Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nananannanana

rozmowa do szkoły katolickiej

Polecane posty

Gość wody się sączą
O matko, ty naprawdę jesteś dziwna, juz nie wiesz co wymyślić, co? Napisz wreszcie, ze ok, pomyliłaś się za pierwszym razem, no ale w takich sytuacjach wychodzi na jaw prawdziwy charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja umiałam czytać w zerówce bo
"wody się sącza" jak napiszesz to słowo nawet przez samo h to system zmienia je automatycznie na takie przez ch z gwiazdką. Tak jest na tym forum że każde słowo z literka h niezależnie czy samo h czy ch i końcówka ując, uje, system klasyfikuje jako słowo niecenzuralne kojarzące się z męskim narządem płciowym. Zboczony system :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja umiałam czytać w zerówce bo
abece albo taką pomoc miałaś a po prostu tego nie dostrzegałaś i nie dostrzegasz albo byłaś wyjątkowo pracowitym i ułożonym dzieckiem, ze ci się udało bo większość dzieci bez nadzoru po prostu sobie hasa i to dla mnie zrozumiałe. To w końcu dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wody się sączą
Dobra, to po raz kolejny- nie chodzi mi o to, ze kafe to slowo mylnie odbiera i cenzuruje, a o to, ze kolezanka Naranja piąc je popełniła błąd ortograficzny, pisząc przez "ch". Tak tylko zwróciłam uwagę, bo akurat wyjechala z tym wykształceniem. A teraz to się ciągnie. Sory ale ja juz dawno zerówkę skończyłam i nie będę juz o tym pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewelina ewa
....bo moj syn niedawno chodzi-poprawie cie,zebys dziecku zlych nawykow nie przekazala. BO MOJ SYN OD NIEDAWNA CHODZI i sie tak nie wymadrzaj i sama sie ucz pisac i czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aabbeecee
w ogole zadnej pomocy nikogo nie mialam, jesli chodzi o nauke z zwlaszcza w pierwszych latach edukacji, od nikogo, nie pamietam aby mama czy tata choć raz w zyciu zeszyt jakis przejzeli, nigdy nie spakowali, nie bylam pracowitym dzieckiem, ale sie wstydzilam odtsawac od klasy i to mnie motywowalo zeby byc chociaz w tej sredniej skali ocen, na zebrania tez nigdy nikt nie poszedl, zawsze sie wstydzilam tego ze pani na mnie sie WYDZIERAŁA, dlaczego nikogo nigdy nie było, a co ja temu winna byłam, a tak zawsze glupia baba wyciagala mnie na srodek klasy i obrazala, ponizala przy wszystkich dzieciak, dlaczego nikogo nie ma na wywiadowkach, to było okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aabbbeeeccee
do psychiatry maszeruj!i to predko!takie przezycia z dziecinstwa,o boze.. na pewno odbilo sie to na twojej psychic..biedactwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja umiałam czytać w zerówce bo
Więc tym bardziej chylę czoła. A powiedz mi nie wolałabyś żeby mama cię zapytała jak tam w szkole? Przejrzała zeszyt, zapytała czy w czymś nie pomóc? Piszesz, ze nikt nawet na zebrania nie chodził. To chyba już całkowite przegięcie i ignorowanie swojego dziecka, ale niestety rodzice tak się zachowywali i nadal zachowują. Ty się wstydziłaś, ale wiele dzieci się nie wstydzi bo niby czego? I zaczynają się problemy z ocenami, obecnością, wagarami itd. No ale to już inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aabbeecee
nie jestem biedactwem :) a wizyta u psychiatry jets mi nie potrzebna, spkojnie daje rade w zyciu codziennym bez zadnych psychotropow i zmulaczy, wy to juz kazde niepowodzenie badfź jakies wydarzenie sprowadzacie do psychiatry, medykamentow a poźniej dziwota ze tyle osob bierze psychotropyy jesli nie jest to konieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aabbeecee
wiesz...dziecka psychika jest inaczej skonstruowana, teraz jako my ludzie dorosli odbieramy wszystko na racjonalizm i logike, jako dziecko raczej nie zawsze sie miało myslenie typowo racjonalnie, nie znalło sie norm zycia i obycia jakie powinny panowac....młodej istocie sie wydawalo ze gdy mama czy tata nie pyta,nie chodzi na zebrania, nie pyta co dostalo z kartkowki, czy w ogole jakas byla, co w szkole, to dziecko jest w tym przekonaniu ze ich to nie interesuje , i daje sobie spokoja aby NIE "przysparzac jeszcze wiekszych problemow i kllopotow" im jesli sami pierwsi nie zagadują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naranja.
"Każde dziecko potrzebuje wsparcia swoich rodziców w nauce. Oczywiscie w różnym stopniu bo jedne dzieci trzeba pilnowac, zachęcać, prowadzić za reke, innym wystarczy pomóc minimalnie sprawdzając zeszyt, pochwalić itd." to prawda, ze w roznym stopniu, ale zauwaz tez ze tych samodzielnych dzieci w klasach 1-3 jest bardzo wiele. "Rodzić MUSI uczestniczyć w tym. Bo inaczej jakoś sobie tego nie wyobrażam." w takim razie cwicz wiec wyobraznie. masz za malo doswiadczenia w pracy w dziecmi, zeby o tym opiniowac. nie kazde potrzebuje regularnej pracy z rodzicem. "Poza tym mieszkamy PL mamy to system odrabiania zadań domowych. Nauka w domu po prostu jest u nas w kraju, a nie znam 7 latka, który ochoczo bez pomocy rodziców odrabia zadanie domowe, pakuje plecak każdego dnia po szkole." wiekszosc dzieci na poziomie nauczania poczatkowego potrafi rozwiazywac zadania domowe samdzielnie. rola rodzica sprowadza sie najczesciej do sprawdzania tych zadan. wyjatki stanowia dzieci niezdolne i z problemami. "Wiem, ze w Europie są kraje gdzie zeszyty i książki zostawia się w szkole i nie ma czegoś takiego jak zadania domowe, przygotowanie do kartkówek czy sprawdzianów w domu, ale u nas tak nie ma niestety. No i nie każde dziecko jest genialne. Większość jest jednak przeciętnych, potrzebujących wsparcia swoich rodziców w tym większym stopniu." mylisz sie. wiekszosc dzieci w klasach 1-3 jest w 80 proc. samowystarczalna. zadania w podrecznikach dla tej grupy wiekowej sa najczesciej zenujaco banalne. jesli dziecko nie radzi sobie z tak prostym poziomem, to jak je widzisz w gimnazium i liceum? bedzie cale zycie lecialo na korepetycjach i niedomagalo ze wszystkiego. "Nie nie brednie. Wyobraź sobie, ze dzieci w podstawówce (ty masz dziecko?) uczą się wierszyków. Kiedy te dzieci mają się tego nauczyć? Przed lekcją? To przecież niewykonalne dla 90% dzieci!" wykonalne dla 80 proc.! i to z powodzeniem. mnie nigdy nikt nie uczyl wierszykow na litosc boska. nie robcie z dzieci kalek. "iedy mają odrobić zadanie? Na przerwie?" a domu nie maja? "Kiedy narysować obrazek który zadała pani? kiedy zrobić szlaczek w zeszycie, pokolorować kserówkę, zrobić jakieś działania matematyczne itd" nie maja roczek? od kiedy to zadania sa dla rodzicow? twoje podejscie mija sie z celem edukacji dziecka. wez sie zastanow nad tym co piszesz kochana. jak wyobrazasz sobie nauke? pani zadaje banalne zadania, a rodzic wyrecza w nich dziecko, bo uwaza ze jest ono zbyt slabe zeby samemu podjac wysilek? no litiosci. "Jak Ty sobie wyobrażasz brak pomocy i kontroli rodziców w procesie nauki dziecka?" do sprawdzania samodzielnie wykonanej pracy (pisze to z naciskiem na SAMODZIELNIE) "I to ze dzieci uczą się TYLKO w szkole i nie muszą kontynuować tej nauki w domu?" ucza sie w szkole schematu, ktory wykorzystuja pozniej do samodzielnego rozwiazania prac domowych. nie inaczej! nauczyciel nigdy nie zada do domu czegos czego nigdy nie przerabial z dziecmi na lekcji. "Mam siostrzeńców w wieku szkolnym i wiem ile mają zadań domowych i nauki do domu i ile czasu rodzice im poświęcają żeby dzieci nie były do tylu z materiałem, a uwierz mi ze to całkiem zdolne dzieci." widocznie nie sa zdolni. przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wody cos tam, brzydze sie takimi ludzmi jak ty. :o Obserwuje temat od 10 minut i niedobrze mi sie robi od ciebie i tych twoich wypocin. Kazdy doskonale wie, ze forum moderuje kazdy wyraz h u j w kazdym zdaniu jako chuj nawet jakbys i przez o z kreska go napisala. Nie tylko zreszta ten wyraz i nie tylko w tym slowie. Moge ci go napisac 17 razy przez samo h i dostaniesz abstrahujac! Jestes typowa prostacka kafeterianka - trolica, ktora nie ma za krzty honoru. :o Nie masz o czym pisac to piszesz o niczym i obrazasz ludzi. Beznadziejna jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aabbeecee
uważam że wiekszośc rodziców, sami degradują inteligencje wlasnego dziecka i robi z niego jakiegos nieudolnego,jestem za POMAGANIEM,sprawdzaniem poprawnosci roziązywania zadan bądź jakis innych prac, ale nie odrabianiem za niegoo, SAMODZIELNE myslenie dziecka powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naranja.
i to usiluje im wytlumaczyc od przeszlo pol godziny, ale jak widzisz z marnym efektem. doslownie jak grochem o sciane. moze przez to, ze rodzice tyle za nich mysleli... maja teraz 'ulomna' percepcje. (ironia.) rozumiem sprawdzic prace, wytlumaczyc jakias rzecz jesli znajda w ich pracy blad, ale na litosc boska nie wolno wyreczac dziecka w czyms, co jest JEGO praca, a nie 'praca domowa rodzica'. tacy ludzie sami robia swoim dzieciom krzywde. potem tak je uwarunkuja i uzaleznia od pomocy, ze niczego z nich w przyszlosci nie wykrzesaja bez fachowych korepetycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananannanana
mój syn naprawdę fajnie sobie poradził .ale zdziwiły mnie tak wysokie wymagania .szkoła jest państwowa o bardzo wysokim poziomie. tylko dzieci które nie uczyły się z rodzicami w domu nie mają najmniejszych szans się tam dostać .a my na wyniki czekamy do srody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananannanana
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja chyba bylam genialna
i w dodatku mam rodzcow , kotrych nie obchodzilam. Nauczylam sie czytac, uwaga, sama z elementarza przed 5 rokiem zycia. Rodzice w zyciu mi nie zagladali do tornistra, nie sprawdzali zeszytow, nie dorabiali ze mna lekcji. Prace domowe, do liceum odrabialam na przerwach, chyba, ze mialam referat to wtedy siedzialam w domu. Sama poprosilam o to zeby mnie zapisali na angielski. W 8 klasie postawowki poprosilam o korepetycji, zeby sie przygotowac do egzaminu do liceum. Korepetycje skonczyly sie na 1 zajeciach z polskiego i 1 z matmy, kiedy to korepetytorze orzekli, ze zdam bez problemu do dowolnego, wybranego przez mnie liceum. I tak sie stalo. Dopiero w liceum i na studiach siedzialm w domu nad lekcjami i wkuwalam. Studia skonczylam, a brat , wychowywany tym samym systemem jest doktorem nauk humanistycznych i wykladowca. To co rodzice mi wpoili to chec poznawania swiata, milosc do ksiazek i to, ze to moja sprawa, czy mam dobre oceny, czy nie. Dodam, ze pocuzcia genialnosci nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananannanana
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×