Zakochalam sie i jest mi z tym strasznie

wolalabym juz nic nie czuc niz czuc sie tak jak teraz:(

ja chyba tez... porazka

e tam porażka ;] przynajmniej będziecie mieć z kim się seksić :P

ja też :-O nienawidzę tego uczucia, wszystkiego mi się odechciewa, nie chce mi się żyć, nie widzę sensu życia itp. jestem przygnębiona, smutna, rozkojarzona... Boze jak ja tego nienawidzę - dlatego od lat uciekam od ludzi, staram się nikogo nie poznawać, ale prawie rok temu przez przypadek poznałam kogoś i teraz moje życie to KOSZMAR! A tak pieknie było zanim...

nieprawda levviatan bo u mnie to nie jest odwzajemnione...czyli seksic moge sie co najwyzej ze soba :( krecilismy ze soba wiec myslalam ze jest odwzajemnione. ale zaczal mnie zlewac, koledzy tez mi juz powiedzieli ze lepiej jak dam sobie spokoj....wiec go rzucilam. sprowokowal mnie do tego swoim zachowaniem, mogl od razu powiedziec - sluchaj, spierdalaj, nie zalezy mi na tobie :(:(:(:(

a to czemu koszmar?

nie bede miec :P bo znajomosc juz od 2 miesiecy jest skonczona, a ja sie chyba dopiero teraz zakochalam... nie jestem do konca normalna

KOSZMAR bo jak nie kocham, to jestem szczęśliwa, uśmiechnięta, pełna energii i zapłau do pracy, do wyjazdów, do hobby, często wychodze z domu, na spacer, na basen... a teraz to jeste kuźwa jakas wegetacja normalnie :-O nienawidzę tego, nienawidzę!!! np. cały weekend siedziałam w piżamie i czuję się jak ostatnie gówno :-O Boże, czemu ja go w ogóle poznałam? a wystarczyło nie wchodzić do jego biura :-O

"nie moge kochac bo slaba jestem wtedy"

czuje sie dokladnie jak ty:( lepiej nie czuc nic. bo to jest tylko wlasnie taka wegetacja teraz. myslenie o jakims fiucie :(:(:(:(:(

dokładnie :-O

i jeszcze ten kutas mnie zwodzil gdybym nigdy nie miala z nim "do czynienia" to jakos dalabym sobie rade, ot, taka czysto platoniczna urojona loff we lbie. ale ze juz wiem jak on pachnie, jak dotyka, jak to jest siedziec tak blisko i sie w niego wtulac.... wiem jaki jest, pamietam nasze rozmowy i to wszystko. to normalnie kurwa przechodze przez to milion razy gorzej :/

ja jestem glupia, bo wiem ze to nie jest facet dla mnie, a i tak o nim mysle... wiem, ze nie nadaje sie do bycia w zwiazku, ale czasem tesknie zeby miec kogos bliskiego

ja na swoje szczęscie nie dopuściłam do tego... nie urodziłam się dzisiaj i wiem, ze od facetów jak najdalej trzeba się trzymac, no chyba, ze ktoś nie ma uczuć lub ma w tyłu do, ze będzie cierpieć, albo w ogóle nie cierpi...