Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niski koleś z zasadami

Nie mogę patrzeć jak ładne wysokie laski wiążą się z niskimi takimi jak ja

Polecane posty

Gość niski koleś z zasadami

Pewnie zaraz mnie wszyscy zjedziecie że jestem małym żałosnym kurduplem z kompleksami hehe, nie zdziwi mnie to :P Fakt, może kiedyś kompleksy miałem, ale teraz już dostrzegam ich całkowity brak!! Żyję sobie dobrze, robię to co lubię i nikt mi nic nie wmówi. A z kobietami różnie... aktualnie nie mam nikogo i tyle. Ale do rzeczy... Jak czytam albo widzę niskiego kolesia którego przyczepiła się wielka ładna dupa o głowę wyższego od niego, to mam ochotę jej przywalić... poważnie!! Bo to dla mnie już brak szacunku dla ludzi!! Wyobraźcie sobie co ten biedny karakan musi czuć w łóżku kiedy posuwa go panna mająca większy wzrost, większe stopy i ogólnie lepsza fizycznie?? :( A gdzie proporcje ?? Przecież aby związek był udany to przynajmniej te 20 cm przewagi ze strony faceta powinno być!! W końcu to oczywiste i logiczne i jak laska ładna i wysoka to musi być na serio PUSTĄ PORĄBANĄ DUPĄ która poleci tylko na kasę albo jest jakaś zboczona którą podnieca sex z konusem :( A wiadomo że im niższy kochanek, tym gorszy w łóżku bo przez to że jest niski nie jest w stanie uprawiać wielu pozycji (dla przykładku koleś mierzący 169 cm nie może z laską odbyć pozycji 69 ze względu na koflikt liczb co jest oczywiste i logiczne!!). Aha i dodam wam że relacje z kobietami mam poprawne, ale wolę się trzymać z pannami mniej urodziwymi takimi podobnymi do mnie. Ładne i wysokie omijam z daleka i nie chcę mieć z takimi nic wspólnego (chyba że w burdelu hehe, ale nie chodzę bo szkoda mi na to kasy). Sexu z wysoką sobie nie wyobrażam, bo to byłaby dla mnie mega kompromitacja pozbawiająca mi męskości. Dlatego uważam że jak laska wybiera sobie partnera to POWINNA patrzeć na wzrost (zwłaszcza jak jest wysoka), a jak ma ponadto duże stopy to powinna patrzeć na stopy partnera (aby nie miał małych!!) bo to dopiero jest tragedia jak facet ma rozmiar 40 a laska 43. Normalnie patologia i nie wiadomo czy płakać czy się śmiać... Weźcie sobie do serca to co napisałem i z góry uprzedzam... darujcie sobie zbędne komentarze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrrawdziwaowieczkabozzza
Nie - ja nie tanczę. JAK MUSZĘ. No ostatnio tańczyłam na weselu mojego brata, ale powiem(?) napiszę tak - WYDAWAŁO MI SIĘ, że robię dobrze - bo przyszłam sama. No wiesz - to w sumie wypadało siedzieć, ale co tu robić? Byłoby, że już WSZYSTKO dokumentnie olałam i WSZYSTKICH no to poszłam tańcować. Ale to nie miało sensu bo dalej na mnie wszyscy. A w sumie - jaki wysiłek jak cię bolą nogi. No i tyle - nic z tego jednym słowem. Może miałam nie przyjść sama, ale nie miałam kiedy sobie tego przemyśleć. No niestety. Taka byłam chora jak pracowałam w NAJBARDZIEJ OHYDNEJ ZE SZKÓŁ, które uczyłam. Okropne budzisko - no ale takie życie. Miałam po prostu w ogóle nie iść na to wesele bo powiem szczerze, że nawet gdybym siedziała - część gości była w jakiś sposób związana z tą szkołą i szła by plota, że tak się nałaziła strasznie, że aż siedziała jak osioł całe wesele. Przy okazji wtedy jeszcze ważyłam sporo - choć aż tak źle nie wyglądałam moim zdaniem jak na zdjęciach i tyle - nielicznych - niemniej poszłam i dzielnie tańczyłam. I tyle. No i źle. I czemu znowu źle? No nie rozumiem. I tyle widzisz - wszystko źle Czyli wszystko źle - całe to wesele też głupie