Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cafeee

Osoba towarzysząca...

Polecane posty

Gość Jasiek______
I to się nazywa tolerancja. Ty chcesz żyć po swojemu, a osoby, które są bardziej konserwatywne w swoich poglądach też chcą żyć po swojemu. Nic w tym dziwnego, każdy żyje tak, jak chce. Tylko że jeśli ty chcesz, by ludzie uszanowali twoją decyzję życia w związku bez zaręczyn, to pozwól tym, którzy na temat rodziny i związków mają inne zdanie, by nie traktowali twojego związku poważnie. To jest zasada wzajemności - ty traktujesz temat związku po swojemu, a oni po swojemu. Skoro nie mieścisz się w ich wyobrażeniu, na temat stałego związku (25 lat, to nie jest wiek szczenięcy), to nie miej żalu, że na rodzinnym spotkaniu nie znalazło się dla ciebie miejsce. Tolerancja poglądów za tolerancję poglądów - to jest uczciwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cafeee
Nie, nie odpowiedziałam do końca... zaprasza tych z którymi ma lepszy kontakt czyli mojego chłopaka a osoby powyżej 18 roku życia zaprasza się z os. towarzyszącą i tyle, nie ważne czy mnie znają czy nie, czy wiedzą o związku czy nie... Tak się powinno robić zwłaszcza jezeli mnie znają i wiedzą, że jesteśmy ze sobą od jakiegoś czasu.. "A co do zaręczyn - racji nie masz moim zdaniem, ale swoje zdanie masz prawo mieć." Nie mam racji? Ja mam swoje zdanie a ty swoje - lepsze? Ty masz racje, a ja nie? Kto o tym decyduje Ty? Może co najwyżej ci się nie podobać mój pogląd ale nie możesz stwierdzić, że nie mam racji! A co do naszych rodziców to kurcze znowu nie trafiłeś, to nie to mój drogi, ale cóz mogłam się tego po Tobie spodziewać.. A tak z ciekawości to gdzie Ty te swoje obserwacje prowadzisz? Brak akceptacji i niechęc rodziców - to chyba nie ta epoka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cafeee
"Tylko że jeśli ty chcesz, by ludzie uszanowali twoją decyzję życia w związku bez zaręczyn, to pozwól tym, którzy na temat rodziny i związków mają inne zdanie, by nie traktowali twojego związku poważnie." Tzn. Ja mam uszanować tych którzy mnie "nieakceptują" i co za tym idzie nie zapraszają i nie mieć im za złe a w zamian..?? Tolerancja z mojej strony jest a z ich? ( w skrócie )Napisałeś, że jeżeli chce by mnie uszanowali to mam im pozwolić by mogli nie traktować mnie poważnie.. - Oj chyba coś Ci nie wyszło w przemysleniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cafeee
By ludzie traktowali Cie poważnie musisz zaakceptować to, że nie traktują Cie poważnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasku, zaprzeczas sam sobie
najpierw twierdziles, ze zareczyny do ncizego nie zobowiazuja, a teraz, prosze - ale Ci sie zmienilo zdanie, o 180 stopni wrecz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasku, zaprzeczas sam sobie
a tamta z tej dziwnej rodziny, to w ogole jakas zryta, na wesela "zakazuja wstepu" :D :D :D, a na jakies spedy "kalnu" :D to co, jest "nakaz przyjazdu"? :D :D :D :D :D ale mnie ubawilas, smieszna istotko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiek Skoro ja mam szanować pogląd ludzi, którzy nie zapraszają mnie na uroczystości rodzinne mojego faceta, bo wg nie jestem poważną kandydatką do tej rodziny (bez zaręczyn), to dlaczego ta rodzina nie może zaakceptować faktu, że ja zaręczyn nie chcę? Tak jak piszesz, tolerancja za tolerancję. Mogę zrozumieć, kiedy ktoś mi powie, że tak naprawdę wiele się może zmienić, ponieważ nie jesteśmy związani zaręczynową deklaracją, ale nie pozwolę, by traktowano mnie jako osobę gorszej kategorii, ponieważ mam takie a nie inne poglądy. A zaręczać się tylko po to, by komuś się przypodobać nie zamierzam. Ja na szczęście mam taką rodzinę, przyjaciół i znajomych, którzy zapraszają mnie na wesela z moim partnerem. Ba, niezależnie od tego po czyjej stronie odbywa się wesele (mojej czy partnera) ZAWSZE oboje dostajemy zaproszenia z imienia i nazwiska. Właśnie dlatego, że jesteśmy na takim etapie życia i związku, że wszystko co się między nami dzieje jest jak najbardziej na poważnie. I żaden papierek ani kawałek szlachetnego metalu czy kamienia na palcu nie jest nam potrzebny, byśmy poczuli się jeszcze bardziej "na poważnie". Powiem więcej, gdyby ktokolwiek zaprosił mnie na wesele bez partnera, nie poszłabym. Zresztą sytuacja taka miała już miejsce. Miałam być świadkową, ale odmówiłam, ponieważ z powodu cięcia kosztów zostałam zaproszona bez partnera. Skoro mój partner nie jest ważnym gościem, to tym bardziej ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cafeee
