Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rose__666

Kiedy ona przychodzi? Miłość...

Polecane posty

Witam! Jestem z moim chłopakiem od ponad miesiąca. Tak wiem, że to strasznie krótki okres. Jest to mój pierwszy partner i nie za bardzo wiem czego oczekiwać. Mam 18 lat, on jest 5 lat starszy. Od samego początku doskonale się dogadujemy, zależy mi na nim. Jednak ostatnio weszliśmy na temat miłości. Nie muszę chyba mówić, że ma on za sobą już kilka związków, więc wie więcej na temat niż ja. Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Miłość? Czym ona naprawdę jest? Miałam nadzieję, chyba tylko ją, że ona przyjdzie wraz z czasem. Spotykamy się praktycznie codziennie. Ale nie czuję tego czegoś. Nie wiem co dokładnie powinnam czuć, bo nigdy nie kochałam, ale to nie jest to, bo dotarło do mnie, że gdybym powiedziała kocham, okłamałabym i jego i siebie. Wiem, że są to strasznie dziecinne poglądy, ale nie chcę go zranić, wiem, że on czuje do mnie coś głębszego, a ja nie potrafię tego odwzajemnić. Naprawdę mi na nim zależy i uwielbiam spędzać z nim czas, ale to chyba nie wszystko... Proszę powiedzcie mi co mam zrobić? Jak jest z miłością i tym niby banalnym słowem "kocham". Kiedy ona przychodzi? Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze: za krótko jesteście razem, żeby to poczuć, ja to poczulam po jakichś 8 miesiącach, sa osoby które jeszcze dłużej czekały. Ale pewnie Tobie już koleżanki opowiadają o swoich chłopakach, pewnie szybko byś chciała to poczuć. Daj sobie czas, miłość to nie wyścig z czasem, nie trzeba być pierwszym, trzeba być pewnym, a to nie przychodzi szybko. Po drugie: wynajdujesz sobie na siłę problemy, a to niezdrowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, wiem że to niezdrowe ;) On już parę razy próbował to powiedzieć i jestem pewna, że już niedługo to zrobi. Jednak ja nie odpowiem mu tego samego, gdyż po prostu tego nie czuje. I boję się jego reakcji, że poczuje się zraniony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż tu powiedzieć :D no będzie musiał to jakoś przeżyć, jak kocha to poczeka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jeśli poczeka, to w naszych relacjach będzie pewnego rodzaju bariera. Już nie będzie tak samo. Bo on będzie czekał aż odwzajemnię jego uczucie, a po pierwsze nie wiadomo czy to na pewno się stanie, po drugie jeśli się stanie, to nie od razu. A przez ten czas będę pod presją, nie chcę tego, bo to ma wyjść po prostu ode mnie, a nie dlatego, że on ciągle czeka aż to powiem i poczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby wszyscy ludzie tak podchodzili do problemu, to nikt by sie nie wiązał :) przecież to jasne, że jedna strona poczuje coś szybciej, inna później. Gdyby było tak jak piszesz, to żaden związek nie przetrwałby pierwszego okresu, bo któraś ze stron notorycznie czułaby sie zraniona. Jeżeli się kocha, to się nie wymusza, hehe widać że to Twój pierwszy związek :) ale nie martw się, w tej kwestii wszystko samo się ułoży jak powinno, chyba że chłopak jest niedojrzały emocjonalnie, ale z tego co piszesz to jest po 20-tce "z przeszłością" więc on wie o co w tym wszystkim chodzi :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce cie zasmucac ale ja przez 3 lata prawie sie nie doczekalam milosci z jego strony. Owszem bylam z nim bo wydawalo mi sie ze tak wlasnie jest i ze chociaz troche mnie kocha. To oczywiscie czarny scenariusz z toba moze byc inaczej:) znacie sie dopiero miesiac czasu! musisz uzbroic sie w cierpliwosc:) jak ma byc Milosc to bedzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście