Mój były nie daje mi spokoju - ciągle mnie nachodzi, wydzwania itd.

W zasadzie był to mój narzeczony. Mieliśmy się pobrać, wszystko już było ustalone i załatwione. Kilka miesięcy przed ślubem okazało się, że jestem w ciąży. Bardzo się cieszyliśmy z tego powodu. Ale nagle wszystko się skończyło. Na jednej z imprez ( poszedł na nią sam ) zdradził mnie z przypadkowo poznaną laską. Jak się potem przyznał-w kiblu, po pijaku. Przyznał się sam, zżerały go wyrzuty sumienia. Ja oczywiście zerwałam z nim wszelkie kontakty, byłam zła i rozgoryczona. W końcu on odpuścił,miałam spokój,urodziłam dziecko, zaczęłam żyć na nowo. Mój synek ma w tej chwili 2 latka, a jego szanowny tatuś niedawno sobie znowu o nas przypomniał. Wydzwania, pisze SMS-y, nachodzi nas w domu, przeprasza i chce wrócić. Powoli mam tego dość.