Już po weselu i po problemie... a ja zaręczona :D się można rodzinie oficjalnie poprzedstawiać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahimer
zastanawia mnie takie podejście. dzisiaj wesele to dla gościa duży wydatek: prezent (nawet jeśli to tylko 200 zł), ubranie, fryzjer, transport. skromnie para ma przaśną imprezę rodzinną w stylu odpustowej biesiady ze wszystkimi ciotkami, wujkami i babciami za 400-500 zł. i ktoś łaskę robi, że raczy zaprosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiecie na moją sytuację... rok temu zostawił mnie mąż, nie mam jeszcze rozwodu. Dziś przyjechała kuzynka i zaprosiła mnie na wesele bez osoby towarzyszącej. Moja młodsza siostra dostała zaproszenie z osobą towarzyszącą... Rodziców i siostry ładnie wydrukowane, moje odręcznie jakby nie wiedzieli jak się zachować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chamka,[po prostu chamka ,ja bym nie poszła na takie wesele,bo co ,bo już męża miałaś to nie masz prawa iść z kimś tylko musisz siedzieć ze starymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam w rodzinie podobną sytuację jednak to my zapraszamy. Jakieś dwa lata temu kuzyn mojego narzeczonego rozstał się z żoną (nie wnikam dlaczego), nie mają rozwodu. I powiedzmy tak.. Chcemy zaprosić jego i jego dzieci (wszyscy w granicach 20 lat) bo z nimi utrzymujemy kontakt jednak "nie wypada" nie zaprosić również jego nadal żony szczególnie, że dwoje dzieci mieszka jeszcze z nią. Pierwszą myślą było, że oboje otrzymają zaproszenia bez osoby towarzyszącej. A teraz czytam, że to chamstwo... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko my nie mamy ani dzieci ani mąż nie utrzymuje kontaktów z moją rodziną i znajomymi. Tutaj zdecydowanie nie ma takich problemów, opisana przez Was sytuacja jest zupełnie inna od mojej...Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze, że ja zapraszałam kuzynkę na swoje wesele z osobą towarzyszącą a ona mnie 32-letnią kobietę zaprasza w taki sposób...może powinnam zadzwonić i zapytać dlaczego zostałam w ten sposób zaproszona??? Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo i pewnie nie wiedzieli jak się zachować. W końcu jesteś mężatką i nikt nie będzie wnikał w Twoja sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet gdy się nie wie czy ktoś jest z kimś kogoś ma, piszę się z osobą towarzyszącą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez ta pani formalnie jest w związku - małżeńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, Aga, jesteś formalnie w związku małżeńskim, nikogo nie interesuje, jaką masz sytuację z mężem. W ogóle to podejrzewam, że para młoda miała kłopot, nie wiedzieli zapewne jak napisać dla ciebie zaproszenie, to było dla nich zapewne trudne. Nie widzę nic niestosownego w tym zaproszeniu, gdybyś była rozwódką to oczywiście inna sprawa. Sama gdybym miała taką sytuację, że zapraszam np ciebie to nie zapraszałabym cię z osobą towarzyszącą. Idź i baw się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam486
Dziś znalazłem się w przykrej sytuacji. Mając 22 lata zostałem zaproszony na wesele bez osoby towarzyszącej, mimo iż nie jest moją dziewczyną, to jest mi bliska i chciałbym się z nią tam wybrać. Poza tym jest to rodzina, która nie utrzymuje ze mną kontaktu i druga sprawa że sam czułbym się nieswojo. Rozważam aby w ogóle się tam nie zjawić, bo nie chcę być nie w porządku wobec niej. Według mnie zaproszenie dorosłego faceta na wesele samego jest śmieszne i co najmniej chamskie. I przy okazji bardzo przykre - dawno nie czułem się tak upokorzony. Sprawa jest tym bardziej upokarzająca gdyż kuzynka (młodsza o 2 lata ode mnie) nie mająca również chłopaka została jednak zaproszona z osobą towarzyszącą. Mało tego, oznajmiono mi dziś że wesele jest duże i będę miał się tam z kim bawić - powiedzcie, czy oni mówią poważnie? Jak to bezczelnie brzmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WeseIniczka
Racja, bezczelnie. Młodzi najwyraźniej próbują zaoszczędzić: zaprosić wszystkich kogo wypada zaprosić, ale jak ktoś nie jest w stałym związku to oszczędzić na ich osobach towarzyszących. Ja bym nie poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×