Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Stokrotka słońca

Czasy a wychowanie dzieci

Polecane posty

Gość Stokrotka słońca

Witajcie. Zakładam ten topik bo ciekawia mnie wasze opinie. Jak myślicie warto wychowywać dzieci zgodnie z własnym wychowaniem czy raczej dostosować się do czasów. Ja myślę że to drugie bo kiedyś było wiele rzeczy nie do pomyślenia a teraz są one normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja uważam, że trzeba to robić rozumnie po swojemu, ale mając na uwadze, jakie jest dziecko, jaki jest świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka słońca
Tak ale np taka zwykła kwestia jak mieszkanie bez ślubu to kiedyś to było nie do pomyślenia i takie tam a teraz raczej nikt uwagi na to nie zwraca po za tymi którzy żyli w czasach co tego zabraniały swoje dzieci też tak wychowuje a gdy okazuje się że dziecko chce żyć inaczej to są konflikty albo zmuszanie na siłę do swoich racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arrabianna
Ja uważam, że mieszkanie razem po ślubie czy też nie, nie ma tu akurat najmniejszego wpływu na wychowanie dziecka. Bez przesady. Wychowywać tak jak kiedyś się nie da, bo wtedy czasy były bezpieczniejsze. Na wiele rzeczy dzieciom się pozwalało i było to coś naturalnego. A teraz? Nie ma mowy. I ludzie byli inny... Bardziej przyjaźni. Wszyscy trzymali się razem. To były na prawdę wspaniałe czasy. Szkoda, że minęły bezpowrotnie. Teraz ludzie są zabiegani, zajęci karierą... Dzieci siedzą przed tv, komputerami, konsolami. Kiedyś tego nie było i wydaje mi się, że żyło się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka słońca
No właśnie o to chodzi tamte czasy minęły te też mina. Obyczaje się zmienia, ale czy my się z tym pogodzimy? Czy będziemy uparcie twierdzić że dawniej czyli teraz było lepiej i właśnie tak ma być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam w dupie za przeproszeniem czasy. Nie toleruję tego co się w tej chwili dzieje z młodzieża ( mimo iż sama jestem młodziutka bo am dopiero 23 lata). Gdzieś mam to, że normą jest mieszkanie przed ślubem itd... będę córce uświadamiała, że jest to zle. W wielu krajach legalna jest też aborcja i nawet gdyby była ona kiedyś legalna w Polsce to i tak dziecku wytłumaczę co to jak to i także będzie wiedziała, że jest to złe. Ja mam ten komfort, że dziecko wychowuję w wierze katolickiej, więc wpojenie pewnych zasad nie będzie wielkim problemem. Jest to dziecko bardzo wrażliwe i mimo swojego wieku ma wiarę tak dużą, że gdybym ja taką miała to bym żywcem do nieba poszła :D Także dzięki temu może łatwiej będzie mi ją uwrażliwić tak jak to udało się moim rodzicom w przypadku mnie i moich sióstr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaaa
Najważniejsze, to znaleźć złoty środek. Nie mozna powiedziec, ze teraz wszystko jest złe, a kiedys było dobre czy odwrotnie. Patrząc z perspektywy czasu, widzę wiele błędów wychowawczych mojej mamy. Głowny to ciągła krytyka. kiedy przychodziłam ze szkoły i mówiłam, ze dostałam z klasówki 5-, to uparcie padało pytanie "dlaczego minus". :( Nic skuteczniej nie podcina skrzydeł. Nie wiem czy wtedy panował pogląd, ze dzieci nalezy krytykowac czy tylko moja mama tak robiła. Kiedys pod niektórym względami było łatwiej, bo nie bylo takiego dużego rozwarstwienia jeżeli chodzi o dochody. Wiadomo, jedynm pwodzilo się lepiej, innym gorzej, mieli lepsze czy gorsze ciuchy czy wyposażenie mieszkania, ale nie bylo sytuacji, ze jeden nie ma co do gara włozyc, a drugi nie ma co robić z kasą. Mama nigdy