Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ShadowSilencer

Kruszynko napisz mi proszę tego jednego smsa

Polecane posty

Gość tu obraziłes mnie nie raz
jeszcze masz odwage tu pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurna, Ewa ! Nachodzę Cię? Nie! Piszę do Ciebie czy dzwonię? Nie! Nawet się wyprowadziłem z Warszawy abyś miała spokój i przypadkiem nie mówiła, że Cię nachodzę, śledzę czy coś tam jeszcze wymyślisz? Masz ode mnie pełen spokój, czego Ty jeszcze chcesz? Wyszłaś za tamtego kolesia, robisz sobie karierę jak chcą, którą ci załatwili, doskonale się bawisz. Mi pokazałaś, że masz mnie głęboko gdzieś. Bawisz się tu ze mną pisząc, że tak nie jest i abym nie mówił za Ciebie gdyż nie wiem tego, mimo, że tak jest i to wiem. Nie byłem dla Ciebie wart nawet wiadomości sms - "odwal się, mam cię gdzieś" która zakończyła by temat już dawno bez jakiegokolwiek forum. Zamiast tego wywód filozoficzny o jakiejś bzdurnej deklaracji nienawiści. Napisałem Ci już ze 2 miesiące temu maila, po roku czasu, że o nic więcej nie będę Cię prosił i nic nie będę Ci pisał. Wyniszczałaś we mnie dobre uczucia i miłość jak tylko mogłaś z podłymi tekstami "tak będzie dla Ciebie lepiej", "będę sobie mówiła co będę chciała hahaha". Znosiłem to gdyż Cię kochałem, a nie dlatego, że nie czułem. Bolało zawsze gdyż mam uczucia. Ty mimo to i tak masz mnie za mięczaka, śmiecia i najgorszego. Kolesia który Cię rzeczywiście krzywdził, oszukiwał, zdradzał masz za najwspanialszego, ideała, za lepszego ode mnie. Słowa nie usłyszał od Ciebie czy od Twoje matki. Nazywasz jego zdrady głupotami i drobnostkami, a moje kilka głupich słów najgorszymi rzeczami które Cię niebywale wielce obraziły. Piszesz, że czymś Cię krzywdziłem ale nie chcesz powiedzieć czym. Może nawet wmówiłaś sobie, że te jego zdrady nie miały miejsca albo że to Ja Ciebie latami zdradzałem, a nie ten koleś. Sama (lub może nawet ktoś z Twojej rodziny) mnie pod różnymi pseudonimami tutaj obrażasz, kłamiesz albo wyniośle filozofujesz i drwisz. Zero konkretów i odrobiny prawdy. Czym Cie krzywdziłem, czym obrażałem, czym obraziłem tutaj? Nic. Ale ok. Rób i myśl tak sobie jeśli tylko Cię to uszczęśliwia i w to wierzysz. Tylko czy jeszcze Ci mało? Nie jesteś szczęśliwa z tamtym kolesiem i nie za dobrze się z nim bawisz, że masz czas aby przesiadywać na tym kretyńskim debilnym forum i chęci na pisanie tutaj? Gdy byłem przy Tobie, skupiałem się na Tobie i nie interesowały mnie żadne głupie fora czy to co mówi tamten koleś. A Ty widać jakoś masz z tym problem. Nadal nie potrafisz uczciwie powiedzieć, że tego kolesia kochasz i po prostu wybaczyłaś mu te lata zdrad? Nie potwierdziłaś sobie jeszcze mną uczuć do tamtego kolesia jak Ci mama kazała? Nie postarałaś się jeszcze wystarczająco o niego? Nie wzbudziłaś sobie jeszcze mną w nim wystarczającej zazdrości, której tak Ci brakowało? Gdzie Cię obraziłem i czym? Co mam Ci napisać? Nie możesz nawet napisać czegoś zrozumiale wprost tu, jako Ty sama np. pod nickiem z nazwą miejsca naszych spotkań, albo mi na maila? Czy zadzwonić i mi to powiedzieć? Albo spotkać się i powiedzieć mi to w cztery oczy? Masz tyle czasu na to forum , a miewasz problem z jednym telefonem? Taka jesteś odważna i cwana do mnie na odległość? Pod fałszywymi inicjałami tutaj, za Twoim ojcem, który odbiera za Ciebie telefony jak zadzwoniłem, matką która mówi wszystko za Ciebie, kolesiem który Cię ustawia i tańczysz jak Ci zagra czy strasząc mnie policją jak chciałem Cie tylko przeprosić wtedy? Wtedy gdy do Ciebie przyszedłem wiele wyszło. Tak jak wyszło jaka jesteś cwana i odważna do mnie gdy stanąłem naprzeciwko Ciebie. Gdy kilka chwil wcześniej potrafiłaś "odważnie" wyzywać mnie od bandziora przez domofon mimo, że nigdy niczym Cię nie skrzywdziłem i nigdy niczym bym Cię nie skrzywdził. Więc daruj sobie proszę głupie teksty i cwaniakowanie na odległość. Chcesz mi to powiedzieć to powiedz mi to w cztery oczy, że Cię skrzywdziłem, obraziłem i powiedz czym. I nie udawaj wielce urażonej czy obrażonej gdyż akurat w tym Cię poznałem. Nawet jak bym tu napisał nie wiadomo co to i tak ani Cię to nie skrzywdzi, ani nie ruszy więc przestań udawać. Ty grzeczna dziewczynka bez winy. A Ja najgorszy ze wszystkich gdyż odważyłem się Ciebie pokochać i coś powiedzieć niecenzuralnie. Ależ Ci krzywdę wyrządziłem. Stało Ci się tyle, że po kilku minutach o tym zapomniałaś i zadowolona miałaś argument przeciwko mnie w końcu - "pokazałeś jaki jesteś". Może mam temperamet, reaguję emocjonalnie, może potrafię się wpierdzielić i nie jestem zakłamanie opanowany, może zachowywałem się nieraz jak głupek, może nie jestem najwspanialszym ideałem, nie kończyłem najlepszej uczelni, nie załatwiałem ani nie kupowałem Ci najlepszych rzeczy, nie używałem najlepszych kosmetyków. Ale nie zdradzałem Cię, byłem Tobie jednej zawsze wierny i Ciebie jedną bardzo kochałem! Żadne inne się dla mnie nie liczyły. Liczyłaś się tylko Ty! Mimo, że wiedziałem, że w wielu przypadkach bawisz się mną i raczej nigdy nie będziemy razem. Pokazywałem Ci jaki naprawdę jestem zawsze od początku gdy byłem przy Tobie! Chcesz sobie porównywać mnie z tym zakłamanym pizdusiem czy oceniać, to porównuj i oceniaj uczciwie! Oceniaj jaki do Ciebie byłem, jak się przy mnie czułaś. Uczciwie! I tak. Mam odwagę tu pisać. I mam odwagę napisać tu sam, pod własnym nickiem i przyznać się do wszystkiego co napisałem. Tak samo jak mam odwagę spojrzeć Ci w oczy i to powiedzieć. A Ty ..... jak dwóch ostatnich i wcześniejszych wypowiedziach wolisz drwić ze mnie z wyższością i pisać kłamstwa. I jeszcze raz do Ciebie i Twojej matki , całej rodziny i wszystkich: Jeśli tak będę czuł to będę Cię kochał. I możesz sobie pisać, że mam obsesję, mam się przebadać, "a sobie kochaj", powodzenia, jesteś chory,m głupi, lecz się i inne głupie teksty. Nie interesują mnie i mam je gdzieś. A jak chcesz coś jeszcze napisać czy pofilozofować to zamiast tego miej odwagę wziąć telefon i zadzwonić do mnie albo spotkać się ze mną osobiście i powiedzieć mi to bezpośrednio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzuć adres tymczasowy
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzuć adres...
nie wiem czy wiadomość dotarła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachwyciłeś mnie głębią
swoich przemyśleń: "Zakochaliście się w sobie, czy będziecie się kochać? Nie wiem, czy jesteś bezpruderyjna." O Twoim zachowaniu tutaj nie wpomnę - jesteś taki sam jak oni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zachwyciłeś mnie głębią swoich przemyśleń: "Zakochaliście się w sobie, czy będziecie się kochać? Nie wiem, czy jesteś bezpruderyjna." O Twoim zachowaniu tutaj nie wpomnę - jesteś taki sam jak oni Chyba Ci się pomyliły tematy. ********************************************************************************** W kwestii głównego wątku, na żaden z adresów nic nie przyszło. Wyślij jeszcze raz jeśli coś wysyłałaś Ty, Twoja mama czy inna udająca Ciebie osoba. Mimo, iż jak sadzę zwyczajnie się ze mną jak ktoś napisał też w wykasowanym tu poście się ze mną bawisz. I napisałaś o adresie abym czekał sobie na jakiegoś maila skądś , a tu przypadkiem nic nie pisał. Bez sensu, ale jeśli tak ktoś lubi, ok. Tak czy tak. Jeśli Ty cz Twoja mama cza inna osoba coś chciała wysłać to niech spróbuje. Chyba że internet przestał na świecie działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem Cię kruszynko dlaczego tak zachowywałaś się do mnie i tak się ze mną bawisz. Jeśli przeszkadzała Ci moja miłość, nie pasowałem Ci, nic do mnie nie czułaś, nic dla Ciebie nie znaczyłem i byłem tak gorszy od tamtego kolesia to przecież mogłaś się ze mną nie spotykać. Powiedzieć, że nie będziemy razem i już. Tylko Cię pokochałem i nie żądałem od Ciebie nic w zamian. Cieszyłem się, że jesteś. Że mogę spojrzeć Ci w oczy, przytulić, wyjść na spacer do parku, usłyszeć Twój głos. Cieszyłem się, że spotkałem jedyną osobą ne świecie do której poczułem coś takiego. Że mogę choć raz na czas być przy niej. Przynieść kwiatka. Chciałem