Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

być albo nie być

Czy jest tu ktoś, kto próbował się zabić?

Polecane posty

Gość gość
Probowalam,ale wiadomo,ze nic z tego nie wyszlo,bo nalykalam sie tabletek popilam alkoholem i potem wszystko wyrzygalam :( Musze wymyslic cos bardziej skutecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Planuje. Około 45 mam chęć zasnąć i sie nie obudzić. Nie chce starości i bardzo chciałabym żyć krótko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimka1234
aż trudno uwierzyć, że ten temat ma już 6 lat.... kiedy miałam 17 lat próbowałam wskoczyć pod pociąg, ale nie dałam rady i położyłam się jedynie blisko torów, moje serce na chwile stanęło, jednak stwierdziłam, że to głupota.... oznaka słabości, a ja tak bardzo nie chciałam być słaba... w wieku 5 lat wykryto u mnie raka oka, na szczęście leczenie przyniosło skutki, jednak straciłam wzrok na jedno oko, z biegiem lat pół mojej rodziny umarło na raka, a ja po nowych to dawkach hormonów, sterydów etc roztyłam się, czułam się niewartościowa, moja matka aby mnie zmotywować do ćwiczeń obrażała mnie, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że jestem nikim.... w szkole zaczepił mnie chłopak, bardzo przystojny, zaprzyjaźniliśmy się, ja pod jego okiem zmieniłam styl ubierania, schudłam, byłam szczęśliwa, zakochałam się, byliśmy parą, planowaliśmy wspólną przyszłość.... szukaliśmy mieszkania, on się oświadczył, okazało się, że ja jestem tylko przykrywką, a on spotyka się z facetem, jest gejem.... brzydziłam się nim, sobą, znów poczułam się niewartościowa.... znów się zaniedbałam, przestałam wychodzić do ludzi, nie mam praktycznie przyjaciół.... aktualnie na raka choruje moja mama, 2 wujów i 2 ciotki... boje się, że będę chora do tego stopnia, że robie sobie przesiewowe badania krwi co chwile prywatnie (żeby lekarze nie wnikali, czemu tak często).... cały czas się boję.... kilka dni temu jak byłam u wuja na oddziale psychosomatycznym do wuja na pokój przywieźli młodego chłopaka (na oko ok 20 lat) po próbie samobójczej, ratowali go przez ponad godzinę, przeżył, dla mnie to były takie emocje, że poszłam do łazienki i popłakałam się, w tym chłopaku zobaczyłam siebie, dziś nic nie poprawiło mi bardziej humoru niż widok jego przytomnego (pierwszy raz od kilku dni), zawsze jak mijam jego sale to patrzę czy wszystko ok (zauważyłam, że nikt go nie odwiedza i ma szpitalną koszule, jest ,,przykuty" do łóżka takimi skórzanymi kajdankami.... jest młody, przystojny, dzisiaj przez chwile nasze spojrzenia się spotkały i się do mnie uśmiechnął.... ciekawe co nim kierowało, mam nadzieję, że będzie żył, że o cokolwiek chodziło, będzie tylko lepiej :) A dla wszystkich tu obecnych, jestem bardzo nieśmiała i samotna, mam mase kompleksów, za które moge podziękować najbliższym. Ale wierzę w to, że na ulicy, w metrze, banku czy szpitalu spotykam na swojej drodze osoby takie jak ja, które tylko obserwują, nie znają mnie, ale martwią się i modlą o moje zdrowie. Wszystkiego dobrego! Jesteśmy sami, ale tak naprawdę jesteśmy razem! :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę o samobójstwie. Porażka miłosna. Bawił się mną przez pół roku. Teraz wystawił do wiatru i nie odbiera tel. Jestem DDA. Nie potrafię przetrwać tego odrzucenia. Kocham go. Zmuszam się by rano wstać z łóżka. Nie jem. Żyje kawą. Chudne, błędne... Umieram. Chcę ulgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimka1234
Nie będę powtarzać tutaj słów- nie był Ciebie wart, jesteś wspaniała, będzie tego żałował, sam nie wie co stracił- to zwykłe banały.... skoro boli, to znaczy, że go jeszcze kochasz....wypłacz się, wykrzycz, możesz być smutna do woli.... ale daj sobie na to określoną ilość czasu.... nie wiem ile.... sama znasz siebie najlepiej, ja zawsze potrzebuje ok 2 miesięcy.... po tym okresie... kup nową kieckę, zrób się na bóstwo, wyjdź z mieszkania, poznaj kogoś nowego, baw się i uśmiechaj, zapisz się na jakiś kurs, zrób coś o czym zawsze marzyłaś- kurs językowy, gra na gitarze, kurs gotowania, jakiś wyjazd-coś co sprawi Ci przyjemność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anonimko przeczytalam twoj post z przejęciem i pomyslalam odrazu ze chvialabym cie poznac i przytulic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anonimko nie wiesz co dalej z tym chlopakiem ze szpitala ? Bardzo szkoda mi sie go zrobilo i ciebie tez bardzo mi żal . Zycie na ziemi daje szczescie tylko chwilowe , malo tych milych chwil. Czasem tez mam dosc. Zawsze mialam facetow ktorzy mnie ponizali. Gdy poznalam ostatniego wydawał mi sie inny zaufalam mu a i tak po czasie zaczal wyzywac ponizac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimka1234
Nic prostszego, możemy wymienić się jakimś kontaktem i się poznać :) Niestety nie wiem co u niego, po kilku dniach mieli przenieść go na oddział psychiatryczny. A mój wuja został wcześniej przeniesiony do hospicjum i też jakoś nie było mi po drodze tam zaglądać, nawiązywanie kontaktu też wydawało mi się złym pomysłem, bo chyba nie bez powodu nikt go nie odwiedzał, może lekarz zabronił... mam nadzieję, że u niego jest już lepiej :) Czas jest najlepszym lekiem w takim przypadku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam chcialbym poznac osoby ktore probowaly popelnic samobujstwo chcialbym porozmawiac. Mam duzo problemow i chcialbym sie kogos poradzic prosze o kontakt to moj nr732684496

