Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SmutnaOna52

Warto to ratować??

Polecane posty

Gość SmutnaOna52

Jestem z chłopakiem ponad pół roku. Na początku wszystko było super, zabiegał o mnie, starał się. Zaczęliśmy być parą, zakochałam się. Trzy miesiące temu zamieszkalismy razem, a chwilę później on stracił pracę. Myślałam, że szybko znajdzie coś innego, ale nie. Nie ma jej do dziś i odnoszę wrażenie, że nawet nie stara się znaleźć. Mi jest ciężko, nie zarabiam kokosów... A na dodatek zmienił się jego stosunek do mnie - przestał się starać, chyba mu się znudziłam... Już nie wiem, co mam zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TLP2844
Jeżeli go kochasz to zawsze warto zawalczyć o zwiazek!!Może tak sie zmienił właśnie przez to ze nie ma pracy i stracil wiare w siebie i dlatego poddaje się w każdym aspekcie swojego życia!Może myśli że nie jest wart Ciebie i dlatego nawet nie probuje zabiegać!!Najlepiej porozmawiaj z nim ale tak szczerze od serca to zawsze pomaga!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
Ale ja już z nim rozmawiałam - bezskutecznie :( Czasem myślę, że jemu jest po prostu tak wygodnie - żyć sobie na moim utrzymaniu, z dnia na dzień, tylko tv albo komputer. Ja już nie mam sił... Kasy na nic nie starcza, a on nawet nie szuka tej pracy, tylko wybrzydza - tu za mało płacą, tam za daleko, jeszcze gdzieś indziej - za ciężka praca. I tak w kółko. Nie pomagają ani prośby ani groźby. Zależy mi na nim, ale powoli zaczynam mieć dosyć tej sytuacji... Potrafi tylko obiecywać, ale nic się nie zmienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
A poza tym chciałabym czasem usłyszeć coś miłego, chciałabym, żeby pokazał, że mu zalezy na mnie. A on nie robi nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co się martwisz
Chyba żarujesz, że się zastanawiasz w ogóle??? Kopnij dupka bo cię wykorzystuje. Zbajerował, rozkochał i utrzymanka masz w chałupie... Ogarnij się KOBIETO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TLP2844
No to kanał!!Kurde ja też miałam kiedyś podobny problem i nie chce Cię straszyć ale juz nie jestem z tym osobnikiem!!Może rzeczywiście to jakiś leń smierdzący a jężeli tak jest to nic nie poradzisz on zawsze będzie miał jakiś powod żeby nie isć do pracy!!Może powinnaś wziąć do głodem tzn. zastosować metodę ze w lodówce będzie tylko światło!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
na dodatek już się nie kochamy, bo z tego wszystkiego Jego członek osiąga maxymalnie 10 cm we wzwodzie, a to nie daje mi żadnej satysfakcji, tylko leżę i udają rozkosz słuchając jego sapania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
Ale kurcze, w tej poprzedniej pracy, którą stracił pracował kilka lat... Dlatego myślałam, że jest odpowiedzialny i dojrzały. Taki się wydawał na początku... Zaskakiwał mnie, robił niespodzianki, no po prostu się starał! A teraz jakas masakra po prostu :( Ja już nie wiem, czy jakoś walczyć o ten związek, czy dać sobie spokój. Nie rozumiem, dlaczego on taki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
To o 12.10 to podszyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogę sie wtracic?
ja mam kurde tak samo! tylko ze ja tez nie mam pracy bo sie ucze.mam pieniadze od rodziców. kurde wkurza mnie to.on tez nie szuka.je u mnie, myje sie, wszystko musze robic mu pod nos. jestesmy para pół roku.nie wiem czy on sie stara skoro jemu zwisa to ze ja pomału mam pusty portfel a jemu to na reke.ale twierdzi ze tak mocno kocha , ze zyc nie umie beze mnie....no nie dziwie sie skoro mu tak dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co się martwisz
Nie wiem skąd tyle dobrego o nim wiesz skoro pół roku się znacie... Co można o kimś powiedziec po 3 m-cach spotykania się? Dlaczego taka szybka decyzja o wspólnym mieszkaniu? nie zastanawia Ci to?może już coś się kroiło i szukał lokummmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
mogę sie wtracic? - i co zamierzasz z tym zrobić? Ja już powoli zastanawiam się nad zakończeniem tego... Brakuje mi sił i motywacji. On twierdzi, że mnie kocha, ale odnoszę wrażenie od dłuższego czasu, że to tylko słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