być Twoim mężem gdyż Cię kochałem i tak czułem. Ale nigdy Cię do niczego nie zmuszałem. Tylko Cię kochałem taką jaką jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem cos na uszko Chcesz coś wiedzieć? Jesteś zapatrzony w siebie, w swoja miłość, w swoje cierpienie, do tego stopnia, ze nie widzisz ile bólu Ty zadałeś. Pytasz co robiłeś źle, dlaczego? Najbardziej boli nas to w innych co sami robimy... Wytknąłeś jej wszystko choć ona Cie już przeprosiła, a siebie wybieliłeś, ze tylko Parę przykrych slow jej powiedziałeś, zrzucając i tak winę na nią, bo zasłużyła. Zagląda tu rzadziej niż myślisz. Wieszasz po niej wszystko co możliwe, bo nie spodziewałeś się, ze Cie zostawi. Pozwól o sobie zapomnieć. Ona bardzo cierpi. ******************************************************************************** I coś jeszcze. Jeśli nie jesteś Nią tylko Jej matką i jak zwykle wypowiadasz się za Nią to kilka słów w Twoją stronę. (Wybacz określenie Ty, ale raz nie przedstawiłaś się i piszesz ukrywając się pod różnymi pseudonimami, dwa to forum i też piszesz mi na Ty). 0. Nie pisz bzdur, że Ona mnie przeprosiła gdyż : - Ona nie ma prawa przepraszać aby nie miała poczucia winy. - ty "przepraszałaś" mnie za nią (co było śmieszne, nieprawdziwe i wręcz groteskowe) - za rzeczy które zrobiła przepraszanie jest po prostu śmieszne. To tak jakby zabiła człowieka, a ty mówiła byś za nią jego rodzinie, o co chodzi, przecież was już przeprosiła. 00. Nie zostawiła mnie tylko : - nie byliśmy oficjalnie razem (więc zostawienie mnie nie było możliwe) - powiedziała, że nie będziemy razem gdyż tak Jej kazałaś strasząc Ją niemoralnością i czym tam jeszcze (odezwała się strażniczka moralności, która sama tak robiła i wszystko wtedy było moralne). 1. Nie wmawiaj mi rzeczy które nie miały miejsca i nie mąć mi Ty w głowie bo to Ci się nie uda. Nie pisz kłamstw, że Ją raniłem gdyż to nieprawda. Piszesz banały i kłamstwa w które nie wierzę i nigdy nie wierzyłem. 2. Nie wmawiaj mi i Jej, że mąciłem Jej w głowie. W głowie mąciłaś tylko i wyłącznie ty. Jej i mi w życiu swoimi kłamstwami i kombinacjami. Jeśli nie chciałaś aby była ze mną to zamiast tych kłamstw i ustawiania Jej przeciwko mnie, sprawiania żeby sama tak myślała, że jestem "zły" oraz mówienia aby się mną bawiła i wykorzystywała do "potwierdzania sobie uczuć" do tamtej zakłamanej śliskiej zdradzającej i naprawdę krzywdzącej Ją mendy , trzeba było Jej uczciwie! powiedzieć, że TY nie chcesz aby się ze mną spotykała i że nie ma prawa się ze mną spotykać. I nie mącić Jej w głowie bzdurami i pieprzeniem o niemoralności i zobowiązaniach. Po pierwsze gdyż z tego co wiem takie coś gdy zdarzało się wcześniej jakoś ci nie przeszkadzało. Po drugie zamiast pisać bzdury o zobowiązaniach mogłaś uczciwie powiedzieć, że ma być z tamtym za pieniądze. 3. Tamtemu kolesiowi nie powiedziałaś słowa, że ma się odpierdolić od Twojej córki i poszukać sobie innej dziewczyny gdy wyszło, że Ją cały związek zdradzał i okłamywał. Więc powinnaś się 100 razy zastanowić zanim powiedziałaś coś takiego mi tylko za to , że Ją pokochałem. 4. Spytałaś może choć raz swojej córki co czuje? Jakie ma pragnienia, marzenia? 5. Wmawiałaś mi, że tam to już jest coś więcej gdy ostatni raz rozmawialiśmy. Znów uznałaś tak sobie sama jak byś chciała? Spytałaś się może choć raz swojej córki czy Kocha tamtego kolesia? Czy nie miało to dla ciebie żadnego znaczenia gdyż jak mi powiedziałaś - on ją krótko trzyma, kontroluje, ustawia i ona się go słucha, a przy mnie jest za wesoła i szczęśliwa i ma swoje pomysły, które ci nie pasują? Zapłacił pieniędzmi i już uznałaś go za ideała? 