Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ShadowSilencer

Kruszynko napisz mi proszę tego jednego smsa

Polecane posty

Gość privatepartytonight
może nie doczytała , że autor nie chce jej znać , spotykać , kochać tylko chce zapomnieć ze istniała :D może ona nie potfafi czytać i rozumieć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość privatepartytonight
i chce od niej tylko sms żeby spadał jak ma go gdzieś czy coś tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale burza
ten post był "dla jedynej miłości mojego życia", ale nie mam pojęcia czy do autora:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robię pranie właśnie teraz
Ale laska zastanów się co piszesz tej 'jedynej miłości twojego życia' jeśli to ten facet! Z tego co napisał widać traktowałaś faceta i jego miłość do ciebie , jak to ujęte w drugim wpisie 'jeden ostatni sms' gorzej niż śmiecia i chyba cie to bawiło i nie miałas żadnych skrupułów :( bawiłaś się nim, raniłaś, wykorzystywałaś, wyśmiewałaś, oszukiwałaś :( jednocześnie starałaś się i super traktowałaś podobno jakiegoś innego faceta który cię zdradzał dlatego że twojej matce czy tam rodzinie ten co zdradzał pewnie pasował a którego jak wynika z twojej wypowiedzi nawet nie kochałaś (skoro ten tu był jedyna miłością) :( no sorki wielkie ale może pomyśl chwilę co pomyśli tu autor jeśli jeszcze tu sie pojawi i przeczyta takie teksty? :( dopieprzyłaś mu kurewsko mówiąc wprost, facetowi który cie kochał, starałas się o jakiegoś typa kóry cię zdradzał , którego nawet nie kochałaś ,dlatego że tak chciała twoja matka czy rodzina, temu pierwszemu miałaś jak widać problem wysłać sms! A teraz na forum piszesz jakieś idiotyczne teksty razem z kilkoma tu że jest super wspaniały, wartościowy, jest jedyną miłością twojego życia? :( Nie dość że mu tak dopieprzyłaś to jeszcze sobie pomyśli że pokochał jakąś kurew co go niby bardzo kochała, ale poszła do jakiegoś innego faceta co ją zdradzał i którego nawet nie kochała ..... za kasę, do tego jeszcze pustą idiotkę skoro poszła dlatego że tak jej matka czy rodzina tak chciała :( weź się zastanów chwilę :( facet i tak już od ciebie dostał wystarczająco to nie dopieprzaj mu jeszcze :( miejże trochę jeśli nie serca to chociaz uczuć! Nie czytałaś że autor jak to ten to chce o tobie zapomnieć a nie widywać cię za żadne 10 lat? Czyli pewnie nieźle mu dopieprzałaś i teraz go to tak boli! trochę wyobraźni i empatii by ci nie zaszkodziło! Jeszcze takie rzeczy mu na forum piszesz? :( Tylko w cztery oczy się mówi takie wyznania miłości, a nie na forach! ludziska, ile ty masz lat :( ? sama az podejrzewam jak pół piernika tu ci napisała, że mu może jeszcze kłamiesz z wiadomych sobie powodów zamiast napisać mu żeby spadał :( pół piernika ci dobrze napisała! jakbyś tak faceta kochała i był twoją jedyna miłościa jak piszesz to byś poleciała do niego a nie do jakiegoś co cię zdradzał i z nim była bez względu na wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzybzybzy
".....Czyli pewnie nieźle mu dopieprzałaś i teraz go to tak boli! ..." Może właśnie go boli dlatego, że ją nadal tak kocha! Jakby nie kochał to by go tak nie bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerąbane taki stan
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pierwsze wrazenie bywa
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerąbane taki stan
co masz na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety samo sie cisnie napisac (tak jak ktos wczesniej) - frajer. Taka prawda niestety. Laska przesiaknieta do szpiku ku*estwem, a Ty tak za nia stoisz... Ja rozumiem, ze kochasz, ale zeby sie tak znizac dla takiej "baby" to przegiecie juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerąbane taki stan
