Przemoc psychiczna a wyprowadzka

Witam Nie znam dokładnie sytuacji ale chciałam się poradzić... Moja znajoma ma trójkę dzieci i męża który wiecznie robi awantury jej a także dzieciom. Nie dochodzi do przemocy fizycznej zaś dochodziło do tego że musiała zainterweniować policja. Do tego wszystkiego mężczyzna nie pracuje, jest na bezrobociu, utrzymanie rodziny (5 osób) jest na jej głowie. Skadała już pare razy pozew o rozwód ale za każdym razem mężczyzna stawał sie przykładnym ojcem i mężem, ale jak wycofywała działo się znowu to samo, ciągłe awantury. Po awanturniczych świętach kobieta postanowiła sie wyprowadzic razem z dziećmi do innego mieszkania. Zrobiła to pod jego nieobecność by uniknąć awantury. Tak więc kobieta wyprowadziła się, wynajęła mieszkanie w opłakanym stanie lecz w miare możliwości i pomocy przyjaciół wyremontowała je jako tako. Złożyła też pozew, z tym że nie mogło byc na rozprawie świadków bo się wcześniej wyprowadziła, ponieważ nie podjęła się terapii razem z mężem, a syn często wagarował, sąd orzekł że jeżeli nie wróci do męża straci prawo nad dziećmi, a opiekę nad nimi sprawować będzie mógł tylko ojciec. Nie liczyło się to co sie działo wcześniej, to że mężczyzna nie chciał się leczyć ani to że nie pracuje, tylko chwila obecna, chodzi na terapie a od niedawna ma prace. Nie można go oskarżyć o nic innego. Czy to normalne? Można jeszcze coś z tym zrobić?

Może niech koleżanka przejdzie sie do prawnika...ten najlepiej doradzi jak to zrobić by było dobrze... w różnych fundacjach, stowaryszeniach na rzecz kobiet doświadczających przemocy są bezpłatne porady prawne...tam jej najlepiej doradzą... a z jakiego miasta jest ta pani?

A w jakim wieku jest jej przyjaciel?

z Warszawy. Jak to przyjaciel?

kompletna bzdura. Chyba koleżanka nie mówi ci całej prawdy. Sąd nie wzywa świadków w zależności od tego czy ktoś się wyprowadził czy nie. nie wierzę też, że sąd powiedział jej, że jak nie wróci do męża o jej zabiorą dzieci. Mnie się wydaje-że ona tych dzieci bezmyślnie naklepała, nad czym później sama nie zapanowała. Efektem tego były wagary, bądź inne zachowania dzieci wynikające z zaniedbań. a czy nie było tak, że starsze dziecko-dzieci chciały zostać z ojcem?

ale tak też było świadków nie mogło być, jak stwierdzono bo wyprowadziła się od męża razem z dziećmi wbrew niemu. Tak czy siak dzieci napewno nie chcą zostać z ojcem wręcz cieszyły się że już z nim nie mieszkają, a tu taka niespodzianka.. muszą do nich wrócić i już, inaczej matka straci prawa do nich...

wybacz, ale coś tu jest nie tak. Zaden sąd w Polsce nie zmusi powódki do powrotu. Coś tam jest nie haloo...

zrozum, że wyprowadzka nie ma nic do tego, że istnieje obowiązek podania świadka :)

no dobrze pomijając tych świadków. Czy nie poddanie sie leczeniu i wagary syna są powodem by MUSIAŁA wrócić do męża?

syn wagaruje ale to sie dzieje już od roku, a wyprowadzili sie 3 miesiące temu, obydwie córki uczą się bardzo dobrze. Zaniedbanie szkoły nie jest kwestią wyprowadzki.

sąd może jedynie odroczyć sprawę rozwodową na jakiś czas ( to jest czas na pogodzenie się ) po tym czasie, jeśli nie nastąpi zgoda-można wznowić postepowanie-i rozwód tak czy siak sie otrzyma. Sąd mógł jedynie zproponować terapię małżonkom-i na tej podstawie prawdopodonie odroczył sprawę. Jednak jestem pewna że nie zagroził zabraniem jej dzieci tylko dlatego że nie chce iśc do poradni małżeńskiej. Nie ma takiej możliwości. sąd nie ma prawa zmusić cie do tego.

poza tym..o jakim leczeniu piszesz??

terapia małżeńska, małżonkowie nie mogą dośc do porozumienia, a raczej mąż nie może dojśc do porozumienia z żadnym członkiem rodziny, ale ona ma także obowiązek sie leczyć.

nie leczyć sie a poddać terapii . nie musi-ale może się poddać. może przeczekać okres dany przez sąd i wznowić postępowanie rozwodowe.

dziękuje za pomoc. Decyzja sądu mnie strasznie wzburzyła. Każe jej wrócić do męża psychopaty inaczej zabierze jej prawa do dzieci dla mnie to nie ludzkie.

jeszcze raz powtarzam-nie ma takiej możliwości, aby sąd to nakazał :)

przychylam się..nie ma takiej mozliwości, by sąd nakazał... a propos Warszawy...niech koleżanka poszuka jakiegoś Centrum Interwecji Kryzysowej... np tu: 6-GO SIERPNIA 1/5 02-843 WARSZAWA Warszawa - Włochy tel: +48 22 8554432 e-mail: oik-adamus@wp.pl a także tu: Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia ul. Korotyńskiego 13 02121 Warszawa tak na pewno pomogą, poradzą jak to dalej zrobić... powodzenia