Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Weronika .18....

Zdecydowałam, zostawiam Go. Nie wiem czy robię dobrze

Polecane posty

Gość Weronika .18....

Jestem w 5 miesiącu ciąży. Nie planowaliśmy tego. Obiecał, że znajdzie pracę, wprowadzi się do mnie, żeby pomóc przy dziecku, o ślubie pomyślimy z czasem. Tymczasem sprawa wygląda tak, że na wizyty jeżdżę sama, martwię się o badania, ubranka, inne rzeczy sama, nawet nie interesowała go płeć dziecka. Jak chciałaM to skończyć płkał jak mnie kocha i dawałam mu szansę, ale miarka się przebrała. Cały weekend zabalował (słyszałam od znajomych), nie odezwał się do dzisiaj. Nie dam rady martwić się o niego, o dziecku i o siebie. Jak myślicie? zmieni się po narodzinach? :( kocham Go, ale oboje musimy wziąć odpowiedzialność a boję się, że będę tylko ja się wszytskim zajmować. :( chyba odejdę. Jak będzie chciał, może się z dzieckiem widywać, ale chyba jako mężczyzna mojego życia nie nadaje się :( jest mi smutno bardzo :( nie wiedziałam, że tak się wszytsko ułoży :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Broken heart
bardzo Ci wspolczuje. moge sie tylko domyslac jak Ci ciezko jest, zwlaszcza ze jestes w ciazy. Ale nie powinnas sie teraz nim przejmowac (wiem jakie to ciezkie) bo to dziecko widocznie jest.....a sama nosisz w brzuchu bobaska....pewnie najwazniejsza osobe w Twoim zyciu. Musisz byc silna dla dziecka...nie dla gowniarza.... a czy on sie zmieni? Zyczylabym Ci tego, ale stracilam nadzieje w przemiany ludzi na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytusikowa
miałam podobną sytuację, z tym że byłam w związku z tym człowiekiem 4 lata, a gdy pojawiła się ciąża, okazało się, że w ogóle go nie znam, były imprezy, głupie i poniżające teksty w moim kierunku, totalna zlewka i brak jakiegokolowiek wsparcia, było cholernie ciężko, ale odeszłam, nie wstydziłam się prosić o pomoc, ale i równocześnie wykrzesałam z siebie niesamowite pokłady energii, ciągle sobie powtarzałam, że to nie koniec świata, ale początek nowego rozdziału w moim życiu. Urodziłam ślicznego, zdrowego chłopca, wróciłam po jakimś czasie na studia, do pracy, awansowałam, poznałam fajnego porządnego faceta. Tamten płaci mi alimenty i widuje się z synem 2 weekendy w miesiącu, dzisiaj nasze relacje są ok, ale wiem, że gdybym wtedy została przy nim, byłabym cholernie nieszczęsliwa a przez to również i moj syn. Trzymam kciuki i życzę duzo szczęscia! Pamiętaj, że teraz Ty i Twoj dzidziuś jesteście najwazniejsi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajmij się sobą i dzieckiem. A facet? Nic na siłę. Przecież nie będziesz prosić, żeby się zainteresował dzieckiem... Sam nie wie jakie są jego obowiązki? Ty masz go uczyć dorosłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doti:)
Watpie ze sie zmieni po nardzoinach...moze tylko na jakis czas a za chwile bedzie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika .18....
wiem, że będzie ciężko. staram się go ciągle usprawiedliwić. mamy oboje po 18lat, i dla mnie jako matki to jeszcze jest czas szybszego dojrzewania, bo noszę dzidziusia w sobie przez te 9miesięcy. a z facetami może jest tak, że potrzebują wiecej czasu na ogarnięcie tego wszytskiego. że przecież dla niego ten świat również się zmienił. może sobie jeszcze nie radzi. :( sama nie wiem, rodzina jest przeciwko niemu, ale sami nic mi nie nakazują, bo wiedzą że Go kocham i mam sama zdecydować. a ja sama nie wiem. 5 minut temu zadzwonił i zapytał tak po prostu jak się czuję. rozpłakałam się i nie dałam rady mu powiedzieć że to koniec ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doti:)
weronika rozumie cie ze ci ciezko i nie wiem sama juz do konca co mam ci doradzic...wiem ze ciezko zostawiac osobe ktora bardzo sie kocha i jeszcze z ktora bedziesz mialo dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak on ma 18 lat to może być tylko gorzej, prędzej czy później bedzie chciał życ jak rówieśnicy, czytaj imprezować. jak znajdziesz w sobie tyle siły i samozaparcia zostaw go będzie Ci o niebo lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaadsfa
pogadaj z nim, oczywiscie bedzie cie zapewnial ze sie zmieni na lepsze ,nie wierz, powiedz mu ze jak sie nie zmieni wraz z urodzeniem dziecka robisz sprawe o alimenty...itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli tak zdecydowalas to tak zrob... Sama nosisz w sobie dzidziusia i gwarantuje Cie ze nie potrzebny Ci duzy dzidzius do wychowania dodatkowo jakim jest ojcem dziecka a Twoj partner... Ja bylam w zwiazku z facetem tznz chlopakiem bo teraz nazwac go facetem nie moge (23 lata) 2.5 roku. Zaszlam w ciaze, na poczatku bylo wszystko fajnie. Mowil ze nie my pierwsi i nie ostatni, ze on tak mnie kocha. Owszem nie powiem, bo nie imprezowal, raz tylko wyszedl z domu i wrocil o 6 nad ranem pod pretekstem ze musial z kolega pilnie porozmawiac... gdy wrocil to mu najeb.....łam za przeproszeniem i to sie zdarzylo ostatni raz ze wyszedl na az tak dlugo :) pozniej zaczelo sie miedzy nami psuc, ja szukalam w zwiazku szczescia i zebysmy stworzyli kochajaca sie rodzine, a on poprostu do tego nie dorosl. O ciazy sama musialam poinformowac jego rodzicow, bo moi wiedzieli od samego poczatku, sama musialam o wszystko dbac, na wizyty do lekarza rowniez chodzilam sama, byl moze ze mna z raz ale nawet nie wszedl do gabinetu... Rowniez sobie powtarzalam i dawalam mu szanse ze sie zmieni gdy przyjdzie na swiat nasza coreczka... Wszyscy dookola trąbili mi do ucha ze nie mam na co liczyc, bo widza jak on sie zachowuje i otóż to, dzidzia przyszla na swiat, a ja ze wszystkim musialam dac sobie rade sama. Pozniej przeprowadzilam sie do niego ale i to nie okazalo sie najlepszym rozwiazaniem. Po 6-ciu miesiacach od narodzin dziecka rozstalam sie z moim bylym partnerem i teraz ukladam sobie zycie na nowo. Nie jestesmy ze soba juz ponad rok, a ja mam kogos innego. Doroslego odpowiedzialnego mezczyzne ktory mimo iz jest z dala ode mnie i małej to i tak troszczy sie o nas calym sercem. Bardziej niz ojciec dziecka, interesuje sie niunią w kazdy mozliwy sposob, co wiecej i ciekawej bez mojej prosby nawet wysyla nam pieniazki by moja (a juz teraz NASZA) ksiezniczka miala jak w niebie... Kochamy sie i jestesmy ze soba bardzo szczesliwi, a moj byly pewnie nam zazdrosci i to bardzo bo jego zycie nie uklada sie za ciekawie... Mam za soba juz 2 sprawy sądowe. Jedna o alimenty - 300 zl mam przyznane (smiech na sali) a druga to o uregulowanie kontaktow jego z małą, zabiera ja co drugi weekend do siebie czyli 2 razy w miesiacu i ma przyznane widzenia w tygodniu (poniedzialki i srody) z czego w ogole jej nie odwiedza hahaha i to jest dla mnie najsmieszniejsze, wiec dla mnie to nie ojciec a gowniarz, interesuje sie dzieckiem moze tylko wtedy kiedy u niego jest, z czego on nie spi z dzieckiem tylko jego rodzice :) wiec sama widzisz ze w zaden sposob taki czlowiek jak dla mnie albo nawet dla dziecka sie nie zmienil... byc moze Twoj sie zmieni ale mowie Ci ze jesli sie z tym meczysz i nie pasuje Ci jego zachowanie to to przerwij albo postaw mu ultimatum ale mowie Ci ze szkoda czasu na takie rzeczy. Ja obecnie czekam na 3 sprawe sądową o wyjazd z dzieckiem do mojego partnera i mam nadzieje ze moje zycie wkoncu sie odmieni i bede szczesliwa juz zawsze :) Tobie tez zycze szczescia i powodzenia i nie przejmuj sie takim kims...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika .18....
dzięki dziewczyny, chyba macie rację, nie ma co dawać kolejnych szans. samo to, że przy porodzie będzie towarzyszyć mi mama bo moj jak usłyszal o tym pomysle to powiedzial ze nie da rady i mam wziąć mamę. to wezmę mamę. nie chcę być wtedy sama :( a co do alimentow to jezeli on nie pracuje, jest na utrzymaniu rodziców to chyba i tak nic mi się nie będzie należeć tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej ...........
