Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dsafdsagsda

czy wiecie co się działo z waszymi dziadkami / pradziadkami w czasie wojny?

Polecane posty

Gość dsafdsagsda

rozmawiacie na te tematy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmawiamy na takie tematy
Podobnie, jak wiem ile dziadek ma lat i kim był z zawodu, zanim został dziadkiem. Rozmawia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsafdsagsda
a jakieś fajne historie wam opowiedzieli? mój dziadek chował się w rodzinnej wiosce na Wołyniu przed Ukraińcami, ale w końcu musiał uciekać do miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi sąw niebie
nie raz widzę ich w czasie snów i rozmawiam z nimi na codzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój dziadek ..
Był w niewoli cała wojnę pracował u bogatych Niemców jako parobek za darmo . Przez cała wojnę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obowiakziem pracodawcy jest
moja mbabcia w wieku 11 lat zostala zabrana do niemiec na roboty na roli byla tam razem z jakas ukrainka do konca wojny pracowaly moj dziadek maz owej babci byl synem zarzadcy na kolei zreszta pochodzil z terenow bardzo pozadanych przez niemcow cala rodzina o aryjskim wygladzie preznych silnych niebieskookich jaasnych jak slonce blondynow pozatym w tym miescie nikomu nic zlego sie nie dzialo polacy byli nawet chronieni pod koniec wojny w domu rodzicow dziadka byl sztab niemiecki dziadke niemcow wspomina znosnie po kapitulajci niemiec w domu rodzicow dziadka zrobili sztab radziecki i tu juz dziadek niepochlebnie sie wypoiwiada twierdzac ze rosjanie gwalcili kradli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mój dziadek zginął w obozie
W Austwitz Birkenau . Spadł z wieży obserwacyjnej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolw
Moja babcia byla dzieckiem w czasie II wojny swiatowej. Gdy skonczyla sie wojna miala 7 lat. Opowiadala mi kiedys: Ukrywali sie wszyscy w piwnicach pewnego palacu. Byla to wlasnosc jakis niemcow. Oni opuscili palac a ludzie zaczeli zabierac rozne rzeczy z srodka. Potem musieli to wszytsko chowac w ziemie zeby ich czasem nie roztrzelali za ta kradziez. Kiedys palac byl polaczony jako calosc. Piwnice pokoje... dzis mieszka tam 5 rodzin. Oddzielone oczywiscie wszystko... (Najlepsze jest to ze moja babcia dzis tam mieszka w tym palacu) po tylu latach tam wrocila. Pamieta jeszcze ze jako dzicko dostala lizaka od rosjanina. Bronili sie z tych piwnic.. strzelali do niemow ktorzy byli tylko ok. 15 m. od nich. Rosjanie takze pomagali nam. Pamieta jesszcze jak szopa ktora stala obok nich cala sie palila. A nie byla to wcale mala szopa. Wiec musialo to wygladac 'zjawiskowo' ;) Jeszcze niedawno odkryli czaszki i inne kosci na podworku. Na dole sasiedzi robili remont i pod podlaga znalezli dwa ciala. Byly to ciala dwoch ludzi ktorzy przymusowo pracowali na tym terenie... babcia mowila jak sie nazywalo w tamtych czasach takich ludzi ale juz zapomnialam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, dziadek mieszkał na Ukrainie gdy banderowcy masowo mordowali Polaków i palili polskie wioski z ludźmi w środku, jak torturowali i zabijali Polaków których udało im sie porwać. Każdej nocy kiedy pies na dworze szczekał, pradziadek prowadził swoją rodzinę do wykopanej w domu piwniczki gdzie było wyjście na ogród i mogli uciec w razie czego. Kilka razy pradziadka mieli wywozić albo wgłąb Syberii albo do obozu koncentracyjnego za takie przewinienia jak zabicie swojej świni i jej zjedzenie (sąsiedzi kochani oczywiście zakablowali) ale udało mu się wykupywać u urzędników. Raz zakablowała na nich kuzynka jego żony! była w Banderowcach, była Ukrainką. Dziadek pamięta zabawy z chłopcami ze wsi i dziecięce bitwy "polacy" kontra "żydzi", bili się grupami. Było im obojętnie do jakiego kościoła pójdą, rzymskiego czy cerkwi, nawet w rodzinach się mieszało. Potem były wywózki na nowe ziemie ale długo sie opierali bo zostawiali cały majątek, 3 grunty pod budowe, las na miejsu i to było nie do odzyskania. Dziadka mama umarła na gruźlicę bo nie było lekarstw, a pradziadek nie chciał się ruszać z Ukrainy. To był też powód rodzinnych niesnasek pózniej. W końcu w wieku ok.6 lat dziadek został przetransportowany na Dolny Śląsk razem z resztą Polaków kresowych, w bydlęcych wagonach, w środku zimy, bez dachu!!! gdzie wcześniej czekali miesiące na zimnej stacji kolejowej, a pociąg zatrzymywał się na kilka dni w polu co jakiś czas i ruszał dopiero po daniu łapówki. Pradziadek 3 razy dorabiał się w życiu i 3 razy wszystko stracił.... Tyle wiem. Dziadek niewiele może powiedzieć o swojej matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolw
za to jej tata przez cala wojne byl w niewoli... wszysyc juz mysleli ze nie zyje... przez 6 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamięta jeszcze jak koegzystowali w Żydami których było wielu. Zajmowali centrum miasta. Żydowskie dzieci nie kontaktowały się z polskimi, raczej były izolowane, tylko te "bitwy". Robili też im kawały, topili wianki puszczane na wodę w czasie żydowskich świąt. Takie obrazki z dzieciństwa, oprócz ciąglego niepokoju i niepewności jutra, i nocnych zejśc do schronu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhe
mój dziadek jeszcze nie wrócił z wojny babka sie juz zaczyna po mału wkurwiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdafsdafsda
Mi jest smutno jak myślę o tym, jak mój dziadek mieszkając w małej wiosce na Wołyniu musiał jako dziecko słyszeć o brutalnych mordach, a potem ukrywał się z rodzicami w lesie, czy w polu, pomiędzy grządkami ziemniaków, czasami przez wiele godzin w zimnie i deszczu. Na szczęście w lecie 1943 udało im się uciec lasem do większego miasta, a stamtąd Niemcy wzięli ich na roboty przymusowe do Lwowa. Ale to naprawdę tragedia gdy prości, uczciwi ludzie i ich dzieci muszą się ukrywać żeby przeżyć tylko dlatego, że są Polakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeden z pradziadkow bral udzial w walkach partyzanckich, drugi to nie wiem, a dziadki pewnie sie chowali po stodolach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×