Gość zagubiona_88 Napisano Marzec 13, 2011 Witam, chcem sie z wami podzielić moją historią... Mam 22 lata. Trochę się pogubiłam w moim życiu.. W wieku 17 lat poznalam chlopaka o 5 lat starszego odemnie. Byłam w nim bardzo zakochana, On-chłopak X poraz pierwszy ktoś zaczął traktować mnie poważnie. Byliśmy razem przez 4 lata, po 3 i pol roku popadlismy a totalną rutynę, nigdzie nie chcialo mu sie juz jeździć itd. itp. dochodzilam do wniosku, ze niewiem czy go nadal kocham..moze to przejsciowe..ale bylo coraz gorzej.. Pod koniec naszego związku przypadkowo odezwał sie do mnie znajomy chlopak Y (stare czasy) nigdy nic nas nie łączyło - prócz koleżeńskiego, sporadycznego kontaktu. Zdradziła go dziewczyna, na początku troche go olewałam - nie odpisywałam. Pozniej zaczeły się dłuuuuugie i coraz częstsze rozmowy przez gg (to było w 2009roku) odnowił nam się kontakt. Po dwóch miesiącach zaczęly się spotkania, jedno, pozniej kolejne i kolejne. Zaczęło się coś dziać w moim życiu, nabrało lepszych barw, chcialam spróbować czegoś innego, nowego..Po kilku miesiacach Y powiedział mi, że się we mnie zakochał..choc ja tego jeszcze nie czułam. W między czasie spotykałam się również z X , z którym mialam "przerwę" az do czasu gdy przeszkadzalo to temu z ktorym odnowilam znajomość. Zakochałam sie w Y i rzuciłam dla niego to, co mu tak przeszkadzało-spotkania z X. Stwierdziłam ze jak juz nie bedzie spotkan z X to bedzie ciagle wspaniale miedzy mna a Y. I tak nasze spotkania trwaja do tej pory. Coraz czestsze, bo juz sie przyzwyczilismy, choc tak naprawde zastanawiam sie czy to jest milosc z jego strony (bo rzadko mowi ze kocha) czy tylko to, ze dobrze nam w łozku... W między czasie wyszło, ze Y siedzi często na portalu typu fotka.pl ogląda dziewczyny i pisze im miłe słowka, jak również prowadzi głupie rozmowy z nimi. Oraz w między czasie wyszlo również to, że pali trawke - co również mi przeszkadza. Jednak ani z tego, ani z tego nie ma zamiaru zrezygnować :( uwazam ze to nie wporzadku, gdyż ja dla niego rzucilam chlopaka i całe swoje poprzednie życie..i mimo tego, że byly bardzo mnie nadal kocha to do niego nie wróce, bo zakochalam sie bezgranicznie w Y i nie bede X oszukiwać. Własnie dzis powiedzialam Y ze nie bede sie juz starać, bo to nie ma sensu skoro on nie pojdzie ze mna na zaden kompromis. (wspomne ze Y ma 28lat) Mimo tego, ze go kocham (Y) nie potrafie juz z tym walczyć, gdyż z tych powodów co jakis czas są jakies sprzeczki i nieporozumienia. On wie ze i tak wroce jak bumerang, jednak wbilam sobie do glowy ze on nie jest dla mnie i trzeba o nim zapomniec. I teraz znikam z jego życia, zero esow i spotkan, moze zacznie traktować mnie i zwiazek na poważnie.. Jeżeli ktos się zainteresuje moją historię to proszę o sugestie, moze ktos byl w podobnej sytuacji i widzi lepsze wyjście z tej sytuacji..bo ja niestety nie :/ Czy zrobilam dobrze ???????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach