moja matka sie wyzywa

mam 16 lat,wiem ze moze powiecie ze gowniara ze mnie,ale nie mam sie do kogo zwrocic z moim problemem. Mieszkam w warszawie z mama tata mlodszym bratem i siostra, jestem najstarsza. Moja mama wyzywa mnie od kurw,dziwek,szmat,suk,idiotek,gnojowek,kretynek,puszczalskich,niewdziecznych i glupich(ostatnie 5 jak nie chce jej sie klocic). Dzisiaj sie z nia tak poklocilam,ze mam ochote uciec z domu, zabic sie cokolwiek. Najgorsze jest to,ze na zadne z mojego rodzenstwa sie tak nie wyzywa jak na mnie. To boli,cholernie bo ja na nia nigdy bym zle nie powiedziala. Ojca tez nastawai przeciw mnie. Fakt, nie ucze sie najlepiej,ale to chyba nie jest powod aby tak mna pomiatac...blagam powiedzcie co mam robic,ja juz naprawde nie daje rady....

od malego, teraz ja jade po niej. Zwrocilo jej sie po latach :O Dodatkowo jestem bardzo nerwowa przez nia i tez sie wyladowuje na niej obecnie (bo z nia mieszkam). Ona byla bardzo znerwicowana a kiedys i sie wyladowywala na mnie, to teraz ja sie wyładowuję na niej. Madre jest powiedzenie: nie bij, jesli nie chcesz byc bity.

a oprocz tego ze ci nie idzie w szkole ,jak wyglada twoje zycie codzienne??jakich masz znajomych??

szanuj i kochaj swoją mamę

moja rada to psycholog i wcale sie nie smieje!!

i ojca, nawet jeśli cię molestował - zwróc mu honor!!! Powiedz mu: "tatusiu kochany, bardzo chętnie to z tobą robiłam"

chyba nie dla córki????? a mausia itak nie pojdzie, bo jej sie wydaje, ze z nia wszystko ok, tylko corka taka zla

zadalam pytanie ale juz nie raczy odpisac....najwidoczniej zycie codzienne nie ma za ciekawe.... i to z jej winy...

Ja miałam tak samo,do 19 r.ż były ciągle afery,wjazd policji na chatę o 2 w nocy,też nie miałam wsparcia w nikim,dusiłam to w sobie. Na pocieszenie Ci powiem,że też sie źle uczyłam w gimnazjum,szkołę średnią zmieniałam 3 razy aż w końcu skończyłam liceum zaoczne,później studia. NIGDY ale to nigdy nie daj sobie wmówić ,że Cię tak gnoi przez oceny,nikt na to nie zasługuje. U mnie oceny akurat nie były powodem awantur,dopiero później jak byłam w LO zaocznym...ale moja matka była/jest(już z nią nie mieszkam) straszną choleryczką i ... pijaczką.Miała mnie w doopie miesiącami(jak miała ciągi) nie obchodziła ją moja szkoła,w niczym mi nie pomogła (miałam duże problemy z matmą) później się wyżywała - jak wytrzeźwiała. NIGDY nie bierz sobie do serca,tego co mówi.Później bedziesz miała pokaleczoną psychikę:( Będzie dobrze,wytrzymasz jeszcze te 2-3 lata