Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taka ja sobie

co za bezsens

Polecane posty

Gość Taka ja sobie

Witam wszystkie koleżanki serdecznie Mam prośbę o porade w pewnej sprawie chodzi mi o męża a w zasadzie o jego wizyty w rodzinnym domu mąż mieszka ze mną i z moją mamą od ponad roku czasu. Jednak co tydzień we wtorek po pracy i w w piątek po pracy jedzie do rodzinnego domu do rodziców. Wraca do mnie w środę po pracy i w sobotę po południu. Jak uważacie czy nie za często jeździ? jego rodzice mają po 58 i 59 lat. Nie mają więcej dzieci. Nie wiem jak sobie z tym poradzić z drugiej jednak strony widze jaką przyjemność sprawia mu to, że jedzie stara się mi pomagać przy dziecku ale czasem to mi głupio jak go nie ma. Powiedziałam mu, ze nasze małżeństwo rozpadnie się przez jego rodziców. Dodam, ze oni mieszkają od nas około 60 km w jedną stronę a mąż jeździ busami bo nie mamy auta. Pozdrawiam i czekam na opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
PS jedzie we wtorek po pracy do domu, nocuje tam w środę po pracy wraca do mnie, jest w czwartek i w piątek po pracy jedzie, nocuje tam i wraca w sobote po południu jest w domu w niedzielę i poniedziałek i sobote wieczorem mam nadzieję, ze nie namieszałam :) nocuje u siebie w domu z wtorku na środe i z piątku na sobotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
odświeżam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolfabatgz
Witam wszystkie koleżanki serdecznie my tu kurva tobie zadne kolezanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wam prawdę
"Powiedziałam mu, ze nasze małżeństwo rozpadnie się przez jego rodziców." Dobrze powiedziałaś. Za często jeździ. I jeszcze busem. I nocuje. Przegięcie. Sorry ale w pewnym momencie trzeba się zdecydować kim się jest. Głową swojej rodziny czy dzieckiem z obowiązkami. Oczywiście można i trzeba myśleć o opiece nad rodzicami ale wtedy trzeba kombinować z bliższym zamieszkaniem, zdecydowanie bliższym. Albo z autem. I nie ma mowy o regularnym nocowaniu. Ja też jeżdżę do domu rodzinnego 60 km. Autem. Raz na dwa tygodnie. Nocuje sporadycznie. I powiem Ci że nawet te wyjazdy co dwa tygodnie w sobotę potrafią zubożyć małżeństwo bo jeśli żona akurat w drugie soboty na przemian pracuje to nie mamy dla siebie żadnego wolnego weekendu. I nawet to po pewnym czasie jest męczące i trzeba sobie zrobić weekend luzu i odsunąć wszystko i pobyć razem. Ale widocznie każdy ma inne potrzeby. Cały kłopot w róznicy potrzeb Twojej i Twego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
u mnie co prawda jest na codzień mama i mam z nią kontakt a on tylko sporadycznie przez telefon jesteśmy oboje jedynakami i może dlatego ja nie chciałam się wyprowadzić z mojego rodzinnego domu, bo nie chciałam zostawić swojej matki samej :( więc to też chyba po części moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
ODśWIEżAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najważniejsze, że już mu
najważniejsze, że już mu powiedziałaś, że wasze małżeństwo się rozpadnie przez JEGO rodziców. Jakbym była twoim mężem, to po takim tekście więcej bym od rodziców nie wróciła do ciebie :o Sama nie chciałaś się od mamusi wyprowadzić, a do niego masz pretensje że jeździ do rodziców? A rozmawiacie ze sobą w ogóle? bo może on też nie za dobrze się czuje ciągle pod okiem teściowej? Porozmawiajcie o tym i albo kupcie samochód, to nie będzie musiał nocować tak często, albo pokombinujcie z miejscami zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
co do tego to raczej mam pewność, że nie ma nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
odświeżam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
odświeżam temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz jest jedynakiem, to zapewne maja b.dobre relacje ze soba, rodzice maja tylko jego i kochaja go, ciesza sie ze ciagle sa dla niego wazni, ze ma nowa rodzine, ale nie zaniedbuje ich, dla nich to wazne. a dla niego rodzice sa najwazniejsi, ty jestes rowniez wazna, ale pamietaj ze rodzice to krew z krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arachia;
no ale przecież jak już wziął ślub, założył swoja rodzinę, ma dziecko, to mimo wszystko to właśnie rodzina powinna być dla niego numerem jeden... zrozumiałe, ze rodzice to krew z krwi, ale przecież jego dziecko tez potrzebuje taty?" prawda? w końcu ono to tez krew z krwi... chyba nie ma 15 lat, żeby nie umiał bez mamusi wytrzymać tygodnia... próbowaliście o tym porozmawiać, ale tak na spokojnie? bo stwierdzenie, że małżeństwo sie przez jego rodziców rozpadnie, to pewnie tylko zaostrzyło sytuację... może mu wytłumacz, ze to jednak dużo, tyle wizyt... no a co do tego, ze z mama mieszkacie twoją... może to jest dla niego problem i dlatego spedza tyle czasu poza domem? wiesz jak sie zwykle dogadują teściowie z zięciami... skoro od niego wymagasz, żeby mniej poświęcał czasu rodzicom, to może powinniście o wyprowadzce pomyśleć? jeżeli macie ratować małzeństwo to oboje musicie iść na ustępstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
