Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TakaSobie1

Bardzo powazna awaria zycia:/

Polecane posty

Gość TakaSobie1

zwykle nie pisalam na forum o swoich problemach. wlasciwie nigdy nie pisałam...ale teraz wiem, że potrzebuje jakiejś rady, ktora bylaby mi pomocna teraz. Sytuacja wyglada tak...że chyba mam jakis problem z wlasnymi nerwami... mam chlopaka, ktorego bardzo kocham, i boli mnie ze w naszym zwiazku sa pewne przeszkody i to z mojej strony...wiem ze on mnie bardzo kocha jednak nie potrafi zrozumiec. zdarzylo mi sie od niego uslyszec ze sie dziwnie zachowuje, ze jestem spieta, ze "dziwna" i ze nie potrafie sie odnalezc w wielu sytuacjach, ze jestem zagubiona, niepewna siebie... określa mnie wtedy jako "nijaka i bez zycia" i sam przy mnie traci ochote na cokolwiek.. a ja nie mam kontroli nad tym.. jest to moja osobista tragedia Tak bardzo go kocham i chce naszego szczescia , jego szczescia a sprawiam swoim zachowaniem czasem ze on nie jest szczesliwy. To jakas glupia choroba czy co? wiem ze on mnie bardzo kocha i ma dla mnie duzo cierpliwosci, jednak czasem ja traci i znow odzyskuje. A ja ciagle sie staram .. i to ciagle wraca A bardzo chce zyc normalnie, i chyba sobie nie radze sama. Jak mam mu wytlumaczyc dlaczego tak jest? To takie dziwne i glupio o tym opowiadac... nie panujenad tym ze sie robie spieta, zdenerwowana, serce mi uderza 300 razy na sekunde;/ nie zawsze tak mam..ale czasem wroci .. nie radze sobie z tym.. staram sie bardzo i bede dalej. Ale moze moje starania to za malo zeby to minelo? CZy mial ktos podobnie? CZy to sie da wyleczyc? ;( Nie chcialabym go zostawiac, ale nie chcialabym tez byc ciezarem dla kogos kogo kocham.. Jak z tego wyjsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz do psychiatry
sama sobie nie poradzisz a rady z forum tez ci nic nie dadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobie1
psychiatra jest od takich spiec?;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misza xo
Moze to wynika z tego, ze nie do konca akceptujesz sama siebie. Ktos kiedys powiedzial czy napisal, ze nie mozna uszczesliwic drugiej osoby, jezeli nie jest sie szczesliwym samym z soba....cos w tym jest... Napisalas bardzo ogolnikowo,jakies przyklady sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy czym to jest spowodowan
bo jesli potrzeba ci kasy jesteś zdenerwowana bo masz terminowe długi cały czas kombinujesz zeby mieć na jedzenie i podstawowe opłaty to lekarz ci nie pomoze chyba ze zrobisz z niego swojego sponsora i pomoze ci finansowo ale jesli odzywiasz sie w miare regularnie masz prace dochody jakies wystarczjace ze nie masz długow masz faceta seks jest a ty nadal czujesz sie niepewnie brak ci radosci zycia to faktycznie lekarzx chyba wskazany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobie1
Dzisiaj mialam zly dzien...do tego czulam sie taka poddenerwowana i spieta, ale ogolnie nie jestem w formie dzisiaj i tak to sobie tlumaczylam.. ale moze pora zlokalizowac problem :( bo moze jest wiekszy jak mi sie wydaje. Zle sie dzis czulam i staralam sie nie okazywac mu tego, jednak w ktoryms momencie wieczoru nie dalam rady... zrobilam sie malomowna i smetna i w sumie jakas taka zdenerwowana.. balam sie chyba ze znowu moje bycie 'nijaka' cos miedzy nami nadwyrezy.. a zalezy mi na naszyh dobrych relacjach. moze to mnie zestresowalo troche..? bo staram sie wyeliminowac te swoje nienormalne zachowania;/ staram sie zmieniac swoje zycie na lepsze i nie odpuszczam, jednak stres mi towarzyszy i psuje wszystko to co ja buduje. nie wiem jak on to odebral...mowilam ze zle sie czuje, ale byl taki obojetny i wlasciwie ogladalismy telewizje bez slowa... a pozniej mu to powiedzialam, ze brakuje mi jego uczuc w tym momencie. ale moze sie czepiam jak taka glupia baba... :( a zwykle milo spedzamy razem czas. poprostu zauwazyl ze znowu cos jest nie tak i troce go to zmartwilo. on tego aprawde nie rozumie. Ja bylam znowu spieta, zdenerwowana, serce mi szybciej uderzalo..zrobilo mi sie naprawde nieprzyjemnie. nie chce tak zyc:( nie chce takich sytuacji.. zeby stres psul moje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobie1
zaocznie chodze do szkoly, praacy nie mam... pieniedzy rowniez mi brakuje na swoje wydatki ale mieszkam u rodzicow ... relacji z nimi nie mam za dobrych, a jestem od nich uzalezniona i to chyba moj problem. nie poukladalo sie w zyciu.. mam wlasciwie duzo stresu na glowie, martwie sie ;/ moj chlopak tez martwi sie moja sytuacja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy czym to jest spowodowan
jak mieszkasz u rodzicow to nie ma o czym mówić bo co innego jak miałabys na utrzymaniu jakieś dziecko a mieszkałabyś sama i w dodatku bez pracy i cały czas kombinowanie kasy bez faceta bez rozywek moze naweet bez ubezpieczenia zdrowotnego to wtedy lekarz i lekarstwa po co i za co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobie1
no wlasnie nie chce byc uzalezniona od rodzicow ;/ nie rozwijam swojego zycia.. nie posuwam do przodu bo nie mam pracy, bo jestem w trakcie szkoly... jest to moj problem. czyli ze na nerwy zaden lekarz nie pomoze??? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym cos dobrego zjadła
na nerwy są rozne tabletki ale tabletki ci pracy nie załatwią chyba ze chcesz wiecej spac bo masz problemy ze snem to sie czesto zdarza w depresji jak ktos jest nerwowy to cierpi na bezsennosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×