Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kradafle

Od kiedy mamy dziecko nasze zycie malzenskie sie skonczylo

Polecane posty

Gość kradafle

Wlasnie zdalam sobie z tego sprawe rozmawiajac z mezem ze moze na rocznice slubu wyjechalibysmy sami na weekend. Maz uswiadomil mnie ze nie mozemy wyjechac bez syna bo ani moja mama ani tesciowie sie nim nie zajma. Skoro nawet nie moga wyjsc z nim na spacer a my od jego narodzin (ponad 1,5 roku) nawet nie moglismy wyjsc do kina :( Ja jestem na wychowawczym wiec spedzam prawei 24na dobe z dzieckiem, maz wracajaczpracy oczywiscie mnie odciaza ale brakuje mi takiej chwili tylko dla nas dwojga, poza domem.Co z tego ze mimo ze pytamy, prosimy to i tak ani razu nie wyszlismy do kina? Tez tak macie? Myslalam ze dla dziadkow spedzanie czasu z wnukiem to cos fajnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzubzu
a czegoś się spodziewała robiąc sobie dziecko? wszystkie dzieciate pary tak kończą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kradafle
akurat mna zajmowala sie babcia :D wiecie, ja nie oczekuje ze dziadkowie beda mi wychowywali dziecko ale fajnie by bylo wyjsc z mezem chociaz na 2-3 godziny raz na 2 miesiace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"niestety nie kazde dziadki chca spedzac czas z dziecmi, swoje wychowali wiec tez maja prawo do odpoczynku, trzeba to zrozumiec.." no ale swoją drogą bez przesady, żeby przez 1,5 roku nawet im "wyjsciówki" do kina nie dali?... chyba bym oszalała, my przez te 3 miesiace bylismy w kinie ze 4 razy, nie wyobrazam sobie przez 1,5 roku nie isc do kina. ostatecznie to kwestia 3 godzin, a nie całego dnia. dziadkowie strasznie przesadzają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kradafle
wiekszosc naszych znajomych nam zazdrosci ze mamy dziadkow na miejscu a zazwyczaj sie okazuje ze jak oni jezdza do swoich rodzicow to sobie wychodza, spotykaja sie ze znajmomymi a my nic... albo wychodze ja sama a maz zostaje z synem albo na odwrot :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kradafle
pytalam wiele razy moja matka twierdzi ze ona swoje dzieci juz odchowala (ta, jasne, szczegolnie mnie) a tesciowie sie boja zostac z synem... przy czym zaznaczam ze synek jest wyjatkowo spokojnym dzieckiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro juz ci odmowili to nie masz co im dzieciaka pchac.. a moze jakas znajoma by sie znalazla co swoje dziecko ma? albo nianka na noc jak was stac? a tak to chyba tylko pozostalo przeczekanie i targanie syna wszedzie ze soba. nie ty jedna, wiec sie nie zalamuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kradafle
obawiam sie zostawiac synka z obca kobieta (niania) bo nie mam zadnej zaufanej :( kolezanek tez nie chce obarczac ogolnie rzecz biorac damy sobie rade sami tylko po prostu przykro mi gdy widze jak zachowuja sie inni dziadkowie oraz jak widze reakcje znajomych na fakt jacy sa dziadkowie synka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej, weźcie teściów na sposób - jedziecie do dziadków z wizytą, w trakcie stwierdzacie "to wiecie co, my na chwile wychodzimy" i wychodzicie i idziecie do kina, sklepu czy gdzies tam :P jak raz zostaną to im przejdzie obawa :P mówię o tesciach bo ich obawy akurat łatwiej zniwelowac niz niechęć mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale masz chamskich rodziców
skoro dziadkowe nie mają obowiązku pomagać swoim dzieciom w opiece nad wnukami to dzieci nie mają obowiązku pomagać rodzicom na stare lata. Powiedz mamie że jeszcze przyjdzie do ciebie po pomoc a ty ją olejesz. Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim dzieckiem tez nie zajmuja
sie dziadkowie ... i nie mam pretensji, to w koncu moje dziecko a nie ich. Moj obowiazek - nie ich. Jesli chcemy wyjsc gdzies z mezem to wynajmujemy opiekunke - mam sprawdzona bo kiedys pracowalam a niania zajmowala sie corka. Poza tym dziecko ma juz 1,5 roku - to nie jest malutkie dziecko ktorego nie mozna zostawic z niania !!! Mysle ze sie nad soba uzalasz i kierujesz pretensje nie w ta strone ... chcesz wychodzic - zaplac opiekunce, nie chcesz placic to siedz z dzieckiem i nadal narzekaj. W moim przypadku dziecko nie przekreslilo naszego zycia - ja po prostu umiem sie zorganizowac i tyle. Nie masz prawa oczekiwac ze dzidkowie beda zajmowac sie dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejnych masz
rodzicow i tesciow. Wspolczuje! Zostaje Ci niania na pare godzin albo jakas kolezanka, albo przechowalnia dzieci - moze taką masz, chodzi mi o takie miejsce, gdzie mozna zostawic dziecko na pare godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim dzieckiem tez nie zajmuja
