Cięcie się, molestowanie, spowiedź

Witam. Mój problem polega na tym że kiedyś się cięłam. Nie bez powodów. Moim problemem było molestowanie. W sumie to nie wiem czy to było molestowanie, ale tak się czułam. Przyłaził wtedy do mnie mój wujek i kiedy byłam sama, albo po prostu nikt nie widział, to on bezczelnie mnie macał. Niby nigdy mnie nie rozebrał, ani nie zgwałcił, ale czułam się okropnie i po każdej takiej wizycie przez godzinę płakałam w łazience i myłam się. Wtedy miałam 13-16 lat i cięłam się. Nawet zauważyła to nauczycielka w szkole i przez kilka tygodni dzień w dzień próbowała się czegoś dowiedzieć, ale nie umiałam powiedzieć. Kiedyś zapytała wprost, czy ktoś mnie molestuje, bo nie daję się dotknąć, a raz jak ona złapała mnie na korytarzu za ramię to stanęłam jak wryta ze łzami w oczach - tak powiedziała, ale ja się wszystkiego wyparłam. Jednak nie o to chciałam zapytać. Nigdy nie wyspowiadałam się z tych okaleczeń i teraz chciałabym to zrobić, ale boję się że ksiądz będzie mnie wypytywał o wszystkie szczegóły, lub po prostu nie odpuści mi grzechów. Sądzicie że mogłoby tak być? O tamtych zdarzeniach nikt nic nie wie i nigdy się nie dowie. Teraz już staram się o tym nie myśleć, wymazać z pamięci.

oczywistym dla mnie jest że piszesz głupoty. nie twierdzę że tak z wujkiem nie było, ale ni pisz mi głupot, że nauczycielka od razu stwierdziła że cię ktoś molestował po tym jak zauważyła że się cięłaś.

nie przejmuj się księdzem, on jest tylko pośrednikiem i nie mówi od siebie tylko Bóg przez niego przemawia, to co ci mówi ksiądz to idzie z góry.

więc gdzie jesteś autorko? dlaczego milczysz? naprodukowałaś się pisząc ten temat na pół strony A4 a teraz milczysz?