Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

katia5

in vitro Poznań,ul.Polna

Polecane posty

Witam,mam prośbę do osób,które korzystały z pomocy Kliniki Niepłodności i Endokrynologii Rozrodu Szpitala Klinicznego w Poznaniu.Chciałabym wybrać się tam,ponieważ mam najbliżej,ale nie wiem do jakiego lekarza sie udać.Czytałam dość dobre opinie o prof. Leszek Pawelczyk.Bardzo proszę o opinie,jesli miałyście z nim styczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella....
Katiu, a do iui gdzie podchodziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella a gdzie ten prof.Jędrzejczak przyjmuje??też na Polnej,czy w leczycie się w prywatnej klinice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella....
Prof. Jedrzejczak pacuje na Polnej, ale my leczymy sie w jego prywatnym gabinecie.To ginekolog i androlog. Jeśłi chcesz, podam Ci namiary, ale uprzedzam, że jest szybki, konkretny, mało empatyczny, niestety, nastawiony na kasę, chyba zresztą jak każdy...Funkcjonują o nim odmienne opinie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
namiary na niego znalazłam w necie,wiesz co,powiem ci szczerze,że sama nie wiem gdzie się udać,obawiam sie że w moim przypadku jedyną diagnozą będzie konieczność in vitro i dlatego mam obiekcjie co do tego jaką klinikę wybrać:prywatną,czy szpital na Polnej???Nie bedę ukrywać,że liczy sie dla mnie również kwestia finansowa,ale skontaktowali się zemną z kliniki invimed w Poznaniu i tam pierwsza wizyta kosztyje 140zł a prywatne wizyty u lekarzy z Polnej ok 300.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella....
Nie wiem, na ile "cenią się" inni lekarze z Polnej, ale wizyta u prof. Jędrzejczaka, razem z poprzedzającym ją badaniem nasienia (u nas jest czynnik męski), to koszt 130 zł. Co do Invimedu...Hm...Nie wiem, co powiedzieć.... gdybyśmy my zdecydowali się na in vitro to byłaby to Polna (odległość i kwestaia finasowa) lub Novum Warszawa (tu bierze górę fachowość i bardzo wysokie wyniki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....no to wcale nie jest taki drogi ten twój doktor:),muszę się jeszcze zastanowić i zadecydować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella....
no nie aż tak :-) Fakt, decyzja trudna...Jeśli człowiek się już decyduje i poświęca mnóstwo pieniędzy, chciałby wybrać jak najlepiej...tu przeciez o życie chodzi...zycie dzieciaczka, którego się tak pragnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny tak bez złośliwości..Jeśli stać was na ta drogie zabiegi to nie lepiej dać dom dziecku z bidula? Tyle matek zostawia dzieci w szpitalach, czy to taka duża różnica dla was? Jakbym nie mogła mieć swojego adoptowałabym.... Moja kuzynka podchodzi 4rty raz do zabiegu, na leczenie wydali już fortunę- nie moja sprawa, stać ich ale jakoś nie mam śmiałości zapytać jej o adopcję? Jak to jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doo tej
Miss. M no nie wiem czy jak bys byla w tej sytacji tez bys tak pisala:/:o logiczne ze kazda chce miec swoje dziecka a to nie to samo co adopcja nie jestes w tej sytacji to sie nie wypowiadaj bo nie iwesz co te kobiety czuje zreszta mam podobne odczucia jak one

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż-nie piszę,że wiem co czuja, zadałam tylko pytanie. Ale widzę jak moja kuzynka się męczy-z tego co wiem ok5lat walki o dziecko.....ja juz bym myślała o adopcji,nie chciałabym dłużej czekać... Ale powodzenia Wam życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella....