co sie martwisz - owszem, zastanawiało mnie to od początku, ale starałam się tym nie przejmować. To nasze zamieszkanie w sumie nie było ustalane jakoś - po prostu coraz więcej czasu u mnie spędzał i w końcu tak wyszło. A ja głupia nie reagowałam, bo cieszyłam się, że mam go blisko, że tak często się widujemy. Teraz żałuję, że nie wyznaczyłam pewnych granic na początku, że pozwoliłam mu na to. Skąd wiem tyle dobrego? Nie wiem. Wiem tylko, że pracował w poprzedniej pracy kilka lat, więc wzięłam tę informację jako znak o odpowiedzialności, a poza tym takie sprawiał wrażenie na początku. Dopiero po utracie pracy wszystko się skomplikowało i zaczał zachowywać się jak dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogę sie wtracic?
najpierw zamierzam pomału dac mu do zrozumienia ze nie mam wlasnych pieniedzy i zeby sie dokładał.niech tez od matki bierze a jak nie to bede zmuszona to zakonczyc.bo szkołe chce ukonczyc a nie do pracy teraz. nie stac mnie na utzrymywanie dwoch osób. nie jestem żywicielką , wszystko jest ok.ale jakby znalazł prace i sie dokładał byłoby zajebiscie.no teraz to juz tylko wszystko od niego zalezy.chyba nawet dzis mu powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
Ja powiedziałam mu w niedzielę, że mam dosyć takiej sytuacji i że ma coś z tym zrobić - przede wszystkimznaleźć pracę - jakąkolwiek, wszystko jedno. I ma traktować mnie tak, jak kiedyś. Bo ja czuję sie źle w tej sytuacji. I że ma czas do końca tygodnia. Wszystko ładnie pięknie, ale już wtorek i zmian nie widzę. Boję się, że w niedzielę zmięknę i go nie wywalę :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TLP2844
Wiesz co wywal go na zbity pysk!!Z tego co piszesz wnioskuję że to zwykły oszust i wyzyskiwacz!Starał się o Ciebie bo chciał się wślizgnąć do Twojego mieszkania!!Ja niewiem skąd się biorą tacy idioci ale wiem jedno ze my nie mozemy dać się wykorzystywać takim pijawką!!A podrugie to jak go wywalisz to może wtedy coś do niego dotrze i zacznie się starac a jeśli tego nie zrobi to wszystko jasne zależało mu tylko na Twojej kasie!!A wtedy możesz być z siebie dumna że pozbyłaś się balastu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
Naprawdę myślicie, ze tylko o to mu chodziło? Wydawało mi się, że takie sytuacjie to spotykają tylko te bogate, a ja do nich nie należę z moją pensyjką ledwie powyżej minimalnej krajowej :o Cholera, co jest ze mną nie tak?? Przed nim bardzo długo byłam sama i moze dlatego jest mi teraz trudno tak to wszystko zakończyć... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amina d.
Ja myślę, że on się podłamał nową sytuacją, popadł w beznadzieje i sam nie wie do końca co ze sobą zrobić. To są ogromne nerwy, stres. Był na jakichś rozmowach o pracę czy tylko siedzi i narzeka? Jeśli stara się coś znaleźć to nigdzie bym go nie wyganiała, unormuje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doti:)
Autroko na co ty jeszcze czekasz?? on cie teraz wykorzystuje i dobrze jet mu tak zyc jak kobieta na niego zarabia..skoro sie nie zmieni tak jak dalas mu czas to nie wynosi sie i niech da ci spokoj a ty sie nie mecz z takim palantem bo nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amina d.
Jeszcze mam jedną dygresję, zwłaszcza do pań które siedzą w domu i piszą "wywal go na zbity pysk" Czy tak faceci mają z wami też postępować? Jak stracicie pracę i nie będziecie mogli znaleźć jej przez rok? Albo będziecie siedziały z dzieckiem w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
amina, ja to rozumiem. Ale on nawet za bardzo nie szuka tej pracy. Ja mówię, jak mi ciężko, a od niego nie słyszę nawet jakiegoś miłego słowa, choćby w stylu "jakoś się ułoży, damy radę". Nic. Po prostu zyje dniem dzisiejszym, bo wie, że ja o wszystko zadbam. Chciałabym miec chociażby jakieś oparcie w nim, a tu nic, tylko jakies obietnice podczas kłótni, których i tak nie spełnia. Chcę go jakoś zmobilizować, chcę, żeby było dobrze, ale już sama nie wiem, jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
I znów się pokłóciliśmy... Ja już nie mogę tak dalej zyć, jestem kłębkiem nerwów :( To będzie chyba koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli bez zmian nie wyrzuciala
go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaOna52
Nie, jeszcze nie... Jutro ma zacząć pracę, pierwszy dzień. Zobaczymy, może będzie dobrze... Dałam mu ostatnią szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×