Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Neoo2

mam problemy z samą sobą, bardzo proszę o pomoc...

Polecane posty

Gość Neoo2

nie bardzo wiedziałam do jakiego działu to dodać... Otóż... ciężko mi o tym pisać, bardzo się tego wstydzę. Od jakiegoś czasu wydaje mi się, że ja to dwie osoby w jednym ciele... wiem, że brzmi to absurdalnie i niezdrowo... Nie chce się usprawiedliwiać ciężkim życiem, brakiem samoakceptacji, złymi wspomnieniami ale próbuję zrozumieć co ze mną się dzieje. Jestem w związku ze wspaniałym mężczyzną, już od prawie 5 lat. Niedawno skończyłam szkołę średnią, teraz studiuję. Jeszcze w 2 klasie technikum poznałam pewnego chłopaka, który dołączył do mojej klasy. To zupełny dupek!! Ale bez kolegów potrafił być miły sympatyczny, kiedyś zdarzyło mi się fantazjować o nim podczas seksu z moim partnerem... Podobną sytuację miałam z jego kuzynem, po prostu leżałam i przed snem fantazjowałam o nim... Nigdy nie byłam zakochana w żadnym innym mężczyźnie, nie rozumiem dlaczego tak się stało. Z żadnym nie chciałabym być, po prostu jeden sam na sam jest sympatyczny i dobrze się z nim gada a drugi jest po prostu świetnym kumplem... Ale to wszystko było dawno temu (2-3lata) Niedawno miałam z partnerem poważny kryzys- z jego winy( ale nie będę o tym pisać bo to bez znaczenia) Nie umiałam mu wybaczyć, zaufać. Jednak miłość wygrała, aczkolwiek nagle z wyrzucania jemu jego wad i tego co mi zrobił zaczęłam obwiniać siebie... i powróciło to wspomnienie o fantazjach jakie mi się przytrafiły, poczułam się okropnie! I coś we mnie... jakby druga osoba zmusiła mnie do tego bym mu o tym powiedziała... wiem, że po pierwsze powinnam nie fantazjować a po drugie jak już się zdarzyło to mogłam zachować to dla siebie i zapomnieć ale siła wyższa mnie zmusiła. Zraniłam go ogromnie! Znienawidziłam siebie, nagle jednak on mi przebaczył. Wiem, że bardzo mnie kocha... Ja jego również, ponad życie! Ale... od tej pory nie radzę sobie z samą sobą... płaczę, mam napady histerii, bezdechy, nie chce jeść, nie mam ochoty na nic. Tylko kiedy jestem z nim jest mi dobrze. Rodzina namówiła mnie na psychoterapeutę- poszłam kilka razy ale zrezygnowałam bo dziwnie rozmawiało mi sie z tym facetem, choć czułam niekiedy ulgę po rozmowie. teraz wydawałoby sie ze było dobrze ale trauma nagle powróciła... znów nie mam na nic sil i ochoty, płaczę... i czuje strach, strach przed sama sobą, przed tym co mogę zrobić... wiem, ze nie pomyślałam ani nie zrobiłam nic złego ale znów z drugiej strony boje sie ze cos jednak zrobiłam a nie pamiętam, albo nie chce pamiętać... boje sie siebie, czuje sie czasem jak dr. Jekyll i Mr Hyde... Ja na prawdę nie radze sobie z tym co sie dzieje w mojej Głowie. jestem pewna juz tylko jednej rzeczy, ze kocham mojego partnera i chce z nim być! Często myślę o tym, że gdyby mnie nie było to innym byłoby lżej...ale nie umiem odebrać sobie życia, boje sie... Co ja mam zrobić? Poszukać nowego terapeuty? Boje sie, że ta druga ja splata mi figla i znów będą kłopoty... nie jestem wariatka i proszę nie oceniajcie mnie z tej strony. chciałabym aby ktoś mnie potrafił zrozumieć... Jest mi tak ciężko... Ja nie ufam sobie samej, nienawidzę się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-bazienka
Wiele młodych ludzi ma takie obawy. To nic strasznego... A fantazje są całkoicie normalne, myślisz, że ich facet ich nie ma? Ma na pewno, tylko Ci o tym nei mówi, i Ty też powinnaś to zachować dla siebie. Nie panikuj, nic strasznego się nie dzieje. Dziś miałaś chyba cięższy dzień i dlatego niepotrzebnie się dołujesz kochanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neoo2
właśnie to nie trwa od dziś... jestem w stanie jakby depresyjnym od prawie 2 miesięcy... raz jest lepiej raz gorzej... czasem bardzo źle, obmyślam plan jak się pociąć albo jakie tabletki połknąć... wiem, to głupie. ale często mam chęć to skończyć. bo nie mogę sobie przebaczyć, że tak go zraniłam i boje się, że znów to zrobię, mimowolni coś pomyślę a nie powinnam choć nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×