nie musiała mnie więc uczyć, że nie można ludzi oceniać po zasobie ich potfela, ze każdy czlowiek uczciwie pracujący zasługuje na nas szacunek, nawet jeżeli zarabia niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwazam ze przede wszystkim trzeba obserwowac dziecko, wspólpracowac z nim, bawic sie, poswiecac mu czas, uczyc o otaczajacym go swiecie, uczyc realcji z ludzmi i kochac. Innych rzeczy nie da sie przewidziec i zaplanowac. Mimo ze wpólczesny swiat jest pelen niebezpieczenstw i pokus, a wychowanie dziecka nie jest rzecza latwa, to zamykanie dziecka pod sztucznym kloszem wpajanych na sile wartosci i chronienie go za wszelka cene przed wyzwaniami tego swiata tez nie jest dobre. Dzieci musza sie uczyc egzystowania w takim swiecie w jakim zyja po to, by byly akceptowane, by sobie potrafily poradzic ze wspólczesnymi problemami, czuly sie czescia grupy w szkole, rozwijaly prawidlowo swoje kontakty z otoczeniem. Widzialyscie kiedys taki film 'About a boy'. O chlopcu którego mama jest nawiedzona hipiska, dziwaczka na granicy zalamania nerwowego. Wychowuje swojego synka na swoja podobizne. Dziwacznie go ubiera, wpaja mu wegetarianizm i milosc do muzyki. I co z tego ze chlopiec jest lagodny, delikatny i ma wpojone piekne wartosci skoro tak bardzo rózni sie od swoich rówiesników, którzy sie z niego smieja i mu ciagle dokuczaja. A on nie potrafi sobie z tym poradzic. Jego najwiekszym marzeniem jest hamburger!! Mysle, ze na wszystko trzeba znalezc zloty srodek i nie przeginac ani w jedna ani w druga strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny temat ale jak zwykle
fajne tematy nie mają szans na forum:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to juz jest na kafe niestety:-) Ale rzeczywiscie fajnie by bylo poczytac o tym co mysla na ten temat inne kobiety:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hatsumomo podoba mi się twoja wypowiedź-trzeba mądrze wychować dziecko, przekazać mu takie rzeczy aby było dobrym czlowiekiem szanującym siebie i innych.Ale też żeby to wychowanie szło w parze z dzisiejszymi czasami, ale rzecz jasna nie nadużywać. Ja pamietam lata 90. kiedy wszystkie dzieciaki z osiedla zbierały się na dworze, niezależnie od pory dnia, i wszyscy się kłócili, godzili ale była wspólna paczka.Podobała mi się ta dzieciarska wspólnota, i był wielki krzyk kiedy mamy wołały swoje pociechy do domów wieczorem..a teraz często chodze na spacery, mam dużo wolnego czasu i place zabaw...puste. O latach 90 napisałam, bo bardzo miło wspominam moje dzieciństwo i wspólne zabawy wielką grupa na podwórku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech tez pamietam te czasy:-) Cale dnie spedzalo sie pod balkonem - skakalysmy w gume, gralysmy w dwa ognie, siedzialysmy na trzepakach... nigdy nie chcialo sie wracac do domu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.Paulinka. dokładnie wiesz o czym mówię..klasy,guma,skakanka,ognie,diabeł..dostałam wtedy grę telewizyjną na te żółte kasety, to 2 razy w nią pograłam bo mnie wogóle nie intetesowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te podwórkowe zabawy mialu duzo uroku. Pamietam ze jak mialam moze z 8-9 lat w okolicach Bozego Ciala wszystkie dziewczynki z osiedla szly zbierac kwiaty na procesje. Bralo sie z domu plastikowe reklamówki a potem do póznego wieczora biegalysmy po parkach i cudzych ogrodach zrywajac kwiatki. najczesciej to byl bez - cudownie pachnial:-) Kto dzisiaj dzieciom pozwala na takie bieganie po dworze bez kontroli??? Czasy jednak sie zmienily, my sami sie zmienilismy:-( To dziwne ze pokolenie lat 80tych i 90tych wychowane na tych podwórkowych zabawach samo nie potrafilo juz zaszczepic podobnych pomysów w swoich wlasnych dzieciach:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwwfwrfwef
"Bądź skromna", "bądź uprzejma dla każdego", "mądry głupszemu ustępuje"... Właśnie się zastanawiam czy uczyć tego córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba buba
Mi się wydaje że są takie prawdy i zasady życiowe które są w pewnym sensie ponadczasowe i które warto wpajać dzieciom od małego. Na przykład tolerancję dla inności, dobroć dla zwierząt, podstawowe zasady zachowania przy stole, poszanowanie zabawek i własnych rzeczy, umiejętność dzielenia się z innymi, umiejętność oszczędzania pieniędzy i szacunek dla pracy (swojej i innych), i tak dalej i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje dziecko idzie w tym roku
do komunii. Staram się je wychowywać po swojemu i najlepiej, jak potrafię. Mimo, że żyjemy w świecie pełnym materializmu, moje dziecko nie otacza się mnóstwem materialnych rzeczy i nie dostaje wszystkiego, co chce. Teraz będzie miało komunię, przyjęcie będzie w domu, a zaproszeni goście mają jej dać w prezencie coś symbolicznego i pamiątkowego. Nie życzę sobie żadnych komórek, czy laptopoów z tej okazji, bo to nie w tym sens tej uroczystości. Tłumaczę to córce i wiele z nią rozmawiam. Ale to jest jedna sprawa, a druga to ta, że jej koledzy z klasy pewnie dostaną laptopy i quady i nie wiadomo jakie cuda na kiju bo teraz taka moda. Mam nadzieję, że moja córeczka nie zostanie stłamszona i sobie z tym poradzi... bo niestety wiadomo, że dzieci lubią się przechwalać i wyśmiewać innych. Jak córeczka była młodsza, to starałam się jej kupować zabawki, ktore wychowują, poruszają wyobraźnię, dużo się razem z nią bawiłam, dużo przebywała na dworze i wśród rówieśników, żeby nie spędzać dnia przed TV, a bajki selekcjonowałam. Uczyłam ją szacunku do starszych i w ogóle do człowieka, staram się jej wpajać wartości takie jak uczciwość, empatia itd. mam nadzieję, że to kiedyś zaprocentuje, bo teraz jest jeszcze mała i trudno to ocenić, co ona z tego mojego wychowania wyniesie. Jednak jak już pisałam nasze wychowanie to jedno, a otoczenie dziecka to drugie... jak będzie nastolatką, zacznie się buntować, będzie chciała być taka jak koleżanki i mieć to, co koleżanki. Znaleźć wtedy złoty środek w wychowaniu to będzie wyzwanie. Boję się tego , szczerze mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaaa
A wiesz co, czytałam wypowiedź księdza odnośnie prezentów komunijnych i on napisał (moim zdaniem) bardzo mądrą rzecz. Mianowicie - dzieci nie lubia się wyróżniać i krzywdzeniem dziecka jest forsowanie wartości, które uważa się za słuszne jego kosztem. Owszem, zgadzam się, ze należy podkreślać duchowy i religijny wymiar tej uroczystości, ale nie oszukujmy się, ze prezenty też są dla dziecka ważne. I na pewno dzieci o prezentach będą rozmawiać. Jak sama piszesz, wszystko trzeba umieć wypośrodkować. Prezent komunijny również. Więc nie laptopy i quady, nie symboliczną Biblię, tylko cos po środku. Choc jeżeli dziecko marzy o komputerze to składkowy laptop jest dużo lepszym prezentem niż stos niepotrzebnych rupieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
