mysle o nim ostatnio, dosc intensywnie

otóż, z jakies 4 lata temu poznalismy sie na imprezie, co prawda byl pijany ja tez , odprowadzil mnie pod dom i chcial sie calować , ale ja nie chcialam , przytul mnie i nie chcial wypuscic , doszlo do tego ze jakis chlopak z ulicy kazal mu mnie zostawić , podzialalo. Nastepnego dnia mnie przeprosil w smsie, ze byl pijany i napewno to by sie ponownie nie zdażyło, olałam temat. Później spotykalam go coraz częsciej i coraz bardziej mi sie podobał (bylismy tylko na czesc) później trafilismy do jednego liceum , do tej samej klasy , cuż wychwwytywałam jego spojrzenia ale to na tyle . Stało sie zakochałam sie. Skonczylismy szkołe . A ja nadal o nim myslalam , pewnej imprezy znow podeszedł, przepraszał za to co bylo kiedys odprowadzil mnie do domu i skradł buziaka, kulturalnie sie pożegnał i tyle (był całkowicie trzeźwy) . Po tygodniu , stwierdzil ze sie nim nie intersuje i ciągle przepraszal za ta sytuacje 4 lata temu !! ;[ ja jestem dosc nie smiala.. i raczej nie wylewna wiec sie tylko usmiechnełam ale on sie obraził i tyle go widziałam...przez te 4 lata widzialam go ciągle a teraz...od ponad pół roku zero kontaktu , nic , nigdzie go nie spotykam, ciągle mi sie śni..i wciaz jestem w nim zakochana...:(:( :( obiecalam sobie ze jak tylko go spotkam to go juz nie wypuszcze, ale spotkac go nie umie... dziękuje za uwage. musiałam sie wyżalić..:(

bywa :P

tylko co mi po tym myśleniu? :O i tak ma mnie gdzieś...pewnie juz zapomniał o moim istnieniu...a ja się ciągle łudzę, że może zadzwoni! Porażka :O

dasz sobie rade, daj se troche czasu :)