Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chciałabym byc głucha

Problem z sąsiadkami!!!!

Polecane posty

Gość chciałabym byc głucha

mieszkam "między" sąsiadkami, to znaczy mam tak usytuowane mieszkanie w bloku. Prauję nad papierami do pózna w nocy a, że mam niezależną pracę rano do chociaż 9 chcę się wyspać.. a one.. dzień w dzień pod moimi drzwiami ( bo tak wypada środek korytarza ) gadają ( bardziej bym to nazwała gdakaniem ) tak głośno, że codziennie przez nie budzę się wcześnie rano z bólem głowy. Prawdopodobnie ściany są cienie, drzwi mają jakąś tam przepustowość dźwięku sporą, z resztą jakiekolwiek odgłosy na klatkach bardzo się niosą. Jestem już strzępkiem nerwów, codziennie obiecuję sobie, że wyjdę do nich i powiem im co myślę o tym i poproszę żeby zapraszały się nawzajem do swoich mieszań na GODZINNE pogaduchy bo wytrzymać się nie da... chyba, żę wymyślę inne konspiracyjne sposoby... bo już nie daję rady... proszę o pomoc1!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym byc głucha
dodam, żę obydwie mają ok 60 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka_ap
To dlaczego nie podejdziesz i nie porozmawiasz z nimi? Poproś aby nie stały na klatce pod twoimi drzwiami, wytłumacz że śpisz. Starsze kobiety pewnie zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka123
ja bym im zwróciła uwage, grzecznie otwórz drzwi i powiedz ze pracujesz do późna i prosisz zeby swoje ploteczki wymieniały na spotkaniach przy kawie a nie pod twoimi drwiami bo one Cie nie obchodza i masz prawo sie wyspać. Ja juz tez skończyłam sie "cackać" z sasiadkami..było podobnie, jedna jak widziała ze wrociłam do domu to od razu dzwoniła bo miała jakis problem a ja np chciałam sie wykapac po pracy. W końcu dosadnie jej powiedziałam ze nie mam czasu albo ochoty skoro nie otwieram drzwi. skończyło sie, jestesmy an dzień dobry jak wpadniemy do siebie. Było tak ze dzwoniła mi do drzwi ze w sobote jest kolęda i zebysmy z mężem byli w domu ...noz kur...wa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze to ich się trochę boję.. ale chyba będę musiała. O wszystko mają pretensję. Jak tylko się wprowadziłam od razu suszyły mi głowę, że trzeba klatkę sprzątać i przez tydzień rzeczywiście to robiłam.. ale chyba tego nie zauważyły ( teraz jak sprzątam to obydwie przy wizjerach siedzą) bo dobijały się któregoś dnia do mnie ale nie otworzyłam bo byłam chora... tylko później słyszałam taką rozmowę na klatce.. ( myślały że mnie nie ma ) że co ja sobie myślę ... i w ogole ( nie zauważyły - a sprzątałam - tylko późno bo nie miałam czasu w ciągu dnia ) i słyszałam również wyzwiska w swoim kierunku. Jest jeszcze wiele rzeczy z nimi związanych do których mogłabym się prosto mówiąc - przysrać.. ale o tym może później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym to zrobić kulturalnie, owszem... ale uwierzcie dziewczyny - to są takie babki, że się nóż w kieszeni otwiera i jak już miałabym zacząć gadać to nie byłaby przyjemna rozmowa. powystawiały sobie jakieś wielkie kwiaty doniczkowe na klatce... chociaż kwiatami bym tego nie nazwała, są tak brzydkie jak noc i czasami mam problem żeby przejść do własnych drzwi... bo jeszcze rower jakiegoś chyba wnuka stoi zawsze.. Dodam, że ta od tych kwiatów i roweru przywłaszczyłą sobie schowek na półpiętrze... który podobno jest do użytku wspólnego.. i ja już mogę zapomnieć o rowerze bo nie ma na to miejsca, ani na klatce... ani w schowku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka_ap
nie ma się czego bać. Ja mam gorzej, bo codziennie zbiera mi się na klatce ekipa młodzieży, tak 8-10 osób. Telewizora nie słychać. I co ja mam zrobić? Sąsiedzi się boją, wszyscy cicho siedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka_ap
gdyby w tym kraju można było normalnie żyć..., to w życiu bym nie chciała mieszkać w bloku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka_ap
tak tylko Ty masz możliwość jeszcze jakoś zareagować, a ja? co ja mogę sama zrobić? sąsiadom to przeszkadza, ale wszyscy się boją i wolą siedzieć cicho, bo potem możesz mieć szyby w oknach powybijane. Tobie raczej te babcie w taki sposób nie zaszkodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam z sąsiadkami