a ja myślę, że trzeba wyposrodkowac pomiędzy tym, co ważne a tym, co akceptowalne przez społeczeństwo. Życie bez ślubu- ja żyję bez ślubu a córce przekaże przede wszystkim tolerancję. Jeśli będzie chciała wyjść za mąż- OK, jesli będzie wolała bez- OK. Przedstawię jej wszystkie za i przeciw- tak, żeby sama wybrała. I nauczę ją, że nie powinna oceniac ludzi pod tym kątem, bo to nieważne. Prezenty na komunię- jak najbardziej. Żal byłoby mi dziecka, gdyby inni dostali laptopy, kłady a ona biblię. PO prostu. Za mała będzie, żeby to zrozumieć. To z tematów, które poruszyłyście. Ale generalnie chciałabym, żeby się odnalazła w dzisiejszych, moim zdaniem, gorszych czasach. Jak to zrobić? Będzie trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisalam wyzej, ja tez uwazam ze trzeba starac sie znalezc zloty srodek we wszystkim tak by dziecko samo moglo wybrac kiedys co jest dobre a co zle. Oczywiscie, ze jest to ryzykowne bo dziecko moze nie spelnic naszych oczekiwan i nie byc tym, kim chcielibysmy je widziec (np. przykladnym katolikiem, wybitnym sportowcem, czy chocby nawet dobrym materialem na meza/zone;-) ). Jego poglady na 100% beda sie róznic od naszych bo róznica pokolen jest zwsze wyrazna i odczuwalna - szczególnie dla rodziców:-) Wydaje mi sie ze kazde dziecko marzy o jakims fajnym komunijnym prezencie. Czy my nie marzylysmy???? Ja np chcialam magnetofon (1988r) i dostalam Kasprzaka:-) I to wtedy bylo dla mnie wazne. Moze komputery i telewizory to przesada ale mi sie wydaje ze jezeli dziecko ma jakies rozsadne marzenie komunijne to warto je spelnic. A to od rodziców i kosciola zalezy czy wartosci duchowe beda dla dziecka równie wazne w tym dniu jak ten prezent. Osmiolatki to przeciez maluchy. Komunia jest dla nich bardzo ekscytujacym przezyciem i z racji wieku nie do konca przeciez rozumieja co ona tak naprawde oznacza... Po prostu jest to dla nich bardzo wyjatkowy dzien. Wydaje mi sie ze nie mozna jednak od nich oczekiwac ze ich umysly beda zajete tylko strefa duchowa tego wydarzenia bo dzieci mysla zupelnie inaczej niz my. Dlatego fajnie jest im dac jakis fajny prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje dziecko idzie w tym roku
A czy ja napisałam, że ona kompletnie nic nie ma i nie dajemy jej prezentów ? Nie. Ale uważam, że quady, laptopy na komunię to jest nieporozumienie, i tyle. Moje dziecko dostanie pamiątki itd. i nie robimy wielkiego hucznego przyjęcia, tylko będzie skromnie. A laptopa to możemy jej kupić sami, czy inne drogie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje dziecko idzie w tym roku
"nie byc tym, kim chcielibysmy je widziec (np. przykladnym katolikiem, wybitnym sportowcem, czy chocby nawet dobrym materialem na meza/zone ). : Ja nie oczekuję od niej tego typu rzeczy, jak będzie chciała odejśc od Kościoła Katolickiego to jej decyzja przecież, jakaś nawiedzona też nie jestem i dziecka również uczę tolerancji. Chcę tylko tego, żeby była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie tak jest
Naprawdę fajny temat :) Ja póki co nie mam żadnej spójnej koncepcji, jak chcę wychowywać synka. Ma na razie 1,5 roku, a ja chłonę porady w stylu "jak mądrze stawiać granice". Dbam o to, by często bawił się na dworze, by miał kontakt z innymi dziećmi. Prawdę powiedziawszy boję się tego etapu przedszkolnego i szkolnego. Mieszkamy w takiej okolicy, gdzie nie ma zbyt wielu sąsiadów, w ścisłym centrum miasta. Nie wyobrażam sobie, że wypuszczę moje dziecko na parę godzin przed dom, bo zwyczajnie nie ma gdzie. Szkoda mi tego, bo sama tak jak Wy spędzałam długie godziny przed blokiem z koleżankami. Poza tym będę dbać o to, by znał język angielski i jeszcze jakiś inny. Będę go uczyć tolerancji dla odmienności, pokażę mu muzykę, jaką lubię. Generalnie zależy mi, żeby był zdrowy, szczęśliwy i pełny wiary w swoje możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jummi
Ja uważam, że nie powinno się czytać za duzo ksiażek z teoriami, zwlaszcza kiedy ma sie problem z czytaniem ze zrozumieniem, bo wtedy wybierze się z takiej teori, która moze i ma rece i nogi, jakies fragmenty i totalnie wypaczy. Tak jak to całe "bezstresowe wychowanie", które wielu zrozumiało jako wychowywanie bez zadnych reguł. sądzę, że powinno się wychowywać według własnego rozumu. Jak ktos jest mądry, to wychowa dzieci mądrze, a jak ktoś jest głupi, to zadne ksiażki mu i tak nic nie pomogą, więc szkoda w ogóle trawić na nie swój czaas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do 'moje dziecko idzie w tym roku': Ale ja nie pisałam tego do ciebie:-) Zobaczyłam tylko temat poruszonych prezentów komunijnych i napisałam swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrima
Witajcie tak czytam i czytam ładnie tu piszecie wspominaćie ale ja myślę że autorce chodziło o co innego. Wiecie moja mama urodziła się w latach 50 kiedy była inna np moda. I jak ja teraz zakładam sukienkę na ramiaczkach to słyszę od niej że mam natychmiast na te halke ubrać normalną suknię (a normalna w jej przekonaniu to długa do lydek) bo jestem gola i jak tak wyjde to ludzie mnie wyśmieja itp tak samo jest że wszystkim innym co nowe. A ja się pytam kiedy ludzie by wyśmiałi to jak jestem ubrana. Na pewno nie jak bym wyszła w tej halce bo wszyscy tak chodzą ale strój 5 epok do tylu to na pewno budził by śmiech mi się wydaje że autorce chodziło o to żeby nie wychowywać dzieci wg swojego wychowania w tym sensie że niektóre rzeczy już poszły do lamusa a zastąpiły je nowe i trzeba się z tym pogodzić mieszkanie bez ślubu to samo kiedyś wstyd dzisiaj normalka. A drogie mamy myślałyście kiedyś co zrobićie jak wasza córka zamiast chłopaka przyprowadzi kiedyś dziewczynę? A syn chłopaka. I powie że to miłość życia. Teraz jest to traktowane jak kiedyś życie bez ślubu a za 20 30 lat to może być normalka. I co wtedy będziemy w stanie to zaakceptować czy będziemy koniecznie dążyć do tego żeby było jak za naszych czasów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jummi otóż to!!!! Pięknie to ujęłaś! Wspominałyście wyżej zabawy na dworze itd. Oj i ja to mile wspominam :) U nas była moda w ganianego na ślizgawce ( trochę niemądre jak teraz patrzę, ale nic nikomu się ani razu nie stało :P), chowanego, podchody, 2 ognie, diabeł, klasy, guma do skakania :D TO BYŁY CZASY! Teraz na dworze pustki :( i nawet się trochę nie dziwię :/ Rodzice byli najzwyczajniej w świecie zmuszeni do tego, by dzieci samych nie puszczać na dwór ( pedofilia, ogólny chłam itd) a tyle godzin co np. ja latałam po dworze, to żadna matka nie może poświęcić na siedzenie na ławce, bo w domu byłby wieczny chlew. Ja wychodziłam po śniadaniu, wracałam na obiad i po obiedzie heja na dwór do kolacji ( tak wyglądały wakacje). Zatem fizycznie w tej chwili się nie da... no i dzieci zaczęły bardziej interesować się komputerami, grami telewizyjnymi itp... przez co klasy i guma do skakania umarły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaaa
Co do podwórka niestety macie rację. U mnie nie dość, ze nie ma dzieci w wieku szkolnym, to jeszcze nie ma podwórka! na wykostkowanych miejscach królują samochody, na trawnikach psy. :( Niemniej staram się wychodzic z synem czasami na podwórko, on odbija sobie piłkę, ja siedzę na ławce i czytam książkę lub gramy razem. nawet kosztem prac domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×