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam chcialbym poznac osoby ktore probowaly popelnic samobujstwo chcialbym porozmawiac. Mam duzo problemow i chcialbym sie kogos poradzic prosze o kontakt to moj nr732684496

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam mam duzo problemow mysle o zabiciu sie mam dopiero 23lata nie mam z kim pogadac o problemach jesli ktos ma podobny problem prosze o kontakt732684496 to moj nr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimka1234
Hej ja mam prawie 24 lata, może wymienimy się nr gg albo adresem e-mail, telefon jednak to telefon i nie każdy chce go tak podawać komuś kogo jeszcze nie zna... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIOTR.........

Dzień dobry mam  30lat nadal ciężko mi jest miałem wiele ciężkich sytuacji jakio dziecko terza zarabiam 20 000 wiem Dużo Marzyłem tylko zabić ale się pozbierałam i założyła własną firmę małą ale i tak firme wcześniej od zera Zobaczcie teraz opłaca mi się żyć możecie dużo tylko pocekajcie kilka lat jeśli macie kilka lat i nadal tylko jedno poproście o pomoc przyjaciół znajomych i inne osoby którym można powiedzieć 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jużdość

Jestem młoda. Studiuję. Mam chłopaka. Ale to wszystko tylko pozory. Od około roku poważnie myślę o samobójstwie. Mam już dosyć. Każda sfera mojego życia to porażka. Jestem chora i dolegliwości odczuwam każdego dnia. Nie jest to nic śmiertelnego, a jednak uprzykrza mi życie. Mam mamę ciężko chorą. Żadnej innej rodziny. Przez moje dolegliwości zdrowotne unikam wyjść ze znajomymi, więc dużo z nich potrąciłam. Kiedyś miałam cele, teraz wszystko wydaje się śmieszne. Już wiem że muszę patrzeć na życie realnie. Nic co chciałam zrobić z moją edukacją mi nie wyjdzie. Jak ja pojadę studiować na wymarzonej uczelni kto się zajmie mamą? Mam dość. Już nic mi nie daje radości. Mój związek to porażka. Kocham kogoś innego ale on jest w związku. Co noc płaczę. Nic mnie nie czeka. Chyba poczekam aż mamę zabierze choroba i wtedy to zrobię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja mam 13 lat i chce sie zabic (no dalej smiejcie sie) boje sie uczucia bólu więc mysle nad malo bolaca smiercia, wsensie z tego co czytalam sama smierc nie boli tylko boli to co spowodowalo smierc. Jestem ateistką i nie wiem co mnie czeka po smierci żaden czlowiek tego nie wie prawde mówiac, a odkrycie co znajduje sie w zaswiatach jest nie mozliwe bo nikt nie powrocil po zgonie (nie mowie o smierci klinicznej) i to mnie troche przeraza, lecz skoro smierc jest naturalnym zjawiskiem i kazda istota zywa skonczy na gorze,  to nie ma sie czego bac prawda? Wacham sie pomiedzy przedawkowaniem srodkow nasennych a witaminą C. Zrobiłam nawet odliczanie na twiterze do mojej śmierci, na końcu mojej odpowiedzi będziecie mieli moja nazwe do konta na twiterze które prowadze po angielsku. Odliczanie rozpoczełam od 50 abym mogła sie mentalnie przygotowac do odejścia. I prosze nie piszcie pod moimi twitami komentarze typu "nie zabijaj sie, zycie jest piekne" to nic nie da.

KikichanTheCat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×