eż mieszkam pomiędzy starszymi paniami, moje mają tak po jakieś 65-70 lat. Oczywiście też spotkania pod moimi drzwiami... Jakiś czas to wytrzymywałam, ale miarka się przebrała jak złapałam na podsłuchiwaniu tego, co u mnie się dzieje w domu przez sąsiadke z innego piętra. Chodzi po klatce jak jest ciemno (nie zapala światła na klatce) i podsłuchuje. Zdenerwowałam się, bo raz wchodziłam z podwórka i zobaczyłam jak ona ucieka na górę, a zazwyczaj taka gadatliwa. No to się na nią przyczaiłam i złapałam na gorącym uczynku pod swoimi drzwiami. Opieprzyłam ją, ale i tak musiałam poczynić jakieś kroki - wygłuszyliśmy drzwi wejściowe. Po tym jak wygłuszyliśmy chyba każdy z klatki pukał i pytał o te drzwi... co i jak wygłuszyć :) A zrobiliśmy tak - zmieniliśmy próg, bo na drzwi od strony klatki została przyklejona taka płyta z kolorem drewnianym, a od wewnątrz daliśmy skajkę, którą można kupić w marketach budowlanych, no i uszczelniliśmy ościeżnicę/futrynę. Wcześniej mieliśmy standardowe drzwi takie jak są w bloku, mieliśmy je wymienić, ale akurat wpadł nam taki pomysł do głowy i do dziś nam służą :) Jest dużo ciszej. Nawet jak gadają pod moimi drzwiami, to i tak nie słyszę co, chyba że szklankę przyłożę :) Niestety też mam w pobliżu LO i też gówniarze często na fajkę wpadaja do naszej klatki, a niestety mieszkamy na parterze, więc z tymi też spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na twoim miejscu założyłabym rolety antywłamaniowe i do woli dzwoniła na policję ;-) chociaż wiem - łatwo tak mówić.. ale nie powinno się na to pozwalać. Na którym piętrze mieszkasz? I w ogole to jak oni wchodzą na tę klatkę? nie ma w klatce domofonu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka_ap
kiedyś sąsiad zareagował to uszkodzili mu samochód, starszej sąsiadce jak prosiła żeby poszli gdzie indziej drzwi zakleili czymś, że nie mogła wejść do mieszkania. Interwencja nic nie daje. Staż przyjedzie i nic im nie zrobi. Bo oni tylko stoją...mogą stać. Jedynie mogą powiedzieć, że lokatorzy się skarżą, a wtedy lokatorzy mają przerąbane....taki kraj niestety i takie prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka_ap
albo raczej jego brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam z sąsiadkami
U mnie jest domofon, ale oni go patyczkiem otwierają. Ganiam ich najczęściej ja, ale mój mąż mnie poucza, zebym tego nie robiła, bo to niebezpieczne. Jedna sąsiadka też czasami gania. Obie jesteśmy nauczycielkami, ona juz emerytowaną. Ja się nie boję :) raz mi jeden odpyskował, to jak wzięłam mopa, a akurat mam taki konkretny gumowy kij, to od razu mnie przeprosił :) Chłopak był młodszy ode mnie o jakieś 7 lat, ale sie mocno zdziwił :) jak go przeciągnęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyde park ****
jezu, no zwroc im te uwage Ale mozna to zrobic grzecznie, a nie z agresja Powiedz, ze pracujesz do pozna i do godz. 9 spisz, a ich rozmowy cie buza , sciany sa cienkie itp Im bedziesz grzeczniejsza tym wieksza szansa ze uszanuja Twoj spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka_ap
to jest duży blok, domofon non stop zepsuty więc drzwi otwarte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to z problemem się trzeba zwrócić do zarządcy i to naprawić, jakby nawet miała być zrzuta na naprawę to na ileś osob dużo by to nie wyszło.. tylko trzeba byłoby to zorganizzować i myślę, że problem by zniknął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam z sąsiadkami
Też grzecznie poprosiłam, to później jak znajomi wpadali wieczorem - miałam ciągłe wizyty, ze za głośno sie śmiejemy, rozmawiamy i to przy znajomych i grubo przed 22. Tylko wygłuszenie jest lekiem na Twój problem. A otwierają domofon wsadzając patyczek np. od loda/lizaka i przesuwając języczek. Może macie jakieś nowocześniejsze drzwi, u nas blok jest jeszcze przed remontem, także będzie kiedyś lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam z sąsiadkami
Wiecie taka praca. Można wyczuć z kim można dyskutować, a kogo trzeba przeciągnąć. Nie dam sie żadnemu gówniarzowi obrażać nawet gdybym miała na tym sama ucierpieć fizycznie. Niestety trzeba czasami użyć siły fizycznej, żeby Ci gówniarz nie włożył kosza na głowę jak temu nauczycielowi, co kiedys pokazywali w mediach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gadatliwa..
lilianka_ap - chyba mieszkasz w tym bloku co ja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oblubienica.. to jest moje pierwsze mieszkanie, nie apartament i raczej nie będę nikogo wynajmować do sprzątania klatki, co raptem mi zajmuje 5 minut. I to nie cała latka tylko miejsce na piętrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
chodzi to ze administraor budynku wynajmuje osoby do sprzatania to raz lilianka- zlozcie pismo do administratora ze na skutek zepsutego domofonu przesiaduje u was mlodziez itp. i ze zadacie usuniecia usterki w trybie natychmiastowym, w koncu na cos ten fundusz remontowy idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×