Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
owca_

do przeszłości jego

Polecane posty

Droga J. Nie znam Cię, choć trochę żałuję, że tak jest. Nie miałam jednak nigdy okazji poznać i nie wyobrażam sobie, jak dziwna sytuacja musiałaby się wydarzyć, aby do tego doszło. Wiem o Tobie trochę z opowiadań. Myślę, że więcej, niż mogłabyś się spodziewać. Znam niektóre Twoje intymne sekrety, być może szczegóły z Twojego życia, o ktorych sama już dawno nie pamiętasz. Ale wszystko to tylko mżonki. Kilka faktów, które sklejam by wyobrazić sobie Twoją osobowość, zajrzeć do Twego umysłu, spróbowac zrozumiec tok rozumowania, czasem może nawet wymyślić sobie Twoją twarz. Jakąż miałabym ochotę usiąść z Tobą w małej kawiarni, w cichym kącie i zadac setki pytań, poznać Cię i przejrzeć na wylot. Zmusić do szczerych wyznań, wydobyć Twoje uczucia. Ogromną miałabym ochotę to do Ciebie wysłać. Napisać Ci o kilku moich nieskładnych myślach, wyznac parę niewiele znaczących sekretów. Nie wolno mi jednak tego zrobić. Wiele moglabym zniszczyć takim posunięciem, choćby dlatego, że prawdopodobnie nie wiesz nawet o moim istnieniu. To bardzo bezpieczne dla mnie położenie- dzięki temu mogę w ciszy i skupieniu oczekiwać na Twój kolejny ruch i obserwowac Twoje mało rozsądne postępowanie. Nawet gdybym zresztą zdobyła się na tak ryzykowny gest jak kliknięcie pola 'wyslij' w skrzynce mailowej (bo nawet Twój adres mogłabym zdobyć bez podejrzeń i żadnego wysiłku), byłby to okropny wygłup z mojej strony. Nie mam na Twój temat sprecyzowanej opinii, nie wiem czy mogłybyśmy się polubić. Mam wrażenie, że jestes nieco neurotyczna, czasem może czubek Twojego nosa zajmuje sporą część świata, na który patrzysz. Naiwnie zdarza Ci się wierzyć, że znaczysz wiele dla ludzi z przeszłości, do której powrót wcale nie jest tak trudny. Otulasz się myślą, że zawsze jesteś muzą w czyimś życiu, że ludzie nie mogą uwolnić sie od cudownych wspomnień o Tobie. Wiem, że byłas jego pierwszą miłością. Nastoletnia, szaloną, niezgrabną miłością. Miłością raczkującą, poruszajacą się jeszcze trochę po omacku. Dzięki temu całkowicie czystą, ufną i świeżą. On naprawdę Cię kochał i swego czasu wierzył, że tak będzie już zawsze. namalował sobie w głowie arcypiękny obraz Waszego małżeństwa przypieczętowanego gromadką dzieci biegających po ogromnym ogrodzie znajdującym się przed Waszym idealnym domem. Byłaś idealna, kochał w Tobie wszystko. Byłaś jego pierwszym pocałunkiem, pierwszą namiętnością. W pewnym momencie byłaś większością (jesli nie całościa) jego świata. Zatracił się w Tobie zupełnie. Dlatego własnie tak cierpiał kiedy zostawiłaś go dla innego. Dlatego właśnie wszystkie obrazy w jego głowie i otoczenia, na które patrzył przez pryzmat Ciebie nagle stały się mu obce i wrogie. Długo musiał czekać (myśleć, analizować), by znaleźć w Tobie niedoskonałości, by spojrzeć na Ciebie z dystansem. By pozbyć się tkliwych sentymentów, by przestać odczuwac tęksnotę. Dużo czasu minęło zanim zdał sobie sprawę, że już nie znaczysz w jego życiu tak wiele, że świat bez Ciebie stał się dla niego światem otwartym na nowe szczęście. Kocha mnie. tak, droga J., kocha mnie. Już długo jesteśmy razem i jesteśmy bardzo szczęśliwi. jesteśmy razem dłużej, niż byłaś z nim Ty. Nie zawsze jest łatwo, każde z nas ma trudny charakter, ale szczęście, jakim się obdarowujemy mnozy się każdego dnia. Kocham Go. Ponad wszystko, bardziej niż kogokolwiek wcześniej. I choć już obiecywałam sobie kiedyś, że nigdy więcej się tak nie zaangazuję, że zawsze będę miała w zapasie nutke dystansu, która pozwoli mi uchronić się przed ewentualnymi zranieniami, dziś wiem, że moje życie to on i tylko z nim chcę je dzielić. Czasem zastanawiam się czy wiesz o tym. Czy kiedy ostatnio odezwałaś się do niego z prośbą o spotkanie po tylu latach (i tymi wszystkimi ckliwymi tekstami, że niby ciągle żałujesz swojego niegodziwego postępku), wiedziałaś, że jestem. Nie macie kontaktu, nie spotkaliście się od lat. Ale mogłaś się dowiedzieć, skądkolwiek. A jesli wiedziałaś, coś sobie myślała? Zastanawiam się. Czy wiesz o mnie i chcesz zniszczyć nasze szczęście? Czy zupełnie nie masz o mnie pojęcia i chcesz odzyskać swoje szczęście? I najważniejsze: czy nadal naiwnie wierzysz, że wciąż cokolwiek dla niego znaczysz? Głupiutka J... Co kryje się w Twojej głowie? I czy nadal jesteś z tamtym chłopakiem, dla którego go zostawiłaś? I czego oczekujesz, jesli kiedykolwiek znowu dojdzie do waszego spotkania? Co zamierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×