przecie to jest przerąbane jak się ktoś nieszczęśliwie kocha :( przecież autor tu na stówę nie chce zapomnieć o tej swojej tylko stara się bo nie może bez niej żyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nic takiego
tylko tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstrząsajcie dziewuszki dale
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerąbane taki stan
pestycyda jak mowia milosc nie wybiera i autor akurat taką pokochal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybierawybiera
i wybrała że autor pokochał akurat taką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybierawybiera
jak widzisz autor kocha właśnie taką żmiję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybierawybiera
pewnie tak skoro tak go traktowała i z tym esemesem miała problem. ino jak pisze to nie była taka jak ją poznał tylko tak dała się zmienić "rodzinie". nienormalne zachowanie, szczególnie jeśli coś do faceta czuła czy jak tu jakaś napisała być może o nim był jej jedyną miłością. to przeczy sobie. kochała go i jednocześnie traktowała jak ścierkę kurestwami w przeciwieństwie do tamtego co ją krzywdził co go traktowała jak należy. chyba że rzeczywiście faceta kochała czy kocha. ale jakaś niedojrzała i wystraszona i nie potrafiła i pewnie nadal nie potrafi sobie poradzić ze stanem rzeczy. z jednej strony jakiś gość który ją krzywdził i jej rodzina stoi za nim pewnikiem dla forsy i ją przekonuje do niego, a z drugiej nagle drugi facet ,autor, którego może rzeczywiście pokochała i byl ,jest jej jedyną miłością. może serce ją kierowało do niego i nie wiedziała co zrobić. więc wymyślała te kurestwa, żeby pomyślał że z niej żmija, odszedł i aby sprawa sama się wyjaśniła. nie leżała by jej na głowie. zamiast wprost powiedzieć facetowi co czuje i być z nim to robiła tak jak łatwiej i bezpieczniej. coś jak siedzieć pod płaszczykiem rodziców i niech ktoś podejmuje decyzję za nią, zamiast wejść w samodzielne życie. i nawet jak nie kocha to siedzi z tym co krzyzwdził , a nie z tym którego kocha co wymagało by podjęcia decyzji i może naet przeciwstawienia się rodzicą. a tego się może boi. ale to tylko domysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kruszynko jeśli to Ty pisałaś ten "jeden ostatni sms" i może inne teksty tutaj to wiedz, że nie oczekuję od Ciebie żadnych deklaracji uczuć. Prosiłem Cię jedynie choćby o smsa w którym napisała byś mi co do mnie czujesz lub że mnie nienawidzisz lub że nie chcesz mieć ze mną kontaktu. Chciałbym to usłyszeć wprost od Ciebie i wiedzieć, że jest to Twoja decyzja , a nie Twojej rodziny. Cisza też jest dwuznaczna. Poza tym takie deklaracje na jakimś forum są bez sensu bo nawet nie wiem czy to Ty je napisałaś (choć słowa znajome). Do tego przez Twoje działania straciłem do Ciebie zaufanie więc trudno mi uwierzyć w takie słowa od Ciebie. Raczej sadzę , że możesz to pisać znów w jakimś swoim celu. Smutne, ale zawiodłaś moje zaufanie stąd ten stan :( Wolał bym abyś napisała mi jak już szczerze dlaczego wyszłaś za niego. Żebym choć mógł się choć łudzić, że zrobiłaś to (może bardzo naiwnie myślę) z miłości. Że go kochasz, że jesteś pewna swoich uczuć, wybaczyłaś mu zdrady i sama z siebie chcesz z nim być. Że nie wyszłaś za niego dla pieniędzy (choć gdybyś tak mi szczerze powiedziała to bym akurat zrozumiał) czy tego, że za to co Ci pozałatwiał masz do niego zobowiązania albo też dlatego, że rodzice Ci tak kazali. Ale nie pisz mi proszę, że mnie kochasz jeśli tak nie jest bo tym jedynie bawisz się moimi uczuciami. Gdybyś mi to powiedziała osobiście i bym Ci ufał to te słowa miały by jakąś wartość. Pisane na jakimś głupim (bez urazy) forum, nie wiadomo czy przez Ciebie i jeszcze z podejrzeniem, ze piszesz je abym "lepiej sie poczuł" (niepotrzebnie) czy "nie przyszedł do Ciebie i nie przyłożył tamtemu zdrajcy" jest ... sama pomyśl jakie. Gdybyś mnie