Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załaamanaa maatka i zonaa

Problem z dzieckiem....

Polecane posty

Gość załaamanaa maatka i zonaa

Wyjecalismy z dwuletnia corka za grzanice. Oboje poszlismy do pracy, a mala zostawala u upiekunki-Polki. I zaczely sie problemy-dziecko wracalo rozdraznione, odreagowywalo na nas zlosc, zaczelo nawet popuszczas w majtki i usilnie wspominac Polske. Wytrzymalam to 3 miesiace, po czym zrezygnowalam z pracy. dziecku znacznie sie poprawilo. Az do naszego wyjazdu na tydzien do Polski Po pol roku pojechalysmy, malej wszystko sie przypomnialo i za nic nie chciala wracac, na lotnisku uciekala a w samolocie cala droge plakala, ze chce do Polski. Zaczela znow w majtki robic, w nocy budzi sie po kilka razy i wrzeszczy. Jesli nie zwraca sie uwagi, to w koncu przestaje, ale moj maz taki cierpliwy nie jest, bo on musi sie wyspac-wyzywa wtedy, wsciekly jest. I zaczal mnie winic-ze po co do tej Polski lecialam. Atmosfera jest nie do zniesienia.. mala wrzeszczy czesto, my tez juz tylko sie klocimy. W sumie nie powodzi tu sie nam wcale i ja bym byla sklonna wrocic do Pl. Ale na to musimy miec oszczednosci jakies (zeby mieszkanie wynajac, znalezc znow w PL prace). Wkrecil nas tu znajomy, cudow naopowiadal a rzeczywistosc okazala sie inna (maz nie dostal kontraktu, zarabia kiepsko w zasadzie, starcza na zycie ale na nic wiecej) Zapisalam mala do przedszkola-ale nie dostala sie od sierpnia, niestety. Moze w lutym dopiero.. Chcielismy poprawic sobie zycie wyjazdem tu-odlozyc cos i wracac do PL, tymczasem wszystko sie wali-dziecko przezywa, moje relacje z mezem sie popsuly-w zasadzie czuje, ze coraz bardziej sie od siebie oddalamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojko ojko tojk
i jak możemy ci pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnaaaaaaa
Dla dzieci taka zmiana jest wielkim przeżyciem. My sobie nawet sprawy z tego nie zdajemy. Kilka lat temu przez krótki okres czasu opiekowałam się dwójką dzieci w irlandii. Były to dzieci starsze, 4 klasa i zerówka. Zachowywały się bardzo podobnie do twojej córki. W szkole nie mogły znaleźć kolegów, rodzice robili co mogli, wysyłali je na różne zajęcia, ale jednak barierą nie do pokonania był język. Do dzisiaj mam przed oczami obraz małej na basenie jak trener im coś tłumaczył a ona zachowywała się jak niesłysząca. Mnie serce pękało jak to widziałąm. A rodzice karierę robili. Może faktycznie warto się zastanowić nad powrotem. Jednak dzieciństwo ma wielki wpływ na psychikę, tutaj pewnie miała bacie, ciocie może kuzynki a tam.. Nawet do przedszkola nie chodzi. A chodzisz z nią na jakieś zajęcia, może jej dzieci brakuje...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zroznicowana
Dziewczyna pisze,bo chce sie wygadac nie oczekuje pomocy,ale zrozumienia. Wiesz ja tez mieszkam za granica,fakt kokosow nie ma,poczatki byly ciezkie,ale nam jakos sie udalo przetrwalismy to wszystko i jest juz ok.Musicie cos z mezem postanowic,bo faktycznie takie zycie jak Ty opisujesz to nie jest zycie.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
Nie wiem, chcialam sie wygadac, a jesli ktos potrafilby jeszcze cos podpowiedziec, to bym byla wdzieczna. Nie mozemy na razie stad wyjechac, bo nie mamy kasy na start w PL... Mieszkamy tu w malutkiej miescinie, znajomych przez to tez wielu nie mamy (bo tu zaraz Polacy Ci dupe obrobia... Czekamy teraz na zasilki w sumie... Chociaz ja chcialam pracowac a nie z panstwa zyc... Ale juz mi wszystko jedno-chce tylko uzbierac pieniadze na powrot do PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zroznicowana
Jak dostaniecie te zasilki to bedzie Wam troszke lzej,chociaz nie ma tych zasilkow az tak duzo,jak niektorzy mowia no ale zawsze cos.Tez mysle ze powinnas z mala gdzies do dzieci wyjsc,moze jakis playhouse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
