Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kryształowa kulka

Jak widzicie moją sytuację?

Polecane posty

Gość Kryształowa kulka

Jestem zaręczona, ale chyba nie zdecyduję się na ślub. Mój narzeczony zarabia niewiele ponad tysiąc złotych. Ja mam problemy ze znalezieniem stałej pracy po studiach. Nie mamy swojego mieszkania. On ma gwarantowaną pracę tylko do sierpnia, a potem nie wiadomo co, szukanie nowej. Tego się obawiam, bo on jest po studiach humanistycznych. W zawodzie na pewno pracy nie znajdzie. Nie zna języków, ma dysleksję i nie potrafi pracować pod presją czasu. Boję się przyszłości i nie widzę sensu brania ślubu, skoro nie będziemy mieli za co utrzymać rodziny. Przez to, że nasza sytuacja finansowa jest taka beznadziejna panicznie obawiam się ciąży, bo nie mogę teraz brać tabletek, a gumkom do końca nie wierzę. W ogóle nie chce mi się kochać, bo nie wiem, co robić z tym naszym życiem. Teściowa i siostra narzeczonego pytają nas, kiedy będziemy myśleć o dzieciach, co już w ogóle mnie osłabia i sprawia, że zaczynam je nienawidzić. Mój facet tego nie rozumie, jak można nie mieć ochoty na seks. A ja się po prostu boję, bo straciłam chyba wiarę, że gdybym zaszła w ciążę, to on by nas początkowo utrzymał. Czuję się podle z tymi swoimi myślami:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginger21
hmm no ciężka sprawa... i tak źle, i tak nie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujek_okropna_rada
typowa kobieta materialistka....byłyby pieniadze to by była z facetem...nie ma kasy to facet do niczego....wspołczuje facetowi takiej glupiej krowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryształowa kulka
Pewnie nazwiecie mnie materialistką, jak siostra narzeczonego. Mam do niej żal o to, bo ja nigdy nie zwracałam szczególnie uwagi na portfele swoich mężczyzn. Martwi mnie tylko to, że wiążąc się z obecnym partnerem zawsze będę martwić się o pieniądze na podstawy i to zabierze mi całą radość życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
wykombinowane, zapiszę w zakładkach ;) Niewiele takich tematów życiowych na kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja w kraju jest taka jak jest więc trzeba sobie jakoś radzić. Możecie spróbować założyć własny interes i może akurat coś z tego wyjdzie. A jak nie macie pieniędzy na start to są dotacje z Unii i można zarobić pracując za granicą np. w fabryce. Praca nie lekka, ale dobrze płatna bo jest różnica pomiędzy wypłatą w złotówkach a w euro i odłożyć trochę na start. Jak studia skończone to można podszkolić język i wyjechać, dysleksja nie jest przeszkodą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryształowa kulka
No właśnie, prawie uprzedziłam fakty. Ja związałam się z facetem, który nie miał niczego i zakochałam się w nim za to, jakim jest człowiekiem. Nadal z nim jestem pomimo tego, że mało zarabia. Ale mi chodzi o to, że teraz muszę podjąć decyzję co dalej, czy brać ślub. Czy damy radę utrzymać rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
A stara się w ogóle ? czy leser ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasneee
wujek to nie matrialistka tylko kobieta myslaca,glowa...:P tak lepiej narobic dzieci,nabrac kredytow a potem klepac biede i wmawiac sobie że jest dobrze bo" się kochamy"... atorko to się nazywa rozsądek z twojej strony niematerializm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
Nie bierz pod uwagę że w ten czas coś nie idzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryształowa kulka
Stara się, jest kochany. Dlatego nie jest mi łatwo z niego zrezygnować. Ale perspektywy są marne, że znajdzie lepszą pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilimandżaro
Jasne, niech zakładają rodzinę mają stado dzieciaków i mieszkają pod mostem:-O Ludzie czy wy jesteście tak głupi jak narzeczony autorki i jego rodzina? Gdzie będą mieszkać? Co będą jeść? Miłością się nie najedzą:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjj jjjjjjjj
Wiesz co, bardzo dobrze ze o tym myslisz. Wierz mi, gdyby sytuacja sie nie zmienila (na lepsze) to i tak byscie sie rozwiedli. Co najwyzej mozesz powiedziec mu o swoich obawach, byc z nim ale kochac sie w dni potencjalnie niepolodne i oczywiscie z gumka. I powiedziec ze slub moze i owszem, ale nie wczesniej niz za 2 lata (sytuacja powinna sie wyklarowac). Moim zdaniem bardzo dobrze, ze tak o tym myslisz. Ja z tego powodu rozstalam sie z chlopakiem. No mniej wiecej z takiego. Zaczal studia FILOZOFICZNE (ja pier...), ktore po jednym semestrze rzucil. Zalegal u mnie w mieszkaniu calymi dniami zrac jak swinia, smiecac i pytajac czy nie przytyl. A mnie cholernie wkurwialo ze mijal kolejny miesiac a on ciagle bez pracy. RObilam mu o to awantury, bo jak mozna miec na tyle malo ambicji by nie studiowac ani nie pracowac? DOdam ze pochodzil z ubogiej rodziny wiec praca by mu sie przydala. W koncu zatrudnil sie na umowe-zlecenie. Ale to bylo ponad jego sily, po jakims czasie 'odszedl' a ze nie dopelnil umowy