6. Jeśli Ona teraz cierpi to co najwyżej jedynie przez ciebie i tamtego kolesia. Z tego co wiem to o pewnych sprawach nawet z nią nie rozmawiałaś, albo bała się w ogóle z tobą i kimkolwiek rozmawiać gdyż zaraz napotykała krytykę i ustawianie. Potrafiłaś bez skrępowania mówić Jej , że ma się ze mną bawić, wykorzystywać, ranić, robić sobie zabawkę do potwierdzania uczuć do tamtego. Z cudownej dziewczyny ty i ta zakłamana zdradzająca śliska menda z rozbieganymi oczkami i blond loczkami zrobiliście bezdusznego potwora widzącego jedynie czubek własnego nosa i pieniądze oraz bezwolnego psa na smyczy. Nie mającego własnego zdania i wykonującego każde wasze polecenie. Na wasze polecenie zrobi wszystko. I to wam pasuje. Jak napisałem wiele wyszło gdy przyszedłem ostatni raz do Niej. Ta śliska zakłamana menda stała jak ciota i nawet słowem się nie odezwała. Gdyby był uczciwym porządnym facetem to by normalnie zareagował. A ten zakłamaniec sobie stał i obserwował. Z twojej strony padały tylko kłamstwa. Nawet nie pozwoliłaś mi z Nią porozmawiać, ani się Nią pożegnać. Więc nie pisz tych wszystkich bzdur tutaj skoro miałaś odwagę oszukiwać własną córkę i sprzedać Ją za pieniądze tej śliskiej mendzie, która Ją zdradzała latami. Nie miałaś odwagi i honoru powiedzieć Jej uczciwie wprost, że to TY nie chcesz abyśmy się spotykali i że ma być z tamtym. Nie potrafiłaś się zdobyć nawet na odrobinę uczciwości do własnej córki. Mi tylko wmawiałaś, że Ona jest "głupia" , "niesamodzielna", "nic nie wie" i jasno sugerowałaś , że wiesz co dla niej lepsze i musisz mówić za nią. Nawet w kwestii naszego wyjazdu TOBIE się nie podobał, co mi z wielkim trudem powiedziałaś "to nie był najlepszy pomysł abyście gdzieś razem jechali". Dla mnie to oraz to co powiedziałaś później (że mam się odpierdolić od twojej córki i poszukać sobie innej dziewczyny gdyż Ona ma być z tamtym pizdusiem za pieniądze) wyjaśniło wszystko. Jak już ustawiłaś Ją w marcu tamtego roku, że ma mi powiedzieć, że nie będziemy razem i to zakończyć to trzeba było Jej powiedzieć, że ma zakaz spotykania się ze mną gdyż ty tak chcesz. Zamiast tego nawijałaś jej durne teksty o bawieniu się mną, ranieniu i zobowiązaniach. Ona do tamtej śliskiej zakłamanej mendy nie ma i nie miała żadnych zobowiązań! Gdyż tamten to zwykłe bydle które zdradzało Ją latami. I też uważam, że zdradzał by Ją kolejne lata z tą gdyby cała sprawa nie wyszła. Ale dla ciebie jako jej matki to nie ma znaczenia. Za pieniądze i załatwianie różnych spraw nic nie ma znaczenia. A już na pewno trzeba było darować sobie durne teksty o tym, że super się rozumiemy, jest nam dobrze i możemy być (tylko) świetnymi przyjaciółmi (aby córeczka miała zabawkę na trudne chwile z gatunku - ty będziesz słuchał inny będzie ruchał). Powiedziałem ci wprost na ostatnim spotkaniu - nie możemy być przyjaciółmi, gdyż Ją kocham. Przyjaciół ma wystarczająco. Jak chcesz dla niej kolesia-przyjaciela to znajdź Jej geya. Ty i tamta śliska menda jesteście przyczyną Jej cierpień. Normalna matka gdyby dowiedziała się o tym, że jakiś pizduś zdradzał i oszukiwał latami Jej córkę, takiego pizdusia wywaliła by za drzwi z takimi tekstami jakie Ja niestety usłyszałem. Że ma się odpierdolić od córki. A jakby chciała dobra córki to albo pozwoliła Jej wybrać, albo znalazła Jej sama innego faceta ale porządnego, a nie tą mendę która Ją zdradzała. I nie pozwolę Jej o sobie zapomnieć bo ty (Jej matka) tak chcesz ! Dla mnie liczyła się tylko Ona, a nie Ty czy ktoś inny. Ty jako jej matka i zdanie twoje oraz innych nie miało dla mnie i nie ma żadnego znaczenia. Tylko z Jej zdaniem mógłbym się liczyć, a nie z twoim. I wybij sobie z głowy to durne przekonanie kobieto, że jestem naiwny i nic nie rozumiem. Doskonale wszystko rozumiałem. A do Niej miałem takie, a nie inne podejście gdyż Ją kochałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wreszcie po ponad roku czasu otrzymałem, aż dwie "wiadomości". W sumie bardzo pouczające. Znów oczywiście w formie sugestii co z nim robisz, na co on może od Ciebie liczyć i dlaczego oraz żebym "zastanowił się" dlaczego on jest lepszy ode mnie. Czyli znów standardowe wywyższanie jego, a "sugerowanie mi na - domyśl się" różnych kwestii aby mnie dotknąć, poniżyć i uświadomić, że jestem od niego gorszy. Zapomniałaś dodać jeszcze jednej głównej rzeczy, czyli kluczowej opinii Twojej matki, ale poza tym zasugerowałaś i wykorzystałaś