Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezsonnica

Lepiej było być samemu

Polecane posty

Gość Bezsonnica

Zastanawiam się, czy zawsze jest być trudniej we dwójkę niż samemu. Miałam o połowę lżejsze życie, gdy byłam sama. Teraz mam narzeczonego i zbliżający się ślub. Tyle energii przez ostatni rok zajmowało mi rozwiązywanie jego problemów, że aż brakowało mi sił na siebie. Czy to normalne, że przed wspólnym życiem odczuwa się lęk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kochasz go??
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko zalezy od tego
jaki on jest i jakiego rodaju to sa problemy, bo jesli nie z jego winy, to pewnie sie w koncu skoncza, nie? Natomiast jesli to z jego winy cos jestwiecznie nie tak, a tobie sie zle zyje przez to to moze sie zastanow? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Nie wiem. Nie rozumiem, co to miłość. Nie umiem wielbić pomimo wszystko. Na początku byłam nim zachwycona, bo mało razem przeżyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_to nie_ wypada
oczywiście że odczuwam lek przed byciem z moim facetem tym bardziej że ja jestem bardzo niezależna...a jemu ciężko było się do tego przyzwyczaić. Ale po ciężkim dniu pracy fantastycznie jest się do niego przytulić.....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie wydaje
ze samemu to dobrze byc jak sie jest młodym,ale przychodzi taki wiek gdzie jak sie jest samemu to człowiek dostaje obłedu i wtedy żałuje ze z kims sie nie zwiazał.zaczyna wtedy ta samotnosc coraz bardziej doskwierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mi się tak wydaje.Zastanów sie lepiej nad tym ślubem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Widzę w nim wiele wad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie wydaje
jeśli sa to problemy nie do rozwiazania to nie bierz tego slubu,badz sama i czekaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój nick zaczyna się na samogł
No tak - Lewiatan przecież jest specem od ślubów:o I rozwiązywania problemów w związku:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Nie bierzemy ślubu z powodu tego, że już tyle jesteśmy razem. Dwa lata. Daty ślubu nie ma, bo ja odwlekam jej ustalenie i czekam, aż życie podsunie mi decyzję. Nie mogę już spać przez to. Dlatego tu napisałam. Nie mogę zrobić kroku w żadną stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Problemy są różne, chodzi raczej o sposób w jaki on je rozwiązuje. Nie podejmuje decyzji sam, tylko szuka doradców. W złości nie wie, co mówi. Boję się tego, że czasem myśli po fakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość revlon
skoro masz watpliwosci - nie bierz slubu, podejrzewam ze tylko czekasz na powod aby go nie brac. watpliwosci = nie brac slubu uwierz mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam jeszcze lepiej, jestem z facetem od roku, na poczatku wielka milosc, obled wrecz, wydawal mi sie idealem. Ale potem wyszly roznice w naszym swiatopogadzie, ja koncze studia, chcialabym mieszkac w duzym miescie i robic kariere a on chce zyc na wsi, obok swoich rodzicow, chcialby zeby jego kobieta po slubie od razu urodzila dziecko i byla z nim 2-3 lata w domu. Niedawno tez cos wspomnial o slubie, nie teraz, ale moze za rok latem, kiedy skoncze juz studia...on pracuje, dobrze zarabia, ale takie zycie jest ponizej moich ambicji. Kocham go do szalenstwa, ale nie wiem czy wiazac z nim wlasnie przez to przyszlosc. Tez mi bylo lepiej samej, bo nie mialam takich rozkmin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Mnie to bardzo stresuje. Wiem, że nie ma idealnych facetów. Tylko zastanawiam się, czy wytrwamy razem całe życie, skoro ja wielu rzeczy w nim nie lubię i ich nie potrafię zaakceptować. Staram się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Masz rację, revlon. Czekam na powód, jakąś wskazówkę, na wróżkę, cokolwiek, co pomoże mi podjąć dobrą decyzję. Jestem na takim etapie, że gdyby teraz zrobił coś, co by mnie zabolało, uciekłabym w cholerę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Ale chyba najgorsze jest to, że nie przechodzi mi przez usta to: 'To mój przyszły mąż, moja ostoja'. Boję się życiowej szarpaniny z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość revlon
bezsonnica - wiem, domyslilam sie bo mialam to samo , mialam watpliwosci, czekalam na konkretny powod aby go nie brac - zdarzyl sie taki i nie wzielam a wiesz co dzis ? ciesze sie ze podjelam taka decyzje, nie moglabym sobie wybaczacy gdybym wziela ten slub. moje watpliwosci sie sprwdzily, nie zycze Ci zle ale podejrzewam, ze u CIebie tez sie sprawdza po slubie, nie bierz go poczekaj nie rok nie dwa. poczekaj kilka lat posluchaj mnie, dobrze Ci radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bylam sama to bylo inaczej
nie powiem, ze lepiej, bo jakby nie bylo cos czuje do swojego partnera. Ale latwiej mi bylo na pewno. Mialam wiecej czasu, wolnosc, mozliwosc dysponowanai swoim czasem i soba, martwilam sie tylko o siebie, moj optymizm wystarczal na mnie sama, a na nas dwoje czasem juz nie wystarcza. No inaczej jest... Ale ja nie chce brac slubu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Mieliśmy brać ślub tego lata. Cieszyłam się. Lato się zbliża, a ja nawet nie mam ochoty oglądać sukienek. Widzę, że dziewczyny się tym cieszą i całą tą resztą przygotowań. A ja się tylko martwię, gdy ktoś nas dopytuje o datę ślubu. A co gorsze, o dzieci. Wpadam wtedy w złość. Zauważyłam, że to mnie złości, choć kocham dzieci i marzę o rodzinie. Jego mama ostatnio napomknęła, że nie można długo zwlekać, bo się zestarzeję. Odechciało mi się tam jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość revlon
Jak nie wezmiesz slubu teraz ani w ciagu np 2 lat z tym chlopakiem - zobaczysz sama ze bedziesz dziekowac sobie, za to ze podjęlas taka decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość revlon
bezsonnica ja pierdole, jakbym czytala siebie, ale ja mialam o wiele gorsza sytuacje dziewczyno nie bierz slubu nie daj sobie dziecka zrobic i nie sluchaj nikogo poza soba!!! prosze Cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Ja wiem, że dzieci są wspaniałe, ale gadanie teściowej, że jak się zdecydujemy, to może być już za późno, dobija mnie. Ja, na dzień dzisiejszy, panicznie boję się zachodzić w ciążę, bo przez rok, stopniowo, mój narzeczony pokazywał mi swoją druga twarz w obliczu problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość revlon
sraj na to co gada tesciowa, jej tylko zalezy zeby jej synus jak najszybciej za wszelka cene sie ozenil i narobil dzieci i Ciebie udupił. Nie daj sobie dyrygować a tym bardziej jej! skoro pokazywal Ci w obliczu problemow jaki jest to na pewno nie bedzie lepiej i ni daj sie zlamac nie bierz slubu a niechby Cie blagal i przekonywal jak to bedzie pieknie. Uwierz mi ja wiem co mowie przechodzilam przez cos podobnego, z resztą o wiele gorszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sluchaj ani tesciowej ani nikogo innego, slub i dziecko to Twoje i tylko Twoje decyzje, nie powinnas ich podejmowac kiedy nie jestes na to gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Nie słucham teściowej i nie kieruje ona moimi decyzjami, ale słyszę, co do mnie mówi i robi mi się od tego niedobrze. Nie wiem, czy to dobry pomysł czekać, co życie przyniesie. Można tak czekać i czekać. Może lepiej od razu ciąć. Sama nie wiem. Mam 26 lat. W rodzinie narzeczonego wszystkie panny muszą urodzić do 30, bo potem to strach. Mnie to nie przekonuje do zachodzenia w ciążę teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość revlon
tesciowa masz zacofana, to jest 21 wiek a ona zyje chyba w 17stym wieku. a z taka zycia nie bedziesz miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsonnica
Bardzo Wam dziękuję, że mi pomagacie to rozwikłać, szczególnie Tobie revlon. Nikomu nie mówiłam o swoich wątpliwościach, bo poszukuję osób bezstronnych. Mój narzeczony owszem, wie. I czeka. To nie jest zły chłopak. Ale może nie jesteśmy dla siebie, może inna dziewczyna zaakceptowałaby wszystko jak leci i nie rozdrabniałaby się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×