Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy

Dziś, i piszę to z pełną odpowiedzialnością, zdałam sobie sprawę, że

Polecane posty

Gość kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy

poza rodzicami (a mama to nawet nie jestem pewna, bo wciąż się kłócimy i jakoś coraz dalej nam do siebie zamiast bliżej) i siostrą chyba nikt mnie nie kocha na tym smutnym świecie... Mimo swoich 24 lat nawet na randce nigdy nie byłam, nie wiem, co to znaczy całować mężczyznę, nigdy nie byłam przytulana, nie prawiono mi komplementów. Może niektórzy naznaczeni są samotnością, ale jak może smakować życie, którym nie możesz się z nikim podzielić, które przeżywasz w osamotnieniu? Nie, nie przychodzę po "jesteś młoda, jeszcze kogoś znajdziesz", nie chcę kolejny raz czytać o zmorach, amatorach i zagubionych gdzieś dwóch połówkach jabłek. Tak po prostu chciałam się wygadać, zrzucić balast, z którego nie potrafię się obnażyć nawet przed przyjaciółmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna smutna
wiem co czujesz.... dziś popłakałam się przed mama i siostrą ,że nie mam chłopaka(zostawiłam z przymusu byłego) i smutek odczuwam straszny:( też mnie nikt nie kocha. A jestem ładna i zakochana po uszy w dwóch facetach!!! to jest problem:( też bym się poprzytulała❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy
Ja nie wiem nawet, co to znaczy, gdy ktoś porzuci. Ja całe życie czuję się opuszczona i pominięta przy rozdawaniu szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna smutna
może się jeszcze uśmiechnie do Ciebie:( życie to nie bajka. A sprawiedliwości jak nie było tak i nie ma!!! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy
Ech, za długo już czekam, olewam, wypatruję, mam w nosie, żeby w to jeszcze wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co jest tego przyczyną-
czy sie zastanawialas? Moze po prostu w twoim otoczeniu jest i bylo malo mezczyzn, zwlaszzca na sensownym poziomie? Moze sfeminizowany zawód/studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelinka
tez tak mialam ,wiem ze zadne slowa cie nie pociesza ale wierz mi ze ja tez tak mialam i wiem co czujesz. wreszcie i mnie kopnelo szczescie i nadszedl moj dzien czego i tobie zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wweenniiaa
wierzcie mi czasem lepiej nie miec w ogole faceta! wy sobie nie zdajecie chyba sprawy jak facet moze skrzywdzic kobiete! zaraz pewnie sie zleca forumowe prawiki i beda pisali zebym nie wrzucala wszystkich do jednego wora! ale to prawda wy wszyscy bez wyjatku jestescie tacy sami! tyle mam znajomych i KAZDA OPOWIADA prawie to samo! ile ja sie nasluchalam, sama tez troche przezylam... :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totylkoja82
Doskonale Ciebie rozumiem autorko, tylko że ja jestem facetem i starszym o 5 lat. Też nigdy z nikim nie byłem i już nigdy nie będę. Też nie przytulałem się, nie całowałem itd. Nigdy nikogo nie kochałem i nigdy nikt nie kochał mnie. Teraz to już chyba mi wszystko jedno. Mam gdzieś to co się stanie ze mną za miesiąc, rok albo pięć lat. Ktoś kiedyś powiedział mi, że widać że ze mnie emanuje totalna obojętność i tu miał rację. Czuję się niepotrzebny i chyba najlepiej jakbym zniknął, bo i tak nikomu na mnie nie zależy. W środku we mnie nie ma już nic. Jest tylko totalna pustka. Wiem w czym tkwi problem mojej samotności, to mój charakter i brak akceptacji siebie, swojego wyglądu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy
