Pranie na kaloryferach w UK

Z Londynu mi to pranie odbierzesz i wyprasujesz w Warszawie? :D Co za tepa idiotka! Patrz gdzie sie pchasz z ta swoja reklama :P

matko, 3 pralki samych recznikow co tydzien! poza zwyklym praniem, szok, pewnie sporo idzie ci w rachunki :) a to ze pizama pachnie skora to przeciez nie jest nieprzyjemny zapach, ja akurat lubie ten zapach. nie trzeba nosic jej tydzien ale 3-4 dni mysle, ze to tak w normie. i zeby nie bylo nie chce robic afery, tak sobie tylko dyskutuje :)

he he, ale sie zrobila dyskusja. a pieprzcie sobie jak chcecie i co chcecie :P co do tematu, to jednak wydaje mi sie, ze nie ma co sobie zaprzatac glowe jakimis wieszakami na te kaloryfery, tylko skupic sie na duzej suszarce i tyle :) ja na dworzu w porze deszczowej nie lubie wystawiac prania bo nie lubie jak namoknie mi od deszczu, a nawet jesli nie, to jest i tak wilgotne widzialam takie male suszarki, ktore nawet na drzwi mozna zawieszac, podobne do wieszakow na ciuchy itp to tez nie glupi pomysl

no dobra ale wracajac jeszcze do tematu prania :D to ja musze powiedziec ze walcze z chorobliwym nawykiem wykrywania brudu/ rozmyslania o bakteriach/ zastanawiania sie ile bakterii jest na moim plaszczu po jezdzie central line/ przecieraniem podlogi, mebli i lazienki plynem do dezynfekcji powierzchni......to i tak nie piore recznikow i pizamy codziennie

to tak jak ze wszystkim, kazdy ma swoje upodobania z fryzjerem na przyklad- za nic nikt nie zaciagnie mnie do polskiej fryzjerki , bo po naszych dziewczynach ktore chodza widze tragedie na glowach, a niektorzy lubia i sobie chwala

no nie popadajmy juz w takie skrajnosci jak polskie fryzjerki. reczniki recznikami ale fryzjerki..... chyba nikt normalny nie chce miec na glowie borsuka, chelmu czy innego wroniego gniazda

he he he nie moge z tymi borsukami itp he he jestescie super :) topik sie rozkreca :) mi sie nawet nie chce myslec ile bakterii jest wokolo mnie. nie wygramy z tym. wiec moim zdaniem nie da sie zyc w sterylnych warunkach, a nadmierna walka z bakteriami tez szkodzi, bo organizm musi jakos nauczyc sie walki z bakteriami. ostatnio nawet zastanawialam sie jak to jest z czystoscia toalety... zamykam klape, spuszczam wode, myje rece. ale przeciez w miedzy czasie dotykam roznych rzeczy typu klamka, wylacznik swiatla. wiec zanim umyje te rece tez roznosze bakterie... nie mowie tu, ze nie bede myc! o nie!

Oczy zajzy to będziesz miała świeżość.. Co za ludzie! Zadbaj tez o świeżość umysłu czasem!

a widzisz, ja codziennie rano i wieczorem wycieram klamki i wlaczniki (o toalecie juz nie wspomne) chusteczkami odkazajacymi dettol lub ecover, rachu ciachu i po sprawie

karolinabristol- ty to chyba masz dużo wolnego czasu :D

moja mama to nie moze przezyc jak nie wstrzasnie wszystkimi poduszkami na kanapach z rana w domu :) ja chyba nie mam zadnych takich dziwact, raczej stronie od nadmiernego wysilku :D

Karolina, ty to jestes czysciocha! ze ci sie chce! podziwiam ale i nie zazdroszcze :P mi sie nie chce, a poza tym nie mozna dac sie zwariowac. to ty chyba nie korzystasz z publicznych toalet np? ZDZ, a z tymi poduszkami to ostatnio bylo w tv, bodajze w Wife Swap. trzepali nimi bez przerwy no i dodatkowo kanapa stala nie uzywana, bo za ladna i by sie zuzyla i nie wygladala juz tak fajnie, he he he he. aczkolwiek musze przyznac, ze trzepanie poduszkami chyba jednak zapewnia im dluzsza zywotnosc, nie flaczeja tak szybko :P

wlasnie nie jestem, nie przeszkadza mi balagan i kurz za bardzo, tylko zarazy , na przyklad nienawidze jak ktos stawia mi na sofie torbe, i wymagam od domownikow zeby zmieniali ubrania na specjalne domowe.moze to zboczenie zawodowe, mam kontakt w pracy z takimi ludzmi ze ho ho z toalet korzystam, w ciazy ciezko jest tego nie robic, ale mam zawsze przy sobie zel odkazajacy (oczywiscie nie siadam czasu mam duzo, minus 6 h pracy

a jak przyjdzie do ciebie ktos w odwiedziny? tez mu sie kazesz przebierac czy nerwowo obgryzujesz paznokcie ile ten owy ktos zarazkow przyniesie na ubraniu i na butach? :D moja mama to nerwowa byla jak ktos jej te poduszki ruszyl, wgniotl, ale jakos to przezwyciezyla bo juz z nia nie mozna bylo wytrzymac :D

nie, ale potem myje sofe lub przecieram krzeslo, ewentualnie piore kapy jak lezaly mam to odkad urodzilam pierwsze dziecko, male sobie turlalo sie na sofie, a mialam taka kolezanke ze strasznie brudna torbe miala i twierdzila ze ona nie lubi dzinsow czesto prac bo sie niszcza, jechala do mnie godzine z kilkoma przesiadkami.delikatnie jej mowilam zeby stawiala torbe na krzesle przy stole, a ona ze jej to pecha przynosi.wiec odpuscilam i jak miala przyjsc to kladlam na tej sofie jedna stara kape

