Próbuję o nim zapomnieć ale on mi to utrudnia

Dzisiaj w nocy wysłał mi smsa, w którym napisał, że o mnie myśli... Sytuacja wygląda tak, że zależy mi na nim ale mu o tym nie powiedziałam i raczej tego nie zrobię. Znamy się od kilku lat, jednak dzielą nas kilometry (tysiące kilometrów). Dużo rozmawiamy (czy to przez kamerę czy smsy), bardzo go lubię, coś do niego czuję ale i tak nic by z tego nie było, dlatego staram się jakoś ogarnąć. Może jednak powinnam mu powiedzieć co się dzieje? Sama nie wiem, jeszcze robi mi nadzieje takimi wiadomościami...

Jest tu ktoś?

tysiace km nawet gdybyscie byli razem Zazdrosc bylaby na I miejscu o ta druga osobe. Spotkania - raz na 2 tygodnie?

a czy istniałaby w ogólesz szansa ze sie zobaczycie, on przyjedzie tu czy mialby to byc taki dziwny zwiazek na odleglosc od samego poczatku? jesli tak to odpusc

jaka masz pewnosc ze w tym samym czasie nie kreci on z innymi pannami? ja mialam taka sytuacje. facet okazal sie byc kobieciarzem. Na slodkie esemesy, slowka kazda dalaby sie pokroic. Mimo, ze mial dziewczyne pisal z innymi, prawil im komplementy, chcial sie z innymi spotykac w tym ze mna. faceci to zenada.

Tak jak napisałam w pierwszym poście, pewnie nic by z tego nie było. On nie przesyła mi "słodkich smsów" a mnie ma za dość zimną osobę, bo na taką się kreuję. Kiedy napisałam do niego "tęsknię" od razu założył, że robię sobie jaja a ja wcale nie wyprowadzałam go z błędu. Kiedy napisał mi coś miłego odpowiadałam słowami "jakie to pedalskie" albo ironicznie "ojej, jak słodko" itd

ja mysle ze on moze cos do ciebie czuje, ale jak sama napisalas, gdy napisze cos milego,to odpowiadasz mu ironicznie,ja mysle ze warto zebys byla raz z nim szczera do bolu. i zobaczysz co z tego wyniknie. a km to nie jest problem, ja tez bylam ze swoim na odleglosc i to naaaprawde duza, a teraz jestesmy malzenstwem. szczescia zycze:)