Miss Wybacz, ale jeśli temat niepłodności nie jest Ci znany i "przecierpiany" na własnej skórze, nie powinnaś kogoś, kogo to dotknęło w tej kwestii pouczać... Po pierwsze, nie masz pojecia, jak bardzo boli niemożność posiadania dziecka, którego sie tak pragnie...Jaka to pustka, wyrwa, dziura..jaki żal...jak potężne pragnienie....Jak potwornie bolą kolejne mijające cykle bez powodzenia, jak się chce wyć, po kolejnej nieudanej próbie... Po drugie, każdy ma prawo wyboru, jak chce sobie pomóc...Są pary, które nigdy nie zdecydują się na techniki wspomaganego rozrodu z różnych względów....Szanuję to i rozumiem...Są pary, które dopuszczają je, za wyjątkiem in vitro....i to bardzo szanuję...Są tez pary, które nawet w perspektywie zycia bez dziecka, nie zdecydują się na adopcję...i to też szanuję. Wszystkie decyzje sa trudne i wszystkie pociągaja za sobą konsekwencje....jeśli ktoś nie jest pewien, nie powinien podchodzić do adopcji co nie znaczy, że mniej pragnie dziecka czy na nie nie zasługuje...Nie każdy jest gotowy na bycie rodzicem dla "dziecka z chmur" ale to nie dyskwalifikuje go ani jako człowieka ani jako rodzica. Adopcja musi być bezwarunkowa i pewna. Nie dla każdego nie ma różnicy i trzeba to uszanować... Kto powiedział, że nas stać? Człowiek zrobi wiele, ile tylko zdoła, aby począć i urodzić dziecko...ciałao z ciała, krew z krwi... Kto powiedział, że któraś z nas nie myśliała o adopcji, jeśłi wszystko zawiedzie? Ale nie zamiast tego wszystkiego.... Nie narzucaj nikomu sposobu życia ani rozwiazania problemów. każdy ma swoje zycie, za które bierze odpowiedzialność... Idąc twoim tokiem rozumowania....Skoro tak żal Ci dzieci z domów dziecka, zaadoptuj choć jedno....stwórz rodzinę zastępczą....Skoro tak bardzo leży Ci na sercu los tych dzieci, sama im pomóz, a nie krytykuj innych za ich decyzje...Powinnaś wymagac najpierw od siebie...tak łatwo krytykowac innych, dopatrywac się drzazgi w ich oku a u siebie belki nie widzieć... Zrobiłaś cos kiedykolwiek dla dzieci z domów dziecka? Odwiedzasz ich? Przekazujesz paczki na święta? Śledzisz los choć jednego z wychowanków domu dziecka najbliższego miejscu Twego zamieszkania ? To nie nasza wina, że państwao nasze tak nas krzywdzi...że płacąc podatki, niemożemy liczyc na bezpłatne leczenie naszej choroby - niepłodności...Nie nasza wina, że państwo refunduje odwyki narkomanom, alkoholikom, którzy swiadonmie popadają w nałogi....Nie nasza wina, że leczy się np. raka płuc u nałogowych palaczy....a nam, ludziom, którzy pragną potomstwa,którego posiadanie leży w interesie państwa, nie oferuje się nic...zupełnie nic...Dlatego ponosimy piramidalne koszty leczenia...koszty wymierne i te niewymierne....Ktoś, kto tego nie przeżył, nigdy nie zrozumie... W jednym sie z Toba zgodzę...to nie twoja sprawa...uszanuj nas i nie wtracaj się...zreszta, nie adopcji dotyczy temat tego wątku... Życzę powodzenia w życiu i zdrowych, pięknych dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedz.....już nigdy nikogo o to nie zapytam... Życzę życzę żeby wam się udało;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella....
i ja sobie tego życzę... Zapytać delikatnie i z wyczuciem w odpowiedni sposób i w odpowiedniej formie, to jedno...a zarzucić, co Ty Miss uczynilaś, ze wydajemy ogromne pieniądze (swoje - nie państwa przecież) na kosztowne procedury wspomagające rozród, zamiast adoptować dziecko z "bidula" , twierdząc, że to żadna różnica, to drugie... Mówię za siebie oczywiście...nie znasz mnie, nie masz pojęcia o mojej drodze w walce o dziecko, a zarzucasz mi niewłaściwe postępowanie...zwyczajnie przykro się robi, że ludzie tak postępują...to po prostu boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella po rozmowie z mężem stwierdziliśmy,że wybieramy ul.Polną.Poczytałam trochę opinii o dr.Jędrzejczaku i zdecydowaliśmy,że to z jego usług skorzystamy:)Mam natomiast jeszcze kilka pytań do ciebie. jeśli to nie problem,to proszę żebyś mi napisała z jakim wyprzedzeniem trzeba się umówić na wizytę do niego i czy istnieje taka możliwość,że on kieruje swoje pacjentki na badania do szpitala,np.laparoskopię ,badania wrogości śluzu itp związane z niepłodnością,czy za każde trzeba płacić. Jeśli kieruje, to czy długo się czeka na takie badania,bo właśnie laparo nie miałam robionej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella...