jak zwykle wszystko aby do mnie "dotarło" i zraniło. To razem z Twoim zachowaniem do mnie dało mi niezłą lekcję co naprawdę liczy się dla kobiet, jakie rzeczy są dla nich ważne, jak należy je traktować i jakim trzeba i można być aby mieć "kochającą" dziewczynę. Zastanawiam się o co Ci chodzi? Czy musisz czuć i wzbudzać, zazdrość? Od samego początku pokazywałaś mi raz na czas np. rozbierane zdjęcia które robiłaś sobie z tamtym. Jak kręciłaś przed nim rozebrana tyłkiem i biustem. To na Twoim telefonie z gór, to na laptopie z różnych miejsc gdy włączył się podgląd katalogu. Nawet wysłałaś mi wtedy Twoje rozbierane zdjęcie z tamtym z waszych wakacji. Oczywiście takie "delikatniejsze" aby mnie nie zabić, ale wystarczające aby niesamowicie mocno zranić i zadać ból który pozostanie na zawsze. Nieraz opowiadałaś mi co i gdzie robiłaś z tamtym i będziesz robić. Teraz w tych dwóch wiadomościach znowu opis tego jaki tamten jest "super", a ja nie i co z tamtym robisz i będzisz robiła z nim i dla niego. Na co on może liczyć za to, że jest taki "wspaniały". Wszystko jakbyś chciała wzbudzić we mnie zazdrość i ból. Abym zazdrościł Tobie i tamtemu. Aby do mnie wszystko dotarło, abym zrozumiał i abym cierpiał. Trochę jak zwykle zabolało, ale na szczęście przez to, że wyniszczyłaś mi większość uczuć, które kiedyś ujawniły by się w takiej sytuacji, nie bolało, aż tak bardzo. Tylko skoro tak uważasz jak napisałaś, to mogłaś mi to powiedzieć wprost i zakończyć znajomość ze mną od razu gdy powiedziałaś, że nie będziemy razem. Nie wmawiać mi wtedy tych głupot. Że o tym, że nie będziemy razem zadecydowało to, że powiedziałem Ci kiedyś po jednym z Twoich zachowań, że jesteś "chamska". Tylko powiedzieć wprost o nakazie Twojej matki i o tym czego oczekujesz od faceta. Miałbym jasność. Nie zraniła byś mnie tym tak jak Twoim późniejszym zachowaniem do mnie. Wystarczyło abyś powiedziała to co napisałaś mi w tych dwóch wiadomościach teraz. Nie ranić, nie rzucać pustych wzniosłych tekstów o zasadach, ideałach, wartościach. Nie wyciągać ze mnie pewnych rzeczy i nie bawić się nimi później , wyśmiewając i poniżając względem tamtego. Tylko wprost podać te kilka rzeczy. A zasady to coś czego się nie łamie, nie nagina i nie zmienia, dopasowując do własnych potrzeb. Pokazałaś, że nie masz żadnych zasad. Tak jak tamten koleś ich nie ma, ani nie jest żadnym idealistą jak mi wmawiałaś. Że on jest idealistą, a Ja oczywiście nie. W pratyce wyszło, że tamten to zwykła śliski zakłamany koleś, który Cię zdradzał i odkupywał swoje czyny w oczach Twoich i Twojej rodziny "najlepszymi rekompensatami". Ciebie i Twoją rodzinę to kręciło i uznawaliście, że za to masz do tamtego "zobowiązania". I za to mógł liczyć na Twój i Twojej rodziny szacunek i nie usłyszał od was nigdy złego słowa. Nawet jak Cię zdradzał i krzywdził. Ale taka postawa Ci imponuje. Nie musisz kochać, ale będziesz się starała i będziesz traktowała jak najlepiej tamtego na każdym kroku. Żadnego złego słowa od Ciebie nie usłyszy, ani żadnej rany. Jak napisałaś on jest "wspaniałym facetem", a ja nie i mam się zastanowić dlaczego. Jak mi napisałaś, chyba w takim razie nigdy nie będę miał "kochającej" dziewczyny gdyż "nie szanuję kobiet". Jeśli nie pasowałem Ci Ja i moje uczucia trzeba było zostawić je nietknięte. Może trafiła by się dziewczyna , której by się spodobały. Która nie była by ślepo uzależniona od rodziców. Nie była by zakłamaną bezmyślną materialistyczną egoistką i ucieszyła by się z nich. Zamiast egoistycznie niszczyć mnie i moje uczucia i dobro w konwencji "sama nie chcę, innej dziewczynie nie dam" trzeba było iść sobie do tamtego pizdusia. A mnie i moje uczucia zostawić nienaruszone dla innej, która była by może dzięki nim szczęśliwa. Skoro Ty nie byłaś i moje uczucia jak napisałaś, zadały Ci niepewność i łzy. A jego uczucia oczywiście szczęście i najlepsze rzeczy. Tak jak kiedyś mi mówiłaś i Twoja matka. Że cokolwiek on robił i okazywał to uczucie, a cokolwiek robiłem i okazywałem Ja to mącenie Ci w