kochała to nie raniła byś mnie tak jak to robiłaś, nie wystawiła, nie oszukiwała, takie coś powiedziała byś mi osobiście i jak gdzieś wcześniej napisane była byś ze mna, a nie z tamtym fredem (bez urazy, to tylko moje zdanie) który Cię zdradzał. Drugi "jeden ostatni sms" już bardziej pasuje do tego co robiłas. Może "chamowaty" ale bynajmniej bezpośredni i lepiej pasuje do sytuacji. Nie wiem czy Ty go pisałaś (czy wogóle któreś z tych tekstów są Twoje) ale tak wygląda. Nie pisz proszę, że pragniesz mojego szczęścia, bo w obecnej sytuacji i po tym co robiłaś, tych wszystkich ranach i. to brzmi nawet nie wiem jak to nazwać. Tak jak tego że za 10 lat mnie przywitasz czy że mam pamiętać że mnie ... kochasz. Za 10 lat Ty o mnie pamiętać nie będziesz jak również może się zdarzyć cała masa innych rzeczy których nie wiemy. Jestem normalnym facetem i potrzebuję być i żyć z prawdziwą dziewczyną (tylko nie pisz mi przypadkiem że tego mi życzysz). Przeżywać z nią różne rzeczy, dobre i złe, zaręczyć, ożenić się, bawić, przytulać, kochać, smiać się, patrzyć w oczy ukochanej dziewczynie, jeździć z nią w różne miejsca, chodzić na spacery, uprawiać dziki seks :) i inne normalne rzeczy. Nie mam jakiejś lirycznej duszy i nie jestem jakiś nienormalny żebym żył sobie pustym wyimaginowanym uczuciem, którego w dodatku nawet nie mogę być pewien. Bo są to tylko puste słowa na jakimś głupim forum, a do tego nawet prawdopodobnie nie są prawdziwe tylko powiedziane z litości (niepotrzebuję) albo z tego powodu abym się przypadkiem jak napisałem wcześniej nie pojawił gdzieś w okolicy i nie przywalił tamtemu zdrajcy. To że Tobie jednej pisałem wiersze i tak się zachowywałem do Ciebie nie wynikało z tego, że mam liryczną duszę tylko z tego, że przy Tobie jednej tak poczułem w sercu. Te wszystkie dobre rzeczy i nawet słowa w wierszach wychodziły spontanicznie z serca i uczuć. Wcześniej, ani teraz już tego nie miałem ani nie mam przy żadnej innej dziewczynie. Tylko przy Tobie jednej nie wiem skąd i dlaczego coś takiego się pojawiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeztan sie bawic
lepiej znajdz godnego siebie przeciwnika do tych gierek mi juz za duzo w zyciu namieszałes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes godny zaufania
nie jestes nie mozna ani ufac ani zawierzyc komus kto tak zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tym wszystkim jaki do Ciebie byłem, a jak Ty zachowywałaś się do mnie jesteś w stanie tak mi napisać? Zaufałem i zawierzyłem Tobie jednej. Sądziłem, że wszystko co Ci mówiłem i okazywałem pozostanie w Twoim sercu dla Ciebie. Ty zaczęłaś wykorzystywać to wszystko do ranienia mnie i do swoich celów. Sama i jak Ci mama kazała do potwierdzania sobie uczuć do tamtego zdrajcy. Wyniszczałaś mi miłość i dobre uczucia. Udawałaś wredność abym się odkochał. Raniłaś mnie na różne sposoby i podpuszczałaś aby zobaczyć ile jeszcze wytrzymam i śmiałaś się gdy sprawiałaś mi ból (nie żebym narzekał, jestem twardy i znosiłem to wszystko choć od Ciebie bolało dużo bardziej gdyż Cię kochałem). Oszukiwałaś mnie. Wystawiłaś w podłej oprawie. Zmusiłaś do napisania Ci wtedy takich słów o Twoim zachowaniu których nie chciałem co mnie bolało nawet bardziej niż pewnie Ciebie. Po tym wszystkim jesteś w stanie pisać, że to ja nie jestem godny zaufania, ze to mi nie można ufać i zawierzyć? Że to ja Ci w życiu za dużo namieszałem? Tym że Cię kochałem? Jak możesz? To ja Ci robiłem takie niegodziwe rzeczy jak Ty mi? To ja Cię zdradzałem, oszukiwałem i krzywdziłem latami tak jak tamten? Czy Ty naprawdę nie potrafisz spojrzeć na wszystko całościowo, a nie jedynie z punktu widzenia czubka własnego nosa i patrzeć przez palce tak aby widzieć tylko to co chcesz widzieć jak Ci pasuje? Miałaś ode mnie jedynie miłość. Walczyłem o Ciebie i starałem się