Ja to przeczuwalam, ze mala to tak zniesie jak wywrocimy jej swiat.. Z niemowleciem moze by nie bylo takiego problemu.... Ale nikt (poza moimi rodzicami) nie myslal o tym, jak to bedzie z mala... Jak powiedzialam tesciowej, ze musze z pracy zrezygnowac, bo z mala zle sie dzieje, to zaczela jape na mnie drzec-ze mam do roboty chodzic a nie fanaberiami dziecka sie zajmowac... Smutne, ale dziecko na decyzje doroslych z reguly wplywu nie ma... Mam sasiadke, ktora ma corke w tym samym wieku co moja mala-spotykamy sie od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
a mozesz powiedziec gdzie mieszkacie? ja od 16 roku zycia mieszkam a w sumie mieszkalam w uk miesiac temu sie przeprowadzilam do hiszpanii jesli chodzi o anglie wiele rzeczy widzialam i juz chyba nic mnie przez to w zyciu nie zdziwi ale wlasnie tak to est jak ludzie jada nie maac swiadomosci co sie tam dzieje szukaja rodakow zeby bylo im lzej i razniej a ja twierdze CHCESZ MIEC WROGA ? ZAPRZYJAZNIJ SIE Z POLAKIEM sa dla siebie straszni w zyciu nie zostawilabym dziecka z nianka polka no ale niestety Ty zostawilas stalo sie i teraz macie problemy zapewne ona jest temu winna bo zle traktowala Twoje dziecko mysle ze teraz poprostu pobadz z dzieckiem zeby wiedzialo ze nie wszyscy ludzie sa zli a Wy jako malzenstwo musicie byc silni nawet statystyki pokazuja ze najwiecej rozwodow jest po wyjezdzie ludzi do uk nie dajcie sie tam zapisac pogadajcie i trzymajcie sie razem kazdy wyjazd jest ciezki jesli chcesz jakis rad o ile mieszkasz w uk to sluze pomoca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
Mieszkam w malej miescinie-nic tu nie ma (tylko zaklad, w ktorym maz pracuje). Byłam moze z dwa razy z sasiadka i dziewczynkami na krytym placu zabaw dla dzieci w innym miescie-nie stac mnie, zeby np raz w tygodniu tam jezdzic... A zasilki... coz-na samo rodzinne czekam juz ponad 4 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zroznicowana
To dobre cociaz tyle,ze spotkasz sie z ta sasiadka.Moja cora szybko sie zaaklimatyzowala,a jak przyjechalismy tu miala 4 latka,odrazu poszla do szkoly,zostala rzucona na gleboka wode byla jedyna Polka w calej szkole,przez niecaly tydzien miala tlumacza,a potem juz sama musiala sobie radzic.Nie mielismy z nia takich problemow jak Ty ze swoja,szkoda mi jej bo na pewno mala przezywa.Ale mysle ze to przejsciowe,musisz ja czyms zajac by za duzo nie myslala ;) bedzie dobrze zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
azezam-tak UK. Co do opiekunki, to nie robila malej nic zlego... (to byla moja znajoma). Nawet twierdzila, ze dziecko u niej jak aniol jest... Miala dwoje swoich dzieci-6 i 9 lat-i to one strasznie mala gonily, nie chcialy sie z nia bawic-coz sie dziwic, to nie towarzystwo dla dwulatka... Dlatego moja mala w koncu zaczela sie u nich na psie wyzywac-kopac go, szarpac-bo byl slabszy od niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zroznicowana
zalamana nie chce Cie jeszcze bardziej zalamywac,ale jesli mieszkasz w uk to powiem Ci ze na te zasilki sie bardzo dlugo czeka.Nie wiem dlaczego kiedys szybciej je przyznawali,my po jakis 3 miesiacach juz je mielismy a bylo to 7 lat temu,teraz znajomi czekaja juz rok czasu i jak dzwonia by sie dowiedziec dlaczego to tak trwa,to zawsze im mowia ze musza wszystko posprawdzac.To pewnie dlatego,ze jest tu mase naciagczy typowych beneficiarzy ktorzy tylko zeruja na panstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
