Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawskadfd

Dlaczego ginekolog tak postapil

Polecane posty

Gość ciekawskadfd

Witam, mam 33 lata, zonata, dzieciata (juz). mialam 'fajnego' ginekologa (przynajmniej tak uwazalam) - facet przed 40-stka. gdy podejrzewalam ciaze zabralam na wizyte meza. wszystko bylo ok do momentu badania. (maly gabinet fotel obok biurka). wybrazcie sobie, ze lekarz chcial wyprosic mojego meza na czas badania!!! nie mamy z mezem przeciez 15 lat zeby sie w jakies zabawy w 'chowanego' bawic - obydwoje wiemy po co chodzi sie do ginekologa i ze lekarz 'zebow' nie oglada. oczywiscie postawilam sie i powiedzialam, ze to moj maz i zycze sobie jego obecnosci. lekarz dalej swoje, ze 'to intymne badania, bla bla bla'. ja mu powiedzialam, ze to ja sie rozbieram a nie on i ze intymnie to mam z mezem w sypialni. do badania w koncu doszlo i dalej bylo ok. ale zaluje, ze nie wyszlismy wtedy bo radosc z dowiedzenia sie o ciazy byla troche przytlumiona cala ta sytuacja. potem od razu zmienilismy lekarza. a u drugiego lekarza (okolo 50-lat) za 2 tygodnie podczas nastepnej wizyty sytuacja kompletnie odwrocona o 180stopni. wchodzimy razem, siedzimy przy biurku - pogadanka. po pogadance lekarz 'wyslal' mnie do drugiego pomieszczenia na fotel. maz zostal przy biurku (bo nie chcial juz powtarzac poprzedniej sytuacji) a lekarz sam do niego z tekstem: 'a pan co taki wstydliwy?? przyszedl pan z zona do gabinetu to zapraszam do zony - my tutaj tejemnic przed panem nie mamy'. normlanie powalil nas tym tekstem. zbadal mnie przy mezu, usg przy mezu i wogole widac, ze lekarz z powolania. nawet krzeselko przy fotelu gin ma dla 'tatusia'. czemu ten pierwszy gin chcial meza wypraszac??? moze jakis 'lewy' byl? jak to bylo u was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi babka kazała się rozwalić na fotelu przy innej, obcej mi osobie, bo tamta czekała jeszcze na coś, a tej pierdolniętej się spieszyło... i dawaj mnie na fotel, a z tą drugą kończyła inne sprawy... Co człowiek to inteligencja, a lekarze z inteligencją mają na pieńku (w przeważającej większości, nie koniecznie wszyscy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, co lekarz to obyczaj albo inaczej mówiąć inna forma zarobkowania:( Nie ma powodów,żeby mąż nie mógł być obecny przy badaniu żony, to nie do pomyslenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy masz sie z czego
cieszyc bo ZAWSZE musisz wychodzic z gabinetu gdy on bada inna a to juz nie fajnie. ja mialabym problem z takim 'zawodem' meza ale to ja :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy
twoj maz wyprasza partnerow podczas badania?? czy maz moze byc przy kobiecie przy fotelu/lezance?? bo chyba o tym ten topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od 2008 roku
nie ma juz prawa - i moze byc za to osadzony i ukarany - jak kazdy przestepca :) ale to juz by musial byc ekstremalny przypadek. lekarz moze wyprosic tylko gdy panuje epidemia albo obecnosc osoby bliskiej stanowilaby zagrozenie zycia/zdrowia pacjenta/pacjentki. do 2008 (gdy weszla ustawa o prawach pacjenta) na obecnosc osob trzecich w gabinecie musiala wyrazic zgode pacjentka I lekarz. teraz zostawiono to tylko pacjentce. po przebojach z lekarzem z pierwszego postu juz jestem oczytana w tych sprawac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może miał przykre doświadczenia kiedyś z jakimś mężem, co jak zobaczył że "obcy facet trzyma łapy tu i ówdzie" to zaczął coś odwalać? nigdy nic nie wiadomo, to bardzo prawdopodobne. tak jak różni są lekarze, tak i różni są ludzie ze swoimi poglądami - wśród nich mężowie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i masz racje
ale mysle, ze jesli kobieta zabiera MEZA (nie dzieciaka) do ginekologa to w domu juz jest ustalone co i jak i chyba facet zdaje sobie sprawe co ginekolog bedzie robil? nie uwazam, ze jakikolwiek facet moglby zareagowac impulsywnie. bardziej podejrzewalabym ginekologa o to, ze robi cos czego robic nie powinien niz to, ze moj maz moglby zareagowac agresywnie. w koncu nie po to zabieram go do gina, zeby startowal z jakimis samczymi zagrywkami. a gdyby nawet to nastepna wizyte spedzalby za drzwiami. uwazam ze mamy XXI wiek i czas chyba zeby nawet u ginekologa to KOBIETA decydowala kiedy i przy kim sie rozbiera. lekarz ma jej decyzje uszanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie mial cos