:D

:D:D:D:D:D:D Moglabym jedynie powtorzyc za Lemem... "dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" :D:D:D:D:D:D

co ty powiesz zasavada, w domu nie widzialas najwiekszych, az tak tepa jestes??? jak przychodzi do mnie brudna , smierdzaca petami laska to chyba nie jest dziwne ze obawiam sie ze naznosi mi zarazkow kobieta ma pachniec i byc czysta

a potem wielkie zdziwienie ze dzieci maja wszy, owsiki i inne g..., jak w domu syf i reczniki zmieniane co tydzien czytalam nawet ze niektore gwiazdy jak zrobia kupe, za przeproszeniem, to nie myja sie , tylko czekaja az wieczorem wezma prysznic, i to samo stosuja w przypadku dzieci ciagle czytam (z racji ze jestem w ciazy) na roznych forach, jak to panny maja problem z trush , dbalyby wiecej o higiene i nie byloby problemu, ale najlepiej kogos zbluzgac zamiast troche wiecej prac i sie umyc prawda??? prawda w oczy kole brudasie!!!

karolinabristol :D wyluzuj kobieto :D:D Kafeteria zawsze poprawia mi humor :D:D

mnie tez jak mam sie wyluzowac, jak jedyne dziecko majace owsiki i wszy w przedszkolu do ktorego chodzi moje dziecko, to syn Polakow i automatycznie moje tez jest ciagle podejrzane, przez brudasow z koziej wolki, ktorzy kapia dziecko raz na tydzien i nie myja mu raczek jak sie zalatwi .wstyd jak cholera

wiem ze trush pojawia sie przy braku odpornosci, ale brak odpowiedniej higieny robi swoje.i nie kloc sie ze mna bo ja wspolpracuje z lekarzami i pielegniarkami i jakos dziwnie, ale bardzo czesto pojawia sie tam gdzie jest slaba higiena

i co czescie spotyka sie z grzybkiem u zadbanych, czystych kobiet czy u brudasinskich panien z przetluszczonymi wlosami i nieswiezymi majtkami??? spytaj roznica jest tez w sumie taka, ze kobieta zadbana uzywa specjalnych plynow, a inna byle czego lub niczego-brrrrrr

a zreszta, szczerze mowiac nie obchodzi mnie , niech sie nie myja, od razu widac, i nie trzeba sie widywac jak do mojego dziecka kolega przyszedl dwa dni pod rzad w tych samych brudnawych od kopy majteczkach, to urwalam zabawy dzieci nie zagladalam specjalnie, ale dzieciak nie umie sam nalozyc ubranek po siku

to maja niezle zjeb*** pod deklem

co niektore smierdziele maja narabane.. czego sie tak wody boisz/\/? przeciez nie gryzie!

idz sie lecz kretynko, bo to co ty wyczyniasz to jest chore, zeby reczniki prac codziennie, a posciel raz na tydzien, w dodatku codziennie rano i wieczorem latac i klamki wycierac, albo sofe szorowac po gosciach , bo przyszli i przyniesli bakterie. Ty masz za duzo wolnego czasu i ci sie nudzi , albo jestes chora psychicznie.

Karolina ty sie tak nie rzucaj dziewczyno. w tym momencie to juz przeginasz lekko... pranie recznikow raz w tygodniu czy branie prysznica RAZ dziennie nie swiadczy o braku higieny, no prosze cie! to co robisz to przesada. rob sobie jak chcesz ale nie wyzywaj innych od brudasow!

niestety ale grzybicy nabawisz sie i od nadmiernej higieny, jak mydlami czy tam plynami sobie zachwiejesz rownowage bakteryjna albo nawet jak za czesto bierzesz kapiel, nosisz ciasna bielizne, nawet ciasne dzinsy..

hahahaha Okazuje się, że w popularnym, żartobliwym powiedzonku „Częste mycie skraca życie jest trochę prawdy. Przesadna dbałość o higienę może bowiem wywoływać choroby skórne, które są uciążliwe i trudne w leczeniu. Takiego zdania jest dr hab. Nadzieja Drela z Katedry Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. W swoim wykładzie poświęconym sprawom higieny pt. "Częste mycie skraca życie" stwierdziła ona, że na drodze ewolucji nasz układ odpornościowy nauczył się walczyć z drobnoustrojami. Jeśli ze środowiska naturalnego, w którym żyjemy, wyeliminujemy bakterie, to zaburzymy funkcjonowanie układu odpornościowego twierdzi dr Drela. Jednocześnie stworzymy sytuację, w której komórki układu odpornościowego będą pobudzane przez substancje inne, niż te, które pochodzą od bakterii czy wirusów. W ten sposób ułatwimy rozwój alergii czy grzybicy. Szczególnie niebezpieczne może to być dla dzieci i ich młodych organizmów.Jeśli dziecko jest wychowywane w warunkach sterylnych (np. rodzice starają się, by nie miało kontaktu z bakteriami), może dojść u niego do rozwoju alergii.