nie miałam zamiaru w żaden sposób dokuczyc Ci pisząc, że widać, że to Twój pierwszy związek :) bardziej chodziło mi o to, że martwisz się o rzeczy, które dla tych bardzie wprawionych sa tak naturalne, że się nawet o nich nie dyskutuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki ;) Wszystkie moje "problemy" pochodzą po prostu z niewiedzy ;) On wraca w środę, dawno się nie widzieliśmy i planujemy miły wieczór... Gdy rozmawialiśmy przez telefon, mówił, że wiele myślał o nas i doszedł do pewnych wniosków i że mu na mnie strasznie zależy, więc już wiem czego mogę się spodziewać.. I jeśli padną te słowa z jego ust, to po prostu mu wytłumaczę. Jak nie zrozumie to widać jak mu na mnie zależało. "Po przejściach" - dokładnie, ma za sobą wiele związków, jeden taki naprawdę poważny, jego była go rzuciła, on był w rozsypce, gdyż jest strasznie wrażliwy. Jego wrażliwość jest jednym z powodów, przez które obawiam się troszkę tego wieczoru. Lecz chyba nie powinna mi przysłaniać moich uczuć do niego? Bo współczucie to raczej nie jest rzecz, której ode mnie oczekuje.. Mam nadzieję, że zdam jakieś pozytywne relacje ze środy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak jest z miłością i .................... Kiedy ona przychodzi?" - nikt Ci na to pytanie nie odpowie: "zgodnie z....." Sama się dowiesz kiedy przyjdzie...... "nie odpowiem mu tego samego, gdyż po prostu tego nie czuje. I boję się jego reakcji, że poczuje się zraniony..." - prawda jest najważniejsza, nawet jeżeli miałaby kogoś zaboleć! Za jego reakcję nie możesz odpowiadać. A strach jest najgorszym doradcą. "w naszych relacjach będzie pewnego rodzaju bariera. Już nie będzie tak samo." - a jak jest? Czy póki co "on myśli....."? Chociaż Tobie, "ani to w głowie" . Dlaczego więc? Co Cię popchnęło? Czy "Olaboga nie wytrzymam; wszystkie mają, a ja ni mam..."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak padną te słowa z jego ust, to się uśmiechnij, pocaluj go i przytul. Po co gadać :P wytłumacz, jak zapyta :) sama z siebie nie, bo może on nawet tego nie oczekuje, więc gadanie tylko by popsuło nastrój :) ehh nie jestem romantyczką, ale wywołałaś we mnie fale wspomnień z tych pierwszych chwil hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nikt dokładnie nie odpowie mi na pytanie kiedy przychodzi miłość, ale chciałam wiedzieć jak to było w waszych przypadkach. "strach jest najgorszym doradcą" - wiem o tym, ale jednak on stara się przejąć nade mną kontrolę, ale nie dam się. Powiem prawdę w miarę łagodny sposób, przecież w związku chodzi o szczerość? I nie patrzę na innych, że oni mają a ja nie. Ja po prostu czekam, ale po drodze nie chcę niczego zepsuć. do H2SO4: cieszę się, że przywołałam Ci wspomnienia ;) I dzięki za wszystkie rady, już mi trochę lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w związku chodzi o szczerość?" Mam dwa pytania. Czy poza związkiem SZCZEROŚĆ nie jest potrzebna? I zasadnicze pytanie. Co to jest związek? W kontekście Twoich relacji z osobą, o której piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o szczerość, to akurat w tamtym zdaniu odniosłam się do związku. No bo tym chyba rozmawiamy. A szczerość oczywiście jest potrzebna zawsze, jednak ciężko jest ją zastosować w pewnych sytuacjach. Związek w kontekście moich relacji z chłopakiem, polega na tym, że staramy się go budować, gdyż jesteśmy dopiero na początku,jednak jesteśmy razem blisko. Zależy nam na sobie i wspieramy się. Dlatego też boję się go zranić, jednak wiem, że okłamywanie jest jeszcze gorsze. Na naszym spotkaniu, jeśli dojdzie do tego, to powiem prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jesteśmy dopiero na początku,jednak jesteśmy razem blisko" - próbuję zrozumieć. Spotykasz faceta i COŚ próbujesz. Zanim potrafisz określić czego próbujesz już jesteście blisko. I nagle stwierdzasz, że "być blisko" dla Ciebie i dla tego gościa to dwie różne sprawy. Czy na tym polega Twój problem? Czym dla Ciebie jest owe "bycie blisko"? Czym to dla niego jest; zaprezentowałas już swoje domysły....