Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko spacer

czy sa tutaj mamy z depresja?

Polecane posty

Gość tylko spacer

jak sobie radzicie?chodzicie na terapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogadaj z
jagodą 369, ale nie wim czy cos ci to da, bo jej nic nie pomaga, nawet psy zaczęła topic w wiaderku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty sie wez do roboty
kurcze a przedwczoraj w moim mieście matka rzucila sie z okna :( urodzila 4 dziecko i tego nie wytrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podam nicku !!!
ja jestem mamusia od 17miesięcy, przeszłam depresję poporodową, ale nie leczyłam się, bo tak naprawdę nie było na to czasu, bo z kim zostawić dziecko, oj pamietam jak te chcile bardzo bolały, całly czas panicznie się boję ze to powróci, dlatego tak bardzo sie boje 2ciaży, miałam 2ataki nerwów gdzie o mało dziecku nie zrobiłam krzywdy, ale jakos z tego wyszłam, ale chyba nie do końca, ale cierpliwie czekam, czekam, ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozgryzłam go
Wybrałam się dwa razy do psychologa po porodzie, ale za każdym razem mijało się to z moimi oczekiwaniami. Ja zwyczajnie chciałam, żeby psycholog utwierdził mnie w tym, że dobrze sobie radzę jako mama, że chwile wątpliwości i załamania przeżywa każda z nas, no i żebym w końcu uwierzyła w siebie i nie przejmowała się opiniami innych. Tymczasem trafiłam na takich, co chcieli się mnie szybko pozbyć i wyglądali na lekko znudzonych moimi opowieściami. Nikt kompetentny nie stwierdził u mnie depresji poporodowej, ale skoro miewałam myśli samobójcze praktycznie codziennie, niemal fizycznie bolały mnie spojrzenia przechodniów na moje dziecko (bałam się strasznie, że coś robię nie tak) i budziłam się co rano z rozpaczą, że znów muszę przeżyć kolejny dzień, to chyba jednak była depresja. Powoli, powoli samo przeszło wraz z tym, że coraz pewniej czułam się w roli mamy. Wiadomo jednak, że macierzyństwo stawia przed kobietami coraz to nowe wyzwania. Oswoiłaś się z pielęgnacją i żywieniem, czeka Cię wychowanie dziecka na szczęśliwego, dobrego człowieka... Tak czy siak najgorsze już za mną, jakoś dałam radę sama. Wygadanie się przyjaciółce trochę pomaga. Tak samo jak niestety słodycze, które z bólem serca prawie całkowicie odstawiłam, bo zajadanie smutków sprawiło, że przytyłam 8 kg tej zimy. A Ty, Autorko? Co przeżywasz? Napisz trochę więcej o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdggfgdfg
z ta depresja poporodowa to jest dziwna sprawa. myslalam, ze maja ja tylko kobiety, ktore wpadly i bardzo nie chcialy tego dziecka. pozniej maja zal do calego swiata, ze znalazly sie w takiej sytuacji. moja znajoma bardzo dlugo czeakala na dziecko. jak w koncu urodzila to codziennie chodzila w skowronkach. wiadomo, ze byla przemeczona, ale bardzo szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozgryzłam go
No, niekoniecznie. Czasem jest tak, że czeka się bardzo na dziecko i w związku z tym widzi przyszłość z dzieckiem w różowych kolorach, a rzeczywistość jest tak różna od tych wyobrażeń, że kończy się to deprechą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×