Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

yakamoz

uzależnienie od partnera

Polecane posty

bo kazdy ma swoje granice, Twoje widac byly dosyc szeroko pojete, ja bym np nie wytrzymala ani chwili z takim facetem, ale nie to jest wazne. Nikt nie czuje sie dobrze, kiedy jest tak traktowany... to zupelnie normalne... po prstu przelala sie u Ciebie czara goryczy... Wiesz, ciesz sie, ze teraz, jak nawet 30 nie masz, nie masz dzieci, i wspolnych obciazen... jeszcze sobie wspaniale ulozysz zycie ! tylko patrz pozytywnie w przyszlosc, bo moze byc tylko lepiej !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaaaa28888
yamakoz Sadzę że faktycznie powinnaś iść do psychologa. On Ci pomoże się uporać z rozwodem i tym wszystkim. Naprawdę powinnaś. Boisz się życia bez niego bo się do niego PRZYZWYCZAIŁAŚ. I uważam że w tym właśnie problem. Mój były odszedł i chyba całkiem dobrze sobie bezemnie radzi, a ja? Ja co chwilę zastanawiam się jak on sobie bezemnie poradzi, czy będzię sobie kupował bilet miesięczny, czy będzie rano robił kanapki do pracy, czy nie będzie sie upijał do nieprzytomnosci, czy nie narobi sobie długów. Myśle i myśle. Ale staram się coraz mniej rozmyślać. Bo nie mam już sił się o niego martwić!!! I już nie muszę!!!! Wierz mi - to świetne uczucie->nie martwić się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wyrzuty sumienia chciałabym z kimś szczerze porozmawiać, najlepiej na priv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej , mnie juz wczoraj nie bylo... a teraz w robocie siedze... czemu wyruty sumienia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
TEż jestem ciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
yakamoz jak chcesz pogadac daj swojego maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yakamoz Jak sytuacja na froncie bo pewnie wszyscy trzymający za Ciebie kciuki są ciekawi? Pisz dziewczyno bo sie martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara3535
Koniecznie idz do psychologa albo psychiatry. Sama jestes za slaba na te problemy i niszczysz siebie. Opanuj sie i znajdz w sobie sile bo i tak nikogo z nas nie posluchasz. Nie martw sie o niego ale martw sie o siebie. Jestes w toksycznym zwiazku i wiej jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj........
doskonale Cię rozumiem autorko ja mam podobna sytuacje ,łatwo doradzać komuś jeśli nie jest się w tej sytuacji.Pamietam jak sobie obiecałam że nigdy nie dam sobą poniewierać a tu........ szkoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj........
łatwo powiedzieć trudniej zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tam zaraz truć. Jak już nas zainteresowałaś swoją osoba to teraz nas nie zostawiaj tak w niewiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozew rozwodowy leży w domu, mąż go widział i powiedział że jak chce to mam iść go złożyć a ja bije się z myślami....i tyle w sumie mało rozmawiamy ze sobą atmosfera w domu jest nieciekawa niby nic się nie dzieje ale czuje pustke żyjemy obok siebie każdego dnia jedno i to samo praca-dom, dom-praca wieczorem internet i spanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
yakamoz chyba nie da się przygotować na rozwód przynajmniej ja nie potrafie ale wygląda na to że nie mam innego wyboru. Przygotowanie do rozwodu to ptrzede wszystkim wzmocnienie siebie. jestes na emocjonalnej huśtawce z której piekielnie trudno zsiąść ;) wiem to. Dobrze radzą ci dziewczyny, pomoc terapeuty jest tu wrecz niezbędna. Poukładasz sobie wszystko w głowie, bedziesz wiedziała z czym masz do czynienia i nauczysz sie dbać o swoje potrzeby. Wtedy bedziesz miała przygotowanie i sile na rozstanie lub na inne decyzje w życiu. Powodzenia i jeszcze dzis zgłos sie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga yakamoz