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądri Eh, tu nie ma co szukać dziury w całym. Cały problem dziewczyny polega na tym, że boi się, że chłopak przyprze ją do muru swoim wyznaniem. Nie przeszła jeszcze tego, więc cała ta miłość i wyznania są dla niej nowością. Ot, co. Człowiek boi się często tego, co nowe, a uczucia to delikatna sprawa i dziewczyna nie chce niczego zawalić - to jest cały problem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuu jaj jaj
masz 18 lat dziecinko, to znaczy że rzeczywiście niewiele jeszcze wiesz o milości, raczej więcej o zauroczeniu ale wystarczy jak będziesz uczciwa w związku i szczera zarówno wobec siebie jak i swojego faceta, to naturalne że facet w tym wieku chce już czegos więcej, oby nie wykorzystał twojego wieku i naiwności a swoja drogą ja już czekam 8 miesięcy na poczucie miłości, jestem od ciebie dużo starsza i bardzo zraniona dwukrotnie, z moim facetem zaczęłam się spotykać dlatego że nie planowałam bycia z nim, i choć bardzo szybko powiedział mi "kocham" to tak naprawdę sam się przyznał że dopiero teraz to poczuł, ze mna jest inaczej,na początku wielkie zauroczenie,wielka przyjaźń ale z milością to juz gorzej, tęsknię,cierpię czasami ale nie umiem powiedziec "kocham" , dla mnie to słowo ma wyjatkową wartość, przestałam wierzyć w słowa,patrzę na czyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bycie blisko" - chodziło mi przede wszystkim o bycie blisko w sensie fizycznym. Wiemy o sobie już dużo, jednak ciągle się poznajemy. Jeśli chodzi o mnie to czekam, aż będzie COŚ więcej, jednak dla niego już to coś jest. I nie za bardzo wiem Mądri dlaczego we wszystkim doszukujesz się głębszego sensu. Jak trafnie napisała H2S04 boję się tego wszystkiego, bo to dla mnie nowe rzeczy, doznania. Jestem przekonana, że każda dziewczyna miała kiedyś takie wątpliwości, nie chcę się tym usprawiedliwiać, bo wiem, że ja robię z tego jeszcze większy problem, ale to już nie moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie dla mnie słowo kocham ma ogromne znaczenie i nie chcę go rzucić ot tak. Chcę mieć pewność, żeby nie oszukać jego i siebie. I masz racje, on już jest w wieku, że wie czego chce, jednak ufam mu i wątpię, żeby jakoś wykorzystał mój wiek, nie dam zamydlić sobie oczu, nie jestem tak naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie za bardzo wiem Mądri dlaczego we wszystkim doszukujesz się głębszego sensu" - bo nie za bardzo potrafię zrozumieć, dlaczego 18 letnia dziewczyna, która (jak każdy!) chce kochać i być kochana, nie szuka faceta, który ją POWALI. Jeżeli ma wątpliwości to typu CZY TO JEST JUŻ MIŁOŚĆ, czy tylko zauroczenie.... A Ty posługujesz się językiem CIĘŻKO DOŚWIADCZONEJ KOBIETY, która KALKULUJE czy próbować zostać z gościem, z którym doskonale się dogaduje (który, być może NAWET ją kocha???), czy też???? Czy doskonałe dogadywanie się z facetem, którego znasz raptem miesiąć, jest wystarczajacym powodem do nazywania go PARTNEREM? Skąd się bierze "bycie blisko w sensie fizycznym" poprzedzające to COŚ, co być może przyjdzie? Czy nie pomyliła Ci się kolejność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×