gdyż tak czułem. Nie chciałem niczego w zamian. Nie zrobiłem Ci nic złego. Nie zdradzałem. Do niczego Cię nie zmuszałem. Mogłaś przy mnie robić to co chciałaś i na co miałaś ochotę. Dawałem Ci pełną wolność w każdym temacie abyś mogła być sobą i zrealizować się w życiu jak Ty sama będziesz chciała, a nie jak ktoś chce - gdyż taką Cię kochałem. Wolną, samodzielną dziewczynę. Miałaś ze mną czystą i jasną sytuację. Nawet nie byliśmy normalnie razem. Mogłaś zakończyć kontakt i odejść kiedy chciałaś. Uważasz to za mieszanie Ci w życiu? Jak możesz? Jak sie dowiedziałaś, że tamten Cie latami zdradzał i oszukiwał, jak Cię bardzo skrzywdził, jak cierpiałaś od momentu gdy się o tym dowiedziałaś to tamtemu zdrajcy też powiedziałaś takie słowa? Że nie jest godny zaufania ani zawierzenia? Że za dużo Ci w życiu namieszał? Zawierzyłem w pełni Tobie jednej. A Ty mnie zdradziłaś kruszyno. Wiesz jak boli zdrada i wystawienie przez jedyną osobę którą kocha się w życiu? I to nie za zrobienie czegoś złego, ale za to że się tą osobę jedynie bardzo kocha? Nawet nie masz pojęcia co czułem wtedy i przez kilka następnych miesięcy i jak to bolało. Co czuję teraz. Gdy jedyna dziewczyna w życiu którą tak mocno pokochałem - Ty - mnie i moje uczucia zdradziła i oszukała, a teraz pisze mi takie rzeczy. Jak możesz mi pisać że to ja urządzam "gierki" gdy sama od pewnego momentu ze mną i moimi uczuciami sobie grałaś jak Ci pasowało. Jak możesz w takiej sytuacji pisać, że mnie kochasz, że jestem Twoją jedyna miłością (jeśli to Twój tekst)? To nie są gierki? Jak już coś to wolał bym szczerze wiedzieć, że wybaczyłaś tamtemu to że Cię latami zdradzał i skrzywdził, że nie wmawiasz sobie niepoważnie że to była głupota, że jesteś w stanie sama z siebie z serca, szczerze czuć i powiedzieć, że go kochasz. Że wyszłaś za niego z miłości. Myślisz, że bawi mnie pisanie przez tyle miesięcy jak kretyn na jakimś durnym (bez urazy) babskim forum aby Cię odnaleźć, zwrócić Twoją uwagę i z Tobą porozmawiać? Abyś się w jakiś sposób odezwała? Nie nie bawi. Nie chciałem tego. Prosiłem Cię miesiącami o rozmowę, o telefon, mail, o jednego glupiego smsa. Miałaś to gdzieś. Zacząłem Cię szukać tutaj gdyż kiedyś widziałem u Ciebie na komputerze tą stronę. Bilion razy bardziej wolałbym z Tobą normalnie porozmawiać. Wolałaś i wolisz gierki, ciszę, bawienie się moimi uczuciami zamiast zamknięcie tematu normalnym spotkaniem i rozmową. Nie wiem co się z Tobą stało kruszyno. Byłaś cudowną, mądrą, dobrą, wrażliwą dziewczyną gdy Cie poznałem i gdy się spotykaliśmy. Nawet jak były jakieś sytuacje trudniejsze rozmawialiśmy. Jak mnie zraniłaś choć trochę, potrafiłaś powiedzieć przepraszam. Nie bawiło Cię ranienie mnie. Miałaś sumienie i uczucia. Byłaś sobą. A tak od kwietnia/maja te cechy zaczęły u Ciebie zanikać. Tak jakbyś w pewnym momencie poddała się i popłynęła z prądem. Stawałaś się zimna, wyrachowana, wyniosła. Twoje oczy były inne. To był smutny i bolesny widok widzieć jak się zmieniasz. Wszystko jedno czy na prawdę czy udawałaś. Choć czasami byłaś normalna, nie raniłaś, mogliśmy normalnie porozmawiać, pośmiać się, twoje oczy nabierały blasku, radości i szczerości gdy się w nie wpatrywałem. Ale było tak coraz rzadziej. Jednym z ostatnich razów gdy Cię widziałem gdy wysiadłaś z samochodu miałaś już zupełnie inne oczy. Nie były szczere jak dawniej. Ale mimo to gdy tylko miała miejsce sytuacja wyjazdowa od razu chciałem z Tobą porozmawiać i wyjaśnić sprawę. Porozmawiać. Rozeszli byśmy się normalnie jeśli tak chciałaś. Prosiłem Cię o jedną rozmowę ale miałaś to gdzieś. To były gierki z Twojej strony. Ja się nie bawię z Tobą, ani nie bawiłem nigdy. Ty bawiłaś się ze mną od pewnego momentu. Powiedziałem Ci kilkakrotnie wprost, że nie będę Twoim kolesiem którego sobie ustawisz w szeregu, gdyż Cię