głowie. Gdyż tylko on potrafi naprawdę kochać, a Ja nie. Ja się zauroczyłem. Nawet w identycznych sytuacjach, gdy tamten przyniósł Ci kwiatka to było uczucie, a gdy Ja to było mącenie Ci w głowie. Dlatego nie kłam mi więcej proszę. Twoich i Twojej matki kłamstw już wystarczy. Nie kłam, że cierpisz, że nie jestem wart zaufania i zawierzenia, że Cię raniłem, że nie miałaś do mnie złych uczuć, że mnie kochasz i w innych sprawach. Od początku byłem dla Ciebie jedynie zabawką, którą wykorzystywałaś do własnych celów. A gdy zauważyłaś, że zabawka się popsuła, nie chce być dłużej wykorzystywana przez Ciebie wyrzuciłaś ją na śmietnik jeszcze z pretensjami i wyrzutami jak to przez nią płakałaś i cierpiałaś oraz że chcesz o niej zapomnieć. I jeszcze z wyrzutami jak mogła Ci cokolwiek tak powiedzieć skoro "podobno" Cię kocha. Ale i tak dziękuję za te dwie wiadomości choć w takim stylu. Obawiałem się, że po to chcesz jakiś adres email aby znów wysłać na niego jakieś rozbierane fotki wasze np. jak się zabawiasz z tamtym w noc poślubną (przekonałem się, że jesteś do tego zdolna). Albo sugestią "no nie, takich to bym ci nie wysłała ani nie pokazała hahaha". Ciekawe czy przeszło Ci coś takiego przez myśl ile zazdrości i bólu mogło by to wzbudzić we mnie. Także dziękuję kruszynko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale bardzo mi smutno kruszynko, że nie potrafiłaś mi powiedzieć tej jednej prostej rzeczy. Że tamtego kochasz. Nie, że kochałaś kiedyś gdy nie wiedziałaś, że Cię zdradzał. Nie, że będziesz z nim gdyż Twoja mama uważa za niemoralne abyś była ze mną i uważa, że masz być z nim. Nie, że będziesz się starała aby wróciło uczucie. Nie, że będziesz z nim dlatego, że masz do niego "zobowiązania". Nie dlatego, że Twoi znajomi uważają go za "sprawdzonego" faceta. Nie dlatego, że tak Ci ktoś powiedział tu na forum czy gdzie indziej. Zwyczajnie, że go po prostu kochasz. Bardzo mi smutno, że nigdy nie potrafiłaś i nadal nie potrafisz mi tego powiedzieć. Choćby w głupim smsie. Zrozumiał bym wiele kruszynko. Smutno mi Ewa, że taka byłaś do mnie. Naprawdę Cię kochałem i cieszyłem się każdą chwilą spędzaną z Tobą. Przy Tobie jednej stawałem się lepszym niesamowitym facetem. Tylko Cię pokochałem kruszynko. Przepraszam jeśli to coś złego i tym sprawiłem Ci nieświadomie ból. Nie prosiłem o to uczucie. Samo się pojawiło. Do Ciebie jednej akurat. W Tobie jednej było to..coś niesamowitego. Sama Twoja obecność dawała mi tyle radości odkąd pierwszy raz Cię zobaczyłem i powiedzieliśmy sobie cześć w nowej firmie. Czułem, że gdybym tylko mógł oddał bym Ci cały świat. Nigdy do nikogo nie poczułem czegoś takiego jak uczucie do Ciebie kruszynko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skarbku,
Nigdy mnie nie kochałeś. Co najwyżej pożądałeś mnie intelektualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I kolejna wzniosła i jak dogłębna filozofia. Oczywiście standardowo równie dogłębnie mnie i moje uczucia raniąca i deprecjonująca. Tyle, że już mi to mówiłaś. Że nie kocham tylko się zauroczyłem, zżyłem, przywiązałem. Teraz, że tylko pragnąłem intelektualnie. Daj sobie spokój z filozofiami i kłamstwami jak Cię prosiłem. Jeśli to Ty to już Ci napisałem. Kochałem Cię bardzo i będę kochał nadal jeśli będę tak czuł. Gdybym Cię nie kochał to nie cierpiał bym, nie bolało by tyle czasu, nie znosił bym tych Twoich ranień, miałbym gdzieś czy wysyłasz mi zdjęcie jak się zabawiacie na plaży i nawet by mnie to nie ruszyło. Olał bym Cię po tygodniu i powiedział spadaj podła napuszona intelektualnie idiotko, idź ranić kogoś innego. A ja poszedł bym sobie pożądać intelektualnie innej. Takich dziewczyn od tylko pożądania intelektualnego bez miłości akurat poznałem nawet kilka. Jak Ci napisałem myśl sobie co chcesz. Oszukuj się i wmawiaj sobie takie bzdury i wyniosłe filozofie oraz kłamstwa jeśli tylko Cię to uszczęśliwia i mniej zaburza Ci Twój światopogląd. Pomaga uzasadnić sobie dlaczego wyszłaś za tamtego i pozwala Ci na intelektualną masturbację o