Sfeminizowany zawód i studia to raz, dwa - faktycznie mało mężczyzn wokół. Trzy, nie jestem Monicą Belucci, choć jakieś tam zainteresowanie moją osobą czasami czuję, ale zazwyczaj kończy się na mijaniu się, albo na spojrzeniu. Ja jeszcze do tego nie przywykłam, wciąż mnie to boli. Pojechałam ostatnio z przyjaciółką wybierać sukienkę na jej wesele, bawiłyśmy się świetnie, a w domu zryczałam się jak głupia. Nigdy i nikomu o tym nie opowiadałam. Nawet przed sobą udawałam, że nie jest mi źle. A dziś przyjaciółka mimochodem spytała, czy czasami nie jest mi źle samej, czy nie chciałabym się do kogoś przytulić. W środku wyjesz, ale twardo idziesz w zaparte - "mam dużo zajęć, nie mam czasu na myślenie". A prawda jest taka, że wracam do rodzinnego domu, do pustego pokoju, w którym nikt nie czeka, nikt się nie uśmiecha, w którym wszystko jest takie szare, płytki takie zimne, a łóżko puste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co jest tego przyczyną-
no i to jest wlasnie wytlumaczenie - sfeminizowany zawod i malo facetów dookoła. Czyli nie w tobie wina i nie musisz byc M. B. Musisz trafic w bardziej meskie towarzystwo, bo z pustego i Salomon nie naleje. Zapisz sie na jakies?" meskie " kursy - moze cos z komputerami, moze basen,tenis, wyczaj, gdzie mozna spotkac mlodych mezczyzn z twojego miast( czy gdzie jestes)> Moze wyjazd na wakacje ( Ale takie bardziej czynne -np narty ). Moze jakies "meskie" studia podyplomowe? Moze podzialaj w struktyrach samorzadowych? Jakis wolontariat? Bo jak bedziesz siedzic i czekac na cud, to niestety...Myśl i biegiem działaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy
Albo nawet słowa mamy, cioć, babci, wujków: "Kiedy bawimy się na Twoim weselu?", "Masz już kogoś? Szukasz?", jak gdyby chodziło o tak prozaiczną rzecz, jak zakup butów. Idę do sklepu, wybieram sobie najprzystojniejszego narzeczonego, płacę i do domu. A tam: "Heeeeeeeeeeeej, to mój nowy mężuś, poznajcie i cieszcie się z nami, bo nareszcie ZNALAZŁAM".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjljkjllkjjllkj
kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy - czytając KAŻDE Twoje słowo, mam wrażenie, że to ja je napisałam (z jedną różnicą - jestem 3 lata młodsza). Wszystko, dosłownie wszystko inne się zgadza... nie skreśliłam zupełnie szans na znalezienie kogoś, zawsze myślę o tym jako o dalekiej przyszłości, no ale właśnie... co jeśli za kilka lat sytuacja się nie zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy
Moja druga, jakby taka dodatkowa praca to raczej męskie terytoria, zaczynam od przyszłego tygodnia. Chodzę raz - dwa w tygodniu na basen, czasami tam mnie ktoś zaczepi, ale to raczej w formie flirtu na tu i teraz, nic poważnego. Mieszkam w małym mieście, tutaj ciężko o dodatkowe zajęcia, mam do wyboru tajski boks :D, albo karate. Choć to ostatnie nie brzmi źle - brak mi czasu na zajęcia dodatkowe. Sama się utrzymuję i nie mogę sobie pozwolić na zawalenie pracy, czy studiów, bo rodzice i tak mają mnie na głowie, objadam ich i nabijam rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co jest tego przyczyną-
wiesz,x zecie jest jedno i naprawde warto sobie ulozyc je z kims fajnym. W takiej sytuacji , jak tylko karate w malym miescie:) wzielabym urlop za studiów na rok, pojechalabym na wolontariat za granica - chocby do Afryki, Poznasz ludzi plci obojga z pasjami, inne tematy, inne problemy -zacznie sie cos dziac w zyciu . Na takich wedrówkach po swiecie spotyka sie naprawde wspaniałych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy_znów_zakwitną_białe_bzy
A moim zdaniem, jeżeli nie umiem sobie poradzić z samotnością tutaj, żadne misje ani mi nie pomogą, ani ja się w nich nie spełnię. Głupotą byłoby brać dziekankę w ostatnim semestrze studiów. Najwyżej po studiach wyniosę się do innego miasta, jeżeli życie mi totalnie obrzydnie. Muszę myśleć racjonalnie, nie mam już 18 lat i nie mogę robić głupot w tak poważnych sprawach. Nie układa mi się w miłości, niech chociaż finansowo i zawodowo będzie z górki. A dziś złapałam totalnego doła, mieliśmy zjazd rodzinny i co najmniej 10 razy byłam pytana, kiedy planuję ślub, czy już mam wybranka, czy kogoś szukam. Tylko usiąść i płakać, co też pewnie sama zaraz uczynię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmien cos uda
ci sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×