Ja uwazam, ze teraz jest najwazniejszy czas dla dziecka... Pamietam znajoma z pracy opowiadala mi o swoim synu-przylecieli tu gdy mial 6 lat i tez strasznie przezywal-prowadzili go do szkoly a on uciekal do ubikacji, plakal i za nic do klasy nie chcial isc... Nikt sie jednak nie przejmowal-przeciez sie przyzwyczai.... Nie zwracali uwagi na to, ze dzieciak przezywa.... Dzieci sa rozne-niektore od razu bez problemow sie zaaklimatyzuja, a niektore nie. Nie chce w pogoni za kasa (ktorej w zasadzie i tak nie mam tu) zgotowac dziecku piekla... i stresow. Moj maz tego nie rozumie-jego rodzina tez nie-wg nich mam sie cieszyc, bo starcza nam tu na zycie. Ze niby w PL byloby ciezej... W Pl maz pracowal, ja mialam platny wychowawczy i jakos nie klepalismy biedy, tez nie za bardzo szlo odlozyc, ale dawalismy rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
no to ja Wam juz mowie o co chodzi z benefitami rzad sie nieco przeliczyl i byl za dobry a poniewaz jakis czas temu sie pozmienial to wyszlo na jaw jakie dlugi maja z powodu dawania chociazby benefitow tak wiec zaczely sie ciecia powymyslali nowe granice zarobkow zamrozili rodzinne odbieraja dzieciom ktorych nie ma na terenie uk niepelnosprawnych wysylaja na komisje itd uwazam ze ogolnie dobre czasy w uk minely szczegolnie dla nowicjuszy czas kiedy ja wyjezdzalam byl chyba najlepszy zeby sie tam ustawic sam funt chodzil po 7zl czasy zarabiania i odkladania chyba uz sie skonczyly mieszkac tam pracowac i zyc ok ale zeby jeszcze do tego odkladac na polske....ciezko osobiscie uwazam ze nie warto narazac rodziny na stres zawsze uwazalam ze nie jest to miesce na wychowywanie dzieci i jak tylko sie na nie zdecydowalam to zaczelismy szykowac przenosiny teraz nie boje sie ze ktos mnie napadnie czy postrzeli czy jak dziecko mi choruje to dadza paracetamol :) ale mimo wszystko wszystkim tam przebywajacym zawsze dobrze zycze i sluze pomoca :')

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
No wiem, ze sie czeka..... A maz zarabia najnizsza krajowa i mamy dofin. do mieszkania-ja chodze po promocjach i wyprzedazach-ale co to za zycie... Mezowi sie tu podoba , chciaz oboje tez ledwo wybakniemy cokolwiek po angielsku. Znajomy nam cudow naopowiadal-siedzi tu 6 lat, ale on ma kontrakt, wtedy prawie od razu dostal, ma rodzinne, zasilki na dzieci (tez wtedy po 3 mies. dostal), dofinansowanie do mieszkania, do tego okazalo sie,ze dorabia sobie na czarno (czego wczesniej nie mowil) i kase maja... W Pl zbudowal sobie wielki dom przez ten czas. A co do nas, to udaje i twierdzi, ze my klamiemy, ze co-nie odlozylismy zadnych pieniedzy.... I jeszcze moich tesciow podpuszcza i oni mysla, ze nie wiadomo co tu mamy a im klamiemy, ze tylko na zycie nam starcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
Ja chce wracac, jesli tylko odloze cos. I ja wierze, ze w PL mozna dac sobie rade, jesli sie chce... Oboje do pracy a mala do moich rodzicow (za ktorymi przepada) i do przedszkola. Tylko moj maz nie chce wracac... A ze dziecko przezywa, to wg niego moja wina, wyzywa sie na mnie. On nie chce w PL pracowac i wynajmowac... A tu co ma? Tez wynajmuje i pracuje na lasce agencji (ktora go juz 3 razy zwalniala-bo niby pracy nie bylo, ale jakims cudem po 3 dniach znajdowali mu ponownie prace)... Tesciowie maja dom, ale z nimi mieszkac nie chcemy-mieszkalismy chwile, to wytrzymac sie nie dalo-brak prywatnosci, narzucanie swojego zdania-bo to ich dom... Wiec na razie musimy tu byc-nie wiem tylko, jak dziecku pomoc... Co do opieki zdrowotnej tu to tez masakra-ze stresu zniknal mi okres, podbuzowana chodze strasznie, na nic sily juz nie mam-bylam u GP-do gina nie chcial dac skierowania, tylko uparl sie na antykoncepcje i zapisal mi (co z tego ze za darmo) leki starej generacji mikrogynon (ktore kiedys w PL mialam i efektow ubocznych kupa-to zrezygnowalam)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnaaaaaaaaaaaaaaaa
Autorko moim zdaniem dziecko teraz jest ajwazniejsze, to co teraz przeżywa wpłynie na jego dalsze zycie, na psychikę, osobowośc... Uważam, że powinniscie wrocić do Polski dla dobra dziecka. tym bardziej, że nie macie tam kokosów i tak ajk pisałas w Polsce nie było Wam najgorzej. Najgorzej, jak mąż- ojciec nie rozumie własnego dziecka i tego co się znim dzieje. iesz, ja bym mu powiedziała, że jest egoistą, że najpierw patrzy na swoje wygody a dopiero pożniej na dziecko. Szkoda dziecka, zobaczycie ile będziecie mieli problemów wychowawczych z dzieckiem przez to, a mąż wtedy powie Ci, ze to Twoja wina bo xle wychowałas. Typowy scenariusz... Współczuję Ci bo w sumie to nie wiadomo co robic, sama nie wrocisz z dzieckiem, chyba że masz gdzie. Pamietaj, dobro dziecka jest teraz najwazniejsze!!!!! I trzymam kciuki zeby Wam sie ułozyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnaaaaaaaaaaaaaaaa
zbieraj na bilet i waracaj z dzieckiem, może wtedy zrozumie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
z tego co pamietam dziecku 2 letniemu nalezy sie 15 czy 20 godzin w przedszkolu tygodniowo poza tym powinny byc robione play grupy na ktore mozesz chodzic z mala jesli chodzi o ciuszki i jedzenie to mozna malym kosztem dobrze to zrobic :) uwierz mi my jestesmy zamozni a ja wprost uwielbialam tanie sklepy i markety dlaczego ludzie maja pieniadze? bo potrafia je z glowa wydawac powiedz w jakim estes miescie a poszukam czegos dla Ciebie :) jak chcesz mozemy sie wymienic mailami i bede Ci tam wysylac ciekawostki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
agnaaaaaaaaaaaa-mam takie zdanie, jak Ty... Mowilam mezowi ze jest egoista, ale to prowadzi do jeszcze wiekszych klotni... Rozmawiac normalnie sie z nim nie da-bo mu sie nie chce, jest zmeczony, chce spac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówisz że ż nie macie że nie masz kasy na życie w Polsce ale z tego co piszesz to w UK też nie za kolorowo,Radzę wracać do Polski...bo dla kogo to wszystko?? dla dziecka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
kochana jesli chodzi o agencje pracy prowadzilam kiedys dla jednej payroll i poznalam kulisy jak sama nazwa mowi jest to agencja pracy tymczasowej wiec umowa jest sporzadzona tak ze ich chroni tzn w kazdej chwili moga zwolnic bo akurat nie ma az tyle pracy i w kazdej moga zatrudniac no a poza tym srednio z kazdej przepracowanej godziny chwytaja sobie 2 do 4 funtow ale jak ktos wczesniej napisal i ja tez ze nie patrzylabym na benefity itd tylko na dobro dziecka i rodziny nie doczytalam wczesniej przepraszam ze chcesz wracac ja nie zastanawialabym sie tylko spakowala i pojechala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
U mnie w przedszkolu dwie grupy sa-do poludnia i popoludniu i na 4 godziny tylko... Nie wiem, dlaczego, ale tak jest. Zlozylam aplikacje, ale napisali, ze mala moze dopiero w lutym sie dostanie... I tez sie boje, jak by zareagowala na obcojezyczna pania w przedszkolu-chociaz na szczescie tam by bylo pol na pol (duzo Polakow tu). Ja nie mam nic do oszczedzania-zawsze oszczedzalam i nie mam nic przeciwko ciuszkom z lumpka czy zabawkom i jedzeniu z promocji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnaaaaaaaaaaaaaaaa
Autorko a mozesz wrócic do swoich rodziców? Jezeli tak to się nie zastanawiaj! Mąż zrozumie ajk nie wczesniej to póxniej. I współczuję takiego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
ale ale w polsce pamietaj masz pomoc rodzice zostana z mala czy tescie masz zapewne tam przyjaciol i znajomych o tyle jestescie bogatsi :) a to duzo dla dzieciatych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