to kilka tyg robil za friko. Odeszlam od niego, bo mam swoje wymagania. Moglabym go kochac ale miloscia by nas nie utrzymal. Na moj temperament i potzreby facet humanista to nie to (choc teraz studiuje matme). Teraz mam meza, i choc teraz ma kryzys w firmie to wiem, ze na chleb nam nie braknie i niedlugo znow bedziemy nad kreska bo jest to facet zaradny i chocby mial pieniadze spod ziemi wykopac to cos wymysli bo pracy sie nie boi. Wiec przemysl nie jego zarobki, ale to czy odpowiadaja Ci jego CECHY CHARAKTERU, ktore powoduja to, ze malo zarabia, nie bylby w stanie pracowac pod presja czasu itp. Czy taki mezczyzna dalby Ci poczucie bezpieczenstwa i stabilizacji, czy bylabys w stanie zyc z nim przez wiele nastepnych lat. NIe zakladajac ze sie zmieni, bo sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilimandżaro
Nie możecie poczekać z tym ślubem aż znajdziecie porządne prace, dorobicie się czegoś a przynajmniej stać was będzie na wynajem samodzielnego mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
Stara się, jest kochany. Dlatego nie jest mi łatwo z niego zrezygnować. Ale perspektywy są marne, że znajdzie lepszą pracę. Perspektywy VS miłość i kto tu górą ? :O Facet się stara, tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryształowa kulka
Nie szufladkujcie mnie za to, że myślę o pieniądzach w tej sytuacji. Nie chcę chować dzieci w biedzie. Boję się po prostu podjąć jakąkolwiek decyzję, bo facet z grubym portfelem i przy tym zakuty łeb tym bardziej mnie nie uszczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilimandżaro
Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
Zostaw go dla dobra "jego' także i "swego" i nawet sobie d.. nie zawracaj :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo.
autorko prede wszystkim nie daj sobie wmowic, ze jestes materialistka zapewne najwiecej beda krzyczec tutaj faceci bezrobotni i z niskimi dochodami do diaska, to tylko zdrowy rozsadek, myslisz odpowiedzialnie Nie musisz jeszcze brac slubu, po co ta presja? Poza tym z czego zaplacilibyscie za ten slub? Rodzice maja wszystko fundowac? O ile w ogole moga. Presji ze strony matki i narzeczonej tez nie rozumiem, po co sie w ogole mieszaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
maliboo. chyba nie jarzysz tematu ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilimandżaro
Jeśli to prowo to nieźle - to chyba ty nie jarzysz tematu. dziewczyna nie chce na razie brać ślubu bo wie (w przeciwieństwie do narzeczonego) że nie będą mieli za co żyć. Chyba, że według ciebie mioeszkanie pod mostem jest super:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryształowa kulka
Wynajmujemy sami malutką kawalerkę, na to nas jeszcze stać, bo ja też pracuję, ale nie mam umowy o pracę. Jesteżmy po studiach mamy 26 i 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilimandżaro
więc spokojnie możecie poczekać ze ślubem. I dobrze się zabezpieczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo.
i generalnie zgadzam sie z wypowiedzia jjjj madrze Ci odpowiedziala mozesz poczekac az sytuacja sie wyklaruje i zastanowic sie czy to jest ten facet z ktorym chcesz wiazac swoja przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
kilimandżaro Ale to ze facet się stara jakoś umknęło Twojej uwadze !!! Znam wielu takich co wzięli sprawy w swoje ręce w perspektywie przyszłościowej ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
Jasne jak się uda to ok a jak nie to inny się znajdzie - miłość kobieca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsffs
alez w ogole sie nie przejmuj docinkami o byciu materialistka bo myslisz jak najbardziej prawdidlwo!!!!!chyba tylko idiotka w takiej sytuacji wzielaby slub i zaszla w ciaze. no jasne ze sie wahasz, co w tym dziwnego, bo nie rozumiem? przeciez miloscia cie nie nakrami ani twoich dzieci. jezeli brdzo go kochasz to poczekaj ...czekaj tyle ile bedzie trzeba az znajdzie leopsza prace. przeciez slub tez moze zaczekac czyz nie tak? chyba ze opinia innych i lek przed byciem niezamezna jest dla ciebie wazniejsza niz milosc to wtedy ok lepiej rzucic tego i zaczac szukac kogos zaradniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilimandżaro
To super że się stara ale nie muszą na gwałt brać ślubu. Autorka zastanawia się czy teraz wychodzić za mąż a nie czy go rzucić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to prowo to nieźle
jest dla ciebie wazniejsza niz milosc to wtedy ok lepiej rzucic tego i zaczac szukac kogos zaradniejszego. Nawet niema o czym tu pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsffs
Jasne jak się uda to ok a jak nie to inny się znajdzie - miłość kobieca a jaka w takim razie jest milosc meska? Jasne jak sie uda to ok a jak nie to nie ok, ale i tak bede ja kochal bbede za nia usychac i marnowac siobie zycie myslac o niej chociaz i tak wiedzac ze nigdy ze mna inie bedzie, ale to nie wazne bo moja milosc jest wieczna silna i lojalna...:):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×