Katiu myślę, że Ty podobnie czujesz :-) a co do prof. Jędrzejczaka...przyjmuje na ul. Polanka 16, to okolice Galerii Malta. Zawsze odbiera telefony, nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby nie odebrał. Terminy raczej sa krótkie, kilka dni. Co do badań...Myśle,że tak ale nie moge potwierdzic na 100%, ponieważ nasz problem z niepłodnością wynika z czynnika męskiego, więc moj M jest maglowany :-) Moja znajoma, lecząca się u dr Puacza, miała laparo właśnie u Jędrzejczaka - Puacz tak jej polecił. Nas czeka wkrótce iui, ale wszystko zalezy od wyników M, czy parametry ulegna poprawie, czy tez nie...Przy pierwszej ocenie nasienia, prof od razu zaproponował nam in vitro, ale my chcielismy spróbowac leczenia....i działamy...co będzie, zobaczymy. Tak, jak wspominałam, opinie są rózne o profesorze. Wizyta nie jest długa, wręćz ekspresowa. Prof jest konkretny, nie owija w bawełnę, więc pesymistyczne wieści przez to przyjmuje się nieco boleśniej...Możecie byc nieco zszokowani jego sposobem bycia. :-) Ale przy tym braku sentymentów jest bardzo grzeczny. Nawet nie musisz pytać ile jesteś winna za wizyte....Prof sam Ci to oznajmi :-P Umawiasz się z nim na godzinę, ale zawsz jest poślizg, ponieważ ma sporo pacjentów....Dobrze jest więc pojawić się ciut wcześniej i może zrobic badanie nasienia...sądze, że profesor będzie chciał przekonac sie o wynikach Twego M... Chyba zbytnio nie pomogłam, co? :-) Ale gdybys jeszcze miała pytania, pytaj...w miare możliwości i wiedzy - odpowiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziękuję :D 🌼 .Oj pewnie,że pomogłaś,zawsze lepiej coś tam wiedzieć,niż jechać w ciemno:)Mój mąż miała robione badania 2 lata temu i jego wyniki były zadowalające,natomiast przydałoby się powtórzyć,bo różnie może być.W naszym przypadku jednak problem tkwi po mojej stronie,choć do dziś przez 3 lata żaden lekarz tego nie potwierdził.Wszędzie dostaje diagnozę: niepłodność pierwotna,czyli taka że jest ale nie wiadomo z jakiej przyczyny.Mam jednak nadzieję,że trafię w odpowiednie ręce profesora i coś tam jednak znajdzie:Po tej pory nie leczyłam się u dobrych specjalistów,tylko raczej u takich,którzy nic nie wiedzieli,a chcieli kasę,dlatego uważam że 3 lata straciłam a mogłam od razu jechać do Poznania.Zobaczymy co będzie,idę zadzwonić do niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....no i pozamiatane:) Zadzwoniłam i umówiłam sie na 5 kwietnia,tylko tak się zastanawiam,bo on nie wziął ode mnie nazwiska,kazał być na 9:30,czyli rozumiem,że pytam która z pań ostatnia i potem wchodzę tak?Głupio pytam,ale wiesz jak to jest - stres przed nowym lekarzem ;) ,to lepiej podpytać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella...
Katiu, prof nie pyta o nazwisko...Przyjedziesz, czy nie, Twoja sprawa...On ma mnóstwo pacjentów. Sama zobaczysz, no czyba, że trafisz na jakiś taki moment, ze poczekalnia będzie pusta :-) Ale watpię. Wchodzicie i pytacie, która z par ( bo raczej pary przychodza do prof) jest ostatnia i dobrze zapamiętajcie, którzy to są :-) Rotacje jest niezła...:-) Jeśłi chcecie zrobić badanie M, to bądźcie wcześniej jakieć pół godzinki, zarezerwujcie sobie kolejkę i udajcie sie w głąb pomieszczeń, tam po lewej stronie jest niewielkie pomieszczenie, w którym siedzi kobitka, powiecie, że Wy do profesora pierwszy raz (ale i tak nie bierze od Was danych) i na badanie nasienia. Na przeciw jej pomieszczenia, jest "pokoik z kółeczkiem"...tam już wiadomo :-) Po wyjsćiu oddajecie pojemniczek z zawartościa tej samej pani i oczekujecie na swoja kolej. Profesor wypyta o wszystko...nawet jak do niego trafiliście...Wiesz, my mamy troche do zyczenia co do jego osoby, bo M chciałby wiedzieć więcej o swej niepłodności a profesor pow nam, że może byc milion przyczyn i tak już jest...M trudno się z tym pogodzić. Na pierwszej wizycie po ocenie nasienia od razy zalecil in vitro, więc bylismy załamani...Po pół roku wyniki sie bardzo poprawiły, sam byl w szoku, że az tak bardzo, ale niemogliśmy podejśc do iui bo zachorowalam na zapalenie oskrzeli, po którym powikłania i takie tam przez 3 m-ce mi sie wlokły...po tym czasie trzeba było zacząć kurację M od nowa, bo parametry znów spadły...teraz czekamy na wyniki... najgorzej jest, jak nie zna sie przyczyny porblemu, no bo jak wtedy znaleźć rozwiązanie? Mam nadzieję, ze profesor Wam pomoże :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....no dokładnie,to jest najgorsze,ale też mam taka cicha nadzieję:) ...ach z tym moim mężem i zbadaniem nasienia:P ,jak usłyszał,że znów będzie musiał je robić to się przeraził:) ,ale lepiej je powtórzyć. Czyli już prawie wszystko wiem,pewnie przed wizyta będę przeżywać,ale najważniejsze,że kolejny krok za mną.Mam 30 lat i raczej nie ma na czekać,bo najchętniej to wszyscy mi radzą odpuszczać,bo to problem w psychice,ale już mi się słuchać nie chce.Przez ok rok czasu odpuściłam i co...????nadal nic,więc to raczej nie psychika:)Dzięki za dobre rady:) idę cos ugotować,bo odkąd wróciłąm z pracy to siedzę na kompie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella...
