalnie Cie kontroluje i ja bym z kims takim nie byla. Ale to tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×