yakamoz, to było do przewidzenia, potraktowałaś pozew rozwodowy jako straszak porozmawiaj jeszcze raz z mężem o Was, o wspólnej terapii, tak od serca, bez wzajemnego oskarżania weź jakieś środki na uspokojenie, aby nie popaść w histerię, nie płacz, bo to nawet normalnego faceta wyprowadza z równowagi polecam Valused, ziołowy, sprawdzony, powiedz mu jak widzisz prawdziwy, zgodny, udany zwiazek ludzie wybaczają sobie gorsze "zbrodnie", ale chęć do zmian i pracy nad małżeństwem musi być obopólna no i musi istnieć jakieś uczucie :-( jeśli mąż się nie zgodzi, to naprawdę szkoda Twojego czasu niezależnie od tego czy od razu zdecydujesz sie na rozwód czy po prostu na razie wyprowadzisz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga yakamoz
yakamoz, to było do przewidzenia, potraktowałaś pozew rozwodowy jako straszak porozmawiaj jeszcze raz z mężem o Was, o wspólnej terapii, tak od serca, bez wzajemnego oskarżania weź jakieś środki na uspokojenie, aby nie popaść w histerię, nie płacz, bo to nawet normalnego faceta wyprowadza z równowagi polecam Valused, ziołowy, sprawdzony, powiedz mu jak widzisz prawdziwy, zgodny, udany zwiazek ludzie wybaczają sobie gorsze "zbrodnie", ale chęć do zmian i pracy nad małżeństwem musi być obopólna no i musi istnieć jakieś uczucie :-( jeśli mąż się nie zgodzi, to naprawdę szkoda Twojego czasu niezależnie od tego czy od razu zdecydujesz sie na rozwód czy po prostu na razie wyprowadzisz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowa Judiiii
yakamoz przeczytałam z grubsza Twoją historię i kobieto radzę Ci- złóż ten cholerny pozew o rozwód! I doprowadź go do końca. Zacznij nowe życie bez niego i zacznij żyć pełnią życia. Kiedy Ty zrozumiesz, że on Toba manipuluje? Te wszystkie opowieści, że on sobie zrobi krzywde, że się zabije to po to, aby Cię nastraszyć, żeby wzbudzić u Ciebie poczucie winy i litości. On Cię ma w garści i obraca Tobą jak dzieckiem. Uwierz mi, że są jeszcze faceci, którzy szanują swoje kobiety. Cały czas usprawiedliwiasz swojego męża. Odejdz a wtedy on się może obudzi, może przestanie pić. Terapia wstrząsowa, jesli nie da się inaczej to trudno. Jeśli nie to zostań... męcz się dalej, daj sobą poniżać, a w wieku 40 lat bedziesz znerwicowaną babcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaaaa28888
yamakoz Przeczytaj tą książkę. Ona jest o nas - "Nałogowa miłość" Eugenia Herzyk. Ja dopiero zaczęłąm, ale czuję żę już mi pomaga-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biancaaa co moge napisać czekam co będzie dalej narazie mąż zachowuje się "przyzwoicie" bije się z myślami każdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do yakamoz
moim zdaniem - nie chcersz odejśc, nie chcesz odzyskac godności własnej, nie jesteś gotowa na to. Założyłaś topik aby się wypłakać ale przede wszystkim po to aby go usprawiedliwać ( bo tak robiłaś piszać ze nie jestes bez winy) żeby było ci lzej. Pozew rozwodowy, który przygotował dla ciebie prawnik miał byc straszakiem dla męża. Niczym więcej. Wątpię aby się go bardzo przestraszył, a jeśli juz to tylko na chwilę. Jak zobaczy, ze wszystko wraca na stare tory i pozew nie został złożony zrozumie, ze tak jak do tej pory jest dalej bezkarny. Piekło za chwile wróci a ty na razie bedziesz w nim tkwiła . Dopóty dopóki nie poczujesz w sobie gotowości na zmiany lub dopóki nie osiagniesz swojego dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i masz
A pozew rozwodowy złożyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o k... yakamoz, na co jeszcze czekasz ?? przeciez on sie ni zmieni, mozesz szekac nastepne 50 lat, a atk pokazujesz mu tylko, ze jestes od niego uzalezniona, straszysz rozwodem, a nawet pozwu nei masz odwagi zlozyc... Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem, jak mozna SIEBIE tak bardzo nei szanowac... mam nadzieje, ze ejszcze dojdziesz do wlasciwych wnioskow, zanim bedzie za pozno... ehhhh :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
Yamakoz, jeżeli ma byc dobrze, on ma się zmienić i jesteście sobie pisani, to bedziecie razem nawet po rozwodzie.Odnosze wrażenie, że do psychologa tez nie idziesz, bo boisz się, że usłyszysz to samo co tutaj na forum, a ty przeciez nie tego byś chciała. PRAWDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
Zrób coś z własnym życiem, bo nikt inny tego za Ciebie nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×