Gość w potrzebie Napisano Luty 23, 2011 Nie wiem do kogo mogłabym się zwrócić jak nie do Was. Sutuacja powszechnie znana: żona ,dzieci ,praca i niekontrolowany ciąg do alkoholu. Jego żona to moja koleżanka, załamana nie wie jak ma do niego dotrzeć. Prosi, płacze ,krzyczy i nic.Kłębek nerwów. Jest pod opieką psychiatry.( Dodam że mój tata odkąd pamiętam jest alkoholikiem więc dobrze wiem co to znaczy.) Zadbana, dom nieskazitelny, dzieci wykształcone. Mają jeszcze dziecko w wieku przedszkolnym i gdy rano zawozi tam marnego to po południu często nie jest w stanie wsiąść z kółko i ona prosi sasiadów o pomoc. Pytanie co jest lepsze krzyk czy milczenie. Jaki argument może do niego dotrzeć żeby chociaż te picie ograniczył. Pomózcie! To naprawdę trudne! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach