JAK ŻYJECIE Z SĄSIADAMI?

Ludziska powiedzcie jak Wy żyjecie z sąsiadami? Bo ja już nie mogę czasami. Macie jakiś nienormalnych, robiących na złość i hałasujących po nocy?

Mieszkamy w bloku blisko miasteczka akademickiego.Blok robi się drugim akademikiem. Zastanawiam sie ,kiedy oni sie uczą . Drą mordy całymi nocami i bez przerwy chlają .Tzn z przerwą na sesję.

A może macie jakieś sposoby na hałaśliwych sąsiadów?

ja miałam sąsiada-pijaka którego koledzy często się mylili i wchodzili o piętro za nisko do mieszkania-czyli do nas. Potem jego syn odgrodził jego pokój tak, że nie miał dostępu do reszty mieszkania.. przychodził do nas czasami po trochę wody. Zawsze się zastanawiałam gdzie on się załatwia :o

wywiesić karteczkę na klatce schodowej z prośbą o ciszę albo dzwonić na policję jak drą mordy i zakłócają ciszę. No albo po prostu ść z nimi pogadać.

Mam sąsiadów w różnym wieku, chociaż w większości są to osoby starsze. Tylko z dwoma rodzinami jest problem. Jedna mieszka pode mną. Ich dorosła córka w środku tygodnia w nocy urządza imprezy i tylko Straż Miejska ją powstrzymuje. Ona i jej rodzina mają pretensje, że ludzie dzwonią na SM, ale jak pójdzie się do nich i grzecznie poprosi, żeby przyciszyli to się awanturują. Druga rodzina to starsze małżeństwo i właściwie tylko z dziadkiem są problemy. Wszystko mu przeszkadza dosłownie, ale to już taki wiek. Reszta jest w porządku.

Pogadać się nie da, bo nie słuchają. W nocy imprezki a w ciągu dnia sobie śpią (takim to dobrze jak nie trzeba chodzić do pracy)

Ja nienawidze tylko jednych sasiadow,ktorzy miejszkaja pod nami. Cholerni studenci. A tak naprawde banda pijakow i nierobow, tylko pija i nic wiecej. I jak ktos napisal nocami dra mordy. Potrafia pojsc do klubu , wrocic o 3 w nocy i wtedy zaczac impreze do 8 rano. I niestety ktos mial ich juz tak dosc9 i nie bylam to wcale ja, chociaz ich nieznosze), ze ktorego pieknego dnia kiedy wlaczyli muzyke o 8 rano, tak ze szyby w oknach sie zatrzesly ,wezwal policje. I bardzo dobrze bo rozmowy nic nie dawaly. I cala ta zgraja zostala pouczona, ze jeszcze raz to sie zdarzy to dostana mandat , na ktory tych nierobow oczywiscie nie stac. To ze nie ma ciszy nocenj o 8 rano, nie znaczy ,ze maja tak wszystkim utrudnic zycie,ze normalnei funkcjonowac sie nie da.

w nocy poradzą pod oknem gazować samochodem, z lekko rozpadającym się tłumikiem....czy ludzie w ogóle myślą? o innych oczywiście, czy wszystko mają w d...

dzwonić na policję w końcu od tego oni są

co drugiego bym rozstrzelała! :)

inny wziął się za remont, który trwa już ponad miesiąc i dzień w dzień wiertarka przez kilka godzin (łącznie z niedzielą ). Nie wiem czy on jakieś wzory na ścianach robi, czy se śrubki do tej głupiej głowy dokręca

tak , dzwonić na policje po to są a na drugi dzien budzisz się i masz całe okna łącznie z tynkiem otrzaskane jajami :O wiesz kto ,ale dowodów brak bo za rękę nie złapałeś:/

czy spoldzielni i takiego lokatora mozna EKSMITOWAC (decyzja wspolnoty/spoldzielni). toż masakra jakaś normalnie.. ludzie biorą kredyty na 30lat, żeby mieć własne mieszkanie a potem się w nim żyć normalnie nie da..

Ale wy się czepiacie, ludzie. Takie uroki bloku. Moi sąsiedzi też imprezują, ja raczej raz na ruski rok i się nie czepiam. A najczęściej imprezuje sąsiad ze Straży Miejskiej;p

Moi sąsiedzi chyba w nocy nie śpią bo jak kładę się około 1 w nocy spać, to w sypialni słyszę a to pralkę, a to rozmowy długie (w noc cisza to wszystko słychac), odkręcanie wody z kranu, prysznic denerwuje mnie to powoli ale cóż taki urok mieszkania w kamienicy przecież mają prawo żyć jak chcą nie krzyczą, nie puszczają głośno muzyki nie robią nic złego a poza tym sąsiadów mam ok, nikt się nie wtrąca do życia innych, nie ma wścibskości (jak np. u mojej mamy w bloku) mam fajną sąsiadkę która pilnuje moich kociaków jak wyjeżdżam, a ja pilnuję jej jak ona wyjeżdża

Ludzie ale my nie mowimy o chodzacej pralce w nocy , czy rozmowach, bo tego uniknac sie nie da. Ale jesli impreza trwa przez caly tydzien i muzyka wciaz wyje to sie zwyczajnie zyc nie da. I wcale nie mam ochoty tego znosic. Jak ktos robi impreze nawet raz na tydzien, to jestem w stanie to przezyc, ale nie chce sie czuc jakbym mieszkala w klubie studenckim.

no tak ale wkurza mnie, że codziennie mnie ktoś budzi a ja muszę wcześnie wstawać rano. Chciałabym wiedzieć czy to w większości bloków tak jest czy tylko ja mam takich porąbanych sąsiadów

albo jak dzień w dzień stoi ekipa na klatce i drze mordę...wszyscy narzekają i każdy się boi, nikt nie zadzwoni na straż. A oni przecież mogą sobie tak stać, bo co im zrobią...