Jestem nieżyciowa... nie umiem się zachować w restauracji, klubie , hotelu itp

Byłam na randce i to byla katastrofa :O on obeznany we wszystkim a ja? Czytalam te dania i nie wiem co jest co , w koncu zamowilam to co on :O W domu zawsze jem swojsko , to co mama ugotowala a teraz ja sama robie... Zupy pomidorowa,ogorkowa,grzybowa ,rosol ,barszcz ,ziemniaczki ze schabowym ,fasola po bretonsku ,gołąbki, kopytka..takie zwykle jedzenie Jestem żalosna ... To samo w w innych miejscach , jestem nienowoczesna, w hotelu nie wiedzialam jak sie zachowac ,w bufecie i przy pani sprzatajacej , w klubach to samo

skoro on taki obeznany, to powinien zaproponować ci coś z menu. A poza tym nie wiem czym się tak przejmujesz. Skoro pierwszy raz jesteś w jakimś miejscu, to raczej nie ma się czemu dziwić, że nie wiesz co jest właściwe a co nie. Nabierzesz doświadczenia, to na drugi raz będzie już łatwiej.

ja w restauracji poganiam kelnera, ostatnio babki musiały mi pokazywac pucharek do czekolady bo nie chcałam żeby przyniosły mi "żałosną porcję" a zamawiam zazwyczaj kopytka, pyzy czy jakieś inne kluchy ;) i dobrze mi z tym ;) a co tam było takiego że nie wiedziałaś co to jest?

nie martw się, ja na studniówce zrzuciłem kumplowi talerz z mięsem ( sos ) na spodnie

Ja dlatego nie chodzę do dziwnych restuaracji :D mam podobnie ,nie znam potraw czesto o dziwnych nazwach :P

nie wiem, co trudnego w tym jak się zachować? Po prostu być kulturalną i to chyba wystarczy.

mogła zapytać, co się kryje pod nazwą w menu jak duża jest porcja itp to nie kwestia obycia tylko pewności siebie :) uśmiechnij się i pomyśl, ze Ty jesteś gościem, Ty płacisz ,a te osoby wykonują swoją pracę. Kulturalnie i miło możesz się zawsze dopytać dowiedzieć itp

ze nie umiesz sie zachowac (nie masz doswiadczenia w takich miejscach) ale fakt, ze sie tym przejmujesz za bardzo :). Tak jak ktos wyzej napisal, wystarczy ze bedziesz kulturalna, a jak nie wiesz czego to pytaj, proste :)

Dokladnie!!!to nie problem! ja jestem managerem w 5* hotelu wrestauracji. Przychodza tacy niby super bogaci ludzie, wyksztalceni z wypchanym portfelem, a ich zachowanie jest zalosne....az niedobrzesie robi.Kobieta jak znalazla osc w rybie zaczela rozrzucac ja ze zlosci po calej podlodze, bo zamowila fileta!!!haloooo!!!! tak jak ktos napisal,jestes kulturalna,potrafiszsie usmiechnac i to wystarczy.Tym bardziej, ze nazwy dan sa czesto zaczerpniete z jezyka francuskiego, wloskiego, angielskiego...nie kazdy musi je znac!!

Dodam, ze czasem uzywaja noz do steka do przystawki i sie tym nie przejmuja!!!Badz soba :)))))))))))))

nie przesadzaj z obory przecież nie wylazłaś;) myślisz że jak ktoś napisze kotlet po parysku to wieże eiflla dostaniesz w środku:D:D przestań ,każda w miarę knajpa ma w opisie co jest w daniu,szczególnie te kuchnie indyjskie czy meksykańskie no bo kurwa kto wie co to paljatos corwedos zmyślone oczywiście ale w tym rzecz;)

no to prawda bogaci goście są niewyjęci:D są dwie grupy ci co są bogaci chyba od zawsze wpadają tu bo chcą dobrze zjeść ,często umawiają się z klientami są ok ,dają wysokie napiwki i ci bogaci od niedawna co myślą że nasrać mogą na każdego bo jedno zero czy dwa więcej na koncie:O najgorszy rodzaj klienta - wyżej sra jak ma:O:D