w zasadzie to mus ię trochę nie dziwię, bo smsuje z mamą swoją co wieczór, zawsze pyta co i jak no fakt ja mam swoją mamę zawsze pod ręką. Mąż gdy nie jedzie do domu to zajmuje się dzieckiem, tego powiedzieć nie mogę, bo i zabawi dziecko i przebierze i pomaga w kąpieli i pracuje ciuszki poza tym od domowych obowiązków się nie ugina tylko wkurza mnie to, ze w noce z wtorku na środę i z piątku na sobotę go nie ma :( ja przed ślubem obiecałam mu, ze jeden cały tydzień bedziemy spędzać w jego rodzinnym domu jednak z tej obietnicy na razie się wywiązać nie mogę - bo dziecko małe jest. Mąż też bardzo się wkurzył, bo chciał byśmy zabrali małą do jego domu nw niedzielę po południu i zamówił mi nawet fryzjera żebym przed chrzcinami zmieniła imeage, jednak ja się nie zgodziłąm a potem jak zabrałąm córkę na imienimy mojego chrzesniaka do mojej cioci to był bardzo zły :( mówił, ze do jego domu to nie ale po innyh to dziecko wożę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przed ślubem obiecałam mu, ze jeden cały tydzień bedziemy spędzać w jego rodzinnym domu jednak z tej obietnicy na razie się wywiązać nie mogę - bo dziecko małe jest. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
wiem, ze to trochę dziwne ale po drodze miałam jeszcze pretensje do jego matki (znaczy mojej teściowej) bo gdy na kilkanaście dni po ślubie powiedziałam jej że jestem w ciąży to ona zapytała mnie który to miesiąc i czy to przed ślubem zaszłam bardzo mnie to wkurzyło i od tego czasu tam nie jeżdże ale dziadkowie do nas przyjeżdżają odwiedzać małą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze pretensje do jego matki (znaczy mojej teściowej) bo gdy na kilkanaście dni po ślubie powiedziałam jej że jestem w ciąży to ona zapytała mnie który to miesiąc i czy to przed ślubem zaszłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netykieta
Taka ja sobie Przyznaj się sama przed sobą, że chciałabyś, aby mąż zerwał lub ograniczył kontakty z rodzicami bo ty tak chcesz i wymyślasz sztuczne problemy. Proponuję zacząć od siebie , na początek - dotrzymywać obietnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia-a
a mi sie zdaje ze idealizujesz sama siebie i robisz z siebie biedna sierotke zostawiona z malym dzieckiem.. moze zamiast oskarzac jego rodzicow ze psuja wasze malzenstwo sprobuj mu powiedziec zeby jezdzil do nich np raz w tygodniu a raz na jakis czas np 2-3 tygodnie poprostu pojedzcie do nich razem z dzieckiem i starajcie sie jakos dogadac, jego rodzice tez chca miec kontakt z waszym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
no mają kontakt z córeczką, przyjeżdzają do nas to się z nią widują ale zawsze zanim mają przyjechać to teściowa mówi, ze to nie wypada tak często przyjeżdżać, choć wiem, ze w głębi duszy by chciała się często widywać z nią i synem że jak? mamy tam jechać na dwa tygodnie? moja mamcia mi pomaga dużo przy dziecku i to ona mi doradza w sprawie chrcin i organizwoania wszystkiego ja bardzo się z jej zdaniem liczę też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netykieta
Z chwilą powiedzenia :tak chyba powinnaś się najbardziej liczyć ze zdaniem swojego męża, bo to z nim stworzyłaś rodzinę. Czyżbys chciała stworzyć trójkąt? Mamcia i wy? Podejrzewam, że twój mąż na to nie pójdzie. Proponuję dorosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
tak tylko, ze przed ślubem jasno i wyraźnie mąż wiedział, ze ja z domu nie odejdę bo mamy nie zostawię bo jest dla mnie bardzo ważna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od jakiegoś czasu czytam ten wątek i nowe w nim wpisy i nasuwa mi się takie stwierdzenie a w zasadzie podsumowanie Ty mamy nie zostawiasz a gościowi zarzucasz, ze odwiedza swoich rodziców ? opanuj się kobieto jeszcze pomaga Ci przy dzieciaku i jeszcze masz halo do niego? gość ci niespodzianki robi zabierając do fryzjera i chce to jakoś trzymać wszystko w kupie ale Ty to masz w dupie nawetna kopa w tyłek nie zasługujesz ja na jego miejscu bym odszedł od Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
no co męża nie ma w ciągu dnia bo w pracy jest o 5.30 wychodzi i wraca przed 18-tą to z kim mam gadać z moją mamą moja koleżanka też się nagrała na video u nas z wesela i powiedziała, ze sobie musze męża wychować to się mój poczuł głupio i jakoś nie kwapi się by do tej koleżanki ze mną jeździc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja sobie
jaki on dorosły jak do mamusi ucieka dwa razy w tygodniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli rodzice męża nie są niepełnosprawni i normalnie funkcjonują, to osobiście uważam, że jeżdżenie do nich 2 razy w tygodniu i to na nocki jeszcze jest lekką przesadą. Nie byłoby lepiej, gdybyście np co drugi weekend razem odwiedzali teściów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×