jak się zachować gdy -wróci-?

Chodzi o mojego męża. Pokłóciliśmy się na dobre, pobił mnie i pojechał do swoich rodziców (nie pierwszy już raz!). Mnie zostawił samą z dziećmi. Tym razem miarka się przebrała i wiem, że to już koniec. Nie chcę być z tym tyranem - moim i dzieci! Zabrał większość swoich rzeczy. Za każdym razem w takiej sytuacji dzwoniłam do niego, przepraszałam (za co???-nie wiem!), do jego rodziców, żeby wrócił itd. On "łaskawie" wracał. Nie wiem, czy tym razem też liczy że będzie podobnie, ale ja wiem, że już nie będzie. Ja jakoś specjalnie nawet nie cierpię - chyba wypłakałam już wszystkie łzy i pogodziłam się z tym, że nie będziemy razem. Ale co zrobić, gdy on wróci, będzie chciał mieszkać w domu?? Potraktuje to jak kłótnie, przejdzie mu i wróci do domu?? Mam prawo go nie wpuścić? To nasz wspólny dom :/

proszę o pomoc kobiety, które były w mojej sytuacji.

up

wypowiedzcie się

up

Musisz iść do radcy prawnego.

nie stać mnie na radcę prawnego! Pytam tu., może ktoś miał podobne doświadczenie

up

w razie czego mogę Cię z Dziecuszkiem przygarnąć...

z dwojgiem dzieci - w woli ścisłości

nie p0roblem. miejsce w mieszkaniu mam i w sercu tez

spragniony - tak już na poważnie, nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo chciałabym spotkać jeszcze w życiu takiego faceta jak Ty, z takim podejściem, bo domyślam się, że to żarty. I bardziej takiego, który ma dużo miejsca w sercu, bo wiem już że piękny dom i pieniądze szczęścia nie dają :(

ale wiem, że w realu tacy mężczyźni nie istnieją. Którzy byliby w stanie pokochać kobietę i jej dzieci, jak swoje własne. Po prostu mężczyźni o dobrym sercu i otwartych na ludzi, na życie, z poczuciem humoru. Niestety mój mąż był gburem, który nie wiedział co to szacunek do żony, dzieci, innych ludzi i zwierząt, dla którego liczyło się tylko jego zdanie (i zdanie jego rodziców!) i to, żeby wszyscy mu się podporządkowali, wszyscy - czyli ja i dzieci. Mąż który nie potrafił dawać - jedynie brać :( Nie wiem, czy facet którego sobie wymarzyłam istnieje gdzieś

trudno , za pośrednictwem forum daleko idące deklaracje składać to wiadomo , ale ja choć nie mam dużego domu i super autka to mam dobrą pracę i dwa mieszkania na własność i zero długów. i gorącą krew zarówno w sercu jak i w majtkach...tak sie złożyło , że pracowałem dużo i w różnych miejscach więc dlatego się nie ożeniłem , żeby nie było , żem jakiś " niepełnosprytny. dosć mam przygód

po nicku domyślam sie, że szczególnie w majtkach, także podziękuję już. Wystarczy ze dla mojego męża seks trwał 3minuty-dosłownie

Po pierwsze, dlaczego kiedy on się wyprowadza, nie może zabrać ze sobą dzieci? Chyba, że układ jest taki: on pracuje ty siedzisz w domu i wychowujesz. Znaleźć faceta, który chciałby matkę z dwójką dzieci.... jeśli będziesz znała swoją wartość, to jaka różnica czy masz dwójkę czy nie, ważne żeby stać cię było na jej wychowanie, bo raczej nikomu się nie uśmiecha dokładać do cudzych dzieci. Czyli kwestia czy szukasz sponsora czy mężczyzny życia

Daj spokój - przecież to rozmowa czysto hipotetyczna

przecież on nie jest głupi! po co ma zabierać dzieci? Żeby się męczyć z nimi? On nawet gdy jestem w szkole nie moze usiedzieć z dziećmi - 4 razy w miesiącu! Oczywiście pracuje, ale to praca jakieś 8 razy w miesiącu na 24h, ale on woli być wolny. A swoją drogą też nie oddałabym mu dzieci, bo to jest sadysta - uwielbia znęcać się nad słabszymi - ale silniejszemu w życiu nie podskoczy! FRAJER - nienawidzę go!!!!

problem panowie w tym , że po dwojgu dzieciach mam bardzo poluzowaną pochwe potrzebuje grubego penisa , ma który z Was takiego tu na forum?

w tym momencie potrzebuje kogoś kto wsparł by mnie i sprawiłby, że uwierzę jeszcze w mężczyzn, że poczuję się kobietą!! Bo dla mojego nigdy nią nie byłam!!! :(

08.08 - tak głupie, ze nawet nie skomentuję!

no ale wracając do tematu - co zrobić, gdy przyjedzie? Wpuścić, nie wpuszczać? Co mówić dzieciom? Na razie jeszcze nie pytają, ale jak zaczną pytać, gdzie tata?

wnies sprawe o rozwod idz do adwokata,itd....szkoda ciebie i dzieci

czytaj co piszę! Zdaje sobie sprawy że tak nie będzie, zresztą nawet jeśli to nie potrzebuje willi i bmw X1 w garażu!! Teraz zwracałabym już uwagę na co innego, zupełnie na co innego! Przede wszystkim na serce, poczucie humoru i dystans do życia - tego mi brakuje u meżczyzn

nie znam się, nie jestem prawnikiem ale jak dla mnie nie możesz nie wpuścić go do jego własnego domu, niestety oglądałam takie rzeczy u mnie w bloku, kobieta dzwoniła po policję jak ją bił mąż a oni przyjeżdżali, pouczali go, żeby był cicho i szli, w totalnie ekstremalnych wypadkach zabierali go ze sobą (musiał być totalnie pijany więc na izbę wytrzeźwień). Patowa sytuacja bo jak będzie chciał tam żyć to chyba będzie mógł. Tutaj zadziałać może chyba tylko sąd. Ale to tylko moje zdanie. Zostawię bez komentarza pomysł jednej osoby o zabraniu dzieci przez niego, mam dziecko i sobie nie wyobrażam zostawić go "normalnemu" ojcu i pojechać w długą raz za kiedy zainteresować się co tam słychać, a co dopiero oddać to takiemu sadyście!!!!!

słuchaj, gdy wychodziliśmy za siebie nie miał nic - życie potoczyło się tak, ze się udało - więc nie dorabiaj sobie własnych teorii!!

gdzie ona napisała, że dzieci tesknią za tatą? napisała, że jeszcze nie pytają ale mogą zacząć pytać gdzie on jest. Normalna sytuacja, każdy by się zapytał, choćby o największego gnoja bo to jest po prostu nienaturalna sytuacja kiedy ktoś mieszka a nagle nie ma go. Nie rozumiesz tak prostej rzeczy??