czy i kiedy studenta nie wpuszczą na zajęcia?

jw. , bo ja się boję, że mnie to czeka

no w tedy gdy zwyzywasz wykładowce

a jak przyjdę z inną grupą niż jestem zapisana, bo nie mogę ze swoją grupą, bo mam zajęcia z czegoś innego w tym czasie?

jak sie spoznisz :)

o lol, i co z tego ze przyjdziesz z inna grupa, malo bylo osob, ktore przychodzili za kogos? myslisz ze wykladowcy spamietaja te wszystkie malo inteligentne ryje? looooooool....

chodzi o to, że facet będzie nas sadzał przed komputerami i sugerował, zeby max bylo 9 osób, po 3 do komputera i czy wyprosilby mnie, jakbym była jako 10?

nie sadze...

prowadzący ma prawo nie wpuscic cie na cwiczenia do nie swojej grupy. To zalezy od jego dobrej woli i humoru bo generalnie studenci maja obowiazek przychodzic na przypisane zajecia Wiadomo ze w praktyce jest roznie, ja czesto wbijam sie na cwiczenia i seminaria do innych grup ale zasada jest taka zeby wczesniej podejsc do prowadzacego i sie zapytac bo nie kazdy na to sie zagadza

Dziwne azdajesz pytania. Skąd mamy wiedzieć ja postąpi Twoj wykladowca? Może przymknąć oko, ale nie musi.

a kogo to obchodzi ze jest o 1 osobe wiecej, nie powinien sie czepiac, oni maja to w doopie czy bedzie o 1 wiecej czy mniej, tez mi problem

ale czego wlasciwie oczekujesz zakladajac ten temat? Ze ktos wywrozy Ci z fusow czy prowadzacy bedzie mial dobry nastroj i wpusci cie na zajacia czy nie?

mnie by nie wpuścili, bo po to są u nas zapisy, żeby nie było takiej sytuacji. a jeśli już się zdarzy to przed zajęciami idę do ćwiczeniowca i rozmawiam o dorzuceniu mnie do grupy. a to co zrobi twój to już inna historia i jego dobra wola :P

w sumie ten facet prowadzi wszystkie te zajęcia tzn. 2 ćwiczenia i stanowi on "zakład 1-osobowy" i nie wszystkie grupy są pełne-ja chcę się przenieść do niego z 9-osobowej, do takiej, która prawdopodobnie ma 7 osób, no chyba ze się ktoś wpisał; zajdę przed ćwiczeniami i wytłumaczę, niech decyduje

a powód mam taki, że w tym czasie, kiedy jestem wpisana póki co, jest różnica programowa moja, bo mnie rok tu nie było i teraz mam żal do siebie, że jakbym się nie leczyła, to bym nie miała teraz takich dylematów