Jak poradzić sobie z samotnością ?????????

Trzy dni temu mój mąż wyjechał w delegacje na trzy miesiące do Rosji,jest to nasza pierwsza rozłąka odkąd jesteśmy razem czyli 13 lat,ja zostałam w domu z dwoma synami.Co chwilę wybucham płaczem nie potrafię sobie poradzić z tęsknotą ,tym bardziej że kontakt jest utrudniony ponieważ minuta kosztuje około 16 złotych i nie ma dostępu do internetu .Zażywam jakieś ziołowe tabletki uspakajające ale nic to nie pomaga,wszystko robię automatyczni bo musi być zrobione i co chwile wybucham płaczem.Proszę poradźcie co można zrobić by samotność tak nie bolała.Każdy z mojego otoczenia tylko klepie mnie po ramieniu i mówi będzie dobrze,nic mu się nie stanie,weź się w garść.A ja po prostu wariuje z tęsknoty.Poradźcie co robić ????????

no to sobie poruucha, rosjanki podobno sa zajebiste

wulgarny samiec alfa prawdziwy sk.... z ciebie

Nie słuchaj tego Barana. Prawda jest taka, że my również zbyt dużo ci nie pomożemy. Ale może spróbuj spojrzeć na to z innej strony. Czas szybko mija jak wróci znowu będzie lato może wspólny ogródek? Działeczka? Wolny wypoczynek. Na pewno są też dobre strony jego wyjazdu. Pewnie więcej zarobi i ty masz troszkę czasu dla siebie? Może jakaś kawka z dawno nie widzianą koleżanką? Możesz też postarać się zrobić coś miłego na powrót męża co pochłonie cię czasowo czyli np schudnąć ( jeśli masz problemy z wagą) albo np sweterek na drutach jeśli potrafisz? Powinnaś się czymś zająć wtedy czas szybciej leci. Może to głupie ale mi kiedyś na samotność pomagało pisanie pamiętnika. Pisałam w nim swoje smutki i żale aż zasypiałam nad nim w łóżku. Wieczory szybciej mijały a po miesiącach śmiałam się jakie głupoty wypisywałam ;) Życzę powodzenia ;)

Nie badz glupia. Po 13 latach razem w koncu jest z dala od ciebie i ma nie wykorzystac okazji do wydymania paru rosjaneczek? Daj spokoj, ile mozna ciagle ruuchac ta sama dziure :o:O

Podbijam, bo prawdziwe :D.

Fajtycznie, lachony tutaj niebrzydkie, można wyrywać, ruchać i stawiać kim wszystko co się chce. I jeszcze na fakturę jako "rozmowy z kontrahentem" wszystko brać . Nie bój żono...porucham to wrócę i dalej Cię kochał będę :)

kurwa, ile ty masz lat? zachowujeszsie jak male dziecko, ty sie lecz kobieto

Nie sluchaj tych malolatów,ogarnij sie troszkę,kobieta jak teskni staje sie twardsza,tez to przechodziłam,Twoje zycie tez nie powinno byc tak uzaleznione od meza,zajmij sie troszke soba;)

maz pewnie od jakichs 10lat modlil sie do Boga "prosze wyslij mnie w delegacje gdzies daleko, gdzies, gdzie ta placzka, histeryczka i zyciowa niedojda - moja zona- do mnie nie przyjedzie, nie bede mial dostepu do internetu a minuta bedzie kosztowala co najmniej 15zl" i jest - spelnilo mu sie :)

Wiem co to znaczy samotność od kilku lat jej doświadczam. Najpierw był ślub miało być pięknie ale był koszmar. Zostałam sama z dzieckiem , odeszłam bo bił i zdradzał. Byłam bardzo młoda. Strasznie bolało. Potem samotność, brak pieniędzy. Potem poznałam kogoś było cudownie do ślubu. Urodziłam drugie dziecko zmieniło się . Nie przytula mnie , nawet nie rozmawiamy, czuję się niekochana i samotna. Mam jakiegoś pecha. I co z tego, że jest tuż obok jak jestem sama.