Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LA DONNA MOBILE

potrzebuję... ZMIAN! od dziś zaczynam ! :)

Polecane posty

Gość LA DONNA MOBILE

Życie bez punktu zwrotnego (bez oczekiwania/ wyszukiwania/ spodziewania się p.zwrotnego) nie tylko groziłoby popadnięciem w rutynę ale wręcz .... porażką wynikającą z niewykorzystanych , ba! , NIEDOSTRZEŻONYCH SZANS! Czemu co dzień robimy to samo? Czemu ciągniemy te ważne i te mniej ważne sprawy wg starego sposobu? Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka... a ja... jako kobieta potrzebuję zmiany. Chcę ratować co się da. Nie pozostawiać spraw samym sobie, mierne rozwiązania zastąpić nowymi (skoro nie może być gorzej to czemu nie?) Wiecie co jest najgorsze? PRZYWIĄZANIE DO ...NAMIASTEK/ NADZIEJI/ MRZONEK ! Macie czasem takie głupie uczucie, gdy znajdujecie na strychu RUPIEĆ nieużywany od lat i bez wartości - i wtedy, gdy trzeba podjąć decyzję o jego wyrzuceniu... macie opory... bo może przyda się jeszcze do czegoś?! To głupie! :/ Nigdy dotąd nie był używany, ale nagle miałby się przydać?! Albo lepszy przykład: Chodzicie na zajęcia z facetem który wam się podoba. Ledwo na niego nieśmiało patrzycie, ale nigdy nie śmiałyście zagadać. Okazuje się, że on rezygnuje ze studiów, więc już nie będziecie się widywać.... więc Wy w ryk :D . Ale dlaczego? Przecież nigdy do niego nie zagadałyście?! Więc co różnica czy go widujecie czy nie?! Ano właśnie... ta różnica na imię ma.... "Złudzenie!" Tak, fajnie jest "mieć możliwość".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LA DONNA MOBILE
....i ja też mam problem z tymi głupimi ZŁUDZENIAMI! Teraz chcę patrzeć rozsądnie. Nie chcę opierać się na "może", "ale", "chyba", "kiedyś". Chcę konkretu. Pomyślnie, ile spraw, ile dziedzin jest w Waszym życiu zaniedbanych... a ile w moim !!!! Boże! Jak rutyna i przyzwyczajenie potrafią zgubić...... tyle spraw pozostało do rozwinięcia.... tyle problemów do wyłowienia z podświadomości i do przeanalizowania raz jeszcze, na NOWO, wg NOWEGO ŚWIEŻEGO sposobu myślenia. Zachowując dystans do starych przyzwyczajeń.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BAsssssss
Forum - strona główna Blad Za mało czasu upłynęło od twojej ostatniej wypowiedzi. Minimum to 1 minuta. Wróć do poprzedniej strony, odczekaj 60 sekund i wyślij wiadomość jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LA DONNA MOBILE
A jeśli nowe rozwiązania zawiodą mnie i zabolą to zawsze mogę powrócić na stały, pewny grunt.... z nowym doświadczeniem.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LA DONNA MOBILE-pomóżcie!!!
A no i nie wspomniałam o moim najważniejszym, dominującym problemie... HELP !!!!!!!!!!!! chodzi o to że...... jestem brzydka! Można powiedzieć... BRZYDOTA CIAŁA Z PRZERZUTAMI NA MÓZG!!! Innymi słowy: Nie potrafię odnaleźć mojego miejsca wśród ludzi, bo mój wygląd sytuuje mnie bardzo nisko w hierarchii ....... Sama nie potrafię wywalczyć sobie lepszego miejsca, bo niestety moje przekonanie o niskiej wartości (NAPĘDZANE I PODTRZYMYWANE OD LAT POPRZEZ TO CO WIDZĘ W LUSTRZE) nie daje mi nadziei i utwierdza w przekonaniu że jestem śmieciem, pod-człowiekiem. (Nie mam problemów z egzekwowaniem moich praw, nie jestem kozłem ofiarnym, ani ofiarą przemocy - to "bycie śmieciem" odnosi się do mojej "atrakcyjności" w relacjach międzyludzkich która jest zerowa....) Wiem, że powodem tego i głównym motorem jest właśnie wygląd... KOMPLETNY I UPOKARZAJĄCY BRAK URODY!!! :(((((((( Ciężka sprawa. Wiecie jak sobie z tym (podświadomie) poradziłam? Otóż tak, że zadaję się tylko z osobami : a) niepełnosprawnymi b) średnio-atrakcyjnymi Bo czuję się im równa. Nie odczuwam wtedy mojej niższości. Druga strona medalu jest taka, że gdy przyjdzie mi pogadać z osobą atrakcyjną czuję się jakby ONA złapała pana Boga za nogi , jak to się mówi, a ja.... jakbym została wydymana przez los :( zawsze się tak czuję gdy przyjdzie mi utrzymywać relację z ładną osobą.... mam to permanentne uczucie ( nie do zwalczenia!!!) że ona jest na lepszej pozycji, że przegrałam życie wraz z oszczędzeniem mi urody....... Wiecie.... cudów nie ma. Więc nie oczekuję rad, co zrobić by poprawić urodę, bo wierzcie mi - jestem Paszczurem jakich mało!!!! Ten poziom NIEatracyjności jest nie do zatuszowania... nie dawajcie mi proszę rad: "maluj się"/ "ubieraj się ładnie" / "idź do fryzjera".... Ja Was proszę o rady : JAK ODZYSKAĆ (a raczej: "zbudować" bo nigdy go nie miałam...) POCZUCIE WŁĄSNEJ WARTOŚCI mimo (!) bycia brzydką.... Proszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×