i koniec. Wiesz co mi się tam podobało? WYSTRÓJ SALI. Naprawdę. Nic więcej. Przysięgam. No i kwiatki. Ale to wesele tak się musiało skończyć bo od początku do końca powaleństwo wiesz - począwszy od tego, że nikt mi nie powiedział, że mam wziąć kwiatki. No i w sumie autobus powinien się wrócić bo to było BARDZO WAŻNE. No chyba, że kierowcą był stary kawaler, ktory nie lubił kwiatów. Tyle. Jak kierowca był żonaty to mam o nim zdanie. I tyle. No wiecie - no nie da się tak. Zapomniałam bukietu - pytałam się czy to ważne? - eeee... nie wiem - no to nie bo w sumie już jedziemy - bez sensu. Okazuje się, że miał się wrócić. A mnie mieli przypomnieć bo zamknęli drzwi bo jak moja matka wychodziła to powiedziała "nie zamykam ci drzwi żebyś widziała, że masz wziąć kwiatki" - no ale niestety w domu było pełno ludzi i ktoś przełaził i zamknął te drzwi i tych kwiatków zapomniałam. No to już się zmbilizowałam i całe wesele jak MUSIAŁAM to tańczyłam. Za to. Bo jakbym złożyła NORMALNIE życzenia to bym tym pieprznęła. A W OGÓLE to bym nie poszła na to wesele, ale uczyłam w szkole i W SUMIE - poszłam bo wesele brata i tyle. Jedyny powód. BO MUSIAŁAM. BO WYPADAŁO. A dalszy ciąg to nie powiem i tyle. I nic mnie nie obchodzi NA WIEKI WIEKÓW amen wiesz. Bo ten mój brat taki IDiOTA I KRETYN, no ale cóz... idealnych ludzi nie ma, nie? Wybaczyłam mu wszystko. Więcej tego towarzystwa widzieć nie chcę i tyle. Jeszcze się dowiem, że go ktoś PRZEZE MNIE zabił wiesz czy samochodem potrącił BO TAK MU ŹLE ŻYCZĘ przez tę budowę - no wiesz... jest to oczywiście BZDURA kompletna bo NICZEGO MU NIE ŻYCZĘ. I tyle. Jak będzie tak będzie - nie obchodzi mnie on w ogóle i tyle. Ale wiesz - dowiem się o sobie i o nim... mój Boże - no w sumie mogę się pomodlić za niego - że on się tak się tak PRZEZE MNIE ożenił - przeze mnie - no nie... bez przesady już. No to w tym celu chcę zebrać pieniądze na swoje mieszkanie - bo matki do dziś nie stać, żeby mi pomóc mieszkanie kupić niestety - no to muszę zbierać pieniądze na mieszkanie bo wiesz... róznie może być. Bo teraz jestem w domu gdyż problemem jest CO JA BĘDĘ ROBIĆ Z PIENIĘDZMI - po pierwsze kupię sobie mieszkanie jak na nie zarobię - a to kilka lat. I się wyprowadzę ze wsi wiesz , żeby moim rodzicom...nie śmierdzieć wiesz. I tyle Ci napiszę. Tudzież bratu bo ma złą opinię o mnie gdyż nie chcę go widzieć - ależ proszę bardzo - mogę go widywać codziennie - no nie jest aż taki piękny, żeby go codziennie widywać, ale jak tak uważa no to już niech mu będzie wiesz...co robić? Co robić z takim MODELEM i tyle No co tu jeszcze napisać? 11 dziecka pani, którą obgadałam wyżej nie zrobię. Ma od tego męża. Ciekawe co by mi powiedziała o samym stosunku. Że dla niej jest to ekstaza bycia z...mężem swoim? No właśnie może mi pomóż bo w koncu jesteś żonaty. No trudno mi to zrozumieć - uważam, że kieruje się ona popędem i nic w tym więcej nie ma.. No ale nie wiem - może nie mam racji. W sumie wiesz - powiedzmy mam troje dzieci - po co mi więcej dzieci? Wręcz unikam współżycia. A po co - przy okazji? Co robię w życiu? Ile mam lat? Nie - mam 10 dzieci za 1 zmarłe dziecko. I wiesz - już pomijając wszystko, no wszystko bo to tam nie dojdziesz raczej, ale dziś wydaje mi się(?), że Bóg pewnego dnia tej głupiej nie głupiej, ale obłąkanej babie to dziecko zmarłe ...weźmnie. Bo nic go sobie nie przemyślała, no ale nic. Bo są różne kobiety , nie? Czemu ono mi umarło? Co ono teraz by robiło? Ja bym tak myślała. A