zachwycie nad swoją wielkością, wspaniałością i "słusznością". Pasuje Ci życie w zdradzie, kłamstwie, bez zaufania, na polecenie matki i tamtego, za "zobowiązania" od tamtego, Twoja sprawa i nic Ci w tej kwestii nie mówię i nigdy nie mówiłem. Pasuje Ci gdy mówią i myślą za Ciebie, mówią co masz czuć i tak czujesz Twoja sprawa. Kochałem Cię jak nikogo innego. I sama Twoja bliskość i ciepło, bicie Twojego serca, sprawiały, że czułem to niesamowite uczucie. Czułem to dlatego, że byłaś i pojawiłaś się w moim życiu. Kochałem Cię gdyż poczułem do Ciebie jednej to coś. Od pierwszego momentu gdy ujrzałem Cię w mojej firmie. Gdy przekroczyłaś jej progi. Twój pierwszy uśmiech, pierwsze słowa, pierwsze spojrzenie. Nie wiedziałem o Tobie nic, ani o Twoim intelekcie, a od razu było inaczej. Aż pewnego dnia po jakimś czasie poczułem nieoczekiwanie coś głębszego i dużo mocniejszego. To uczucie. I wiedziałem wtedy, że to już jest coś dużo więcej. Że to już nie głupie zauroczenie, chwilowa fascynacja, pożądanie intelektualne, przywiązanie czy jak tam to chcesz sobie nazywać. Poczułem, że to właśnie jesteś Ty i że Cię kocham. Ale wmawiaj sobie co chcesz i się okłamuj jeśli Ci to pasuje. Ja nie będę Ci wmawiał co Ty masz czuć. Z mojej strony zawsze miałaś wolny wybór. Nigdy Cię do niczego nie zmuszałem i zmuszał nie będę. Właśnie dlatego, że Cię pokochałem. To Twoje życie i chciałem abyś sama o nim decydowała. I pisz sobie co chcesz. Rań, deprecjonuj moje uczucia, wmawiaj sobie co chcesz, a tego faktu nie zmienisz. A protekcjonalne z wyższością skarbku itp. to mów sobie do małych dzieci. Jestem mężczyzną, a nie Twoim kolesiem czy gówniarzem i jak chcesz coś do mnie powiedzieć to mówi mi po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie oszukuj mnie i siebie proszę. Dobrze wiesz i pamiętasz jak wyglądały relacje między nami, jak oceniano nas w Twoim domu i Twoją "ascezę" na którą wyjechałaś radosna i długo rozmawiając i pisząc ze mną, a wróciłaś smutna i ze spuszczoną głową bez przekonania zupełnie powiedziałaś, że nie będziemy razem i zaraz praktycznie uciekłaś do pracy z dziwnym zachowaniem i mówiąc "przepraszam". Serce mówiło Ci co innego niż robiłaś. I dobrze o tym wiesz. I żadna filozofia i pisanie teraz czegokolwiek tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wróciłam tu tylko po to, żeby
zakończyć ten temat. Nie życzę sobie podejmowania jakichkolwiek prób kotaktu ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A widziałaś, żebym podejmował jakieś próby kontaktu z Tobą? Prosiłem Cię tylko o takiego smsa, po czym po roku czasu napisałem, że przestaję Cię o to prosić. I sama zobacz jak do mnie piszesz. Jak zimna, podła i wyrachowana do obcego, którego masz właśnie głęboko gdzieś. Więc po co były te kłamstwa, że tak nie jest, że tego nie wiem, żebym nie mówił za Ciebie? Po co całe to bawienie się ze mną i wywoływanie bólu i cierpienia u mnie? Jak potrzebowałaś ciepła, uczucia, miłości, które Ci dawałem miałaś inny ton i podejście. Dostałaś pieniądze, pozałatwiał Ci pracę i parę rzeczy, oddałaś mu się najwyraźniej za to, wreszcie to zrobił i widzę, że to Cie już całkowicie zmieniło. Wielka jaśnie dorosła Pani finansistka teraz jesteś. I już całkowicie z wyższością i nadętością. Kasa i sex całkowicie Cię widać zmieniły. Z dobrej, fajnej i niesamowitej dziewczyny, w zimną wyrachowaną jaśnie Panią biznes. Nie mogłaś tak od razu wtedy w marcu powiedzieć? Zamiast potem ranić i niszczyć mnie, moje uczucia i moje życie? Po co były te wszystkie zdjęcia wasze które mi pokazywałaś i wysyłałaś, po co kołki w serce, po co opowiadanie co robiłaś z nim i będziesz robić, po co opowiadanie że jesteś dziewicą, po co mówienie, że chciała byś mieć dziecko, po co wyśmiewanie, obrażanie, wyzywanie, poniżanie mnie? Po co wymyśliłaś ten wyjazd na który sam Ci powiedziałem nie chcę jechać jeśli nie pojedziemy tam normalnie i uczciwie. Po co sprawiłaś mi tyle bólu i wlałaś tyle zła w moje życie i serce? Nie mogłaś tak powiedzieć w marcu wtedy i odejść? Czy