Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość on92

zdarza wam sie chodzic do pracy/szkoly bedac nacpanym?

Polecane posty

Gość on92

.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ćpamy ale
najebanym owszem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gzgzggzg
ahaha lata temu pisalem klasowke z PO zjarany jak swinia. Pamietam ze nauczyciel potem ta klasowke pokazywal wszystkim nauczycielom na radzie pedagogicznej, nawet potem klasie pokazal i niezle rzeczy tam byly. Jednak mialem wielki fart ze zapomnialem sie podpisac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaasssssssssaaaaaaa
no a jak :D feta feta feta ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość accident dittmer
Tak zdarzało mi się i to często. Paliłem trawę przez całe liceum oraz wciągałem amfe sporadycznie, również później w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość accident dittmer
ale radzę ci nie ćpaj, bo później będziesz miał problemy psychiczne tak jak ja mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takacpunka
ja bardzo czesto chodze ujarana do pracy w sumie to codziennie pale,pozniej fajnie sie pracuje a jestem kelnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takacpunka
accident dittmer:czyli dokladnie jak dlugo paliles?robiles to codziennie czy tylko od czasu do czasu?jak czesto brales anfetaminie?jak to sie dokladnie odbilo na twojej psychice?sorki za tyle pytan ale naprawde mnie to interesuje.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilka razy byłam
spalona na lekcji a zwłaszcza na religii (była tam niezła beka) i na geografii (nauczyciel spoko) i raz na wigilii klasowej (beka na maksa) i raz poszłam naspidowana jak bąk największy błąd życiowy) matura , jeden przedmiot , byłam tak naćpana że nie wierzę że się nie skumali po tym wybryku prawie znalazłam się pod ziemią, trzy dni nie mogłam wstać z łóżka, co wstałam to mdlałam (chyba miałam taką zbliżającą się zapaść)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość accident dittmer
trawę paliłem przez jakieś 4-5 lat w tym z 2 lata to dzień w dzień. Byłem uzależniony psychicznie. Na początku było fajnie, ale po tych 2-3 latach te śmieszne uczucie po spaleniu przeradzało się w psychozy. Później gdy nie miałem dostępu do trawy jechałem cały czas na dopalaczach i po nich to już całkiem miałem ciężkie nieprzyjemne fazy. Paląc tyle straciłem motywacje i sens do życia, olałem przez to studia. Idąc ulicą miałem wrażenie że wszyscy się na mnie gapią i mnie obgadują, chciałem się jak najszybciej schować. Nabawiłem się przez to depresji i nerwicy co prawda lekkiej ale odczuwalnej. Amfe jak już pisałem wciągałem sporadycznie, mimo iż to ciężki narkotyk to jakąś mnie do niego nie ciągneło. Wolałem se zapalić, ale tak myśle że w swoim życiu wciągnołem z 50 kresek a zioła to ciężko powiedzieć ale myśle że te 10 000 tys to minimum wydałem na palenie. Brałem też inne narkotyki: grzybki, extasy, dxm, ale to jednorazoowo. Powiem ci tak! Nie każdego palenie zioła tak uzależnia bo jedni wolą se wypić piwko a inni zapalić. Ale skoro piszesz że palisz w pracy tzn że jesteś uzależniona i radzę ci czym prędzej się wycofaj bo to znaczy że w końcu gdzie byś się nie znajdowała będziesz czuła potrzeba być na haju. Zapal sobie raz na tydzień ale żeby nie codziennie bo ja tak robiłem i teraz żałuje. Sam nie dał bym rady wyjść z tego bagna, to było silniejsze ode mnie. Już byłem w takim stanie że musiałem se zajarać ze 2-3x dziennie mimo tych nieprzyjemnych stanów i któregoś razu gdy zapaliłem sobie to złapała mnie taka mocna schiza że myślałem że zwariuje, że już tylko psychiatryk mnie czeka po tym co wtedy czułem. Nie widząc żadnej szansy dla siebie, padłem na kolana i zacząłem się modlić do Boga że już nie będę,że to już ostatni raz i od tamtego czasu mimo że później zapaliłem jeszcze kilka razy z wielkimi wyrzutami sumienia wyszedłem z nałogu. Nie czuje już potrzeby być ujaranym by nie widzieć tej wrednej szarej rzeczywistości. Może to być dla nie których śmieszne ale tak było i tylko dzięki tej modlitwie do Boga z tego wyszedłem, bo sam bym nie dał rady. Dzisiaj po roku od tamtego zdarzenia jest zupełnie inaczej, jestem szczęśliwszy mimo że wydawało mi się że to zioło dawało mi szczęście to tak naprawdę tylko wpychało mnie w depresje, mam jakieś cele w życiu i staram się je realizować. Wtedy nie liczyło się dla mnie nic aby tylko się ujarać. Nie wiem jaki bym był gdybym nie palił czy coś się we mnie zmieniło czy nie ale wiem jedno. To zostawia ślad w psychice i nie wiadomo czy jeszcze mi coś nie wyjdzie za ileś tam lat. Tak więc radzę ci nie pal bo to ci wcześniej czy później wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zapal sobie raz na tydzień ale żeby nie codziennie bo ja tak robiłem i teraz żałuje" swietna rada :D... dla kogos kto jarac musi codziennie... no po prostu rewelacja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×