Katiu nie ma za co :-) Chętnie powiem, co wiem :-) Fakt, mężczyźni nie lubią oddawania nasienia :-) Mój to już "weteran" :-P a zawsze ma stresa :-) Odpuszczenie...psychika...może w tym coś jest, ale nie zawsze w psychice tkwi przyczyna... A przed wizytą, zwłaszcza u nowego lekarza, zawsze stres większy...Chciałoby się, żeby przypadł do gustu, żeby człowiek dobrze się z nim czuł i co najważniejsze, żeby pomógł....i mam nadzieję, czego Ci życzę, aby Jędrzejczak okazał się tym, który pomoże Wam zostać rodzicami :-) Będę śledzić ten wątek :-) może podzielisz się wrażeniami po wizycie... Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella...
no nie zeżarło mi posta.... Napisałam, że nie ma za co dziękować...chętnie powiem, co wiem :-) ....że psychika może i czasem ma znaczenie, ale przecież nie zawsze.....że faceci przeżywają oddawanie nasienia...tak jak mój, który już "weteran" :-P w tej kwestii ale zawsze ma stresa... że wizyta u lekarza to stres a zwłaszcza przed nowym, człowiek ma oczekiwania, żeby dobrze się z nim czuł, żeby pomógł...życzę Wam, aby profesor okazał się tym, który pomoże Wam zostać rodzicami 🌼 i że będę śledzić ten wątek :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella...
no a teraz są dwa wpisy...wrrrr...to kaffe....:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,pewnie,że sie podziele po wizycie wieściami:)Ja Wam również życzę,żebyście jak najprędzej zostali rodzicami:)Już mam motyle w brzuchu,bo od kilku m-cy a w sumie od prawie roku nie leczymy się ze wzgledu na kasę.Chciałam wierzyć,że to właśnie wina psychiki,ale tego nie da sie oszukać.Nie mogę się już doczekać co mi lekarz powie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej bella jeśli tu zagladasz,to chciałabym sie jeszcze dowiedzieć czy wiesz ile prof. bierze za zrobienie badań nasienia???Bo to juz jutro wizyta i chciałabym być przygotowana finansowo,żeby nie było niespodzianek:)Pozdrawiam jutro sie odezwę,pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej.powiem ci,że prof.zrobił na mnie i moim mężu dobre wrażenie.To prawda,że jest bardzo szybki i konkretny.Zbadał mnie i pobrał cytologię,następną wizytę wyznaczył za dwa tygodnie,wtedy mąż musi zbadać nasienie i sprawdzi czy plemniki przedostają się bez trudu przez śluz.Jeśli wszystko będzie ok,to celem trzeciej wizyty juz będzie laparoskopia na Polnej,a potem zobaczymy:)Jeśli tu zajrzysz to chciałabym,żebys mi napisała ile mniej więcej kosztuje wizyta plus badanie nasienia,bo zapomniałam o to zapytać:)Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella...
Witaj Katiu Ciesze się, że prof. przypadł Wam do gustu...i działanie widzę juz jest... Za wizyte z badaniem nasienia płacimy 130 zł. Kolejna mamy 13 kwietnia i koaże sie, czy wyniki M sie poprawiły i czy możemy podejść do iui...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella...
Życzę Wam, oby w końcu Wasze starania zostały wynagrodzone :-) Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×