zdaje sie ze rodzice maja prawo zadac pomocy na stare lata od ciebie - wystarczy ze pojda do sadu, a niestety zaden sad nie nakarze dziadkom opieki nad wnukami :) taka roznica a propo wpisu wyzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kradafle
z tego co wiem to sad nie moze nakazac opieki nad rodzicami cytat: "Art. 87 Kodeksu rodzinnego i opiekunczego stanowi: rodzice i dzieci obowiązani są wspierać się wzajemnie. Przez wzajemne wsparcie, o którym mowa w art. 87 K.r.i o. należy rozmieć: pomoc materialną, psychiczne wsparcie w chorobie, cierpieniu i kalectwie, pomoc intelektualna przy podejmowaniu ważnych decyzji lub załatwianiu spraw życiowych oraz pomoc fizyczna przy wykonywaniu różnych czynności. Wzajemne wsparcie pomiędzy rodzicami i dziećmi powinno być całkowicie bezinteresowne, co wynika przede wszystkim z norm moralnych. Jednakze Ustawodawca ustanawiajac norme art 87 nie przewidzial jednoczesnie zadnej sankcji za jej nieprzestrzeganie. Nie można zatem na drodze sądowej żądać, by dziecko opiekowało się swoim rodzicem na starość i w chorobie. Zatem nie da sie "zmusic" nikogo z bliskich do opieki nad druga osoba ( Moze to nawet dobrze, bo chyba nikt nie chcialby aby opiekowal sie nim ktos kto nie ma zamiaru tego robic i nie bedzie sie przykladal starannie do tej czynnosci)."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jestes w dupie..
My mamy dwojke dzieci...Mieszkamy za granica..Zero rodziny..Ale zycie nam sie nie pogorszylo,urozmaicamy je sobie jak mozemy,pomimo,ze dzieci sa..Chodzimy wspolnie na basen,do zoo i do kina..a z mezem wieczorem robimy sobie wielka wanne wody ,zapalamy swieczki i wylegujemy sie przy winku..Sex codziennie lub najmiej co drugi..Duzo zalezy od tego jak partnerzy sa zgrani..Dzieci nie znaczy stracic sie na wzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim dzieckiem tez nie zajmuja
jasne ....udowodnilas swoja racje ... ale sad moze nakazac zaplate alimentow dla rodzicow, tak samo sad moze nakazac dziadkom placic alimenty na wnuczeta ... wiec proponuje abys sie do takiego sadu udala i zadala aby dziadkowie placili na dziecko, wtedy zatrudnisz sobie nianie do dziecka i bedziesz mogla wyjsc z domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w tej komfortowej sytuacji,ze moi rodzice zajmują się moim synem kiedy tylko chcę, ale nie mogę liczyć nawet na spacer ze strony teściów. Dziś mijają 3 tyg. od czasu jak teściowa nie widziała wnuka a mieszka 2 ulice od nas. Przykre ale prawdziwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kradafle
my tez spedzamy razem czas i bardzo go lubie to nie jest tak ze siedzimy w domu, chodzimy na basen, na spacery, robimy wycieczki razem z synkiem wieczorem tez mamy czas tylko dla siebie ale niestety nie mozemy wyjsc razem, tylko we dwoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jestes w dupie..
Trudno.Pomysl sobie o tych ktorzy widza dziadkow i tesciow raz do roku..Dziecko podrosnie i bedzie latwiej gdzies zostawic nawet u kolezanki..Wszystko przemija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to moi jednak sa inni
mowie o rodzicach zajmuja sie malym, kiedy tylko zechce. A tesciowie to juz inna bajka. Nawet do mnie nie dzwonią i nie pytaja sie o malego, jedynie do męza od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczeo piszesz, że Wasze życie małżeńskie się skończyło? Dziwne to dla mnie.... Moi rodzice i teściowie chętnie zostaliby z córką, ale ja wolę na noc małej nie zostawiać- uznałam, że to moje dziecko i tyle. Babcie zostały z córką cztery razy i zawsze, jak mi wypadło coś w pracy i nie dałam rady wrócić zwolnić opiekunkę. Taki etap po prostu. Dziecko podrośnie to będzie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzak gepard chester
taajasne - twój sposób na mnie kiedyś moja koleżanka zastosowała. Efekt był taki że po godzinie odwiozłam dzieciaka do jej rodziców. I choćby się paliło i waliło to z nim nie zostanę, bo skoro mówię nie to znaczy nie, i niech nikt się nie waży czegokolwiek na mnie wymuszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe wiesz, moj "sposob" jest skuteczny wtedy kiedy to "banie sie" zostawania z dzieckiem jest po prostu asekuracyjne.kazda z nas chyba na poczatku bala sie brac dziecko na rece "bo mu cos zrobie, takiemu maluszkowi". na tej samej zasadzie tesciowie "boja sie" zostac z dużym juz przeciez chlopakiem - nie wiedza jak to jest i nie wiedza czego sie spodziewac. jakby z nim zostali toby im bardzo szybko przeszlo, jak sadze. przelamanie lodów i wio. przeciez mowimy o zostaniu z dzieckiem na pare godzin wieczorem, a nie na całą noc. ostatecznie wyjscie do kina to kwestia ilu godzin - trzech, czterech?... tyle to chyba mozna wnukowi poswiecic?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×