na sumieniu i robi cos czego robic nie powinien. a bo to wiadomo co taki facet ma w glowie?? bialy kitel nie robi z niego aseksualnej istoty - to dalej facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reprezentuję pokolenie, dla którego pójście z partnerem na badanie ginekologiczne jest czymś zupełnie nowym i nie przychodziło mi przez 30 lat wizyt w różnych gabinetach nigdy na myśl, żeby Go "zabierać" ze sobą ... tak samo, jak nigdy nie przyszło mi do głowy, że ginekolog w czasie badania może zachować się niegodnie i nigdy żaden nie zachował się w sposób dwuznaczny... obecnie, w związku z wstąpieniem w nowy związek i bardzo radykalnymi poglądami mojego partnera dotyczącymi poczynań ginów mężczyzn, chodzę do gin kobiety i problemu nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale po co
zabieracie mężów do ginekologa?? Poród to jeszcze rozumiem ( u mnie był mąż przy porodzie, oboje chcieliśmy, i był potrzebny ze względu na wsparcie, podał wodę do picia, odciął pępowinę chociaż nie zaglądał mi między nogi nie chciał nie zmuszałam go) ale po co ma być obecny przy takim badaniu to nie wiem. chyba to lekka przesada żeby brać faceta do gina, może u fryzjera, dentysty lub kosmetyczki też wam towarzyszy?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat jest o czym
innym. nie o namawianiu kogos do wspolnych wizyt czy tez ocenianiu kobiet zabierajacych mezow na wizyty. pytanie postawione bylo jasno. 'Dlaczego ginekolog probowal wypraszac meza z gabinetu podczas gdy pacjentka zgodnie z przyslugujacym jej PRAWEM zyczyla sobie jego obecnosci??? ' mysle tez, ze fryzjer czy dentysta nie dotyka waszych pochew, piersi wiec porownanie conajmniej nie trafione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale odpowiem Ci dlaczego..
zabralam meza na wizyte. bo po 12 latach malzenstwa chcialam zeby od lekarza dowiedzial sie co dzieje sie z organizmem kobiety po zazywaniu tabsow. nigdy nie interesowalo go jak ja sie zabezpieczam. nigdy nie pchal sie ze mna do gina - wrecz przeciwnie nawet w ciazy nie dal sie zaciagnac na usg - najblizej gdzie byl w czasie moich wizyt to w samochodzie pod gabinetem. i to nie ze sie nie interesowal moim zdrowiem/dzieckiem po prostu nie chcial. kiedys mu wypomnialam, ze najlepiej to mnie tylko po tabsy wysylac i ze nawet nigdy ze mna nie pojdzie do ginekologa - no to jak to facet wzial sie w garsc i poszedl ze mna. a zyciu bym nie przypuszczala, ze moj 'wspanialy' wieloletni ginekolog tak sie zachowa. maz grzecznie siedzial przy biurku i sluchal co lekarz ma do powiedzenia a na czas badania lekarz chcial go z gabinetu normalnie wyprosic/wyrzucic. no i co myslec o takim lekarzu?? tylko nie piszcie ze to 'intymne' badanie bo to moje cialo i ja sie tam rozbieram - intymnosci lekarza sa zabezpieczone. w koncu maz i tak zostal ale po co byla ta cala nieprzyjemna sytuacja ?? chyba czasy gdy to lekarz byl panem i wladca w gabinecie sie skonczyly. do tego jakie jest prawo ze MOGE zabrac ze soba do lekarza kogo mi sie zywnie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,.,.,.,.,.
czyli zabira sie męża tam gdzie dotykane są pochwy .. rozumiem!!! to jest dopiero głupie porównanie a zresztą chodzcie sobie z całymi rodzinami!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na twoj malutki rozumek
mozna to tak wytlumaczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 17 lat po slubie.
mam 36 lat ,dwojke dzieci . Moj maz zawsze towarzyszy mi u gina . Byl przy porodach i nawet na badanie cytologiczne ze mna chodzi . Nie ma obcji zebym poszla bez niego ! Lubie jego obecnosc i czuje sie pewniej i jest mi razniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,.,.,.,.,.
bez komentarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spojrz na pierwszy
post ze sa naprawde lekarze z powolania. moj obecny jest taki sam. przeciez jak maz zawozi mnie do gina ponad 50km to nie bede go zostawiala na korytarzu/w samochodzie?? no bez sensu nie mam 15 lat. a moj gin nigdy nic nie mowi. zawsze zwraca sie do NAS, bada mnie przy mezu. przeciez maz nie stoi za nim i nie 'pilnuje' jesli o to ci chodzi. siedzi sobie przy biurku ale jakby chcial to wszystko widzi. ja tez sie czuje lepiej bo nie jestem z lekarzem sam na sam (co np. jest nie do pomyslenia na zachodzie europy - tam z ustawy jest zawsze obiecna pielegniarka). poza tym to jest temat o lekarzach ginach a nie o kobietach ktore zabieraja badz nie facetow ze soba. ja nikogo nie namiawiam do wspolnych wizyt. kazdy robi wg. wlasnej woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 17 lat po slubie.