Macie racje, kobitki... Moi rodzice nie maja warunkow, zebysmy u nich mieszkaly, niestety... Ale zaoferowali pomoc nad mala, jak bysmy wrocili... Na tesciow nie mam co liczyc.... Oni utweirdzaja meza w przekonaniu, ze powrot do PL jest najgorsza z opcji, ze nie ma po co wracac i mamy tam siedziec, skoro przeciez prace ma i nam starcza na zycie :( Jak wroce sama z mala to bede skreslona u nich na zawsze-bo wg nich rozbije rodzine (ktora i tak przeciez sie tu sypie). Oni tacy sa. jak bym wrocila z mala do Pl, to by chodzila do przedszk, zostawala czasem u mojej mamy, ale musze miec jakies pieniadze na poczatek, zeby moc wynajac cos malego i poszukac pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja znajoma z pracy miała podobną sytuację. Sprzedała mieszkanie, samochód, zostawiła pracę i z 7 letnia córcią wyjechała do Hiszpanii, do brata. Postawiła wszystko na jedną kartę, ale niestety dziewczynka nie potrafiła się tam odnaleźć i musiały wracać. Nie miały do czego, ani tak naprawdę do kogo, ale wróciły. Mieszkała przez czas jakiś u swoich rodziców, zanim staneła na nogi. Może i Ty mogłabyś u swoich pomieszkać? Szkoda dziecka, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
wiesz co nie odbierz tego zle ale sral pies tesciow czy innych ktorzy tak samo mysla z nimi wlasnie tak jest takie pokolenie nie wazne czy by pil czy by bil wazne zeby byl no farsa przeciez oni z Wami nie mieszkaja czy nie sypiaja wiec nie maja pojecia co sie dzieje powiem Ci na moim przykladzie moja matula tez jest bardzo dumna ze byla taka dzielna ze nikt jej nie pomagal w wychowywaniu ze zawsze ciagnela 2 czy 3 etaty zeby nas utrzymac ale nie pomyslala ze nie mialysmy matki ze ciagle wychowywal nas ktos inny wiesz czym sie to skonczylo??? wpadlam w tak zwane zle towarzystwo ale moa matka nie miala czasu zeby to wychwycic bo zarabiala w wieku 13 lat zostalam narkomanka i tak tkwilam w nalogu przez 13 lat wlasnie dlatego ze mama gonila za pienidzem a tata mial swoje zycie wiec to co mysla ze starcza Wam to jest w ogole jakis absurd bo w zyciu nie tylko pieniadze sie licza dobro dziecka jest najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
A na chwile obecna ciulam pieniadze, bo na dniach przyjdzie rachunek za prad i gaz za okres zimowy.... Przekonalam sie, na jakich zasadach dzialaja agencje. Wyjezdzajac tu nie mialam pojecia. Znajomy powiedzial nam tylko, ze praca bedzie-na poczatek do konca roku, a potem, jak menadzer bedzie z Ciebie zadowolony, dostaniesz na pewno kontrakt na dluzej. Nie wiedzialam, ze to agencja pracy tymczasowej wtedy, myslalam, ze bedziemy zatrudnieni normalnie w zakladzie.... chociaz przed wyjazdem tu zasiegalam opini dziewczyn na forum, mieszkajacych w UK-i nie zapowiadalo sie kolorowo... Maz i tesciowie nie sluchali, zaslepieni tym, co osiagnal tu nasz znajomy... uwazali ten wyjazd jako jedyna, niepowtarzalna zyciowa szanse.... Maz zabukowal bilety, zrezygnowal z pracy i postawil mnie przed faktem dokonanym-ze jak nie sprobujemy, to do konca zycia mi nie wybaczy. Ja na tamtym etapie, chcialam w PL zostac, zeby on sam lecial, ale mialabym tylko wychowawczy a wracajac do pracy czekalaby mnie umowa na pol etatu spowrotem.... I juz wtedy wiedzialam, ze musimy razem leciec, bo na poczatku, zeby dac rade, musielismy tu oboje pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaamanaa maatka i zonaa
Rozmawialam przed chwila z moja mama przez telefon... Powiedziala, zebym odlozyla, co sie da (na start na pierwsze dwa miesiace) i wracala sama z mala. Ze ona nam w miare mozliwosci pomoze. Znajde prace, a przeciez maz tez bedzie musial jakies pieniadze przyslac. A jak nie, to opieka nam pomoze i zawsze mozna o alimenty wystapic. Ze jestem mloda, to na pewno zycie jeszcze sobie uloze, nawet jesli nie z mezem, to z kim innym moze kiedys. Ze wiele jest samotnych matek i sobie radza... Miedzy mna i mezem naprawde juz nic nie ma. Liczy sie dla mnie teraz dziecko, wyjade sama do PL i wtedy zobaczymy, jak sprawy z mezem sie potocza.... To jest jedyne, sesnowne rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×