kocham. Miałaś jasność. Może Twoi inni faceci mają jak Ci kiedyś powiedziałem puste uczucia i sobie je wyłączą gdy im powiesz że mają być Twoimi kolegami. Jak tak nie mam. Jeśli Ci nie pasowałem ja, ani moje uczucia, byłem niegodny zaufania, zawierzenie, mieszałem Ci w życiu, nie podobał Ci się mój styl życia, to dlaczego nie odeszłaś? Przecież już nawet nie proponowałem Ci spotkań gdy widziałem jaka się stajesz. Odsuwałem się na bok mimo uczuć do Ciebie abyś miała łatwiej. Ani jedno słowo kruszyno nie pojawiło by się na żadnym durnym forum gdybyś nie przetrzymywała mnie kilka miesięcy, kochającego Cię w uczuciach bez słowa jak przedmiotu. Jedno spotkanie i rozmowa to dla Ciebie tak wielki problem? Jeśli tak to proszę Cię napisz mi nie na głupim forum tylko choć na sms, że nie chcesz mieć ze mną kontaktu, że jestem nie godny zaufania, zawierzenia, że za dużo namieszałem Ci w życiu. Napisz mi na sms, abym wiedział, że to od Ciebie. Tu na forum podszywać się może każdy. Jeśli za to, że Cię pokochałem i jaki byłem do Ciebie przez te wszystkie dni gdy się spotykalismy nie zasługuję na spotkanie i rozmowę czy nawet na jednego smsa od Ciebie to napisz mi proszę tu na forum, że na to nie zasługuję dopisując słowo którym określałaś często miejsce naszych spotkań abym wiedział, że to Ty kruszynko. Proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl chlopie
boisz sie jej to wyslac na maila czy jak? Moze ona nie czyta kafe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metlik w glowie
ja juz nie wiem kto i co tu pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli miłość się kończy nic już nie można zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl chlopie
kto i co powiedz nam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl chlopie
metlik w glowie - myslalam, ze napisales/napisalas ze wiesz. A ja tak czytam i zastanawiam sie czy to nie jest tak, ze kocha ja bo jej nie ma przy nim, a jakby byla to by olal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówienie osobie, która już nic nie czuje jak to się bardzo wiernie najczystszą miłością kocha juz nie rezonuje i nic to nie daje, tylko się człowiek bardziej pogrąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam i placze
Czytam i placze...bo to prawda. Cale zycie matka kierowala mna. Wymagala, wymagala, nieustannie wymagala...a ja z calych sil staralam sie robic wszystko czego chciala, by sprawic jej radosc, by byla zadowolona, by nie krzyczala, nie wyzywala.Nauczona bylam tlumic swoje uczucia, zabijac w zarodku (do dzisiaj nie wiem dlaczego). Gdy bylam jak kloda to matka byla w siodmym niebie. Gdy plakalam to krzyczala i wyzywala. Gdy widziala radosc w mych oczach mowila, ze cofam sie w rozwoju, bo smieje sie jak dziecko. Gdy kogos poznawalam, zaczynalam sie z kims przyjaznic, wyzywala ta osobe, dosadnie i skutecznie obrzydzajac. W wieku 19 lat powiedziala mi, ze jestem juz za stara na zwiazek, nikt mnie nie bedzie chcial. Ze teraz (w tym wieku!!) powinnam sie cieszyc gdy ktokolwiek na mnie zwroci uwage. A ja w to wierzylam. Wyszlam za maz za czlowieka, ktory pasowal rodzinie. Starannie dobrany partner. On ich polubil, oni polubili jego, a ja mialam spokoj. I pojawiles sie Ty. Nikt nigdy tak na mnie nie patrzyl. Czulam sie przy Tobie jak bogini. Nie moglam zrozumiec, uwierzyc ze mozna mnie kochac, tak kochac i wielbic. Akceptowales mnie, wyjales z tej skorupy skruszyles lody. Dogrzebales sie do mojego serca i je tchnales. Twoja milosc, Ty caly, Twoje cieplo. A ja zupelnie nie umialam sobie z tym poradzic. Dlatego ucieklam. Chcialam miec wygody i luksusy. Myslalam, ze wtedy sie latwiej i lepiej bedzie zylo. Ze to wazne. Ze powinnam byc wdzieczna tym, ktorzy daja mi namacalne dowody uczucia...ktorzy mnie kupuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×