mam 36 lat ,dwojke dzieci . Moj maz zawsze towarzyszy mi u gina . Byl przy porodach i nawet na badanie cytologiczne ze mna chodzi . Nie ma obcji zebym poszla bez niego ! Lubie jego obecnosc i czuje sie pewniej i jest mi razniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mercedessssa
W tej godzinie umieściłaś/eś już 10 nowych tematów. Odczekaj trochę czasu, zanim będziesz mogła/mógł wysłać kolejny nowy temat na forum. Wróć do poprzedniej strony i spróbuj umieścić swoją wypowiedź po małej przerwie. Nic nie moge napisac , bo mnie blokuja !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arcy...
Arcy laskawy byl Arcydziegiel dla swoich bylych ginekologow. ale od poczatku... Jestem partnerem Arcydziegla. Wskazany watek juz (oczywiscie) znamy. Dzieki niemu i podobnym dochodzilismy do aktualnego porozumienia. Bywalcom :) tych watkow naleza sie nasze szczere podziekowania :) Podczas wizyt u pani ginekolog siedze w poczekalni i nie mam potrzeby przekraczania progu gabinetu. Siedze spokojnie bo wiem, ze jesli pojawi sie problem, to zostane zaproszony. Na marginesie: Jestesmy razem wszedzie bo... JESTESMY RAZEM !!! Bardzo roznimy sie z Arcydzieglem w ocenie dotychczasowych lekarzy. Najwyrazniej zapomniala o zbednych wypalankach w prywatnej przychodni, sadyscie z kliniki (rasowy zboczeniec) i jego kolodze, ktorego ocena do dzisiaj nas zasadniczo poroznia. Niestety nie moge wejsc w detale ale to, ze Arcydziegiel zostala jego wieloletnia pacjentka stworzylo sytuacje, ktora oceniam jako jednoznacznie... perwersyjne. Arcydziegiel byla w tamtych okolicznsciach terroryzowana strachem o wlasne zdrowie, jednak zaoferowanie swojej pomocy przez owego ginekologa i przyzwolenie owczesnego partnera... i tu wyhamuje... oby nie staneli na mojej drodze. Wracajac do tematu: - Dlaczego ginekolog tak postapil - Bo jest kanalia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiście, o wszystkim tamtym zapomniałam pisząc swoją wypowiedź... nie chcę tego wszystkiego pamiętać... rozpamiętywać... dzisiaj jest tak, jak jest... pani ginka jest super, a On jest zawsze obok mnie... wszędzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arcy...
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arcydzięgiel i Arcy.... -------> jeślibyście jednak uchylili rabka tajemnicy i zechcieli napisać na wątku "ile może.." o zachowaniach ktore Arcy.. ocenia perwesyjnie to poszerzylibyscie wiedze kafeteriuszy na tytulowy temat. Pamietajcie że jesteście calkowicie anonimowi! Bo ginekolog może z pewnością jeszcze niejedno i z tej mozliwości wielu z nich korzysta. Tylko niewiele osób chce o tym mówić a nawet pisać na forum. To temat tabu. Trzeba wytrwałego badacza problemu (znóow nie grzeszę skromnoscią ;) ) by wydobyc co nieco na światło dzienne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie byl lekarzem
z powolania ...ale z powolania do czego innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój jest zawsze przy każdym badaniu cipki i gdy wyprasza ginekolog to jest zboczencem i odchodzę wraz z mężem bo i tak badają ginekolodzy. ...Ginekolog zgwałcił młodą pacjentkę? Agnieszka Drzewiecka 17.03.2016 Mąż wspierał również porody. Moja intymność a nie ginekolog się rozbiera bydedecydował o obecności męża! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.21 kpisz sobie z obecność bo jesteś facetem ale gdybyś był jak ja młodą dziewczyną byś się asekurował. Dlatego rozumiem wpisy że idzie z chłopakiem czy mężem na badanie cipki bo to gniazdko należy do mojego chłopaka a nie do faceta ginekologa. A głupie tłumaczenia że ginekolog już wszystko widzał jest nie prawdą skoro nawet dochodzi do gwałtów przez ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam w necie że nie tylko zgwałcił ginekolog lecz u urolog zgwałcono pacjentkę. Dlatego ja zawsze przy każdym badaniu i u wszystkich lekarzy mam swoją połowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafiłaś na ukrytego zboczeńca ginekologa dlatego zawsze chodzę do kobiet nie do facetów ginekologów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×