później gdy napisałem Ci po wycieczce do Lasku Bielańskiego, że nie będziemy mieć kontaktu jeśli taka do mnie jesteś? Tak odpłacałaś mi i tak widzę odpłacasz za to, że tylko Cie pokochałem i miałaś ode mnie uczucia o jakich wiele dziewczyn może sobie pomarzyć. Byłem przy Tobie gdy potrzebowałaś uczucia, dobra, bliskości i ciepła. A Ty w zamian wyniszczyłaś mnie, moje uczucia i moje życie, a teraz udajesz wielce pokrzywdzoną i piszesz napuszonymi tekstami. Nie potrafiłaś nawet przyjść i powiedzieć mi w twarz: przepraszam, że taka dla Ciebie byłam. To Ty Ewa powinnaś mnie tu przepraszać i szukać kontaktu ze mną za to co robiłaś, a nie Ja. Smutne Ewa, jeśli tak się zmieniłaś. Że z tej dobrej i ciepłej dziewczyny tylko do mnie jednego za uczucie tak mnie potraktowałaś. A kolesia który Cię zdradzał i krzywdził oraz którego nawet nie potrafiłaś powiedzieć, że kochasz traktujesz jak Boga z szacunkiem dlatego, że rzucił pieniędzmi i pozałatwiał Ci różne rzeczy. Smutne Ewa. I miej odwagę napisać mi to na sms, mojego maila którego znasz, albo zadzwonić i mi to powiedzieć. Albo napisz tu słowo którego często używaliśmy na potwierdzenie, że to Ty. Uważam, że po tym wszystkim na to zasługuję od Ciebie. Choć tak pokaż, że nie jesteś całkowicie zakłamana i potrafisz okazać odrobinę prawdy. Tu znów może się ktoś podszywać. Napisałem Ci też takie jedno krótkie pytanie na smsa i maila? Potrafisz choć uczciwie na nie odpowiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz muszę wszystko odbudowywać od początku. Dlatego odpowiedz mi proszę jeszcze raz na tego smsa czy maila i zakończ ten temat jeśli tego sobie życzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się we mnie mocno wtulałaś i zaciskałaś mocno dłonie kryszynko gdy Cię bardzo bolało i bardzo cierpiałaś nieraz, nie mówiłaś, że nie życzysz sobie prób kontaktu i nie traktowałaś mnie z wyższością jak obcego. A Ja nie odtrącałem Cię i dawałem Ci tyle siebie ile tylko potrzebowałaś. Sądzę, że to nie do mnie powinnaś prezentować taka postawę. Ja niczym sobie na takie traktowanie i takie podejście od Ciebie nie zasłużyłem kruszynko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiesz coooo ... mlunie
KRUSZYNKA MA CIE W DUPIE...SKUMAŁES JUZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam tu tylko po to, żeby - Jeśli nie chcesz kontaktu to się podpisz (np. naszym słowem) pod swoim tekstem albo powiedz mi to osobiście czy przez telefon abym miał pewność, że to Twoja wola. Inna forma nie ma znaczenia. "Życzenia" i wola Twojej mamy i kogokolwiek innego nic dla mnie nie znaczą i mnie nie interesują. Napisz lub powiedz mi to sama. Dopóki tego nie zrobisz nie masz prawa niczego ode mnie wymagać i jak będę chciał to teraz czy w każdej chwili jak będę miał ochotę to do Ciebie przyjadę, zadzwonię czy napiszę. Decyzja należy do Ciebie. Chcesz to zakończyć uczciwie czy tak to ciągnąć do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze, słów kilka
z doświadczenia. ona cię nie kocha, nie chce, gardzi tobą. cieszą ją przejawy twojego uwielbienia, twoja rozpaczliwa walka; łechcą jej ego. i tyle. nie pozostaje ci nic innego jak uznać ten etap za skończony i wykreślić ją ze swego życia. inaczej staniesz się wrakiem człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież ani razu nie powiedziałem, że mnie kocha, ma kochać, czy chcieć być ze mną. Napisałem tylko jak powyżej do Niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze, słów kilka
jeśli naprawdę chcesz dostać od niej smsa, kiedyś, zaprzestań walki. to jedyny sposób, jakim możesz ją skłonić do nawiązania kontaktu. zajmij się sobą, rozwijaj się, a może kiedyś ona do ciebie napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, gdyż nie czekam na jej łaskę. Ja zakończyłem proszenie Ją już w sumie 3 miesiące temu. teraz piłka po jej stronie jak napisałem. Będę miał ochotę to napiszę, zadzwonię, przyjadę. Nie chce kontaktów i pisania z mojej strony niech to sama powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×