Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak sobie radzicie?

kłopoty finansowe niszczą moje małżeństwo-kto ma podobnie?

Polecane posty

Gość jak sobie radzicie?

ciężko nam się żyje , właściwie nie starcza od pensji do pensji,muszę ratować się a to kredytem a to kartami, wszystko spłacamy regularnie bez zaległości bo jak dostaniemy pensje to priorytetem są opłaty a że opłaty są coraz wyższe to z miesiąca na miesiąc coraz gorzej, nie wiem jak przeżyjemy kolejne miesiące które nie zapowiadają się ciekawie a w świetle tych podwyżek to już wogóle będzie jakaś wegetacja! i jak to wytrzyma moje małżeństwo wiadomo że nawet najpilniejszych potrzeb jest coraz więcej a że brakuje na nie pieniędzy są nerwy kłótnie ciche dni płacz itp itd , niby mąż rozumie że jest ciężko że musimy strasznie oszczędzać bierze nadgodziny czy coś dodatkowo próbuje zarobić ale wszystko pochłaniają niekończące się potrzeby i nawet jeśli rozmawiamy o tej sytuacji i się zgadzamy co do oszczędności to czasem nerwy puszczają i od nowa się zaczyna ....nie wiem jak długo jeszcze pociągniemy w ten sposób, ma ktoś podobnie, jakieś porady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forum to akurat sie rozkrecilo
u nas tez tak niestety jest :( a rade mam jedna: trzeba zagryzc wargi i przypomniec sobie, ze wciaz jest sie po tej samej stronie. tobie jest ciezko osobno, jemu tez, ale jak bedziecie odreagowywac na sobie nawzajem to bedzie jeszcze gorzej bo problemow finansowych to nie rozwiaze :( wiem, ze jest ciezko, klopoty i stres sie tylko nawarstwiaja i gdzies to jakies ujscie musi znalezc, awantura czasami oczyszcza atmosfere ale trzeba pamietac by zawsze sie godzic, przeprosic i wytlumaczyc no i nie dopuszczac do tego by taka awantura wybuchala za czesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tez tak było..maz zmienil prace, ja zalozylam dzialalnosc i jest ok, jak kiedys... wiazalo sie to ze zmiana miejsca zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość her_komendante
kłopotów finansowych nie mają tylko bogate pedały i lesby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruanda
Jak was stać na karty kredytowe, to nie jest tak źle. To najdroższy kredyt przecież. A czemu tylko mąż dorabia, ty nie możesz? macie jakiś plan na przyszlość żeby lepiej zarabiać? samo z nieba nie spadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anecinkaaa
...ja jestem młodą mężatką, rok temu wyszłam za mąż. Po ślubie kupiliśmy z mężem mieszkanie , oczywiście na kredyt, wyliczyliśmy że nam z dwóch pęsji będzie starczać. Wszystko się układało jako tako powiedziałabym że dobrze, z pęsji starczało na to by odłożyć, kupić meble i na mały remoncik w domu. Od jakiegoś czasu i nam zaczyna braknąć kasy, cała jedna pęsja idzie na jedzenie opłaty, mało co zostaje na koniec mc. Brakuje na to by się ubrać, czy pójść do fryzjera, mnie właśnie to boli że nie mam kasy by móc się czuć atrakcyjnie, i u mnie głównym powodem awntor jest wlaśnie to że pieniądze idą na jedzenie a brakuje na to by moc się ubrać. Z mężem nie mamy cichych dni, ale awantury u nas są potężne. Ja się wciekam jak wiem że nie mogę nawet dla męza ładnie wyglądać, bo stare szmatki już się opatrzyły i trochę poniszczyły... Nie wiem jak se z tym radzić , i nie dam też żadnej rady. Czasy są ciężkie wielu ludzom brakuje pieniędzy, ale wydaje mi się że jesli się Kochacie to przetrfacie ten okropny czas, wspólnie się wspierając...wkońcu kiedyś musi zaświecic słoneczko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkoooo
psioczyć że źle że mało kasy ale swojego grubego dupska sama do roboty nie ruszysz tylko jęczysz że mąż mało kasy przynosi jakie baby sa tępe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sobie radzicie?
to ja auutorka, skąd pomysł że ja nie pracuję? akurat tak się składa że nie ma mnie prawie całe dnie bo wychodzę ok 7 wracam ok 17 ,tyle niestety z dojazdami zajmuje mi praca a propo kart kredytowych , to banki same je wydają i przysyłaja wiele z nich zwróciliśmy ale zostawiliśmy sobie dwie tak na ciężkie dni , a wiadomo że jak już się zacznie z niej korzystać a wydatków coraz więcej to koło samo się zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sobie radzicie?
nie będę tu opowiadała po co i z czego korzystam , temat jest zupełnie inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje problemy zaczęły się odkąd straciłam pracę. Oszczędności zaczęły kurczyć się w szybkim tempie, a jak wiadomo w naszym kraju ciężko o dobrą pracę. Szukajac czegoś co polepszy mą sytuację finansową znalazłam stronę http://moc-energii.pl/4.html na której zamówiłam rytuał przyciągnięcia bogactwa. Efekty nie przyszły od razu, aczkolwiek z czasem sama zaczęłam otrzymywać propozycję pracy, a także wejścia w spółkę przy działalności gospodarczej. Zdecydowałam się na tę druga opcję i nie żałuję. Zarabiam teraz na tyle dobre pieniądze, że jestem pewna iż na etacie nigdzie tyle bym nie zarobiła. Znowu udało mi się zaoszczędzić, przez co jestem dużo spokojniejsza (jako przezorna osoba wolę mieć zawsze coś odłożone na czarną godzinę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu spamer podbija temat sprzed kilku lat echhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×