tamta - umarło to se zrobię ZA NIE więcej. Tak jakby go nie chciała. A przeciez umarło i jest jej przykro. No ale czemu w takim razie jedno dziecko zastępuje 10 dziećmi. Przecież to zupełnie nie ma sensu. W ogóle. I tego właśnie nie rozumiem i uważam że takie dziecko nie chciałoby do matki iść bo słuchajcie co to za matka, która się nigdy w sumie nim nie przejęła. No i tyle. I może dorośnie kiedyś, ale z kimś innym i tak dalej. Ale są kobiety że umrą żeby do tego dziecka iść i wręcz uważają, że nikt im go nie zastąpi. Czemu? No to muszą mieć inne dziecko, żeby żyć. A przede wszystkim nie mogą poronić bo takie dzieci idą do diabła moim zdaniem i to tyle w sumie. No a jak nie mają innych ZA NIE to je ciągnie. To się muszą przejąć żywymi i OCHRZCZONYMI i tyle. I wiesz/wiecie - ostatnio tyle się zastanawiam nad chrztem powiem Ci. Maryja czy była ochrzczona zwłaszcza. Bo Pan Jezus się ochrzcił i co- to jest bardzo ważne. Bo tym chrztem wiele osób się ratuje - jak są po chrzcie, ale mają złe imię na przykład czy coś tam. To on - jak się Nim przejmują - umie te osoby uratować jakoś. Np. moim zdaniem każdy człowiek powinien być kojarzony z imieniem chrzcielnym. Nie wiem jak to jest w zakonach czy tam coś - jest imię zakonne. I teraz np. weżmy taką świętą zakonnicę - św. Faustyna. I teraz na przykład - dlaczego Kowalska ma nazwisko. No to święta Helena Kowalska. No bo tak ją ochrzcili. Albo św. Faustyna i po co to nazwisko? Czemu sie to plącze? Czyli coś jest źle z chrztem. Tego nazwiska nie powinno być. I ja myślę np. dużo ludzi - zwłaszcza protenstanci - uważam, że są silni bo mają chrzest i on jest silny i bardzo dbają o imię Boga. Przykładają do tego wagę wiesz. I np. pomodlisz się litanie do imienia Boga i to tak działa JAK EGZORCYZM. U nich. A u nas? Nie. Za mało - jakiś tam egzorcyzm , ale u protestantów to jest takie silne bo NIE MAJĄ INNYCH SAKRAMENTÓW. I wiesz np. to jest przykazanie NIE UŻYWAJ IMIENIA BOGA NA DAREMNO. I tyle. No i tylko chciałam napisać, że moim zdaniem to dziecko jej umarło bo je źle ochrzciła ale jakbym jej to powiedziała - NIE, NIE!!! - co ty wygadujesz? copani wygaduje? A zresztą co pani może wiedzieć o dzieciach jak pani nie ma dzieci. No cóz... życzę jej wielu ekstaz i tyle. Ale jednak patrząc NA TAKI PRZYPADEK stwierdzam że po prostu TYM BARDZIEj, że współżycie powinno kierować się rozumem i jest to prokreacja. No oczywiście nie mam tutaj na myśli upraszczania sprawy, ale ekstaza to moim zdaniem Z MODLITWY sie powinna brać. Bo wiesz - ta Ilona co mnie okradła była taka sama. Jak można tak się wydzierać w czasie współżycia. I to wiesz, że jest inna osoba za ścianą. O co tu chodzi? A jednocześnie no nie wiem - ale myślę, że ta MĘŻATKA z 5 dzieci całkiem chora jest taka sama - no to jest właścicielką mieszkania, które zamieszkują i tyle. No dlatego widzisz nie wyszłam za mąż bo nie mam mieszkania. Ale do czego zmierzam? No chyba do tego, że nie należy odzielać niczego od człowieka. A to - mimo wszystko, nawet z tym 5 dzieci jest dziwne - może tak - czy ta chora żona ciągle w tej ciąży kocha tego swojego męża? Z tym 5 dzieci. No bo jednak te 10 maja. O co tu do cholery chodzi. I w pracy, nie? No widzisz - co sądzić o takiej babie. I 1 dziecko jej zmarło. I co? Czego ja jej mam współczuć - to raz, a dwa - po co jej w sumie to dzieci jak zmarłe 1 dziecko zastępuje 5 innymi żywymi, a w sumie - ciągle jest w pracy. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×