Wiesz ja przeszłam szkolę życia bo w wieku 19 lat urodziłam dziecko.... Niczego tak nie żałuję jak tego że wzięłam ślub pod presja narodzin dziecka.... Dziewczyno w ciągu roku usłyszałam pod swoim adresem cały słownik obelg (szmata kurwa) dosłownie wszystko.... gość mnie normalnie konczył psychicznie... Awantury komputer a do mnie zero szacunku.... Zbierałam się rok do podjęcia decyzji o rozstaniu .... Mimo wszystko go kochała. Było ciezko strasznie ale dzis nie żaluję. Wzięłam się w garść mialam pomoc rodzicow..A dziś jestem ze wspanialym mężczyzną który mnie kocha troszczy się szacunek dba o mnie chce dla mnie jak najlepiej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytusikowa
najlepiej już zbieraj rachunki (najlepiej faktury) za wszystko co kupujesz, witaminy, ciuchy ciążowe, wizyty u lekarza jeśli chodzisz prywatnie, rzeczy dla dzidziusia, jeśli coś powoli już kupujesz i składaj od razu pismo do sądu, który może ci już teraz przyznać alimenty, w końcu bycie w ciąży też kosztuje, on nie pracuje, ale jego rodzice też i to oni będą płacić. To nie jest kwestia pazerności, ale konsekwencje zajścia w ciąże oboje ponosicie. Pogadaj z rodzicami, powiedz jak wygląda sytuacja i pomyślcie wspólnie co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika .18....
hm, no już dość dużo rzeczy zostało kupione. 2 tygodnie temu, kiedy w końcu dowiedziałam się że będzie to chłopczyk rodzice wpadli w szał kupowania i mam już parę ubranek, i kilka przyborów. i rachunków na to niestety nie ma. ale przecież eszcze przede mną wóżek, łóżeczko, więc wezmę fakturki. co do wizyt chodzę prywatnie. ale lekarze wypisują jakieś rachunki? nie wiem, tak się pytam, czy te wizyty też mogę wliczać? chociaż powiem szczerze, że lubię jego rodziców i g łupio bym się czula wręczając im pozew o alimenty :( eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość InnaZNatury
Gość nie zmieni się, nie łudź się. A dziadki zawsze pozostaną dziadkami. Nie muszą płacić za błędy swojego syna, ale jeśli on się na męża/ojca nie nadaje, to może jego rodzice do niego przemówią, jak będą musieli zaciągnąć u niego dług na alimenty.. Nie ma się co szczypać. Dobro dziecka najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kochana, jesli chodzi o alimenty to nie zbieraj zadnych rachunkow bo to sad gowno obchodzi ze ktos ma jakies rachuneczki, nie martw sie tym. Moj byl na tyle cwany ze jak go pozwalam o alimenty to zaraz pokserowal wszystkie rachunki od poczatku gdy jego matak kupowala wiele rzeczy naszej corce az do momentu jak sie rozstalismy i w odpowiedzi (jego odpowiedzi na alimenty) do sadu wszystkie rachunki pokserowal, a uwierz mi ze tego bylo pelno, jakbym czytala ksiazke. Ja od pewnego momentu tez zaczelam zbierac paragony itd, ale w sadzie na nic sie to nie przydalo. Idz do sadu i wez wzor wniosku o alimenty, wtedy bedziesz wiedziala co jest wazne. Wypisz cala wyprawke , odziez dla dziecka, jedzenie , srodki czystosci, i takie tam co dziecko potrzebuje, ja rowniez w swoim wniosku wliczylam czynsz itd itd bo wkoncu ja jestem na utrzymaniu moich rodzicow, a dziecko musi sie kapac itd itd... Moj facet byl na tyle bezczelny ze w sadzie zaczal mi wypominac kto co kupil i ze jego matak przwaznie wszystko kupowala (a to zla , podła i wredna kobieta byla zapatrzona w swojego synusia) , co sad na to odpowiedzial? stwierdzil iz bardzo dobrze ze panstwo kupowali wnuczce tyle rzeczy... niech jej sie dobrze noszą :) ja ze smiechu nie moglam wiec sama widzisz. Ja jestem wychowana dobrze i pochodze z dobrej rodziny, i nigdy by mi do glowy nie przyszlo, ze nawet gdy sie rozstaniemy to ja jakies paragony bede trzymac od wszystkiego co wydalam na dzieciaka, bo nie potrafilabym komus pozniej cos wypominac, tymbardziej facetowi z ktorym np mam dziecko i ktorego do hu.... ja kochalam tak? dla mnei to jest jakis absurd, ale jak widac ludzi a szczegolnie tych najblizszych twemu sercu poznaje sie dopiero wlasnie w takich momentach... Jego matka byla na tyle podła, ze powiedziala mi prosto w twarz : dzieki Bogu ze zostawilam wszystkie rachunki za co placilam na ciuchy dla malej bo przeczulam sytuacje ze nie bedziecie ze soba i dobry dowod dla sadu mam kto wiecej rzeczy kupil... wyobrazasz sobie? no wlasnie, ja przechdzilam w tym zwiazku katusze, no ale teraz zyje prawie pelnia zycia i mam nadzieje ze mi sie powiedzie... jelsi masz jakies pytania to wal smialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×