moja fantazja to...

To Ty..Z której szatki opadają razem ze wstydem i szelestem. Która uśmiecha się kiedy rozpinam, rozsznurowuje i zrywam. Bądź dla mnie naga. Bądź uległa. Przywiążę Cie do żelaznej ramy łóżka. Poczujesz chłód satynowej pościeli i ciepło moich dłoni. Poczujesz ząbki i pazurki. Na uszku. Na szyjce. Na ramieniu. Zostawię malinkę. Na pamiątkę, po nocy pokus i grzechu. Kieliszek z winem przy łóżku. Czerwonym jak krew. Słodkim jak Ty. Upijam łyczek. Całuje...Spijasz je z mych ust.. Rozchylasz wargi. Pieszczę je koniuszkiem języka. Zadrżysz...? Poznaje Twe ciało. W ciepłym blasku świec, nie ufam wzrokowi. Zostają dłonie. Błądzę, ale dojdę na szczyt. Znajdę ścieżkę do Twojej rozkoszy....Może wewnętrzna strona ud? Może dołeczek pod kolankiem. Może lubisz kiedy przesuwam dłońmi wzdłuż kręgosłupa? Odgadnę, odkryję Cię całą. Teraz z północy na południe. Od spragnionych pocałunków warg, przez szyje, dekolt, piersiach. Cudne. Zataczam językiem kołka wokół sutków. Biorę do ust. Ssę. Przyciskam języczkiem do podniebienia. Masuje brzuszek, boczki i układam się między Twoimi nogami. Najpierw głaszczę opuszkami palców. Muskam wargami Całuję. Tam. W najczulsze miejsce. W epicentrum rozkoszy. Rozchylam płatki. Wkładam palce kręcąc kciukiem kółeczka Tam. Wyciągam. Oblizuje. Znów wkładam. Pieszczę Cie ustami. Az wyrwę z ciebie jęk rozkoszy. Aż usłyszę pierwszy krzyk. Gotowa na więcej? Wciąż jesteś związana. Unoszę Twoje nogi i opieram na swoich ramionach. Powoli. Bardzo powoli żeby przedłużyć ten rozkoszy moment wsuwam się w Ciebie..Dłońmi przytrzymuje Twoje biodra. Nie wyrywaj się Kiciu. Nie wyrywaj się. Bo dam Ci klapsa.. Przesuwam dłońmi w górę. Do stóp. Biorę paluszki stóp do ust. Ssę. Chcesz więcej? Dostaniesz, ale znów poczekam na Twój krzyk. Na błaganie o więcej. Wsuwam się głębiej. Mocniej. Szybciej. Czuje że dochodzisz. Chce dawać Ci rozkosz. Chce żebyś się zapomniała..Już Teraz się odwróć. Wypnij dla mnie swój kształtny, kuszący tyłeczek kładę. Wczesuje Ci palce we włosy. Przytrzymuje, bo znów się wyrywasz. Klaps!. Bądź grzeczna. Biorę go w dłoń. Pocieram nim o Twoją muszelkę. Teraz. Od razu szybko mocno i głęboko. Do końca. Czujesz jak Cię rozpycham, wypełniam. Ujeżdżam. Oboje oddychamy cięszko. Wzdychasz. Klaps. Nie wierć się. Czuje Twoje ciepło. Twoją wilgoć. Twoje drżenie.. Och! Krzyk. Ostani krzyk rozkoszy tej nocy. I pierwszy wspólny.. pluszowy_demon@wp.pl